Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

wiecznie_steskniona

chłopak mnie rzucił :(

Polecane posty

kochamciezyciemimo > super, do niego czyli sam cos ugotuje pysznego? :D wpadlas po uszy zakochancu :D wyluzuj i ciesz sie ze to nie rodzinny obiad wtedy bylby stres :D a moj ex po tym jak sie wtedy odezwalam chyba zobaczyl zielone swiatlo bo teraz pisze a raczej zaczepia znowu, a to emot, a to skomentuje status. hmmm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malijka ona
msta....wiem ze to jets bardzo trudne...ale wedlug mnie..nie powinnas sobie tlumaczyc jego zachowania tym, ze Cie kocha i nei chce po prostu skrzywdzic..rzez to bedziesz ciagle w martwym punkcie i w oczekiwaniu. Hmm tez przechodzilam przez to i wiem, z eim szybciej zapomnisz,postarasz sie posklejac zycie bedzie latwiej. Wiem doskonale ze w tej chwili czekasz tylko na to zeby ktos napisal, walcz o niego, staraj sie, dzwon, jedz, napisz..jednak..jego zachowanie jest jednoznaczne... Kazdy rozsadny czlowiek chcialby porozmawiac , wytlumaczyc a nie po prostu(jak zrobil to on odsunal sie)Jestem pewna ze zaslugujesz na wspanialego mezczyzne ktory bedzie sie o Ciebie troszczyl i bedzie chcial byc z Toba bez wzgledu an to co dzieje sie u niego...Chociaz mi trudno bylo pogodzic sie z tym ze nagle moj facet zmienil sie o 180 stopni, ale neistety dzis cos jest jutro tego nei ma..nie ma szansy wplynac na drugiego czlowieka. Kochamciemimo..ale super zycze udanego spotkania;Dja tez tak chce ja tez;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość msta
Dziekuję malijka ona za odezwę. Jest to tak trudne, nigdy czegoś takiego nie doświadczyłam, ani ja nikogo nie zostawiłam. Były mąż był moim jedynym poważnym związkiem i byłam z nim 22 lata, zniosłam dużo cierpienia i ja to zakończyłam, ponieważ byl alkoholikiem i nie chciał się leczyć. To co mnie spotkało, było dla mnie prezentem od losu (tak uważałam) myslałam że całe życie czekałam własnie na niego, tak nam było dobrze pod każdym względem kiedy u mnie był. Pisał,że nie może normalnie funkcjonować, spać rozmawiać z ludzmi bo ciągle mysli o mnie. Takie wiadomości dostawałam do mojego wyjazdu do niego, a jak doszło do spotkania to nagle za parę dni ciach, obojętność, nie chciał rozmawiać, nie patrzył mi w oczy, to tak strasznie bolało i boli nadal. Na fecebooku umieszcza co jakis czas piosenki Jamsa Blunta np o tym że kocha kobietę, ale nigdy nie będą razem i jak to widzę to za każdym razem ryczę, może biore to zbyt osobiście. Jak do niego piszę, to raczej mnie zbywa. Nie umiem nie pisać, nie sprawdzać czy coś napisał, kurcze sama widzę, że się poniżam. Jak długo to potrwa zanim wezmę się w garść??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
roza-> tak, bedzie sam gotował:D az jestem ciekawa co to bedzie i w ogole jak sie to cale spotkanie pouklada:) Ale stres mi nie minął jescze, a nawet wzrasta z kazda minuta do spotkania;) msta-> ciezko cokolwiek radzic, ale mysle ze nie do konca powinnas go usprawiedliwiac jesli chodzi o to ze np. odrzuca Twoja milosc z wlasnie milosci do Ciebie, bo np,.ma tam jakies swoje powody. Bardzo trudno okreslic o co mu moze chodzic. Ale dociekanie, pytanie, dzwonienie itd, to z Twojej strony byloby troche ponizajace...bo w sumie to dorosly facet, odpowiada za swoje decyzje, a zachowuje sie jak chlopiec bo nie potrafi rozmawiac, wyjasnic. A takie wyjasnienie Ci sie na pewno nalezy, bo jego zachowanie jest troche niedojrzale nawet jesli da sie je jakos wytlumaczyc w miare racjonalnie. Jest tez grupa facetow uciekajacych przezd odpowiedzialnoscia. Moze przeraza ich bycia razem na dluzsza mete i wszytko to co sie z tym laczy. Moze zauwazyl jak bardzo sie w to angazujesz, a jego mimo zapewnien o uczuciu do Ciebie to wystraszylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość msta
Ech, racja. Wszyscy w koło mnie maja rację, silna kobieta urwała by kontakt całkowicie i pogodziła sie z porażką, widać ja jestem straszny mięczak. Żal mi moich dzieci, które też go polubiły, a teraz widzą jak ja się męczę i usycham z tęsknoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jestes mieczakiem. Gdybys przeczytala caly ten temat, to zobaczylabys ze kazda z nas tutaj to taki "mięczak". To są uczucia, czesto nie mamy wplywu na to co i jak odczuwamy. Jedyny i najlepszy lekarz to czas. Z czasem odnajdziesz w sobie tą sile by móc wrocic do normalnego funkcjonowania. A to co mozesz zrobic teraz to nie pisac, nie pytac, tylko życ na tyle normalnie na ile to jest w tym momencie mozliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
msta > obojetnie jaki jest powod powinien z Toba porozmawiac i wytlumaczyc powod swojej decyzji, w koncu jest doroslym facetem. moze rzeczywiscie boi sie odpowiedzialnosci, tworzenia rodziny? w koncu Ty masz dzieci, to tez inaczej. a w jakim wieku sa Twoje pociechy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malijka ona
Wiesz co..ja na poczatku jak on mnei zostawil...(bez konkretnej przyczyny, dzien wczesniej nei wyobrazal sobie dnia bez moejj obecnosci)tez szukalam odpowiedzi dlaczego, usprawiedliwialam go czekala, liczylam ze moze jak mnei zobaczy, uslyszy, to zmieni zdanie i wszystko sie odmieni nic takiego jednka nei nastapilo...A ja dzis jedyne czego zaluje to tego ze tyle dni stracilam na niego i tych wszystkich upokorzen;/ ;/ ;/ zaden facte nei jest wart tego zebys Ty teraz cierpiala..no zaraz zaraz on byl tylko przez chwile a z soba jestes przez cale zycie, wiec traktuj sie dobrze, nie pielegnuj w sobie uczucia cierpienia, sluchajac tych samych co on piosenek, ogladajac zdjecia, to tylko powoduje wiekszy bol...Chcilabym napisac Ci czekja na jego sygnal on na pewno Cie kocha i sie odezwie...ale wszystkei tu wiemy, ze tak''i powrot faceta z wilkim poczuciem winy'' to raczej bardzo rzadka sytuacja. Domyslam sie ze kogos slowa malo pomagaja;/ sama przez to przechodzilam. Pamietaj jedyna szansa zeby on zrozumal jezeli na prawde Cie kocha..jet to zebys Ty sie nie odzywala, zeby zobaczyl jak cudowna kobiete stracil, a jezlei sie nie odezwie to znaczy ze nigdy nie zaslugiwal na Ciebie...na to co Ty do neigo czulas... On musi zrozumiec co do Ciebie czuje ale sam, nie mozesz dawac oparcia facetowi ktory zwatpil w uczucia w stosunku do Ciebie(pieknej, wartosciowejj, wspanialej kobiety)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość msta
Właśnie że słowa obcych osób bardzo pomagaja. Dzięki Wam za to :) Teraz szukam zajęcia na popołudnie żeby nie siedzieć w domu przed kompem, a dzieci mam juz duże 14 i 16 lat .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi slowa dziewczyn bardzo pomogly kiedy zaczelam tu pisac juz prawie miesiac temu chyba... Czasem nawet najblizsza przyjaciolka nie potrafi pomoc i postawic do pionu tak jak calkiem obca osoba. Zreszta moja najblizsza przyjaciolka to szczesliwie zakochana dziewczyna, wiec w tamtym momencie jedyne co moglam od niej uslyszec to slowa pocieszenia, a szczerze mowiac najmniej to pomaga w takim momencie. Lepsze jest postawienie do pionu przez kogos kto w tym momencie czuje i przezywa to samo co my:) I dziewczyny zrobily to dokonale:) Gdyby nie one to nie wiem czy mialabym odwage spotkac sie z innym facetem. Mozliwe ze siedzialabymw domu i rozpamietywala chwile z moim eks patrzac w telefon i zastanawiajac sie czy napisze... Poza tym jak sie wyleje smutki i zale tutaj to i na sercu lzej i czesto mozna sie uchronic przed popelnieniem jakiejs glupoty w stosunku do eks. Milego popoludnia:) Stresss mam straszny ale jeszcze dwie h do magicznej godziny :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość msta
kochamzyciemimo-życzę udanego spotkania. Niestety siedzę w domu, nie udało mi się nigdzie wyjść i znów rozpamietuję że może to ja cos źle zrobiłam, że go czyms uraziłam i dalej sie katuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opuszczona_ja
Jak najbardziej macie racje - już do tego wszystkie tutaj doszłyśmy że NIE WOLNO SIĘ ODZYWAĆ choćby nie wiem co... zrobiłam błąd ale teraz czuję sie jakaś taka silna... bo on później dzownił, bo pisał... i wiecie co? wczoraj w nocy dostałam znowu od niego esa, który brzmiał : "?" ,,, skoro nie stać go na nic więcej niż głupi znak zapytyania to nie jest wart mnie nawet w najmniejszej części... ja się nie odzywam... i taki mój mały sukces dzis - nie obudziłam się jak zawsze o 4 tylko obudził mnie budzik do pracy... nawet nie wiecie w jakim szoku byłam:D a w pracy z koleżanką zrobiłyśmy sobie wyżerkę, kanapeczki z masełkiem czosnkowym i takim mięskiem pysznym i ogóreczki;) mój pioerwszy posiłek chyba od tygodnia... więc ciesze się kurde idzie ku lepszemu... a polecam też film NIGDY W ŻYCIu... podnosi na duchu - siedziałam przedwczoraj i sącząc wino ogłądałam z mama:) msta... bardzo współczuję, wiem jak możesz się czuć choć z mężczyzną nigdy nie byłam 22 lata... jest to szmat czasu a to że nigdy nie porzuciłaś czy nie byłaś porzucona nic nie znaczy - odrzucenie kogoś kogo kochasz boli za każdym razem tak samo... mi 3 związek nie wyszedł, z facetem o którym myślałam że bedzie ojcem moich dzieci,... okazał się zwykłym tchórzem... jak Twój... i nie tłumacz sobie jego zachowania choć będziesz to robić i tak wiem ale postaraj się wyrzucać to za każdym razem z głowy... siłe trzeba mieć ogromną - mi pojawiało się od razu to uczucie pustki ta panika że zawsze będę sama, że muszę powalczyć, że musze się chociaż dowiedzieć DLACZEGO, co źle zrobiłąm... czyli jak każda porzucona... niestety taki schemat.. nie wiem może jesteś na tyle silna aby zacząć walczyć już od teraz - ja musiałąm parę tygodni odchorować, pogrążyć się w bólu... teraz czuję siłe, oby Ciebie też to spotkało... Dzięki dziewczyny że jesteście;) i to jest prawda - czasem obca osoba, taka która przeżywa to samo pomoże tysiąc razy bardziej niż przyjaciel, który po prostu nie jest w takiej sytuacji i nie bardzo wie co robić... Obyśmy niedługo wszystkie szykowały się do obiadu z wielbicielem:) A ja dzisiaj wybieram się na mecz do kumpla i mam zamiar świetnie sie bawić chociaż rok temu dokłądnie na meczu tych dwóch drużyn byłam z M. i nawet miałam głupi pomysł się odezwać do niego i zaproponować mu wspólne oglądanie ale od razu sobie przypomniałam wszystko co mi zrobił tak jak napisałyście i się umówiłam z kim innym:) każdą taką rzecz traktuję jak mój mały sukces i cieszę się tym:) miłego wieczoru:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to prawda co piszecie, ja w sumie nie mam przyjaciółki jakiejś super bliskiej, ale np. nie mam ochoty rozmawiać o rozstaniu z moją siostrą, bo ona jest w szczęśliwym związku i mimo ,że jej słowa szczere to jakoś zawsze jest ta myśl, że "łatwo mówić". a tutaj - co innego :) ja się rozchorowałam na dobre :( także czeka mnie weekend z chusteczkami pod kocykiem. na szczęście dla mnie pogoda kiepska, więc miło się będzie siedzieć w mieszkaniu. tylko jak to bywa w chorobie - zaczęłam tęsknić. jednak emocje to zdradliiwa bestia. mnie zaczęły nachodzić wątpliwości, że może powinnam była mu odpisać jak napisał że jest chory, że teraz wyjdzie ze on się starał a ja nie doceniłam i takie tam głupoty, tęsknię i chciałabym żeby mi poszedł zrobić zakupy, ugotował obiadek, itp, itd, mam ochotę mu napisać że jestem chora, przybiegłby pewnie od razu, ale co z tego. takie coś w tej chwili czuję, ale mój rozum już w miarę panuje nad emocjami i nie pozwala im na kierowanie mną. ciekawa jest inna sprawa, że on chyba ma ten weekend wolne mieszkanie, a ostatnio przecież mówił że szkoda że mnie nie może zaprosić ;] widać szybko mu ochota przeszła, jak to mówią - czego oczy nie widzą,tego sercu nie żal :) życzę wam miłego weekendu :D i nowych wielbicieli (i sobie też, chciałabym jakiegoś, a nikt się nie jawi ;p)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mało mi go.....!!!!:) Wpadłam po uszy chyba.... Obiad a wlasciwie kolacja pyszne, sluchalismy muzyki, film... Zadnego przytulania, calowania... Ale to co wisialo w powietrzu taka fajna chemia i otoczka czegos dziwnego do opisania... Chce jeszcze!!:) Nie wiem kiedy teraz oboje bedziemy mieli czas zeby sie spotkac, ale juz tesknie za nim. I to nie jest klin na zlamane serce, o nieee... Z pełna swiadomoscia wiem czego chce, a takich motyli w brzuchu nie czulam od 5 klasy podstawowki:D Kurde jaki mam niedosytt!!:) Ach ide spac, choc i tak nie zasne...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roza_pustuni__________________
ohhhhhh :):):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurde, czyzbym tylko ja w sobotę siedziała w domu? złapał mnie dół. przez tą głupią chorobę, siedzę z gorączką i łzy mi ciekną do oczu. już nawet zaczynałam do niego pisać. masakra. i smutno. czy ja kiedykolwiek z tego wyjdę? jeszcze w dodatku zaczynam sama obwiniać siebie że on się nie odzywa bo olałam jak napisał że chory. już przestałam totalnie myśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość msta
nie martw się wiecznie_stęskniona ja też siedzę w domu tyle że z córcią. Miałam dzisiaj straszną noc i prawie cały dzień. Płakałam, też chciałam dzwonić, dzieki Bogu opamiętałam się, doszłam do wniosku, że trafiłam prawdopodobnie na psychopatę,jesli nie ma innego racjonalnego rozwiązania. Cos muszę sobie założyć, jakoś wytłumaczyć żeby sie z tym pogodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karpatkaaaa
kochamzyciemimo- widze ze u ciebie w sercu również wiosna:P ja mysle o NIM bez przerwy nie ma sekundy chyba :P jest kochany czuly opiekunczy, cudownie caluje, pachnie, jest mega przystojny, i nosi mnie na rekach - dosłownie :) wpadłam po uszy i jest mi z tym FANTASTYCZNIE :))))) jest taka chemia i namietnosc miedzy nami ze czuje motylki w brzuchu jak tylko sie zbliży :) ahhhh w-s nie smutaj sie ja równiez dzis siedze sama bo musze sie uczyc na ostatnia juz poprawke... buziaki :* malijka fajnie ze masz kogos na oku i nie myslisz o ex- nie ma sensu tracic czasu na exów, ja dopiero teraz to zrozumialam ze MY NIE BYLIŚMY SOBIE PISANI !! o ! i M. pomogł mi to zrozumiec :) zycie takie jest i nie na 1 facecie świat się konczy !:))) buziakiiii dla WAS dziewczynki !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w_s > sama w domu, chora, nie dziwie sie ze Cie dopadla tesknota. ale nie mozesz eis czuc winna, Ty mu juz jakby nie bylo dalas zielone swiatlo zgadzajac sie na spotkanie i inne rzeczy, wiec odezwalby sie gdyby tego naprawde chcial. trzymaj sie i zdrowiej, a jak wrocisz na uczelnie i do pracy to od razu bedziesz miala lepszy humor. a moj ex teraz codziennie sie odzywa, zaczepia. a to emot, a to cos, dzisiaj z kolei link. sklamalabym gdybym napisala ze mnie to nie cieszy, ale sama nie wiem czy tego chce. co prawda jestem na takim etapie ze nadziei mi nie robi bo nawet sobie nie wyobrazam nas znowu razem (z zalem ale to by nie wypalilo) a z kolei na kolezenskie relacje jeszcze za wczesnie, jeszcze wlacza mi sie tesknota i zazdrosc. chyba wolalam tak jak bylo wczesniej, ale nie napisze mu zeby przestal sie odzywac, bo boje sie ze mnie poslucha. ehh, uczuciowe paradoksy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość melonowa00
karpatka wiesz co, mysle ze nas troche oszukujesz a przede wszyskim sama siebie. Udajesz przed soba, jaka to jestes teraz szczesliwa z nextem. niedawno tu plakalas za swoim ukochanym, a teraz piszesz same pozytywne rzeczy zwiazane z nowym facetem. Tak, ten nowy daje Ci teraz to czego nie otrzymywalas ostatnio od swojego eks. Nie chcesz cierpiec i na sile stwarzasz sobie piekny swiat pozorow do next. Jednego jestem pewna: Jeden telefon od eks zburzylby Twoje pozorne szczescie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aspen cologne
Wiecznie stęskniona, pogadamy na gg 28869167 :) Mam parę pytań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karpatkaaaa
melonowa płakałam za exem, pewnie, i gdy sie rozstaliśmy świat nabrał czarno-białych barw... to była moja pierwsza miłość, byłam zaślepiona, starałam sie nie widzieć jego wad, kochałam go i wszystko wybaczałam, mój pierwszy chłopak.... ale gdy mnie opuscil, wyjechal za granice, i ciagle powtarzal ze wraca za miesiac juz na stale, a co do czego przychodzilo wcale nie wracal, wszystko zaczelo juz inaczej wygladac, zaczelam czuc ze on przestaje mnie kochac i przestaje mu na mnie zalezec.. bolało... ale przez ten rok czasu zwiazku na odleglosc chyba zaczełam sie odzwyczajac... i przede wszystkim czułam straszny żal do niego i zlosc ze mnie zostawil i ze nawet nie pisal ze teskni .... stalo sie .. zerwał.... i czy mi wierzycie czy nie, nigdy bym nie przypuszczala ze kogos poznam w tak krotkim czasie... tego samego dnia rozmawialam z siostra cioteczna i powiedzial;am ze teraz to pewnie bede pare lat sama bo gdzie kogos zapoznam niby.... wydawalo mi sie ze bede porównywala kazdego faceta do exa, ze wszystko mnie bedzie draznilo, ze pojde na randke to kazdy ruch nowego faceta bede porównywala z exem... i co?? zapoznalam faceta, po dwóch minutach tanca poczulam cos fantastycznego:) czulam sie doskonale w jego objeciach... zaczelismy sie spotykac... balam sie pierwszej randki bylam strasznie zestresowana ale niepotrzebnie.... nastepnego dnia po randce wstalam i wiecie co?? poczułam ze na nowo żyje! poczułam sie szczesliwa... włączylam muzyke i zaczelam tanczyc po domu! nie mam powodów by was tu kłamac,po co mialabym to robic... chcialam sie podzielic z Wami moim szczesciem, w które chyba sama jeszcze nie moge uwierzyc.. i piękne jest to, ze przy nim zapominam o całym swiecie, ze ex poszedł w niepamiec, ze czuje sie cudownie gdy mnie dotyka całuje, czuje jakbym znala go pare lat... siedzimy u mnie do 3 w nocy bo ciezko jest nam sie rozejść :) widze w nim to czego ex nie miał, czego ex mi nie dawał, jest przede wszystkim opiekunczy i czuły.... i to dzieki niemu zrozumialam ze ja i Ex nie pasowalismy do siebie - nie bylismy dla siebie pisani... i nie oszukuje siebie ani Was, nie potrafilabym bawic sie ludzkimi uczuciami, nie jest dla mnie zabawką, jesli bym tego nie czuła to bym sie z nim nie spotykała, bo nie chcialabym go zranic... ale jest na prawde cudownie i czuję sie po prostu SZCZESLIWA ! powtórze to jeszcze raz, nigdy bym sie nie spodziewala ze tak szybko kogoś zapoznam... myslalam ze nowy facet pojawi sie za kilka lat w moim zyciu.... a tu tak szybko... ale moze to przeznaczenie ?? moze los chcial mi zrobic taki prezent urodzinowy :) ( bo zapoznalismy sie w moje urodziny) miłego dnia :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karpatkaaaa
i mylisz sie mówiac ze 1 telefon od ex i rzucilabym wszystko... nie wyobrazam sobie ze znów moglibysmy byc razem... nie pasowalismy do siebie... ja pamietam staralam sie to naprawic na wszelkie sposoby bo mialam, ogromny sentyment bo to pierwszy chlopak pierwsza milosc.,.. ale teraz wiem ze miedzy nami nie bylo tego czegos, uczucie ktore nas laczylo dawno wygaslo.... moze wg ciebie za exem powinno sie rozpaczac rok czasu albo i dluzej... a ja sie ciesze i dziekuje Bogu ze to juz jest za mną ! i to ze tak szybko sie zauroczylam w kimś, chyba oznacza ze moje uczucia do exa tez dawno sie wypalily ale sama oszukiwalam siebie ze jeszcze cos do niego czuje i ze chce zebysmy znow byli razem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karpatkaaa... nie wiem czy pamiętasz ale do mnie też ktoś na forum napisał identyczne słowa... że idealizuję mojego nowego partnera, nie jestem tak naprawdę szczęśliwa i jeden telefon ex a rzuciłabym wszystko....;) Pfff...to chyba ktoś, kto sam nie potrafi się pozbierać po rozstaniu i zwyczajnie nie wierzy czy też zazdrości,że można być szczęśliwym :] Nie piszę bo w sumie nie bardzo wiem co ...ale czytam na bieżąco:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karpatkaaaa
szoszo pamiętam :) człowiek sie cieszy ze sie ogarnął, ze wyszedł z dołka a tu takie coś ludzie piszą... eh ;/ pzdr dla Ciebie szoszo ! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najwyraźniej zazdrość ;) Albo chęć sprowokowania :] Najważniejsze co my wiemy i co czujemy :] Ja wiem,że mój ex zawsze już zostanie w pamięci i ma miejsce w sercu ale za nic w świecie bym nie chciała do Niego wrócić i nie pamiętam kiedy byłam tak szczęśliwa jak teraz :] A w ogóle pyknęło Nam z my love 8 miesięcy i 5 jak mieszkamy razem:P Szybko to wszystko wyszło... ale szczęśliwie, nic nie żałuję ;) Odzdrawiam Karpatkaaa ;) I pozdro dla Was wszystkich:) :* Zmykam spać bo o 5:30 wake up :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dołaczam się do pytania powyzej- jak tam? Jak zdrówko?? Kurde, a ja tez mam doła;/ Niby wszytko jest okej, ale zlapalam jakies mysli o tym ze moze sama sie nakrecilam na tą nową znajomosc a jemu wcale tak na tym nie zalezy... Ze moze tlumacze sobie ze jest zainteresowany i czytam wszystko miedzy wierszami a prawda jest inna? Kurde, beznadzieja ;( Jeszcze zrobie z siebie idiotke jesli zle odczytuje jego sygnaly. A propos tego co napisala melonowa. Nie zgadzam sie z tym, mysle bardzo podobnie do karpatki. Moja sytuacja byla troche inna, ale to nie jest tak ze po rozstaniu czlowiek rzuca sie na pierwsza lepsza osobe ktora okaze jakiekolwiek zainteresowanie. Albo cos czujesz albo nie, a zeby czerpac przyjemnosc z bycia z kims to trzeba poczuc te motylki w brzuchu albo choc nawiazac jakas nic porozumienia... w przeciwnym przypadku bylaby to metoda klik klinem, ktora po pewnym czasie zaczyna bardzo doskwierac. A jesli patrzysz na ta druga, nowa osobe i myslisz sobie, tak chce z nim byc, jestem szczesliwa to gdzie tu mowa o oszukiwaniu siebie czy kogos innego? Chyba trzeba znalezc sie w takiej sytuacji by na wlasnej skorze doswiadczyc jak to naprawde jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×