Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość a ja ide wlasnie

jak byscie sie czuly gdyby wasza przyszla tesciowa rzucila taki tekst...

Polecane posty

Gość ja bym powiedziala
jemu zeby sobie mamuska tak nie ustalala jego zycia...chce to niech sobie jedzie autobusem a nie bedzie wykorzystywac ze pozyczaja samochod od was:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym powiedziala
a poza tym wspolczuje przyszlej tesciowej:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boze co za matka
mamusia musi powiedziec synusiowi co ma zrobic...bo ona chce tak to synus tez tak musi zrobic...boze baby nie widza ze krzywdza swoje dzieci:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość snowflake:)
Widzę, że toczy tu się temat, który i mnie interesuje.:) A co powiecie na taką sytuację? Jestem z facetem od 8 miesięcy i od 4 pomieszkujemy wspólnie. On wyjeżdża z rodzicami do siostry i męża na cały okres świąteczny,jakieś 600 km od miejsca zamieszkania. Zaproponował mi abym pojechała z nim i tam spędzimy święta z jego rodziną oraz zostaniemy na sylwestra. Zgodziłam się-moi rodzice nie mają nic przeciwko, jego podobno również bo na własne uszy tego nie słyszałam. Ale mimo to jakoś mi tak głupio trochę. Ja nie ukrywam, że święta w gronie rodzinnym nie są u mnie zbytnio celebrowane-rodzeństwo za granicą i nie wraca, a rodzice stwierdzili że nie chce im się męczyć tym całym "świętowaniem", w tamtym roku wyjechali, a w tym jak i co roku wigilia odbywa się w skromnym gronie ich i babci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja ide wlasnie
no dokladnie skoro nie macie problemow to jedzcie razem...zazdroszcze tobie ze tak masz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość snowflake:)
z jednej strony krótko,ale z drugiej przez te 8 miesięcy związku to może zdarzyło się tylko dwa dni kiedy się nie widzieliśmy.:) Nawet wakacje spędzaliśmy właśnie z jego siostrą i mamą.:) Ogólnie to mój pierwszy związek w którym wszystko tak jakoś szybko się toczy. Może dlatego,że wcześniej przez 6 lat tkwiłam w związku w którym mój były już narzeczony nie potrafił podjąć przez długi czas żadnej konkretnej decyzji i we wszystko wtrącała się jego mama,która traktowała go jak małego chłopca i najchętniej nie wypuszczałaby go z domu-zawsze był jej potrzebny,nawet spać w domu bez niego się bała... Święta oddzielnie, każda uroczystość oddzielnie, a dla mnie to coś naturalnego,że jeżeli wybieram się na jakieś urodziny, imieniny to zabieram swojego mężczyznę ze sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja ide wlasnie
snowflake...mama twojego bylego tez tylko z nim mieszkala??mam mojego tez narzekala jak spal u mnie tydzien ze ona sie boi...dzwonila do swojej mamy i plakala ze nawet on ja zostawia :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość snowflake:)
pewnie gdyby jego siostra mieszkała bliżej to nawet nie myślałabym o przyjęciu takiej propozycji,ale jakoś sobie nie wyobrażam,że na całe święta i sylwestra ja zostanę sama, a on tam daleko. Mam nadzieję,że naprawdę nikt nie ma nic przeciwko, bo mówić można co innego a myśleć co innego.:) I chyba dlatego czuję minimalny opór przed tym wyjazdem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość snowflake:)
z moim byłym narzeczonym i jego mamą to była jedna wielka katastrofa.:) Miał jeszcze dwójkę rodzeństwa, które już się wyprowadziło z domu-i to młodsze od niego,ale które nigdy nie było tak pilnowane jak on.:) Właśnie problem w tym,że jego mama nie zostawała zupełnie sama bo mieszkała z nimi jeszcze jego babcia, ale telefony żeby wracał do domu na noc były praktycznie zawsze. Zresztą dzisiaj odnoszę wrażenie,że jakby nie moje męczenie i zazdrość,że jego rodzeństwo już po ślubach to nawet by mi się nie oświadczył.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klarnet
Najlepsza teściowa jest na 102. 100 kilometrów od domu i dwa pod ziemią!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam pytanko dyskretne do ladac
nikt nie ma prawa wam niczego narzucac? Kupcie mieszkanie i tam sobie spędzajcie wigilie, świeta, walentynki, dzień pieczonego ziemniaka. Jak teściowa sobie nie zyczy, a ty sie wpraszasz na krzywy ryj to tylko swiadczy o tobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość snowflake:)
mam jeszcze takie małe pytanko do ''a ja właśnie idę'' bo możliwe,że pisała ale przeoczyłam. Skoro Twój chłopak z mamą nie robią wigilii u siebie i na święta też jadą , to do kogo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja ide wlasnie
jada do babci narzeczonego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość snowflake:)
więc może to babcia powinna zadecydować czy będzie jej Twoja osoba przeszkadzać,a nie jego matka? Czy Twój narzeczony w ogóle rozmawiał z babcią w tej kwestii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja ide wlasnie
ale nie doczytalas o co chodzi...chodzi o to ze w wigilie kazde z nas spedza wlasnie u siebie...a w pierwsze swieto ja chcialam zeby on jechal z moimi rodzicami i bratem do mojej babci...a w drugie swieto bysmy byli u niego juz w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość snowflake:)
Dla mnie to w ogóle dziwne, żeby pierwszy i drugi dzień świąt był takim problemem dla rodziców któregoś z partnerów. Co innego wigilia, która rzeczywiście jest jakby nie patrzeć obchodzona tylko w Polsce i jest do niej bardzo emocjonalny stosunek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co to za problem
a co to za problem zebyscie razem spedzali 1 i 2 swieto ?? Mnie i tak przewaznie w 1 albo 2 swieto w domu nie ma :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość snowflake:)
No nie wiem, w takim wypadku według mnie to Twój narzeczony powinien zainterweniować, przecież chcesz rozwiązać wszystko tak aby wyszło dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeciezwim
pewnosc siebie wyszla mu razem z włoskami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maniuhna
my też jesteśmy nażeczeństwem dla nas najważniejsze podzielić się opłatkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diabelskaanielica
wszystko zależy od waszego podejścia i zdania w tej sprawie, ja z moim jesteśmy razem 7 miesiecy i mieszkamy razem, wigilia u mnie, pierwszy dzień świąt u jego siostry, drugi u jego rodziny i mojej, wszystko jest kwestią dogadania a nie tego czy jesteście małżeństwem czy nie, i to powinna być wasza decyzja a nie kogokolwiek innego, w końcu jestście dorośli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fjalfjalfj
DLa mnie Swieta to czas dla rodziny i przyjaciol. Chore to troche, ze rodzice narzeczonego nie przyjma do stolu dziewczyny swojego syna. Gdzie tu idea Swiat? Obcego obdartego niby by przyjeli ale przyszlej zony swojego syna to nie? Dziwne! Ja wole spedzic Swieta z niektorymi znajomymi lub przyjaciolmi, na ktorych moge liczyc, niz z niektorymi wujkami lub ciotkami. Niektorzy gadaja tutaj jak potluczone...ze rodzina, przy stole to tylko rodzina, nie wypada, tradycja, itp. Nie wypada zaprosic do stolu bliska osobe mojego dziecka??? Bo wtedy co, Swieta wyparuja? Zanieczysci ona atmosfere??? To jest dla mnie dziwne i nieswiateczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×