Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nerwicy dostaję

Wy też czasami w jednym momencie potraficie nienawidzić dziecka?

Polecane posty

Gość nerwicy dostaję

Niekiedy już nie wyrabiam szczególnie psychicznie. Mam taki okres, że mówię do siebie rzeczy, których później żałuję. Moje dziecko coraz częściej mnie denerwuje, potrafię mówić, że żałuję, że je urodziłam, bo tak naprawdę bez niego było dużo lżej. Ze złości krzyknę i mówię, że nienawidzę własnego dziecka. Ono jeszcze tego nie rozumie. Syn stał się coraz bardziej dokuczliwy i absorbujący. Przysłowiowa qrwica mnie bierze jak mam go usypiać, wstawać teraz często nocami, bo zęby idą. Krew mnie zalewa poprostu. Mąż mi dużo pomaga, ale mimo wszystko i tak mam dość dziecka, bo muszę z nim w domu siedzieć, gdy mąż jest w pracy. Brakuje mi cierpliwości i coraz częściej sobie z tym nie radzę. Czy to co opisuję każdej matce się zdarza? Czy to ja jestem jakaś ułomna i nie radzę sobie z wychowywaniem własnego dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nerwicy dostaję
Żadna nie ma takich problemów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brunetttta
wiesz...ja mam 2-letnią, nieznośną córkę, do której-mimo nerwów nigdy nie powiedziałam, ze żałuję, że ją mam czy cos podobnego, ba, nawet tak nie pomyślałam. Cierpliwości nie można się nauczyć, ale panowania nad emocjami i owszem. Poproś męża-niech posiedzi choć raz w tygodniu z synkiem, a Ty polecisz na trening, siłownie, cokolwiek wyżyć się fizycznie, powinno pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żadna się nie przyzna ;) teraz już wiesz jak działa zmeczenie,mało czasu na rzeczy które byśmy chciały zrobić,ja czasami musiałam się trochę poryczeć by mi ulżyło,bo jak pokazywałam inaczej nerwy w sensie krzyku,złości, to synek patrzał na mnie jakbym mu coś zrobiła i potem kończyło się to jego płaczem i moja złością na samą siebie ;) teraz już staram się reagować inaczej,jak się wkurzam idę się bawić z dzieckiem hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NinkaNiebieskaaaa
mam 3 dzieci ale czegos takiego nigdy nie powiedziałam, współczuje Twojemu synkowi :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nerwicy dostaję
Za kilka dni skończy 1 rok. Może i nie rozumie jeszcze zbyt wiele, ale jak widzi, gdy płaczę to wpatruje się we mnie i próbuje dotykać po twarzy. Często ryczę poprostu z bezradności, brak mi sił do dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pocieszę Cię, że będzie lepiej, dziecko z czasem nie będzie tak absorbujące, stanie się bardziej samodzielne, a Ty odsapniesz i mordercze myśli odejdą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozowapom
Nie jestes sama , mysle ,ze tak naprwade tylko moze 20% wszystkich matek nie ma tego problemu - sa to te idelane kobietzy ,ktorym zazdroszcze ,ktore urodzily sie po to ,by rodzic i wychowywac dzieci. A reszta? - 80% ? Zadna sie nie przyzna a ja jestem pewne ,ze wszystkie my mamy lub mialysmy kiedys zadatki na depresje z tego powodu. Do porodu byla wolnosc , sielanka,czas dla siebie. Po porodzie zaczyna sie pogon za czasem dla siebie. W pogoni wygrywa dziecko bo innego wyjcia nie ma. Jesli pomaga Ci poqrwowanie to wyjdz do lazienki , powyzywaj sie na umywalce i reczniku ;) , powyrazaj sie na potege i poplacz. Byla nie przy dziecku bo ono nic nie winne - wiem ze nie musze ci tego tlumaczyc :). Jeszcze troche...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wspólczuję, jestes w fatalnej sytułacji i jedynym wyjściem jest oddanie małej pod opieke na kilka godzin mężowi, babci lub cioci. Im więcej bedziesz sie zajmowała synkiem bez odpoczynku tym gorzej bedzie, a maluszek bedzię jeszcze gorzej płaczliwy. Ja też tak miałam, może nie az w takim zaawansownym stadium ale tez chwilami uciekałam od córki. Pamietaj o jednym aby nigdy dziecku nie okazywać, ze go nie kochasz i niechcesz, ze zmarnowała twoje szanse i życie. Jak juz sie zloscisz to uciekaj z pokoju na chwile aby sie uspokoic. Zucze duzo cierpliwosci i trzymam za ciebie kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nerwicy dostaję
Tak naprawdę to jestem rozdarta. Kocham swoje dziecko nie mam sumienia na nie krzyczeć i tak do niego mówić. Z drugiej strony robię to, bo się we mnie gotuje. Wiem, że nie powinnam tego robić w jego obecności. Staram się nie wyżywać na dziecku. Ale czasami myślę, że gdybym mogła cofnąć czas to nigdy bym się nie zgodziłą zajść w ciążę. Żadnego innego dziecka już nie chcę w życiu mieć, bo nie chcę przechodzić przez to samo co teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w0070
Wyobrażam sobie co przeżywasz i myślę że niebawem czeka mnie to samo.Moja ma 4 miesiące a też ostatnio brak mi cierpliwości do niej.To normalne, że czasem mamy takie uczucia i sobie z tym nie radzimy i tutaj nie chodzi o cierpliwość tylko, ale również jakie jest dziecko.Są dzieci spokojniejsze tzw. aniołki i te bardziej absorbujące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nerwicy dostaję
Nie potrafię zrozumieć dlaczego tak trudno jest mieć dziecko. Czasami nie chce mi się nawet wstawać, aby go nakarmić, przewinąć, bawić się z nim. Nie mam ochoty na niego patrzeć i odrzuca mnie sam fakt posiadania dziecka. Dlaczego macierzyństwo musi być tak okropne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozowapom
Nie musi - podejrzewam ,ze masz depresje i wcale Cie tu nie chce obrazac, to nie Twoja wina- to hormony. Idz do lekarza ,bo to juz nie jest normalne. Dostaniesz cos rozluzniajacego - nie wiem ,nie znam sie - podejrzewam ,ale na pewno Ci pomoze a wtedy i ty bedzioesz spokojniejsza i dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nie depresja tylko
zwyczajne zmeczenie - mnie moja królewna od 4dni doprowaza do szału - piszczy, krzyczy - jakby ją ktos podmirnil - nie wiem czy to bunt 2latka? Mam dosc - ale kocham ja najbardziej na swiecie - zmeczenie robi swoje i wydzieram sie - potem zaluje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pufa z aksamitu
Nienawidzić to może nie, ale spakować w walizkę i wysłać na inny kontynent to mam ochotę czasami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozowapom
A ja nadal twierdze,ze sama sobie z tym nie poradzisz ,a psycholog , czy nawet internista - dobry internista, tak. Jesli jest tak jak mowisz i ZALUJESZ to nie jest dobrze. Kazda matka przechodzi trudne chwile ,ale mam wrazenie w ze w twoim przypadku moze sie to poglebic. Idz do lekarza aoprocz tego znajdz jakies zajecie - aerobik obojetnie co ,abys wyszla z domu regularnie- masz kogos na ten czas do pomocy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nerwicy dostaję
Mama mi bardzo dużo pomaga za co jestem jej wdzięczna, bo sama w domu z dzieckiem bym napewno coś złego zrobiła. Ale też nie jestem u niej często, aby jej zbytnio nie męczyć synem. Najgorsze jest to, że sam fakt posiadania dziecka mnie męczy i to, że i tak będę musiała do niego wrócić. Bardzo chcieliśmy z mężem dziecka. Było ono chciane i planowane, ale najwidoczniej macierzyństwo mnie już przerosło do tego stopnia, że odechciewa mi się dziecka. W tym mój problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nerwicy dostaję
Szkoda, że nie można sterować dzieckiem tak, aby było ono w pełni grzeczne i posłuszne. Ale to tylko moje marzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozowapom
Czy zamierzasz cos z tym zrobic ,czy tylko narzekac? Zamierzasz zglosic sie do specjalisty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zadne sie nie przyzja ja tez
wole napisac bez nicka, ale nie jestes sama - tez tak mam i to wiele razy - moze nie w stosunku do niemowlakow, ale straszych - zdarzalo mi sie powiedziec im cos naprawde przykrego - tylko to dziala w obie strony - moje wybuchy nie pojawiaja sie jak przyslowiowy grom z jasnego nieba , tylko dziecko naprawde ciezko zapracowalo sobie na to. Wiem , ze zle robie, moze pomoc psychologa by sie przydala, ale poniewaz to strasze dzieci wiec potem sobie sprawe wyjasniamy - potrafie je przeprosic, one mnie tez, potrafimy sie z tego nawet smiac, zreszta same tez nieraz mowia do mnie okropne rzeczy i wiedza, ze w zlosci to sie moze zdarzyc. Moze sie rzogrzeszam, ale gryzienie wszystkiego w sobie i chodzenie ze sztucznym usmiechem, ze niby wszystko jest w porzadku niewazne co dziecko zrobi tez chyba nie jest dobre? Ogolnie staram sie pracowac nad soba i zapobiegac niektorym sytuacja , ale nie zawsze sie da. Nie jestem urodzona matka - naleze do tych 80% ktore zostaly mamami troche z wyboru , troche z przypadku , nigdy macierzynstwo nie bylo moim wielkim marzeniem i powolaniem, dopoki nie mialam swoich dzieci - dzieci mnie nie interesowaly, owszem milo popatrzec na fajnego bobasa, ale to tyle - zwyklych , przecietnej urody dzieci nie zauwazalam - Posiadanie dzieci jest piekne, zdarzaja sie cudowne momenty , kocham je bardzo, ale jest tez ciezko, okropnie ciezko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tak mialam z synkiem mojego szwagra:D chwilami myslalam ze wleje mu w dupe..maly przechodzil chyba bunt 2-latka, byl nieznosny..i kiedy stwierdzilam ze zycie jest piekne bez dziecka to zaszlam w ciaze:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamusia 4 miesięczniaka
mysle, ze masz depresje, jesli cos z tym nie zrobisz, to albo cos zlego kiedys sie wydarzy,jak niechacy i w nerwach cos mu zrobisz albo sama sobie. mysle, ze musisz szybciutko isc do specjalisty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka mego meza
Matka mego meza mowila czasem do piatki swoich dzieci, ze je do pobliskiej rzeczki wrzuci. To bylo niby zartem ale pewnie miewala takie mordercze mysli, bo chowala te piatke praktycznie sama, maz caly czas w pracy. Osobiscie jeden raz tez nawykrzykiwalam swemu trzylatkowi straszne rzeczy, z enie chce takiego dziecka, itd. Ale mnie do tego doprowadzil,bo okres 2 i 3 lata to byl istny koszmar. Teraz ma 4 lata, i pieknie zna granice, ktore przed tym zawziecie testowal. Nie przypominam juz, kiedy ostatnio byl taki straszny skandal, jakie byly prawie codziennie w wieku 2ch lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam PODOBNIE tzn powiedzialam kilka razy do meza ze zaluje ze urodzilam. Ale to przez niegatywne emoche itd.Co do tegoi ze z wiekiem ma byc lepiej to sie nie zgadzam. Tak mi wszyscy gadali ze wyrosnie z niemowlectwa, zacznie chodzic, moic itd ze bedzie latwiej. A pupa za przeproszeniem jest coraz gorzej . Uroki macierzynstwa:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama juliana
chyba powinnas pojsc do pracy... a dziecko oddac do zlobka,niani, dziadkom.... tak, siedzenie przez tyle czasu w domu z dzieckiem robi swoje :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokladnie tak jak mama powyzej napisala. Ja wlasnie tez przez siedzenie w domu juz naprawde na leb dostaje i czekam z utesknieniem na maj:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylekkolorowy
kasza - racja, moj dwulatek jak nie wdrapie sie na meble w kuchni to wlezie na krzeslo w pokoju i na stół i sie smieje, malo tego wczoraj oparzyl reke na gazowce,na szczescie niegroźnie, chwile temu cos tam sie gotowalo, a ten wskoczyl na krzeslo i odrazu za palnik, nawet nie zdarzylam krzyknac... Ciagle musze miec go na oku bo grandzi strasznie i niestety mam coraz mniej sily do niego, zdarza mi sie krzyczec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zadne sie nie przyzja ja tez
z tym pojscie do pracy tez nie jest tak rozowo. Owszem podczas pracy to nawet czlowiek zateskni za dzieckiem, ale w domu to w zasadzie to samo tylko , ze wszystko trzeba zmiescic w mniejszej ilosci godzin, nawet przy pomocy ze strony meza. A od starszych dzieci to jeszcze mozna pretensje uslyszec, ze sie nimi nie interesuje i ze sa zaniedbane . bo nic tylko praca i praca - niestety dziecko to wyrok dozywotni:) NIe jest tak, ze zaluje, ze mam dzieci, gdybym miala jeszcze raz wybierac to bym na pewno zdecydowala na tak, ale po prostu od kiedy sie urodzily, moje zycie zmienilo sie diamentalnie - ta wolnosc , ktora byla przed juz nigdy nie wroci - ani wrzucenie ich do pobliskiej rzeczki:), ani ucieczka do Tasmiani nie zmieni faktu, ze jestem MAMA i to mnie czasem przeraza i przerasta oraz to, ze osoby, ktorym dalam zycie, ktore sa czescia mnie czasem zachowuja sie tak jakby jedynym celem ich istnienia bylo negowanie wszystkiego co dla nich robie i robienie wbrew . Szkoda, ze o tym dowiadujemy sie dopiero po urodzeniu i dopiero w dniu narodzin w pelni doswiadczamy ostatecznosci bycia rodzicem , moze wtedy dalo by sie jakos przygotowac na to wszytsko a tak doopa blada i masz babo czego chcialas:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×