Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

wiecznie_steskniona

chłopak mnie rzucił :(

Polecane posty

Ja sie zgadzam ze zdaniem dziewczyn. Zreszta sama jestem tego doskonalym przykladem. To co ja czulam z punktu widzenia mojego eks wlasciwie nie mialo znaczenia. To znaczy: mojej slabosci nie utozssamial z uczuciem, tylko wlasnie z tym ze mam slabosc do niego. I wlasciwie czul ze tak jest w porzadku i ze to nic zlego. Fakt ze mi na poczatku to sprawialo bol, z czasem przeszlo w obojetnosc z mojej strony. Ale nawet po mimo tego i mimo ze jest to jakis substytut przyjemnosci, to chyba nie warto. Ja z perspektywy dosc niedlugiego czasu to stwierdzilam. Zaczelam miec pretensje sama do siebie, ze dalam sie wciagnac w taka grę. Bo rozstal sie ze mna, a ja co? Zeby zaspokoic potrzebe bliskosci bede sie do niego przytulac? Calowac? Bo wlasciwie jak to wyjasnic? Wiem teraz ze mimo braku takiej bliskosci chyba lepiej zrezygnowac, nawet jesli sa szanse na powrot. Bo to wprowadza spory zamet. Jedna i druga strona chyba po jakims czasie zacznie sie zastanawiac co z tym zrobic dalej. A moze wrocic jesli uklada sie w miare dobrze? I niby wszystko jest okej ale po pewnym czasie znow moze przyjsc refleksja czy to na pewno to. I dlatego mimo ze bylam pewna swoich uczuc to niezdecydowalabym sie na powrot mojego bylego, jesli kiedykolwiek cos takiego wchodziloby w gre. Chcialabym miec w zwiazku swiadomosc i poczucie bezpieczenstwa, a nie lęk, ze ktos jest ze mna ale moze mu sie odmienic i odejdzie. W sumie nigdy nie ma pewnosci co do trwalosci i sily uczucia, ale czasem czlowiek po prostu czuje ze cos mu wychodzi, ze cos sie udaje, ze to wlasnie to. I ja chce to poczuc:) Jest mi teraz moze łatwiej, bo wkręcam sie wyraznie w cos nowego...az sie niecierpliwie ze to tak bardzo wolno idzie ;) Jakis czas ten flirt trwa, a spotkalismy sie zeby na spokojnie pogadac tylko raz, od czasu do czasu widujemy sie u mnie w pracy, no i smsy:) Ale licze na to ze wszytko nabierze tempa juz niedlugo:) I nie to ze pakuje sie w cos, tylko sama tego chce z pelna swiadomoscia. Naprawde myslalam nad tym, czy chocby spotykajac sie z kims nie zrobie nikomu krzywdy, czy to nie bedzie metoda klina. Ale nie. Chce zeby sie udalo nam, mi i tej drugiej osobie. Nie wiem co z tego bedzie, moze tylko fajna znajoosc, przyjazn...ale chce dac sobie szanse, zeby czegos nie przegapic w zyciu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
prawicie mądrze, zdecydowanie, ale trochę nadinterpretujecie chyba sytuację. bo ja się odnosiłam do czwartkowego spaceru, a wy chyba mówicie o dzisiaj :) ja dzisiaj szłam z nim pogadać, nie szłam się przytulać czy miziać. i miałam wrażenie że on po to mnie zaprosił. żebyśmy pogadali co i jak. niekoniecznie żeby cokolwiek deklarować, tylko może wyjaśnić jakieś uczucia i czy coś między nami jest. zresztą mieliśmy się spotkać w publicznym miejscu, pójść do jakiejś knajpy jak ludzie normalni ;) czwartku nie żałuję, dodał mi siły i nie wykluczam że kiedyś jescze się coś takiego zdarzy, ale bez przesady, nie co tydzień, może jak kiedyś będę miała znowu słabszą chwilę, nie wiem. a co jest z jego punktu widzenia to mnei mniej obchodzi. ja teraz stawiam na siebie i ja jestem na pierwszym miejscu i robię na co mam ochotę. a mówię w czasie przeszłym bo do spotkania nie doszło :D otóż, na początku chciał mnie odebrać z pracy, ale ja miałam po południu zajęcia więc stanęło że mnie odbierze z uczelni. ale szłam rano do pracy i stweirdziłam że nie chce mi się iść na zajęcia i napisałam mu smsa że w takim razie czy możemy wrócić do pierwotnego planu. napisał, że spoko, że dla niego to nawet lepiej w ten sposób i nawet dodał emotke: ":D". za jakieś 3h dostaję smsa "xxx, przepraszam Cie ale nie przyjde, od rana sie zle czuje :( ", gdzie xxx to moje imie (w wołaczu - zawsze tak do siebie ładnie mówiliśmy). ja szok, w ogóle z minutę patrzyłam się na telefon :D ale wiecie co? nie przejęłam się zbytnio. owszem, byłam zła na początku i to bardzo, moze troszkę zrobiło mi się przykro, ale poza tym - nic. piękna pogoda, nie popsuł mi humor W OGÓLE. więc chyba dobrze ze mną? :) pytanie tylko w co on pogrywa sobie. w sumie nie cikeawi mnie to jakoś strasznie, ale albo coś planował powiedzieć i stchórzył albo traktował to jako zwykle przyjacielskie wyjście które można ot tak odwołać. stawiam na nr 1 bo nie napisał nic o przełożeniu, itp. zresztą nieważne, bo gdyby mu zależalo to by przylazł nawet mająć 40 stopni gorączki :P ja sama dzisiaj się przeziebiłam niestety i w pracy miałam dreszcze, a spotkania nie odwołałam bo stwierdziłam że jak już napisał to nie będę jaj robić :P a on zrobił jaja sobie sam. mi by było głupio na jego miejscu ale jego sprawa. bądź co bądź - ja się mam dobrze :) (przynajmniej psychicznie, bo zobaczymy czy nie wyląduję w łóżku :P) no i zastanawiam się tylko czy jeśli zaproponuje spotkanie to jak to rozegrać. bo ja jestem za miła żeby kogokolwiek olać :P zresztą - zrobię jak będę czuła w danej chwili :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość superbitch
ja to widze tak: pomyslal sobie ze moze jednak warto znow sprobowac bo jego ta samotnosc juz dobija a tu sie wiosenka zaczyna i byloby milo kogos miec u boczku kto go z pokoiku wyciągal bedzie. jednak im blizej bylo do 'rozwiązania' tym bardziej z nerwow bolal go brzuszek bo dostal mysli typu: "a moze jednak zle robie? moze lepiej sie wstrzymac zeby znowu nie skrzywdzic?". no i spasowal. przeroslo go to. biedny chlopczyk :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja myśle, że on nie jest wylewny i trudno jest mu mówić o swoich uczuciach, jest tak w_s? A być może wstydzi się po tym jak się zachował prosić Cię o drugą szansę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zdecydowanie nie jest wylewny a o uczuciach to nawet nie wiem czy ptorafi mówić. czasem bywało że chyba chciał pogadać, bo po nim widziałam że go coś męczy, pytałam czy chce poadać, potweierdził, ale średnio cokolwiek mówił. i może się wstydzi, nie wiem, ale to tak czy siak to wszystko za mało. ja nie mogę wiecznie mu pobłażać, musi się wziąć w garść.. wustawił mnie do wiatru i nie zaproponował innego terminu, to nawet niegrzecznie, nie mówiąc o innych aspektach. idę do fryzjera :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jasne, nic nie usprawiedliwia tego, że Cię wystawił ;/. Szkoda, że nie jest konkretny, powinien sie okreslic w końcu, bo zabawa w taką "ciciu babkę" na pewno jest męcząca i denerwująca.. no coż, z facetami to nigdy nic nie wiadomo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spotkałam jego współloktora i jak zobaczył że kaszlę powiedział że eks "też chory". nie to, żeby to dużo zmieniało, ale przynajmniej nie kłamał ;p coś się cicho zrobiło, wszystkie tak zajęte? :D dziewczyny, co u was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karpatkaaaa
w-s no niezle niezle, sytuacja sie troszki u Ciebie zmienila... ale jesli chce sie z toba widziec , wnioskuję ze teskni za Tobą, ale pytanie czy teskni za toba jako przyjacielem czy za tobą jako partnerką... hmm ale w kazdym badz razie zycze zeby sie ulożylo, a jesli ma nic z tego nie byc to niech da Ci wreszcie spokoj raz na zawsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karpatkaaaa
u mnie jest super, M jest kochany bardzo opieknuczy, powoli razem wchodzimy w coś poważnego...jest sporo chemii :) jest wiosna w sercach czuje to, super sie spedza razem czas i widze ze mu na mnie b zalezy.... :) bardzo mi pomogl dojrzec do pewnych przemyslen... otoz wiecie co, chcialabym zeby exowi sie ulozylo z kims, zeby byl szczesliwy, bylismy razem taki kawal czasu, bylismy parą i przyjaciółmi, i na pewno nie jeden raz zatesknie za wpólnym śmiechem i innymi sytuacjami jakie razem przezylismy hehe, ale teraz kiedy kazde z nas zyje swoim zyciem , nie mysle o żalu a życze mu szczescia ! sentyment zawsze bede miala to cos naturalnego, ale nie bylismy dla siebie, teraz to wiem, spotykajac sie z M ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja dzis wrocilam w rewelacyjnym humorze do domu, pelna energii ktora mnie rozpierala, a ze przegladajac zawartosc pendrajwa znalazlam pewna rzecz, nie wiem co mi odbilo ale napisalam do niego na gg. bylam w takim super humorze ze nawet sie nie zastanowilam nad tym. odpisal w tym samym momencie. pogadalismy kilka minut w sumie tak ogolnie i zyczylam mu milego wieczoru. tez mnie pozegnal ale chyba byl niedosyt bo jeszcze potem napisal. znowu kilka minut rozmowy a teraz cisza, ja napisalam ostatnia a on nic i nie wiem. juz zaluje. i chyba troche mi smutno. i juz analizuje co pisalam i ze moglam inaczej. cholera. emocje ze skrajnosci w skrajnosc :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sorry ze tak zasmiecam ale musze ta zlosc z siebie wyrzucic bo i tak nie zasne teraz. glupota. nie odezwalam sie od rozstania ani razu pierwsza, odpisywalam mu wczesniej chlodno i oficjalnie a dzisiaj tak jak gdyby nigdy nic, jakby sie miedzy nami nic nie wydarzylo i bylibysmy dobrymi kolegami. usmiechnieta, radosna, po prostu nie wiem. taki mialam humor ze czulam sie jakbym byla pijana. glupie kilka minut rozmowy o niczym a czuje taka porazke :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
roza lepiej już?:) mam nadzieję ze kryzys minął, bo to są takie chwilowe kryzysy i kazdą z nas dopadł w jakims momencie. Czasem zostaje po nich wlasnie cos w rodzaju kaca, analizowanie rozmowy, żal ze w ogole sie napisalo... Głowa do gory:) U mnie wiosennie, nastroj coraz lepszy, a momentami naprawde jest calkiem calkiem;) Kolejne spotkanie tuż tuż i juz sie na nie bardzo ciesze:) Widujemy sie u mnie w pracy ostatnio to nawet codziennie ale tak na chwilke doslownie wiec chyba oboje mamy niedosyt:) I mam wolny weekend wiec to mnie nastaraja bardzo pozytywnie:D Karpatkaaa,bardzo fajne jest to co napisalas o tych przemysleniach. Ja jak p[atrze na mojego eks to mam podobne mysli, ale czasem jest mi go szczerze szkoda, bo wiem ze sie troche pogubil w tym wszstkim. Ale chcialabym zeby znalazl kogos, poczul czym naprawde jest miłość i byl szczesliwy:) I nie tyle czuje sie winna co łapie sie niekiedy na tym, ze ja moze jakos poukladam sobie zycie a on bedzie sam. Eh, cholerne poczucie winy? ktorego nie powinnam miec bo to on zerwal. Ale to bardzo krotkotrwale mysli i szybko je wyrzucam. Zreszta, nie wiem jak mi sie w zyiu pouklada, narazie niczego nie chce zapeszac, dbam o to co jest teraz licząc ze moze to nabierze realnego kształtu:) W_S przynejmniej nie kłamał:) Tak sobie czasem mysle ze faceci naprawde sa nieskomplikowani, tylko my kobiety dzieki intuicji, wyobrazni i wielu tego typu cechom komplikujemy sobie ich odbior. Bo tak...nie postawil emotki w smsie? Zle..co sie dzieje!! Za krotki sms? Przestał kochać? zbywa nas? Nie przytulił, nie pocałowal...ma inną? Cos zrobilysmy zle... itd, itp. Jasne ze uogolnilam baaardzo ale niekiedy patrzac nawet na wypowiedzi tutaj, czy na swoje wlasne doswiadczenia widze ze jaka bylam glupia nadinterpretujac cos. Tylko ze nie na wszytko da sie prymknac oko, a czasem naprawd mozna przegapic jakies smptomy ze cos sie dzieje... Ale coz, takie zycie;) Dośc tej filozofii, bo mi sie z rana zebralo;p Czas poświecic sie pracy;) Milego dnia!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lepiej :) odpisal 3h pozniej (juz spalam) ze zasnal. w sumie pisal wczesniej ze lezy juz w lozku z laptopem. nawet nie mam kaca. moglam nie pisac w ogole, ale nie bede juz tego roztrzasac bo i tak nie cofne czasu. ciesze sie ze u Was dziewczyny tak wiosennie :) poczatki sa najlepsze, dbajcie zeby miec fajne wspomnienia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karpatkaaaa
:) w-s widujemy sie jak tylko jest mozliwosc, ost raz razem bylismy w niedziele, i dzis ma przyjechac do mnie :) a ja mam cos zrobic do jedzenia smacznego :) a czy jestesmy parą?? nie wiem, nie prosil mnie o chodzenie jak to bylo w podstawówkach hehehe ale raczej jesteśmy :) tak powoli powoli się tą parą stajemy tak to czuję :) dzwoni do mnie rozmawiamy godzine bo on jak to mówi ' chce uslyszec moj piekny glos' :) ciągle pisze ze o mnie myśli, a ostatnio mi powiedzial ze jestem dla niego najwazniejsza hehehe, dla mnie to jest niezłe wyznanie jak na tak krótką znajomość :) kochamzyciemimo- ja mam podobne odczucia jak Ty jesli chodzi o mojego ex- tez mi go szkoda troszke bo wiem ze jest zagubiony, nie umie sobie życia ułożyc zeby byc szczesliwy, nie potrafi byc szczesliwy, i tez mu zycze zeby mu sie wszystko ułożylo... i nawet czasem mysle ze gdyby sie dowiedzial ze kogos mam to pewnie bylby smutny (?) ale nie powinnam tak myslec, bo to on mnie zostawil przeciez, to on nie chcial ze mną byc- ale ja juz takie dobre serce mam .... jak juz mowilam mimo wszystko zycze mu szczescia !!! kocham zyciemimo widze ze Tobie tez sie dobrze układa :) róza pustyni- wiem co czujesz, tez mialam pare razy taka wielka cheć napisac cos do niego ale sie powstrzymywalam, jak on byl na gg ja sie udostepnialam a zawsze jestem niewidoczna, ciagle jakeis akcje robilam zeby to on zagadal, ale zrozumialam ze nie ma sensu... nie wiem jak jest u ciebie ale, ex moze sie cieszy ze do niego napisalas , moze mysli ze nareszcie nie masz do niego zalu i ze jest szansa na utrzymywanie kolezenskiego kontaktu... nie wiem jak on to interpretuje, te twoje smsy, albo może tęskni.. również.. nie mam pojecia, faceci mają inny mózg, jak wiemy:)) ale np moj ex sie tak ucieszyl jak mu napisalam kiedys tam ze nia mam zalu i nie chce zeby myslal ze ja cierpie i przezywambo tak nie jest i chce zyć dalej mimo wszystko i nie rzucam na niego żadnych klątw.... napisal ze mu to bardzo pomoglo ze tak napisalam mu :) zycze wszystkim Paniom milego dnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze rzeczywiscie sie ucieszyl i dazy do kontaktu, bo teraz nawet wyslal mi na gg " ;) ". ale nie odpisuje nic. nawet mnie zaczepil na fb. zdziwilam sie i ucieszylam. ale chyba nie mysli ze wysle mu zaproszenie? to on mnie w zlosci zablokowal wiec do niego nalezy ten krok. mam nadzieje ze tego nie zrobi, bo nie chce wiedziec co u niego, czulabym zazdrosc. uporalam sie z mysla ze nie jest juz moj, ale z tym ze moze kogos poznac jeszcze troche mi zejdzie ;) kocham go jeszcze, co zrobic. czasu potrzeba. ciesze sie ze nie napisalam wczoraj nic glupiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też myślę, że się ucieszył. w końu jakiś ruch wykonałas, a on się tyle napocił ze swoimi kropkami, itd ;] u mnie cisza, chociaż ciekawe, że on jest dostępny na gg od rana do wieczora, a nigy nawet tyle czasu nie miał komputera wlączonego. pewnie tez by się ucieszył jakbym coś napisała, ale figa z makiem. ja się mam dobrze :) zressztą zabiegana jestem, bo w pracy projekt do oddania i siedzę więcej niż powinnam. karpatka - tak trzymaj! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opuszczona_ja
Cześć dziewczyny... u mnie po 19stu dniach od rozstania, nie odzywania sie itd, wymiękłam... zadzowniłam w niedzielę rano eh bo byłam nad jeziorem naszym a wlasciwie jego bo on ma tam dom no i wróciły wspomnienia i tak słońce swieciło i sobie pomyślałam że idzie wiosna a ja bede sama i musze go uslyszec... odebral, zgodzil się na spotkanie wieczorem... a potem jego esy ze on nie wie czy to dobry pomysl, ze "po prostu nie jesteśmy już razem i nie chcę wracać do tego co się stało, ale nie widze problemu żebyśmy się normalnie kontaktowali i spotykali..." eh i znowu dostałam takiej obsesji mełej że za wszelką cenę chciałąm się z nim spotkać... on mi napisal o 23:30 że jednak nie dał rady się spotkać eh kretyn... potem w pon mu napisalam że musimy pogadac bo ja inaczej tego nie zamknę eh i on mi że pracuje do późna a potem idzie na urodziny do naszego wspólnego znajomego... nie odpisałąm... potem jego es w nocy że myślał że też bedę.. nie odpisałam... wcześniej w ogóle dzonwil - nie wiem po co:/ nie miałąm tel ze sobą akurat w pracy i może lepiej się stało... i we wtorek w nocy znów mi napisał esa który przeszedł wszystko "Jutro miałbym chwilę" ... poniżające... i tak się wkurzyłąm że sobie myśli ze pobiegnę od razu że nic się nie odezwałam.. boli kurde:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
opuszczona_ja, nie uczysz się na swoich błędach. Wiem, że jest Ci ciężko, ale szukanie kontaktu z facetem, który potraktował Cię w ten sposób to bardzo duży błąd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
opuszczona ja > nie odzywaj sie do niego, naprawde. po takich klamstwach, po takim swinstwie jaki Ci zrobil nie zasluguje nawet na odrobine Twojego zainteresowania. a to jak sie teraz zachowal to powinno Ci juz dobitnie pokazac ze ma Cie gdzies. szanuj siebie i nie pisz do niego. kryzysy przychodza co jakis czas ale trzeba byc twardym. jak bedziesz miala ochote napisac czy zadzwonic to pomysl ze on w tym momencie milo spedza czas ze swoja byla/nowa laska i ostatnie na co ma ochote to telefon od Ciebie. sama pisalas jak Ci bylo wstyd ze sie przed nim ponizalas i ze juz tak nie bedzie. trzymaj sie tego a z czasem bedzie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Opuszczona, jescze troche cierpliwosci i naprawde takie kryzysy miają. Tylko daj sobie czas, bo piszac do niego, szukajac kontaktu jescze bardziej sie pogrązasz w tych wszytkich myslach itd. Jestes silną dziewczyna dasz rade, bo zaslugujesz na kogos kto bedzie wart Twojego zainteresowania:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no nic dodać, musisz sobie za każdym razem przypominać co Ci zrobił, jeśli zatęsknisz. bo ze wszystkich naszych eks tutaj, Twój zdecydowanie jest największą (o ile nie jedyną) świnią. trzymaj się, czas naprawdę działa cuda..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malijka ona
hey kochane;) dawno mnie nie bylo, ale stesknilam sie za wami i wpadlam;)Widze ze u was sie dzieje.... Opuszczona zapomnij o tym ze sie odezwalas i koniec. Najwazniejsze zakonczyc to i uz nie spominac tych wspanialych momentow, bo przeciez te okropne wrecz wymazuja to co dobre!!! Ja juz wyszlam z tesknoty za eksem, mam anwet faceta na oku mieszka naprzeciwko, ale narazie tylko neismiale usmiechy....;p Dr czas jest najlepszym lekasrstwem...;) a wiosna czas by poznac kogos nowego a nie na nowo eksa;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak tu ciiiicho :) To może ja dorzucę coś od siebie, bo...dzis idę na obiad do wielbiciela;) Tremę mam straszną! Nie wiem w co sie ubrać!! I w ogole boję sie ze strasznie spieta bede, bo pierwszy raz w zyciu zdarza mi sie ze facet tak mnie zawstydza ;) I czasem mam wrazenie ze glupieje po prostu;) Moze nie naleze do osob zbyt niesmialych, w kontaktach tez nie mam jakis szczegolnych oporow zeby sie odezwac, powiedziec cos, ale przy nim to po prostu oniesmielene na maksa:D Choc chyba tego nie widac po mnie;) Ale to chyba dlatego ze bardzo sie staram i ze bardzo mi zalezy na tym zeby ta znajomosc nie skonczyla sie ot tak:) Jemu chyba tez, bo oprocz tego co mowi i pisze sa tez pewne gesty z ktorych moge co nie co wyczytac ;) Wiem tylko,że nic na sile i pelna naturalnosc no i powinno być dobrze:) Miłego dnia!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość msta
Trafiłam tu przypadkiem, bo dręczy mnie ten sam problem. Sorka za wcinanie się w czyjś temat. Może wiek nie ma tu nic do rzeczy, ale jestem w okolicach 40, rok temu przeszłam trudny rozwód. Pod koniec zeszłego roku wyjechałam na kilka dni za granicę i spotkałam moją dawną nie spełnioną miłośc z młodości. To był wybuch z jednej i drugiej strony. Za dwa tyg on już był u mnie, poznał moje dzieci i rodzinę, spędzilismy 3 wspaniałe tygodnie. Byłam rozpieszczana, dokarmiana i czułam że jestem kochana, widziałam to w jego oczach, gestach we wszystkim. Po jego wyjeździe przez 2 miesiące pisaliśmy, dzwoniliśmy, mówił mi, że to przeznaczenie, chwalił sie wszystkim że na "TO" czekał, że jest najszczęśliwszy i kocha mnie nad życie. Na poczatku lutego poleciałam do niego też na 3 tyg, na początku było ok, ale później stał się obcy, oschły nie był już taki jak wcześniej. Prawie nie rozmawialiśmy. W między czasie zobaczyłam jak żyje i nie podobało mi sie to, zatargi z prawem itp. W ostatni dzień nie odwiózł mnie nawet na lotnisko. Przepłakałam całą podróż, po powrocie zobaczyłam że skasował wszystkie nasze fotki z swojego profilu. Jestem załamana, tez płaczę, tęsknię i cały czas go kocham choć wiem że to nie facet dla mnie. On żyje na krawędzi, ja inaczej, ale nie zmienia to moich uczuć do niego. Po tym co napisaliście zastanawiam się czy może to byc właśnie miłość z jego strony (kocha, ale odchodzi żeby mnie nie skrzywdzić). Wiem od jego znajomych, że czekał na mnie, opowiadał tak bardzo sie starał żebym przyjechała. Wyadaje mi się, że posypały mu się jakieś sprawy i próbuje mnie do siebie zniechęcić, albo to takie moje głupie tłumaczenie, bo z dwojga załego lepsze to niż mysleć że mu sie tak nagle znudziłam. Najgorsze jest to, że ja teraz nie umiem do niego nie pisać, źle sie czuję kiedy prosze go o wyjaśnienia a on mnie zbywa. Chyba pierwszy raz w życiu nie mam godności, bo i też pierwszy raz w życiu tak mocno i bezwarunkowo pokochałam. Jestem ciekawa co o tym myslicie, to oczywiście wielki skrót wszystkiego, ale zależało tez mi żeby się wygadać. Strasznie cierpię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×