Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość żona lenia

mąż leń

Polecane posty

"Mnie sie wydaje, ze Twoj maz czuje sie przytloczony Twoim "rozmachem", tym, ze ze wszystkim swietnie radzisz sobie sama - on jest dodatkiem. To nie jest lenistwo i brak ambicji, po prostu Twoja inicjatywa, parcie do przodu go przytlacza" a ja uwazam ze nie ma ambicji i wystarcza mu to co ma :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona lenia
khymkhymkhym - poczytałam wczoraj jeszcze twoje słowa i pomimo, że doskonale rozumiem twoją strategię i sama też bym tak komuś poradziła, to jakąś częśc mnie trafia szlag na to wszystko, nbo nie wiesz ile bym dała, żeby się faktycnzie taka malutka i bezbronna poczc, a nei tylko udawac przed nim, żeby rozbudzic w nim faceta... piszesz o parciu do przodu i wyścigu, ale to nie jest tak! nie jesteśmy parą singli, którzy sobie nawzajem coś starają się udowodnic - mamy dzieci, rodzinę o którą trzeba dbac i wcal enei mówię tutaj o wycieczkach zagranicznych, markowych ciuchach, ale o podstawowych potrzebach ja nie czuję żadnego parcia na karierę, nie siedze po nocach bo jestem pracocholikiem ani bo mi to sprawia dziką przyjemnośc - zostałam zmuszona wziąc sprawy w swoje ręce przez męża, który zrobił poprostu krok do tyłu i sie wycofał dzięki temu wszystko spadło na mnie i zła jestem, że jeszcze muszę uciekac się do sposobów, żeby on się poczuł mężczyzną, bo on nie robi nic, żebym ja się poczuła kobietą :-( zamiast biadolic wzięłam się poprostu do roboty, ale jesteśmy razem do cholery, nei może byc tak że ja mam na głowie wszystko o on nic, bo naprawdę łatwo jest miec dwie lewe ręce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona lenia
jeszcze jedno - wiem, że czasem mogę sobie odpuścic, że świat się nei zawali jak raz nie umyję naczyń czy nie zrobię prania, nale powiem ci/wam jedno - to się samo też nie zrobi i na drugi dzień będę miala dwa razy więcej roboty :o teraz właśnie, ponieważ cały tydzień miałam dużo zleceń (koniec roku podatkowego się zbliża) nie mialm popropstu czasu na robienie prania - jak również spędzałam z mężem wieczory, potem on szedl spac (jako ten, który nie ma obowiązków) a ja zostawalam do2-3 i pracowałam efekt: stosy ubrań przewalają sie nam pod nogami i w każdym kącie domu są "kupki" brudnych/czystych spodni, skerpetek, koszulek itp. odpuściłam sobie w ciągu tygodnia, teraz cały weekend zajmie mi pranie i sortowanie tego a gdybyśmy byli w jednej drużynie, moglibyśmy trochę oboje popracowac a teraz razem odpocząc i spędzic ten weekend rodzinnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sara ąę
mój mąż jest pracoholikiem, kocha swoją pracę, zarabia bardzo dobrze, ale ja mam dość tego że ciągle jestem sama, bo on zawsze w pracy, tęsknię za nim, brakuje mi go, ale nie zamieniłabym się z autorką, bo wpadłabym ze skrajności w skrajność

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajajajajaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Twj mąż to leń śmierdzący i tyle.Przyzwczyczail się ze wszystko ma podsrawione pod nos,ze ze wszystkim sobie radzisz.Jest mu zwyczajnie wygodnie i nawet sie nie wysila,zeby Cie zrozmiec.Taka prawda i już.Robienie z siebie kozła ofoarnego i sieroty pdczas kłotni, tpo równiez standard.Potrzebna jest jakas terapia wstrząsowa i tyle.Chocioaz znajac zycie to i tak nie pomoze.Kobieta jest tak sonstruowana ze za wszelka cene bedzie walczyła o rodzine o to zeby było lepiej itd.A ruteń dalej bedzie siedział na kanapie i udawal inteligenta.Znam to wszystko z autopsji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam tak samo, dorosłe dzieci i ich przyszłość zależy wyłącznie ode mnie..Twoje opisy są jakby wyjęte z moich przemysleń i codziennego życia, cóż ..po analizie po wzięciu pod uwagę wszystkich ewentualności, dochodze do wniosku , że nic nie wskuram i że miłość nie jest zobowiązująca..bo z czasem uniesienia mijają i trudno je pielęgnować jesli kłopotów na głowie multum... albo wychowano go tak , że nie umie sobie radzić w życiu dorosłych albo juz nie kocha ..., wyjscie jest jedno...skoro sobie radzisz, nie jest Ci potrzebny.zostaw go bo nic się nie mieni a frustracja będzie większa ja poddałam się ze względu na dzieci...ale żyjemy obok siebie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona lenia
jajajajaaaaaaaaa - no własnie :-( nie wiem jaka terapia by tu pomogła, mam wrażenie, że wczorajsze rady niewiele zmienią, bo mąż aluzji nie pojmuje - spędzimy miło wieczór, ja będę grala biedną istotkę a następnego dnia znowu wrócę do samotnych zmagań ze wszystkim i ...dam sobie radę, więc on raczj nie uwierzy, że MUSI coś zrobic mam się załamac? siąśc i płakac? nie robic nic się nei da, bo nie jesteśmy sami - przecież nie powiem dzieciom, że teraz przez tydzień nie będę gotowac ani zaprowadzac ich na basen czy do szkoły bo chcę pokazac tatusiowi, żeby mi pomógł :o to jest jakaś żenada :-( najgorsze jest to, że nie jestem jakąś zrzędą, nie maurzę mu, nie stawiam wymagań, wspieram, dopinguję, staram się utwierdzic, że jest wartościowy, że stac go na więcej ale ciągle jestem w lesie, a tak naprawdę nie mam za wiele przykładów, żeby go chwalic i byc dumną z niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko a ja wierzę, że masz intuicję i dobrze go nazwałaś w temacie Twojego postu, przecież on wie, że pranie musi być zrobione a naczynia pomyte, on tylko stara się nie dostrzegać, że nie robi tego wróżka kiedy oboje śpicie tylko ty między pracą a prasowaniem. Przykre bo widzę, że jestes fajną babką i sama twierdzisz, że poza lenistwem Twój maż to skarb, niestety nie bardzo wiem co Ci poradzić, żeby zmotywować Twojego męża. Wiem jedno, nie możesz tego ciągnąć tak jak jest teraz i oczywiście nie uważam też że jest to powód do rozwodu. Jeszcze nie. Chyba, że miłość umarła? Nie umarła prawda? JA Ci kibicuje, musisz coś zrobić. A próbowałaś go prosić? To znaczy wytykać mu wszystko co chcesz żeby zrobił? Przykładowo: "kochanie umyj proszę naczynia" i dalej " i zanim pójdziesz spać to to wstaw pranie" "kochanie zrób dzieciom kanapki do szkoły" Może Ty jesteś takim typem kobiety która wszystko robi sama, jakby nie wierząc że coś bedzie zrobione dobrze gdy inni to za nią zrobią. Rozumiesz co mam na myśli? Ja tak trochę mam, oczywiście do to takiego stopnia, ale ja nie proszę o pomoc, wszystko robię sama. Przeciążając się często.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SólBezCukru
Pfft, pewnie, traktuj go jak takiego duzego dzidziusia dalej a tak sie przejedziesz, ze plakac bedziesz. Przychodzisz po pracy do domu, widzisz meza w fotelu- ryknij raz, drugi zeby sie za sprzatanie natychmiast zabral- jak nie umie, to sie naumie. Ksiazke zabrac, szmate w reke wsadzisz i niech cos robi w tym domu chociaz. Jak bedzie biadolil- powiedz mu to co mówisz nam. Naprawde nie ma sensu sie z nim tak cackac. Duze dziecko sie znalazlo. Niech sie nauczy ze wcale nie ma darmowej sprzataczki w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona lenia
no tak, tyle, że ja go kocham, nie chcę rozwalac dzieciom rodziny, nie chcę odchodzic, zwłaszcza, że wtedy już wszystko spadnie na mnie - teraz jeśli coś robię wieczorem to on przynajmniej z dzieciakami posiedzi, no i poza tym on przecież pracuje, za jego pensję płacimy czynsz i rachunki, więc to też spadnie na mnie, będę musiala z jednej pensji wszystko zapłacic poza tym, w ten sposób tylko zwolniłabym go zupełnie z obowiązków, poczułby się kawalerem jak większośc ojców po rozwodach, olał dzieci a moja frustracja sięgnęłaby zenitu dzieci nei zasługują na to, żeby zobaczyc jak bardzo tatusiowi na nich zależy, niech wierzą, że ich kocha póki są małe, bo dla mnie to nie jest miłośc jeśli się ma w dupie całe ich życie i przyszłośc raz poprosiłam go, żeby zawiózł starszego syna na basen bo akurat miał wolne a ja miałam klienta umówionego - nie dośc, że chciał mi zostawic młodszego syna, bo "po co go męczyc" to jeszcze musialam mu wszystko spakowac i wytłumaczyc, gdzie ten basen jest... syn pływa juz dwa lata :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajajajajaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
A próbowaliscie robic liste tego,co nalezy do waszych obowiązków?zrób najpierw liste rzeczy,które ty robisz.Od pracy zawodowej-podaj godziny (i tej nocnej tez), po wozenie dzieci na basen,pranie ,kanapki itd.Wszystkie twoje obowiązki.Pokaz mu te kartke, niech zobaczy czarno na białym,co robisz (a czego on nie).Potem razem ustalcie, z czego on moze cie wyreczac.Na pocątek nich to np. bedza małe zakupy,poczta itp.Jesli dzieci sa na tyle duze właczajecie je do tych czyności,np.nakrywanie z tata do kolacji,wyprowadzanie psa,robienie listy zakupów..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SólBezCukru
A kto mówi ze masz odrazu odchodzic? Ja tylko mówie zeby na niego ryknac i do sprzatania natychmiast zagonic... ale ah, ty go przeciez tak straszliwie Kochasz... no to skoro go tak kochasz to nie siedz na kafe tylko bierz szmate i idz sprzatac, skoro Pan Maz musi sobie odpoczac po calym tygodniu Nic Nie Robienia. Boze, jakie niektóre kobiety sa durne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SólBezCukru
Hahaha, listy, rozmowy, podchody, peeeewnie.... Maz poprostu sie leni i ma wszystko w dupie a glupia kobieta mysli, ze wskóra cos psychologicznymi zagrywkami. A w koncu i tak robi wszystko sama :D No ale skoro glupia, skoro nie krzyknie, to niech cierpi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tłumacz mu do skutku, co gdzie jest, jak co się robi, az ogarnie wszystko! To jednak jest trochę Twoja wina, bo zamiast mu tłumaczyć to wolisz to zrobić sama. Nie rób tego już w podbramkowej sytuacji gdy klient stoi pod drzwiami, tylko innym razem kiedy to robisz. Naucz go wszystkich Twoich obowiązków, mów mu że Ty poodkurzaj na zrobię kanapki. Ty zmyj naczynia ja zetrę kurze. Koniec siedzenia w fotelu. ON MUSI CI ZACZĄC POMAGAĆ!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona lenia
dziewczyny, problem w tym, że ja wcale nie jestem taka sierota, owszem i ryknąc potrafię :p i on wtedy robi co mu powiem, pozmywa, pozbiera co trzeba...tyle, że trzeba stac nad nim i palcem pokazywac, bo powiem, żeby wyniósł jedną szklankę do kuchni to wyniesie JEDNĄ SZKLANKĘ talerz, który stoi obok już zostawi... wiecie co mam na myśli...czasem szybciej się za wszystko sama wezmę zanim mu wytłumaczę co gdzie stoi w domu i skąd się co bierze... ale największy problem jest jednak z pieniędzmi, bo wychodzimy na minus już od dłuższego czasu, on robi jakieś "prognozy" (a więc dostrzega problem) ale nic poza tym uważa, że nic nie znajdzie i już szukanie pracy u niego polega na tym, że ustawił sobie maila i mu przychodzą oferty raz na tydzień :o z tym, że od dwóch miesięcy "nie szukał" bo "nie miał czasu" :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SólBezCukru
No to rób wszystko dalej sama skoro nie chce ci sie nad nim stac. Wlasnie o to mi chodzi zebys stala, niczym ten gestapowiec, zeby nie mógl sobie usiasc w fotelu i czytac. On gra na zwloke bo doskonale wie ze ty za chwile sama sie do wszystkiego wezmiesz. Takze nie rób zadnych List, nie przeprowadzaj psychologicznych rozmów- najlepszy sposób to terapia szokowa, ryknij na niego, zaciagnij do roboty W Tej Chwili, to sie nauczy. A jak sie nie nauczy.. to i tak sie nauczy bo bedzie musial sam sobie obiady gotowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana przeczytaj swój ostatni post, Ty robisz wszystko na własne życzenie! Jak weźmie jedną szklankę to mu powiedz że zapomniał pozostałych. Zrób z niego gospodynię domową, powiedz mu ( i dotrzymaj słowa) że od teraz dom jest na jego głowie, dopóki nie znajdzie innej pracy. Ponieważ Ty dorabiasz po nocach to on ma się zająć domem i basta i nawet jak będzie brud i to nie chwytaj się sprzątania tylko mu mów że jest brudno, że Ty nigdy nie zostawiałaś domu w takim stanie. I niech Cię to wali że on nie wie gdzie jest base4n, to mu podaj adres niech sobie sprawdzi w necie. Jak czegoś nie wie to niech pyta ale Ty nie mozesz mu pomagać bo pracujesz na dom, zarabiasz dodatkowo bo on nie znalazł jeszcze dobrej pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona lenia
czyli nie jest do końca tak, że nie robi nic a ja tylko się wkurzam i nic nie mówię on doskonale wie, że nie jestem masochistką i jak trzeba to go zaganiam...bardziej chodzi o to, że mam już dosyc ganiania go ze szczotką i proszenia i ryczenia na niego, chcę, żeby on do cholery widzial i sam czuł, że musi coś robic, nie czekal na polecenia :o bo nawet jeśli on coś robi, to jak dziecku muszę najpierw powiedziec że coś jest do zrobienia, potrem powiedziec CO i JAk to zrobic...no ludzie, to dorosły facet, mieszka z nami cały czas a zachowuje się jak sąsiad, który chce pomóc ale trzeba go najpierw oprowadzic po domu, bo nie wie co gdzie leży :o no i z pracą noc mam zrobic? znaleźc mu pracę sama?? właśnie chodzi oto, że mam dosyc robienia rzeczy za niego i nawet pokazywanie mu, że coś ma zrobic zaczyna byc już męczące...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i wylazło szydło z worka, on zawszę taki był co? Tylko ciebie teraz to zaczyna denerwować z jakiegoś powodu, starasz się znaleźć jak najwięcej jego wad, dlaczego? O co tak na prawdę chodzi? Powiedz poznałaś kogoś? W sensie, bardziej interesującego i porównujesz swojego męża do tego co teoretycznie mogłabys mieć? Trafilam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona lenia
co Ty pieprzysz? poczytaj od początku! nikogo nie poznałam i on nie był taki od początku! jakby mi na nim nie zależalo to bym odeszła i już - jestem tu bo szukam porad i staram się coś zmienic przez twoją głupią wypowiedź teraz wszyscy pójdą tym tropem i dalej będzie na mnie, że jestem zła i chcę go zostawic... ludzie, nie wszyscy się zdradzają i myślą o romansach! jak go poznałam to mial dobrą pracę, piął się w góre, potem wyjechaliśmy do innego miasta, ja się przystosowałam a on nie - tyle żadne gierki, żadne podteksty, żadne flirty i porównywanie :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkowicie czarny kot
zawsze jestes taka agresywna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona lenia
"Kochana przeczytaj swój ostatni post, Ty robisz wszystko na własne życzenie! Jak weźmie jedną szklankę to mu powiedz że zapomniał pozostałych. Zrób z niego gospodynię domową, powiedz mu ( i dotrzymaj słowa) że od teraz dom jest na jego głowie, dopóki nie znajdzie innej pracy. Ponieważ Ty dorabiasz po nocach to on ma się zająć domem i basta i nawet jak będzie brud i to nie chwytaj się sprzątania tylko mu mów że jest brudno, że Ty nigdy nie zostawiałaś domu w takim stanie." tak, to mu napewno otworzy oczy :o przecież tak jest u nas już od jakiegoś czasu, rozumiesz? to tylko pogłębia frustracje, i jego i moje, bo za każdym razem co bym nie chciała to wychodzi, że on jest biednym żuczkiem a ja mam niewiadomo jakie wymagania :-( więc czasem zaciskam zęby i staram się jakoś radzic sobie mam teraz łzy w oczach jak to piszę, dzięki, że niektóre z was mnei rozumieją szkoda, że niektórzy piszą tylko po to, żeby mi jeszcze dokopac i znaleź "podwójne dno" :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ---Una
Zono lenia, musisz zaczac od niego wymagac. Moze przynajmniej podziel sie z nim obowiazkami domowymi. Powiedz mu,ze nie dajesz rady i Ci ciezko, wiec niech chociaz w domu pomoze. Niech on rozwozi dzieciaki na dodatkowe zajecia, niech on czasem zmyje gary (chociaz tu polecam zmywarke). Musisz mu mowic, pomoz, bo nie daje rady. Nie czepiaj sie,ze jest len, bo on to bedzie wykorzystywal i bedzie z siebie robil meczennika, jaka on ma niedobra i niesprawiedliwa zone, ktora nim gardzi. Wspolczuje Ci bardzo, mojego tez czasem musze pilnowac,ale sa rzeczy ktorych wymagam od niego i ktorych sama w ogole nie ruszam(techniczne np jak auto, grzejniki, czy urzadzenia domowe). Warto podzielic obowiazki, albo logicznie wytlumaczyc - sluchaj dzisiaj ty zmywasz, bo ja juz 3 godziny jestem na nogach i musze odsapnac. Ja lubie trzymac balans w obowiazkach i jak caly dzien on nie robi nic to mu mowie ile ja zrobilam i co on moglby zrobic. Wtedy ma porownanie i nie chce sie czuc jak truten.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona lenia
una - wymagam od niego, pokazuję mu co robię, mówię, że jestem zmęczona i proszę o pomoc męczy mnie to, że muszę to robic, że on sam nie widzi takich rzeczy dopóki mu nie pokażę jakiś czas temu zatkał się nam zlew - zaproponował, że odetka jak będzie miał chwilę czasu..do tej pory myjemy ręce w wannie, która stoi obok :o rozumiecie o czym mówię? moje opcje są: a) zadzwonc po kogoś i załatwic to sama (co mi odradzacie) b) udawac sierotkę i zostawic mu inicjatywę (co robię, skutek - zapchany od tygodni zlew) lub c) huknąc na niego i kazac mu naprawic zlew (co też mi radzicie, na co on się obraża i wygaduje mi, że ja twierdzę, że on nic nie robi, dąsa się i udaje biednego żuczka) jestem w kropce jak nie stanę dupa z tyłu :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona lenia
"Nie czepiaj sie,ze jest len, bo on to bedzie wykorzystywal i bedzie z siebie robil meczennika, jaka on ma niedobra i niesprawiedliwa zone, ktora nim gardzi. " nie czepiam się go, nie marudzę calymi dniami - właśnie dlatego nie mam na nic czasu, bo staram się robic a nie gadac sama przyznasz jednak, że trudno jest chodzic za kimś całymi dniami i pokazywac każdą rzecz która wymaga zrobienia - co próbowałam kiedyś, ale okazało się, że "traktuję go jak popychadło"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona lenia
mm dosyc brania rzeczy w swoje ręce, mam dosyc pokazywania mu oczywistych rzeczy, mam dosyc mówienia jaka jestem zajęta i proszenia o pomoc, mam dosyc jego fochówi obrażania się na mnie, bo to ja staram się ciągnąc wszystko a on jest jakby na doczepkę, mam wrażenie, że wszystko robi z łaski, na siłę, jak nastolatek powłócząc nogami i mamrocząc pod nosem :-( łatwo jest mówic "zrzucmy ubrania i ganiajmy nago po lesie", ja myślę o tym, że mi wejdzie kolka w stopę i dzieci się zaziębią...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze nie denerwuj się tylko tak to wyglądało! Bo skoro Ci się doradza a Ty w końcu mówisz że jednak Ci pomaga i zmieniasz zdanie że nie w tym problem to tak jakbyś na siłę czegoś szukała, a wątek czytałam od początku. Przepraszam nie chciałam Cię jakoś urazić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona lenia
nie ma sprwy, przepraszam jeśli się uniosłam poprostu życie jest dużo bardziej skomplikowane niż pomaga lub nie pomaga, wiesz, czasm jest cała gama zachowań i reakcji, których się nie da zaszufladkowac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mów mi że jestem tu po to by szukać drugiego dna! Dziewczyno czego Ty właściwie od niego chcesz żeby coś robił (mówisz że pomaga jak go prosisz) czy żeby sam zobaczył co ma zrobić? Bo jak chcesz żeby sam to zobaczył to z tego co piszesz nie ma na to szans, prawie każdy Ci pisze żebyś mu po prostu mówię co ma zrobic ale nie Ty chcesz żeby Twój małżonek zobaczył jak się starasz ile robisz jaka jesteś zarobiona i ile poświęcasz, żeby cie docenił, wiesz co? Chyba tego nie dostaniesz, skoro jak mówisz rozmawialiście na ten temat 1000 razy i on przeprasza a potem robi z siebie biednego żuczka, no wiec pewnie to jego sposób na to żebyś dała mu spokój i zobacz to działa bo zlew jest dalej zapchany a Ty się wkurzasz i rzucasz piorunami w Nas zamiast wziąć jego do łazienki po raz 10 i powiedzieć że masz tego dosyć. I nie przejmować się jego cielęcym spojrzeniem i nie słuchać jego narzekań że jest biednym żuczkiem, jak zaczyna taką rozmowę to sama mu pokaż jakim Ty jesteś biednym żuczkiem w stosunku do niego. W ten sposób wytrącisz mu argumenty z rąk i nie wyżywaj się na mnie do cholery przecież nie wiem czy to widzisz ale ja staram się Tobie pomóc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A i jeszcze jedno, mój maż jest największym skarbem na świecie ale sam mi mówi " musisz mi mówić co ja mam zrobić w domu bo ja się nigdy tego nie domyślę, nie zobaczę" i rzeczywiście bo on nie ma nic przeciwko sprzątaniu czy gotowaniu( to akurat poza tematem bo mąż zawsze gotuje gdy ja pracuję, sam sobie znajduje pomysły na obiad) i wystarczy że mu powiem co ma być robione to bez problemu posprząta czy zrobi zakupy. Zdarza mu się zapomnieć o naprawieniu lampy i choć mogłoby mnie to wkurzać wiem że ja też nie robię wszystkiego teraz natychmiast a on na następny dzień tę lampę naprawi. Czasem nie naprawi i wtedy mu delikatnie przypomina. To działa w te druga stronę też, bo i ja nie jestem idealna i zdarza mi sie usłyszeć że coś tam zapomniałam kupić o co mnie prosił albo zapomniałam mu coś sprawdzić. Nie wiem co bym zrobiła na Twoim miejscu ale jeśli kocham to w żadnym wypadku rozwód. Raczej olałabym jego zrzędzenie jaki to on jest biedny i wyłączyła u siebie wyrzuty sumienia i litość. Oczywiście jeśli jesteś sprawiedliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×