Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

.:: Fine ::.

Kobiety W albo PO toksycznych związkach

Polecane posty

Gość xxddxdxdddxxxx
oni poprostu wypluwaja slowa z geby,bezmyslnie,nawet nie staraja sie zeby to co powiedza mialo chocby cien prawdy w sobie,wazne ze ty bedziesz na to reagowala strachem i placzem. Tak naprawde chca tym odsunac od siebie wszelkie podejrzenia i zarzuty,bo ciagle z kims kreca,ciagle probuja z kims innym. Moj facet jak laskawie oddawal mi samochod,ktory pozyczyl zeby zawiezc kumpla na lotnisko,tak naprawde to z tego lotniska przywiozl sobie panne z portalu randkowego,i w momencie gdy dawal mi kluczyki wrzeszczal,kurwo! zajebie cie jak sie dowiem ze sie puszczasz z jakims frajerem....a ona w tym czasie siedziala w domu (naszym wspolnym,z ktorego mnie wyrzucil 2 tyg wczesniej),nie wspomne ze dom byl wziety z hipoteka na niego,z tym ze za moje pieniadze,na pierwsza wplate i meble,lekko 30 tys euro w dupe... wiec kochane znam zycie i poznalam mechanizmy tych wszystkich wyzwisk i tego calego dreczenia,to wszystko to jak zaslona dymna,dla ich kretactw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zduszona
Mnie chłopak (narzeczony?) powiedział, że jestem dziwką i szmatą, choć NIGDY go nie zdradziłam.. Jakiś miesiąc temu mieliśmy kolejny kryzys - rzucił mnie i po tygodniu zadzwonił narąbany z pretensjami: "z kim się teraz puszczasz?", "z kimś oglądasz film, ty szmato..". Zalogował się na mojego fb i groził mi, że zamieści tam nasze prywatne zdjęcia. Mówił również, że napisze moim profilu "robię pały wszystkim facetom". Padały również zdania: "Zniszczę cię". Gdy zagroziłam, że zadzwonię na policję, powiedział, że "daje mi kolejną szansę". Wróciłam do niego, bo bałam się, że zrobi mi "opinię" na całe miasto i już nigdy się nie podźwignę. Obiecał, że się poprawi i będzie mnie szanował, uwierzyłam... Wczoraj po wigilii zapytałam się czemu w mojej obecności ma włączone przeróżne portale, na których są zdjęcia innych kobiet. Powiedział, że lubi się popatrzeć na inne, nie tylko na "to", co już ma. Zapytałam się tylko dlatego, bo kiedyś w nerwach powiedział mi, że jestem brzydka i mam małe piersi.. W opinii innych jestem atrakcyjną kobietą, on nigdy mi nie powiedział żadnego komplementu. Srogo zapłaciłam za swoje pytanie... Zaczął mnie dusić szalikiem i rzucać różnymi przedmiotami.. Zaczęłam płakać, nie zrobiło to na nim żadnego wrażenia.. Powiedział, ze mam coś z głową, a moje zachowanie powoduje u niego chęć zdrady. Gdy zapytałam czemu do mnie nie dzwoni, powiedział, że jesteśmy na takim etapie związku, że nie musi się bawić w podchody. Oburzyłam się... Czuję sie niekochana i odsunięta.. On znowu wyłączył telefon, pewnie wróci niedługo, by znowu się mną zabawić i porzucić.., a ja wybaczę, bo kocham.. Jestem zużyta.. Sam kiedyś tak powiedział. Nie widzę wyjścia z tego bagna..:( Jak zerwę z nim, zrobi mi piekło... Gdy zobaczy mnie z innym facetem, zrobi mi opinię kurwy.. Mam dość swojego życia..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jgamt
Zduszona-jakbys zaszla w ciaze to wyobrazasz sobie tego czlowieka jako ojca twoich dzieci?chcesz psychiczne kaleki wychowac?masz teraz szanse pozmieniac hasla na profilach,zmienic nr.tel,i pozbyc sie dupka na zawsze,jesli zacznie rozpowiadac ze sie kurwisz to na policje huja!zobaczysz jaki miekki w gebie sie zrobi!,cholera po co wracalas?opinie innych obchodza cie bardziej niz twoje zdrowie i zycie?(duszenie)dziewczyno on zrobi ci krzywde!to psychol,odejdź!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xdxxxddxxxdddxdxd
do Jgmat..wlasnie ojcem jest dobrym,wrecz uzywa dzieci do tego zeby mnie jeszcze bardziej zgnebic,gdy siadam do internetu,np teraz moj synek przybiega zaraz i mowi ze chce grac,jak nie zejde to mi wyrwie internet,lub zrobi dzika awanture Nie moge od dziecka nic wymagac,mam siedziec cicho,bo jak bym sie odezwala lub ochrzanila malego za skandaliczne zachowanie to zbiore kolejne wrzaski...ja sobie z tego nic nie robie,internet jest moj i ja za niego place.widze jego manipulacje i juz sie nie moge doczekac konca swiat i tego kiedy wyjedzie znow do pracy.Mam na niego alergie,na kazde slowo i widok jego geby.Nie sypiamy juz ze soba,moze sporadycznie jak naciska,jest dla mnie kompletnie aseksualny,czlowiek nikt,pan rozjechana japa,idiota bez znaczenia.Jedyny czlowiek ktoremu od zawsze zycze smierci,ale gnoja nawet pieklo nie chce bo z totalnie zmiazdzonego auta wyszedl bez rysy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karstje
Dzewczyny, jak czytam te Wasze historie to az mi sie serducho kraja. Sama bylam w toksycznym zwiazku, 2 lata...z obronna reka udalo mi sie wyjsc z tego gowna, tylko i wylacznie dzieki pomocy mojej przyjaciolki, ktora otworzyla mi oczy, ktora byla ze mna w kazdym momencie kiedy jej potrzebowalam. Nie bylo przemocy fizycznej, bicia, picia, zaborczosci. Bylo za to upokorzenie slowne, wyzwiska, zdrady, cpanie, znikanie z domu na kilka dni, bez slowa...Poznalam Go majac 24 lata. Pamietam do tej pory, kiedy opowiadal mi o swojej bylej, zolzie ktora w bezczelny sposob Go zostawila dla innego po 9 latach (to byla bynajmniej jego wersja, ale zaraz do tego wroce). W sumie nawet nie wiem co mnie urzeklo w tym czlowieku. Wszystko potoczylo sie szybko. Po 3 miesiacach zamieszkalismy razem...I od tego momentu zaczal sie koszmar.W pierwszym tygodniu od wspolnego zamieszkania razem wyszedl po lody do sklepu. Wrocil po dwoch dniach...gdzie byl? Na dziwkach...Rowniez, jak niektore z Was tu opisywaly, nie pracowal, siedzial pasozyt w domu. Nawet garnki staly caly dzien nie pozmywane i kiedy ja styrana wracalam do domu po 10cio godzinnym dniu w pracy On siedzial caly dzien w domu uprawiajac wirtualny sex przez internet (wtedy bylam tego nieswiadoma). Karmil mnie tylko slodkimi slowkami, snujac plany na przyszlosc ze jak to bedzie wspaniale jak niedlugo znajdzie prace, kupimy piekny dom na wsi, zalozymy hodowle koni, itp;.td;. Ja glupia i naiwna dawalam mu pieniadze miesiecznie, aby poplacil rachunki...Ktoregos dnia mialam w portfelu 200zlotych. A ze zazwyczaj place karta, w pewnym momencie przypomnialo mi sie, ze przeciez mam jeszcze gotowke w portfelu o ktorej zupelnie zapomnialam. Okazalo sie, ze jednak nie mam tych pieniedzy po sprawdzeniu. Puscilam to jednak mimo uszu myslac, ze pewnie gdzies wydalam na zakupach. Prawdziwy koszmar zaczal sie po roku mieszkania razem. On w dalszym ciagu nie pracowal, coraz czesciej znikaly mi pieniadze z portfela. Miarka sie przebrala, kiedy ktorejs nocy wstalam aby zrobic siusiu. Slyszalam, ze jeszcze siedzi przy komputere. Nie slyszal jak podeszlam od tylu. Wtedyd przylapalm go na uprawianiu wirtualnego seksu. Byla awantura. Po malu wszystkie fakty zaczely ukladac sie w pewna calosc. Odkrylam, ze jest uzalezniony od kokainy (co tlumaczylo ciagle zakatarzenie i spanie po 2 godziny na dobe). Kiedy przycisnelam jego znajomego do muru, wydal, ze oboje chodza regularnie na dziwki. Przy czym wciagaja kokaine regularnie Oczywiscie nie pracowal, wiec od razu polaczylam ten fakt z tym, ze regularnie gina mi pieniadze z potrfela. Tlumaczylo by to rowniez to, ze znikal na kilka dni co jakis czas, wylaczal wtedy swoj telefon.W miedzy czasie, kiedy chcialam odejsc tak strasznie zaczal wjezdzac mi na psychike, ze w pewnym momencie mialam tak zanizona samoocene, ze stwierdzilam, ze bez niego nie dam rady. Zaczal mnie mnie wyzywac. Czasem siedzielismy na kanapie ogladajac film, kiedy On w pewnym momenci mowil "przynies mi kurwo chipsy". Miarka sie przebrala, kiedy po raz kolejny byla awantura. O glupote. Poszlo o kluczyk do roweru. Wowczas mnie uderzyl. Byl to pierwszy i ostatni raz kiedy podniosl na mnie reke. Nastepnego dnia spakowalam manatki i sie wynioslam. A zeby bylo smieszniej, zabral mi laptopa i gdzies wyszedl (dowiedzialam sie pozniej, ze chcial go sprZedac). Cale szczescie (nie chce tego opisywac w detalach)odzyskalam swoj komputer. ALe to jeszcze nie koniec historii. Okazalo sie, ze mieszkanie w ktorym bylismy zameldowani jest zadluzone na kilka tysiecy, poniewaz pieniadze ktore mu dawalam na oplate rachunkow szly na dziwki i narkotyki. Cale szczescie mam dobrego znajomego, ktory jest adwokatem i pomogl mi wyjsc z tego obronna reka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zduszona
Nie chce mi się wierzyć, jak mężczyźni potrafią się zachowywać po latach związku.. Nie chce się wierzyć, że to są ci sami faceci, którzy na początku znajomości nosili nas na rękach ;( Nie wierzę;((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xdxxxddxxxdddxdxd
Pasozytnictwo to rowniez jest ich domena,dlatego ja juz nic nie daje.Po 7latach nauczylam sie rzadac,brac co popadnie...lub poprostu nie wpuszczac do domu.Jak na straganie,lub w burdelu wszystko ma swoja cene,nic nie robie za darmo,nie ugotuje jesli nie kupi,a jak ugotuje to z wielkiej laski,...bo sama trzymam diete,a dzieci jedza sloiczki,lub lunch w szkole.Kiedy kompletnie polozylam lache i zaczelam zyc po swojemu,wygralam....to jest chore,wymaga non stop systemu kombinacji i knucia,chorego przetargu.Ale nie mam innej opcji,bo tak naprawde po tych latach sama zaczelam byc toksyczna,nie chce mi sie chyba z nikim wiazac,pasuje mi to ze go wywale z domu jak mnie wnerwi,nie wytrzymalabym z nikim dluzej w domu,a nikt nie wytrzymalby tego co ja wyprawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uppppppppppppppppppppppp
.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość darutek
Dokładnie. Ja nauczyłam się brać. Na początku przychodziło mi to trudno. Nie chciałam go wykorzystywać, teraz nie mam żadnych skrupułów. Dochodzę do wprawy. I Wy róbcie tak samo. Mnie trzyma tak naprawdę to, że na wszystko, co chcę - mam. Żyję sobie lekko. Nie ma dzieci, bo po pierwsze jestem za młoda i nie mam ochoty na niańczenie w tym wieku. Dlatego też jest dobrze. Jedyne, co jeszcze zostało mi do nauczenia to to, żeby nie przejmować się, nie angażować, utrzymywać dystans. I mówić sobie, że dobrze jest. Wbrew pozorom nie męczę się, i nie jestem tylko i wyłącznie bo jest kasa. Kocham go, może kiedyś to mnie zniszczy. Zobaczymy, co los przyniesie. pozdrawiam! A co do tego kolesia, który brał kokainę, hm... To, że chodził na dziwki było całkowitą przesadą. Aczkolwiek patrząc na innych facetów, logując się na niektóre portale bardzo wielu tak robi. Byłam tego strasznie ciekawa. I doszłam do wniosku, że ręka na pulsie musi być. I po prostu - coś sie nie podoba to odchodzę i proste. Wydaje mi się, że nie ma sensu być, żeby być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×