Jak mnie wkurwia współlokatorka...

Mieszkamy w 5 i tylko z nią są problemy. Ciągle zastawiony zlew jej brudnymi naczyniami, nie dokłada się do środków czystości a ich używa, codziennie przesiaduje u niej chłopak i mimo że ma własny pokój i zamyka drzwi to i tak słychać ich rechot, bo śmiechem to tego nazwać nie można. A wczoraj się schlała i naubliżała dziewczynie, która dopiero kilka miesiecy z nami mieszka:/ mowilam juz jej co mysle na ten temat ale ona ma to w doopie chyba. najgorzej ze ja jestem teraz na 3 roku i potrzebuje czasu na nauke, i ciszy i spokoju tez a ona wlazi sobie, wlaczy TV(bo jest w moim pokoju) zrobi do oporu i oglada. Albo chodzi i "spiewa" chociaz talentu to ona nie ma. Noz kurwwwa...

a innym też przeszkadza ?

przeszkadza. nie mozna sie w spokoju pouczyc bo przychodzi i non stop cos mowi. ale jak ona sie uczy to cicho sza! ma byc

a TV jest twój, że u ciebie stoi czy jak??

więc albo sie dostosuje albo niech spada . ewentualnie możecie się bawić w wojne i robić jej na złość ale w sumie szkoda nerwów .

TV jest wlascicieli. w sumie moglby stac u niej w pokoju ale stwierdzila ze u nas wiecej miejsca i niech stoi u nas.mimo ze my go nie ogladamy prawie...

to ja bym jej na złość robiła i jak ona się uczy akurat musiałabym pilnie odkurzać, ćwiczyć na próby z chóru, mieć ochotę posłuchać nickelback albo jakiegoś trance czy coś w ten deseń

no to niech bierze ten tv. Następnym razem jej to powiedz. Nie możesz dać się tak traktować

ona ogolnie jakas "niezyciowa" jest. swiatlo mogloby sie dla niej palic non stop bo przeciez wlasciciele placa rachunki. ale do c h u j a pana z naszych pieniedzy wiec wiadomo ze moga nam podniesc czynsz. ona tego chyba nie rozumie.

i ma pretensje do nowej kolezanki ze ciagle sie uczy(a jest na kierunku medycznym wiec musi) i ze ona pospiewac sobie nie moze a tak lubi. to sie wkurzylam i powiedzialam ze niech idzie spiewac na balkon i sasiadow na publike wezmie to sie obrazila

no albo wy razem przeciw niej albo szukaj nowego lokum, czasem tak łatwiej bo z wieśniarami nie ma co się użerać

nie mozesz sie poskarzyc?

Zbierzcie się wszyscy i powiedzcie jej co leży wam na wątrobie a na koniec powiedzcie, że jeżeli dalej będzie się tak zachowywać to znajdziecie kogoś innego na jej miejsce. (i dlaczego nie dokłada się do środków czystości??)

w ubieglym roku byla calkiem inna :( a teraz zaczyna sie rzadzic. miala do mnie pretensje o nowa kolezanke bo to ja ja "znalazlam". ale jak wlasciciele powiedzieli zebysmy same sobie kogos poszukaly to nikt nie chcial sie tym zajac. a teraz jakies "ale" maja do mnie

np papier toaletowy kupujemy kolejno.teoretycznie bo gdybym ostatnie 2 razy nie kupila to by palcem musialy chyba sobie radzic...

wlasciciele nie wiedza ze ona taka jest. zreszta jak przychodzi wlascicielka to one wszystkie akurat musza gdzies wyjsc i ja z nia rozmawiam, a pozniej maja tez pretensje o to ze dogaduje sie z wlascicielka lepiej od nich

Ponadto strasznie smierdzi jej z cipy i wszyscy myslą ze to mi

Wiem, że to niewygodne ale może trzymajcie papier i inne środki w półkach w swoich pokojach to może się nauczy. Nie rozumiem jak jej nie jest wstyd, że korzysta z rzeczy kupionych za wasze pieniądze i ma wszystko gdzieś. Może faktycznie rozejrzyj się za jakimś lokum bo nie warto z takim człowiekiem się męczyć

smieszy Cie to pierdolony podszywaczu? zal Ci ze sam nie masz o czym pisac to sie podszywasz na inne topiki? spierdalaj stad migiem!!!

Czyli pozostałe współlokatorki też nie za bardzo się sprawdzają..?

kiedys schowalysmy papier to wycierala tylek palcem i potem o sciane albo pierdziala przy sniadaniu

juz tak robilam, tzn trzymalam swoje rzeczy w szafie to po powrocie z domu papieru nie znalazlam.ale kogo mialam oskarzyc skoro wtedy zoslay 3 na stancji?w ubieglym roku mieszkalam w pokoju z wielka katoliczka(piosenki religijne, ksiazki autorstwa ksiezy). ktoregos dnia wracam z uczelni, wlaczam kompa i widze ze ktos go uzywal przede mna wiec kulturalnie zapytala kto. myslicie ze ktos sie przyznal? dopiero po piosenkach religijnych w winampie rozpoznalam ze to ona.

Max ja tu nie poruszylam tematu o tym czy jej skads smierdzi czy nie! ja sie wyprowadzala napewno nie bede bo to ja znalazlam to mieszkanie i mam najlepszy kontakt z wlascicielka. Co do innych wspollokatorek to sa jakie sa ale mozna z nimi porozmawiac. tylko ta jedna zrobila sie chamska. i jeszcze ten jej facet.nie mam nic przeciwko ze przychodzi ale jego smiech ...on ryczy a nie sie smieje. i wez sie ucz w takich warunkach:/

jak mnie nie ma to nosi moją bileliznę a poznalam po tym wlasnie srasznym smrodzie , nawet na poczatku to myslalam ze to ja

ale przeciez moja cipa smierdzi inaczej

teraz sie kurwo podszyj!

To może poproś właścicieli żeby założyli zamek w drzwiach do pokoi? Bo mnie to się nie mieści w głowie żeby ktoś szperał w moim pokoju po moich szafkach i kradł z nich rzeczy

to komu w koncu smierdzi z cipy bo juz nie wiem

widocznie podszywowi smierdzi skoro tak lubi o tym pisac. nie bede procila o zalozenie z zamkow bo wtedy dziewczyny nie dostana sie do kuchni ktora jest czescia mojego pokoju :/ a chce zyc w zgodzie z wlascicielami i nie robic im problemow bo mam zamiar wynajac to mieszkanie za rok z chlopakiem tylko.

no bo jak bardzo smierdzi to mozna stosowac nasiadowki z rumianku