Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

-Kasia-

CIĄŻA długo.......wyczekiwana :-)

Polecane posty

Czekajka - fajnie, ze juz jest ok i nareszcie mozesz sie cieszyc tym stanem. Zosia ma zaplenia gardla. Nie dostala antybiotyku, ale jakis lek przeciwbakteryjny i mocne krople do noska, bo oddychac nie moze. Przed godzina znowu byla goraczka 38,5. Nurofen ja zbil. Teraz bawi sie w domu wesolo. Mam nadzieje, ze szybko wroci do formy. Najbardziej boje sie, ze Wojtek sie zarazi. A ja juz chce, zebysmy wszyscy byli zdrowi!!!!! Mamo Urwisa - dzieki. Uspokoilas mnie troche:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyna na poczatku dziekuję za miłe przyjęcie :-) Rybciu ❤️ Miholicholku jaka mama taki synek :D przecież Ty całą ciązę gdzieś biegałas to nie dziw sie Jasiowi że taki ruchliwy :D Kasiu betka piękna :D obstawiam n podwójną :D Mam pytanie do dziewczyn po crio trnasferach, jak liczy sie ciąze w takim przypadku ? Normalnie od ostatniej miesiaczki czy jakos inaczej ? Przepraszam, że nie piszę do wszystkich ale muszę powoli zapamiętać Was wszystkie :D pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Daisy witaj TU :-) Może i masz rację - mnie ciągle gdzieś nosiło, więc czemu teraz się dziwię że i Małego nosi :-) Mamo Urwisa - dziękuję za kciuki. Mój lekarz mimo moich stawów biodrowych ostatnio mi powiedział, że powinnam urodzić "jakbym puściła bąka" :-D Dziubasku myślę, że jeżeli Twoja mała ułożona jest pośladkowo, to raczej nie masz szans na SN. Mój M też miał usuwane znamię nad lewą piersią. Też badaliśmy histopatologicznie i wszystko ok. Masz rację, jak się rusza za bardzo to się martwię, ale jakby się ruszał za mało to bym odchodziła od zmysłów. Dziubasku a co z dołączeniem do FB - dostałaś ode mnie maila?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mogę prosić o dane do fb ?? sabiba@wp.pl z góry dziękuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej hej dziękuje za wywołanie, przepraszam, że ostatnio znowu Was zaniedbuję, ale po prostu nie nadąrzam z wszystkimi obowiązkami. Lenie idą kolejne ząbki ma ich juz siedem, strasznie marudzi. Od momentu ćwiczeń na macie nie chce się bawić sama i jak tylko zostawiam ją na minutę samą jest ryk..... Z jedzeniem jest już troche lepiej, ale cycy jest naj dla niej. Mamy problem bo chciłabym go już trochę ograniczyć w nocy, a tu klops, bo smoczek beeee, cherbatka beee, mm tez beeee. Wczoraj dałam o 18 kaszkę, zjadła ok 50 ale i tak o 23 obudziła się ( dałam cherbatkę), później o 24, o 2 , o 4 i o 5:20, a dzisiaj to już wcale kaszki nie chciała, trzymała w buzi i koniec. Spryciula wie, że Mama chce ją oszukać. Nie wiem co mam robić boję się, że będę mieć problem z odstawieniem jej.... Dodatkowo znowu Lena leci na lewo i już dzwoniłam, żeby się zapisać na rehabilitacje. Teraz czekam na tel z terminem. Lena zrobiła mi dzisiaj niespodzianke i dwa razy sama usiadła i jak czołga się po podłodze to już tak fajnie swój kuperek do góry daje, że prawie już na kolankach jest. A tak u nas rutyna, cieszymy się, że jest już ciepło i można więcej czasu na dworze spędzić. Kasiu tak bardzo się cieszę, że nie wiem jak mam to wyrazić!!!! Spokojnych 9 miesięcy życzę!!!! Nowe ciężarówki Daisy i Czekajka serdecznie witam i też życzę spokojnych tyg. Rybcia myślami jestem z Tobą! Miholichol czy ja też mogę wprosić się na FB? Jakie są wasze zasady? mój mail to iwi.83@buziaczek.pl Super, że masz już z głowy delemat jeśli chodzi o poród. Ja też chciałam urodzić sn, ale się nie dało i do dziś czuję się, że poległam i mam wyrzuty sumienia, że to przez moją zrytą psichikę się zablokowałam i poród nie postępował.... No cóż.... Maju normalnie nie wiem co mam powiedzić, tak bardzo bym chciała, żeby u Was w końcu wszystko poszło w niepamięć!!! Przepraszam, że tylko o sobie i nie zdążyłam napisać do wszystkich, ale mam nadzieję, że mi wybaczycie i nie wykluczycie z Waszego grona????? Na dniach napiszę do reszty! Cały czas o Was pamiętam i mam nadzieję, że Wo o nas też. A nie wiem czy zauważyłyście ale dałam na nk nowe aktualne zdjęcie Leny. Buziaki Iwi.83

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Superburek dzielnie dotrzymałaś słowa :-) Onaaa zasmakowały Dominikowi nowości kulinarne :-) Maja bardzo mi przykro, chyba najgorsze co może spotkać matkę to choroba dziecka, a u Was Majeczka ma od samego początku pod górkę. Człowiek się stara, a i tak nie może pomóc i ulżyć dziecku. Maju, a może to rotawirusy .... Wiem, że u Was kupki są normalne i nie ma biegunki, ale ja gdzieś w necie czytałam o przypadkach gdzie biegunki nie występowały albo wogóle, albo występowały rzadko i z tego powodu lekarze wykluczali rotawirusy, a potem diagnoza w szpitalu jak maluszek trafił z gorączką i wymiotami. Życzę Wam z całego serduszka, aby wreszcie dla Malutkiej zaświeciło słoneczko :-) Trzymaj się dzielnie :-) Mama Urwisa jesteś ogromną skarbnicą wiedzy :-) Wesoła bardzo Wam współczuję i ja również życzę Wam dużo zdrówka i troszkę spokoju :-) Co do mnie, to i ze "śpiochowania" zrezygnuję dla maluszków. Fajnie się teraz mówi, a potem to będzie dopiero zderzenie z rzeczywistością ;-) Kulfonik czyżby dopadał Cię powoli szał zakupów :-) Ewa a Tobie jak idą zakupy? :-) Emmi nie zazdroszczę Ci tych 16 okien ;-) Co do badań, to masz na myśli biopsję? Nie, nie będziemy robić badań, to są maluszki z adopcji, a ich rodzice przeszli badania genetyczne i jest ok :-) W ubiegłym roku my też robiliśmy sobie badania genetyczne i u M nie wyszło obciążenie - tylko u jego siostry :-( Miholichol co za decyzja - do odważnych świat należy :-) Ewa, Dziubasek to przyłączam się do opryszczkowego klubu ;-) Też mam do niej skłonność i właśnie mnie dopadła. Dzwoniłam do lekarza i pozwolił mi smarować zoviraxem :-) Emka ślicznie dziękuję :-) Nie znikaj już na tak długo i gratuluję ząbków :-) Sabiba dziękuję i zgadzam się z Tobą, to będą mega lody !!! :-) Mam nadzieję, że piątkowa wizyta kontrola przyniesie same pozytywy. A ja w piątek mam pierwsze usg :-) Czekajka dziękuję :-) Oj, łobuz z Ciebie, tyle się nie odzywać. Doskonale Cię jednak rozumiem, bo jak coś idzie nie tak, to człowiekowi wszystkiego się odechciewa. Mam nadzieję, że zagościłaś to na dobre i teraz będziesz regularnie pisywać co słychać :-) Wybraliście już imię dla córeczki :-) Czyli jednak ET, miałam czuja ;-) Rybcia jak się czujesz :-) Daisy a ja coś czuję, że i u Ciebie będzie niespodzianka bliźniacza :-) Po ivf praktykuje się oba sposoby wyliczania tc. Jeśli masz regularne 28-30 dniowe cykle to od om, a jeśli długie i nieregularne to punkcja + 14 dni. Który wychodzi Ci tc? Ja zaczęłam w sobotę 5 i sprawdziłam sobie w kalendarzyku, że tp wyjdzie mi w imieniny - fajny prezent, ale oczywiście to tylko termin ... hi hi hi :-) Iwi dziękuję :-) cieszę się, że wreszcie napisałaś, bo już zapomniałam jak wygląda Twoja stopka ;-) Tylko patrzeć jak Lenka zacznie cworakować :-) Pozdrawiam Was wszystkie bardzo gorąco, buziaki i spokojnej nocki :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu ❤️ bliźniaki :D jak wiesz marzę o nich :D Wg miesieczki wychodzi mi że dzis zaczełam 5 tc :D zlecialo :D Zazdroszczę Ci że masz wizyte z USG już w piątek, ja muszę czekac o poniedzialku :( i kusi mnie jeszcze jedna beta przed wizyta ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Daisy ja tu czegoś nie rozumiem, Ty miałaś crio 2 marca, a ja 7 marca, to jak to możliwe, że Ty wczoraj zaczęłaś 5tc, a ja w sobotę ???? Którego miałaś ostatnią miesiączkę ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sabiba, Iwi - maile wysłane, teraz czekamy na Was na FB :-) Kasiu Ty się nie boj, ja nawet z rozwarciem 10 cm będę Cię pilnować :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie słonecznie, w związku z huśtawką nastrojów wczoraj poszłam porządnie przewietrzyć głowę,trochę pracy na świeżym powietrzu i w nocy spałam jak suseł-szok (pozytywny oczywiście) wesoła,kasiu,dzibasku dzięki za rady ,M rano stwierdził że opryszki nie widzi;) ja stosowałam haskovir .Szkoda że oprycha atakuje tez ciężarne mogła by dać spokój ;P wesoła mam nadzieję że Wojtuś nie zarazi się od siostry i w końcu odetchniecie całą rodzinka świeżym,wiosennym powietrzem! czekajko na kiedy termin?chyba początek sierpnia?ja pocichutku liczę na końcówkę czerwca i bo wtedy mam urodziny -no i m będzie miał łatwiej do zapamiętania:) kasiu zakupy......można powiedzieć,że dopiero jestem w lesie albo nawet do niego nie weszłam.Postanowiłam że wyprawkę będę kompletować od 30tc,(ale lista zakupów spisana:) )chociaż na dniach "muszę"zamówić komodę bo aukcja mi się skończy;)mam jedne śpioszki i paputki które kupiliśmy z M jeszcze przed ślubem czyli w szafie leżakują prawie 10 lat... mamo urwisa ciekawe czy mój Synek będzie spokojny czy taki narwaniec jak ja-bo znak zodiaku będziemy mieli wspólny....wczoraj moje dziecię ładnie fikało dziś też mnie przywitał-dobre dziecko:) micholicholu to życzę ci właśnie takiego porodu jak sugeruje twój lekarz:) pozdrawiam Wszystkie Kobietki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiaaaaaaaaaaaaa jestem :) dziekuje za zaproszenie.Podczytywamalam Was czesto,ale tak naprawde to nie wierzylam,ze kiedys tu trafie,ale sie udalo juhhhhuuuu;).Dzis zaczal sie 10 tydzien,normalnie jestem szczesliwa i sloneczko swieci,ah co za dzien;) Daisy hej Ty tez juz tutaj,ale fajnie,zycze nam wszystkim spokojnej ciazy. Buziaczki dla wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Blog o tytule - JAK WYCHOWAĆ NIEJADKA>>> o jak co, ale ekspert wam to powie Błędów żywieniowych zrobiłam mnóstwo. W ogóle błędów jako takich popełniłam na tony, ale żywieniowe darzę szczególną estymą. Dziś więc nie mądrzy się teoretyk. Dziś zapodaje praktyk. Wiele wskazuje na to, że niejadkowość nie jest uwarunkowana genetycznie, tylko sami ją sobie solennie wypracowujemy. Owszem, zdarza się, że odmowa jedzenia jest symptomem choroby i chorobę zawsze należy wykluczyć, ale w zdecydowanej większości przypadków kręcenie nosem na żarełko jest efektem tego, że pozwalamy sobie wejść na głowę, tudzież skutkiem postawy typu „niech zje cokolwiek, byle by tylko zjadło. Czyli jak? Czyli lecimy z tym koksem. Kolejność błędów i wypaczeń przypadkowa. Dokarmianie między posiłkami. Może już zgłodniał? Od obiadu minęła godzina, a do podwieczorku jeszcze trochę brakuje. Nie jest powiedziane, że nie wolno tego robić, musimy jednak liczyć się z tym, że jeśli junior wtranżoli chrupki, poprawi biszkopcikiem (a cóż to jest biszkopcik! To nie ciastko tylko taki, no, niewinny biszkopcik właśnie), popije Kubusiem (przecież musi przyjmować jakąś postać marchewki, skoro nie chce normalnie), to nie będzie chciał zjeść niczego konkretnego. Nam się wydaje, że przecież tylko skubnął tego i owego, ale zapominamy, że żołądek dziecka jest znacznie mniejszy niż nasz. Na nas biszkopcik podziała jak zapach nurka na rekina w Szczękach 6, ale dziecko może się nim nasycić. Niech sobie coś zje tak na szybko, bo nie wyrobię się z obiadem. Dajemy więc progeniturze coś, co najczęściej jest ach, ach chrupką, biszkopcikiem, kanapką, lizakiem, cukierkiem (ej no, mały, niewinny cukierek!), owocem itp. i to dlatego, że ryczy w niebogłosy, bo głodna. Stajemy na rzęsach, rozwijamy naddźwiękową przy garach, parujący obiad wędruje na stół i zero zainteresowania. Znowu zapominamy o pojemności dziecięcego żołądka. Lepiej przeczekać. Nie umrze z głodu, jeśli przetrzymamy jeszcze godzinę. A że ryczy? Wiem, ciężko to wytrzymać i mało kto jest w stu procentach odporny, ale robimy to dla dobra juniora, choć on tego nie rozumie. Niech sobie wypije soczek. Soczki schodzą litrami. Słodkie i treściwe soczki. Dobry soczek nie jest zły, ale trzeba pamiętać, że po wypiciu takowego poziom cukru idzie w górę i pojawia się poczucie sytości. Chwilowej, ale to wystarczy, żeby te 20 minut później nie spojrzeć na obiad. Oczywiście potem młode głodnieje, a my dla uratowania sytuacji i doczekania do kolacji (rym-cym-cym) ratujemy sprawę biszkopcikiem. Za mamusię, za tatusia. Jeden z najczęstszych błędów. W ten sposób wciskałam pierworodnej kaszkę. Wiecie jaki jest efekt? Na dźwięk słowa „kaszka wieje, gdzie pieprz rośnie. Nienawidzi. Uczciwie na to zapracowałam. Najczęściej nakładamy dzieciom na talerz za dużo. One tego nie dojadają, bo nie są w stanie, więc wciskamy na siłę i/lub podstępem. Jedzenie zaczyna kojarzyć się z męczarnią, następuje więc bunt. Opcja druga nie dojadają, ponieważ wcześniej wpierniczyły pierniczka (patrz punkt 2.) Nic się nie stanie, jeśli zje mniej. Jeśli zobaczysz, że nadal głodne, po prostu dołożysz i tyle. Lepsze to niż zmuszanie do zjedzenia mega-porcji. Ścigany. To najczęściej koronna konkurencja babć. Slalom gigant między meblami z kanapką w ręce. Babcia niczym rasowy śledczy dopada ściganego w najmniej spodziewanym przez niego momencie i z zaskoczenia zapodaje mu gryza. Jest w stanie w ten sposób wcisnąć ze trzy kanapki. Pełen profesjonalizm. Młody obiadu potem oczywiście nie ruszy. Sporo już zjadł. Po powrocie z pracy usłyszycie, że się musiała babcia ostro za młodym nalatać, tak nie chciał jeść. I że nic nie można w domu zrobić, bo się trzeba za nim uganiać. Nie latać, zostawić w spokoju. Niech się nauczy, że jemy w sposób cywilizowany, czyli przy stole i niech wie, że na jedzenie jest określona pora. Zagadywanie podczas jedzenia. W ogóle taktyka jedzenia z zaskoczenia jest błędem. Jedzenia powinno się być świadomym. Możemy dochrapać się sytuacji, kiedy bez opowiedzenia niesamowitej historii młode nie będzie raczyło zerknąć na talerz. Obdarzeni weną twórczą mają łatwiej, ale reszta ostro ciągnie pod górę. Zabawianie podczas jedzenia. Tona zabawek na stole nie jest dobrym pomysłem. Raz, że się uwalają w żarciu, a dwa, że odwracają uwagę od jedzenia, które z zaskoczenia i potajemnie zapodajemy. Wiel-błąd. Wiem, bo sama to praktykowałam. Zrezygnowałam, przemęczyłam się i stwierdzam, że kiedy na stole jest pusto, jedzenie idzie o wiele lepiej. Oglądanie bajek podczas jedzenia. Biję się w pierś mą wątłą, też próbowałam, na szczęście szybko mi przeszło. Wypracujemy sobie to, że bez bajki ani rusz. Szantaż. Jeśli kochasz mamusię, to zjedz. Nie zjesz? Acha, to mnie nie kochasz? A to mamusi będzie smutno. No cóż, to jest chwyt poniżej pasa. Statystyki pokazują, że na szantażu najgorzej wychodzi sam szantażysta. Opcja „jeśli nie zjesz, nie pójdziemy na spacer też jest błędna. Po pierwsze nie działa, bo koniec końców i tak na spacer idziemy (no jak to, miałby nie zaczerpnąć świeżego powietrza? Przecież budujemy odporność!), po drugie co ma piernik do wiatraka? Przymuszanie do jedzenia. W Afryce dzieci głodują, a ty nie chcesz skończyć kotlecika! Wstydź się! Masz zjeść wszystko, inaczej nie wstaniesz od stołu. Nie wiem jak wy, ale w moim dzieciństwie takich sytuacji było bardzo mało. Wszystkie, które jednak się zdarzyły, wspominam jako traumę. Monotonia posiłków. Ja rozumiem, że żurek jest w dechę, ale jedzenie go piąty dzień z rzędu może się znudzić. To też mój błąd, często gotuję za dużo. Zupę trzeba potem wylewać, bo nikt nie chce na nią patrzeć. Gotowanie codzienne nie wchodzi w grę (nie wyrobię, bez szans), ale optymalne wydaje się raz na dwa dni. Niebranie pod uwagę dziecięcych preferencji żywieniowych. Dziecko też człowiek. Jeśli ja nienawidzę miodu, a z kolei szaleję na punkcie makaronu, to można przypuszczać, że moje dzieci też mają swoje gusta i guściki. I to niekoniecznie zbieżne z moimi. Młody czegoś może po prostu nie lubić i nic nie pomoże przekonywanie, że to takie zdrowe i takie dobre, bo mamusia robiła. Podawanie kompletu zupa + drugie danie. I cały czas pamiętamy, że nakładamy na talerz za dużo. I że wcześniej wchłonęło chrupki.Nie ma bata, nie zje. Musi być przerwa. W przedszkolu mojego dziecka jest taki system, że o 12.00 młodzież siorbie zupkę, potem mają dwie godziny przerwy (chyba idą wtedy na spacer, ale pewności nie mam) i dopiero potem drugie danie. Wiecie co, mnie samej rzadko kiedy udaje się wmłócić jedno zaraz po drugim. Nic dziwnego, że dzieciom też jest ciężko. Zbyt długie serwowanie dokładnie przemielonych papek. Nawet gdy dziecko ma już pierwsze zęby i z powodzeniem może uczyć się gryźć. Młode po prostu widzi, że ono dostaje coś zupełnie innego niż rodzice, a chciałoby zjeść to, co inni. Pierworodna z uwagi na to, że pierwszy ząb wyszedł jej w 16. miesiącu (!) życia, długo szamała przecierki i to być może zaważyło. Pomna tego, co było, bliźniaczkom możliwie wcześnie dawałam rzeczy wyglądające jak nasze (np. makaron z sosem itp.). Jedzą wszystko. No świetnie, błędy są, ale co robić, jak żyć? Kilka propozycji z mojego własnego podwórka. Uczcie się na moich błędach Obiad rodzinne wydarzenie. Często się to nie udaje ze względu na system pracy i fakt, że młoda je w przedszkolu, ale o ile to możliwe, staramy się do stołu siadać wszyscy. Jemy my i dzieci. Korzyści są takie, że młodzież widzi, że obiad to coś ważnego, skoro robią to wszyscy i to jednocześnie, a dwa jedzenie w grupie pomaga. Grupa wpływa stymulująco Stałe pory posiłków. Jadzia w przedszkolu i mamy z głowy, ale chodzi o bliźniaczki. Zależy mi na tym, żeby obiad był zawsze mniej więcej o tej samej porze. Efekt jak pieski Pawłowa, w okolicach 14.00 wskazują na lodówkę Grupowo. Zbawienne dla niejadkowości Jadzi okazało się przedszkole. Wpiernicza wszystko, aż jej się uszy trzęsą. Wystarczy, że widzi, że inne dzieci też jedzą. Konkurencja okazuje się nieoceniona. No i w przedszkolu nie podjada między posiłkami. Patent do przetestowania: młode nie chce jeść skumać się z sąsiadką i zapodać wspólny posiłek latoroślom. Ciekawe, co będzie. Przeczekanie. Głodne są (to znaczy bliźniaczki są głodne, bo pierworodna stosuje chyba fotosyntezę), ale jeśli poczekają jeszcze 20 minut do obiadu, nic się nie stanie. Ryczą i to jest trudne, ale nagrodą jest normalne zjedzenie obiadu. Żadnych przegryzajek na szybko. Soczki won. Jeśli chcemy, żeby niejadek zgłodniał, ograniczmy cukry. W soczkach jest ich od piernika i trochę. Warto zastąpić soczki wodą. Teraz, owszem, soczki piją, ale był czas dla pierworodnej, że piła tylko wodę. Przegryzajki won. Rozwijać nie trzeba, wiadomo. Jeśli już, to raczej owoc niż biszkopcik. Nie zmuszać do jedzenia, nie gonić, nie podawać z zaskoczenia. Nie chce, to nie. Ale uwaga: do następnego posiłku musi wytrzymać, bo nie dostanie nic. Jak jest teraz? Pierworodna, głównie dzięki przedszkolu, wychodzi z niejadkowości. Cały czas je mało, ale przynajmniej obiad najczęściej wsunie. W miarę normalnie je również śniadania i kolacje. Czas, kiedy żywiła się powietrzem, mamy za sobą. Jest chuda i wysoka, ale ten typ pewnie tak ma. Przy bliźniaczkach unikaliśmy błędów popełnianych przy Jadzi. Poprosiłam moją mamę (wielokrotnie, ekhm), żeby nie dawała im żadnych słodyczy, bo miała zwyczaj startować do nich z pączkiem. Bliźniaczki nie są niejadkami. To raczej odkurzacze Głodnieją w przepisowej porze, około 14.00, zjadają obiad, jest OK. Dostają w dzień jogurty i/lub serki, bo piją bardzo mało mleka (niecałe 250 ml na dobę). Rozwijają się prawidłowo. Wszystkie trzy zresztą. No i wsio. Może komuś pomogło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej babeczki :-) magia blog jest boski :-) czytam i smieje sie w glos..:-) mam nadzieje, ze Wsze maluchy juz wychodza z chorobsk. wiosna idzie czas kontemplowac przyrode, a nie chorowac :-) chyba jednak przyjdzie mi sie zaprzyjaznic z netem odnosnie zakupow dla malej. leze dalej i to bardziej intensywnie. mloda chce wychodzic i koniec, glowka nadal nisko i puka do wyjscia. ciekawe ze jej taka pozycja nie przeszkadza, tyle czasu na glowie, czerwona bedzie.....moglaby sie glizdeczka poobracac troche.... co prawda dr nie stwierdzila, ze jest gorzej, ale widzialam, ze miala zagwostke co robic...jak sie nic nie zmieni do przyszlego tygodna to umyslila sobie, ze mnie wpakuje do szpitala.....nie wierzy mi, ze leze? ;-) pomysl do bani jesli o mnie chodzi, ale zdaje sie wystapi pacyfikacja mojej skromnej osoby i raczej nie mam nic do gadania.... przepraszam, ze tak o sobie ale teraz to mam mega dola, ktorego zajadam cukierkami...nie wiem co zrobie jak sie skoncza...... pozdrawiam Was serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu ja ostatnia mialam 13.02 a Ty kiedy ? Drugaszanso 🌼 Magia80 zajmująca lekutra :D prosze o jeszcze, przyda sie w przyszłości :d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kulfoniku ależ uparciuszek z tej Waszej córci.Zuzia siedź u mamy bo w brzuszku fajnie jest!naprawdę nie wiem co napisać by Cię pocieszyć...trzymam kciukasy byście nie musiały do szpitala.Leż spokojnie-chociaż wyobrażam sobie Twój nastrój,będzie dobrze bo MUSI.Zrób sobie zakupki przez neta i nie zapomnij o czymś fajnym dla siebie dla poprawy nastroju!buziole

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mamo urwisa a znam nawet tego lekarza z widzenia, w czwartek właśnie tam byliśmy w szpitalu i wyczytałam że ten lekarz jest zastępcą ordynatora obecnie. Miałam nawet jechać do niego jeszcze w grudniu na usg bo on też robi ale ktoś mi powiedział ze on bardziej zajmuje sie wadami serca u dzieci więc udałam sie do innego, ale pewnie odwiedzę go. kulfonik jeśli można zapytać to czy skraca Ci się szyjka może? a spróbuj naprawdę tylko leżeć i wstawać tylko do ubikacji, wiem że to okropne ale ja to przeszłam, leżałam plackiem prawie 4 miesiące. Spróbuj leżeć dużo z pupą jak najwyżej, ja wkładałam poduszki pod tyłek żeby mała jak najmniej uciskała na szyjkę. Oj pamiętam ile mnie to nerwów kosztowało ale dałam radę a nawet urodziłam po terminie choć lekarz nie dawał mi na to szans:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Daisy kochana, na moje oko to Ty wczoraj zaczęłaś 6tc, a dziś dokładnie jest 5 tygodni i 2 dni. Ja miałam @ 18 lutego i w sobotę zaczęłam 5 tc, a dziś mam dokładnie 4 tygodnie i 4 dni. Wychodzi, że rodzisz w okolicach 19 listopada, a ja 24 listopada hi hi hi ;-) Drugaszansa witaj wreszcie po tej stronie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
drugaszanso, kasiu,daisy , czekajeczko, pysiaczku - super, że jesteście kochane... no mam nadzieję, że zaraz lualby-li i Azja wskoczą, co byśmy razem mogły się cieszyć waszym szczęściem:) czekajka- paskudo kochana bardzo często o Tobie myślałam, bo zaginęłaś gdzieś w akcji ale rozumiem jak jest... oby teraz ciąża przebiegała bez problemów i abyś pocieszyła się tym czasem który ci został- bo to taki wspaniały okres. Martwic się pewnie będziesz jak każda z nas ale z nutką szczęscia:) Witam jeszcze raz:)) daisy- powoli sie ogarniesz i na pewno nas polubisz- bo na tym forum jest super i bardzo rodzinnie. A do tego kobiety to skarbnica wiedzy... maja- oj ciągle problemy jak widzę, ale jesteś dzielną mamusią i nie załamuj się skarbie bo co jak co ale ty jesteś córeczce najbardziej potrzebna. Mam nadzieję, że lekarz się pozna na chorobie i ustali sposób leczenia bo już wystarcająco się majeczka nacierpiała. Eh trzymaj się i wierzę, że wszystko się musi jakoś ułożyć. rybciu- czekamy zatem na dobre wieści a teraz ciesz się ta ciążą, musi być dobrze :) mamo urwisa- kiedy ty na to wszystko znajdujesz czasi do tego jeszcze tutaj mimo dwójki dzieci udzielasz się bardziej niż pewnie reszta razem. Wniosek powinnaś zdecydować się na trzecie maleństwo... heheh:) wesoła- ja mam do ucha, ale zadowolona nie jestem bo też pokazuje różne temperatury;/ To masz przechlapane z tymi chorobami- pewnie to że dzieciątka są dwa tez ma tutaj wpływ. A jak dzisiaj się miewają? kasiu- czyli jeszcze chwila i będzie wiadomo ile szkrabów masz pod sercem? Cały czas o was myślę i już czekamy, co by nazywać cię naszym grubaskiem jak nabędziesz krągłości...:) A jak się czujesz? Żadnych mdłości? Tym razem zaplanowałaś więcej odpoczynku...ty mały pracoholiku? Ja wróćiłam do pracy od pierszego lutego- póki co mała ma nianie po 7 godzin dziennie a w piątki tylko 5. Jest ok, narzekać nie mogę bo uwielbiam to co robię a w końcu szczęśliwa mama to również spełniona mama... Za to lenka przepada za swoją nianią i wygląda na szczęśliwą. Czasem z racji tego, że pracuję w domu wsykoczę do nich na piętro zobaczyć jak się mieiwają, co by nauczyć lenkę że mama jest w pobliżu ale jak jest niania to jest z nią. Zobaczymy jak to będzie:) emmi- z tym nutramigenem to masakra jakaś widzę, ale u nas pediatra wypisuje nie wiedziałam że są takie problemy gdzieś indziej. Spacerówka powiadasz- ja nadal używam gondoli,ale rozważam spacerówkę za tydzień czy dwa znieść i sprawdzić jak sie lenka będzie w niej czuła... Kurcze musimy się kiedyś w ty wrocławiu zgadać, może na jakąś kawkę czy pisko bo wpadam raz na miesiąc, ale zawsze mam napięty grafik a fanie by było was poznać:) Iwi- ząbków u was sporo jak widzę, pogratulować. Kochana z tym odstawianiem karmienia nocnego to ciężka sprawa sama też to przechodzę... ale jeszcze chwila i mam nadzieję, że nam się wszystko unormuje... Nie wiem co to znaczy, ze dziecko leci na lewo- u nas słabo to sprawdzają w przychodni niestety. Też się cieszę, że ciepło i na spacerek można mykać:) drugaszanso- super, że udało się do nas dołączyć:) Jak się miewasz, jakieś ciążowe dolegliwości? Zdróweczka dla was. olafasola- a ty gdzie jesteś? na pewno podczytujesz, liczę że napiszesz co uwas:) kulfonik- twoj termin porodu to dzień moich urodzin- fajna data, hehe no cos sie malej spieszy- to leż, leniuchuj i bardzo dbaj o siebie. Znaczy się, że dziecię z charakterem będzie- skoro już robi co chce:) Akif, Ewcia13 czarnulla, nadzieja - a wy babeczki? Gdzie się pochowałyście? A u nas troche problemów- bo jak się okazało mam półpaśca i nie wiem jak to wpłynie na lenkę, oby się nie zaraziła:( Nie wiem jeszcze czy to bardzo zaraża- dopiero dowiem się od lekarki jak już sie tam dostanę. Mam go po raz drugi, dlatego wiem co to jest i wówczas się nie musiałam martwić maluszkiem- ale teraz:( A lenka jest wspaniałym urwisem, który już pięknie siada- szczególnie lubi siedzieć pod ławą w naszym salonie- jak tylko położę ja na podłogę zaraz raczkuje pod ławę i tam się bawi:) Hehe wszystko fajnie, tylko ława niska i niedługo nie będzie się mieścić... Raczkuje, pełza i dotrze wszędzie gdzie chce ten mały urwis. A do tego od kilku dni staje sama w łóżeczku czy też w kojcu- pora opuścić spanko, co by nam nie wypadła:) Jest takim małym wesołym promyczkiem, który się dużo uśmiecha ale jak się ze złości to za dwóch (krzyki, łzy i kopanie to standard) :D Niestety nadal nie mamy żąbków... ciekawe kiedy się pojawią. Mała za to uwielbia chrupki i wcina sama tak fajnie, przy okazji np. mama może spokojnie z jeść obiad:) A dawałyście maluchom kubki doidy? Lenka ma i uczy się z niego pić- bo ogólnie uwielbia jak dajemy jej pić z kubka:) pozdrawiam wszystkie niewymienione, ale pracuję i tylko na chwilę do was wyskoczyłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasia, Daisy - no to zycze Wam dolaczenia do naszego grona blizniakowych mam skoro tego chcecie. Mialam Wam rano napisac, ze jestem ostrozna z zyczeniem blizniakow, bo wiem ile to kosztuje. Sama zawsze chcialam, ale w zyciu nie spodziewalam sie, ze bedzie tak ciezko. Ale potem popatrzylam na moja mala krolewne jak siedzi i sobie "czyta"ksiazeczke i Wojtka, ktory goni dookola stolika edukacyjnego. A potem podszedl i dal mi buziaka. I wtedy sie rozczulilam i stwierdzilam, ze jednak zycze Wam blizniakow z calego serca. Pomimo wysilku... Drugaszansa - witam:) milo Cie widziec:) Magia - blog super. Ja nie mam zazwyczaj problemow z karmieniem, ale fragment o babci jest rewelacyjny. Juz ja widze za pewien czas, jak goni za maluchami z kanapka i co gorsze pewnie ciasteczkami.. Sabiba- ciesze sie, ze Gabrysia robi postepy:) Iwi- a moze Lenka wchodzi w okres leku separacyjnego, ze tak marudzi, jak odchodzisz? Kulfonik - oj,wspolczuje kochana. Lezenie jest malo przyjemne, ale jeszcze w domu jakos latwiej to zniesc. Ja spedzila w szpitalu w ciazy jakies 3 tygodnie i dla mnie to i tak bylo za duzo. Mam nadzieje, ze uda Ci sie tego uniknac. Zosia lepiej. Noc byla jeszcze ciezka. Znowu miala wysoka goraczke. Nie spalysmy od 2 do3:30, kiedy to udalo mi sie ja zbic. Ale od rano goraczki brak, a juz 10 godzin nie dawalam lekow, wiec mam nadzieje, ze sie poprawia. Ogolnie jest w dobrej formie i grzecznie sie dzisiaj bawi. Nie marudzi i jest wesola. Tylko katar ma makabryczny. Nie moze przez to jesc i pic :( i wyniki moczu wczoraj wyszly kiepskie. Duzo leukocytow. I zastanawiam sie, czy to musi oznaczac stan zapalny, czy moze byc wynikiem ogolnej infekcji. Moze ktoras z Was kochane wie, czy infekcja ogolna moze powodowac leukocyty w moczu. D lekarza nie ide, bo i tak lek, ktory bierze dziala tez na zapalenia ukladu moczowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magia - nie zazdroszcze polpasca. Mam nadzieje, ze Lenka sie nie zarazi. A to nie jest dorosla wersja ospy? Gratulacje dla Lenki za ppstepy. W dalszym ciagu rozwija sie identycznie, jak moja Zosia:) widze, ze szybko wprowadzilas kubeczek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki dziewczynki za slowa otuchy :-) maju na szczescie szyjka jest ok, nie skraca sie. a leze rzeczywiscie z nogami wyzej, na poduszce. i skorzstam z pomyslu poduszki po pupe, moze maly uparciuch odplynie do tylu :-) magiu co do terminu porodu, to dr dzis stwierdzila, ze raczej sie wczesniej rozpakuje.....priorytet to dociagnac jak najdluzej....:-) szkoda bo data fajna....:-) a co do charakteru, drze juz na sama mysl..:-) polpasiec jest piekielnie zarazliwy i rzeczywiscie to dorosla wersja ospy. wspolczuje Ci, bo podobno bolesne no i trzeba uwazac na mala.. wesola obys miala racje, tez chcialabm uniknac szpitala. 3 tygodnie, mozna oszalec...oby Twoja mala wracala szybko do zdrowia. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki dziekuje za mile przyjecie ❤️ Normalnie az serce sie raduje tutaj:):):) Magia milo Cie widziec 👄 u nas dobrze do tej pory,lekkie bole brzucha i wrazliwosc na zapachy ale czujemy sie dobrze razem :)Chyba bedzie wielka milosc❤️ O ja tez bym chciala zeby Azyjka tu sie pojawila szybko,no i Lulla juz tez by mogla:) Wesola buziaki Kasia,Daisy mi doktorek wyliczyl tp. na 24.10 a na usg wyszlo na 19.10 :):) czyli Wy miesiac po mnie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WItajcie, ja ciągle w dwupaku :-D. Już bym chciała "wypluć" małego, bo normalnie chodzenie sprawia mi już taaaką trudność że hej! Kulfoniku kochany ale numer z Twoją Zuzanką. Tam jest przecież cieplutko, milutko, ciągle spływa pyszne jedzenie, cukiereczki, pączusie. Bardzo współczuję Ci tego ciągłego leżenia, można świra dostać. Wszystkie zaciążone, nowe nasze Koleżanki zostańcie z nami, bo rzeczywiście to forum jest kopalnią wiedzy ciążowej. Czekam z utęsknieniem na kolejne z inseminacji, ale jeszcze na ten temat cicho szaaa :-) Iwi witaj na FB :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miholicholku ale z Ciebie zwariowana kobieta ;-) Cieszę się, że humorek dopisuje Ci na finiszu :-) Eewa ale twardziel jesteś, ja nie wytrzymałabym tak długo z zakupami :-) Ale to chyba taka cecha Ew, bo przecież nasza Ewcia też wytrwała do porodu nie poznając wcześniej płci maluszka :-) Ewcia gdzie Ty się podziewasz :-) Magia tak, jeszcze chwilka i zobaczę moje maluszki :-) Oj, chyba szybko nabiorę krągłości, bo jak mi ostatnio M uświadomił lodówka stała się najlepszym przyjacielem. Ciągle coś podjadam i mniej pracuję ;-) Fajnie, że możesz pracować w domciu i w każdej chwili wpaść do Lenki. A tak z ciekawości, nianię macie z polecenia czy sami szukaliście, jak długo? :-) Wesoła kochana życz bliźniaków na maxaaaa :-) Ehh warto czekać na takie chwile :-) Kulfoniku bidulko a Ciebie dalej czeka leżakowanie :-( Słuchaj grzecznie lekarza, jak trzeba to trzeba. Przynajmniej nadrobisz czytanie książek i oglądanie telewizji ;-) Drugaszansa pojawią się wkrótce :-) Lullaby-li to może nawet jeszcze dziś jak tylko pozna wynik bety :-) Ale będzie jesiennych porodów w tym roku :-) Nadziejko odezwij się do nas kochana :-) Gosia hop hop :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wesoła pisałam tu że Maja miała od soboty bardzo wysoką temperaturę i lekarka kazała jeszcze zrobić badanie moczu, no i wyszły nam też leukocyty i jeszcze białko, na razie tylko furagin kazała dawać. Zrobiliśmy też posiew ale na wynik do piątku trzeba czekać. Dziś już u nas trochę lepiej, rano była temp 38.3 ale teraz już nie ma, pojawiła sie mała wysypka więc to pewnie była trzydniówka a ten mocz to tak przy okazji wyszedł. Może u Was też jeszcze temperatura od moczu podwyższona. dużo zdrówka i buziaki dla dzieciaczków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu no jasne masz racje :D zaczelam juz 6 tydzień :D no to tym bardziej mi zlecialo ;-) Musze powiedziec o tym Lullabay-li bo ona ostatnia @ tez miala 13.02 i mysli ze jest w 5 tc :-) Daj znac jutro co zobaczyl dr :D na ktora masz wizyte ? A ja dzis zrobilam kolejna bete ;-) teraz czekam na M- ma odebrac wynik. Kulfoniku no no widze ze mała Zuza szaleje ;-) chyba musiasz z nia znowu porozmawiac :D Wesola dzieki za zyczenia bliznakow :D Domyslam sie ze nie bedzie latwo, ale.....tak jak sama piszesz warto :D Miholicholku jeszcze tylko 7 dni ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Daisy ja mam wizytę w piątek na 10.40 i też mnie korci zrobić przed jeszcze jedną betę :-) O której będziesz miała wynik bety :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej:) Wesoła, trzymam za Was kciuki. To dobrze, że Zosieńka lepiej. Co do leukocytów w moczu, nie pomogę. Bo z tego co wiem, to większa ilość leukocytów w moczu świadczy raczej o infekcji ukł moczowego. Napewno podwyższone eukocyty w badaniu krwi świadczą o infekcji i to nawet kilka tygodni po infekcji, ale co do moczu nie wiem czy taka opcja jest. Z tego co pisałaś, to podejrzewam, że Zosia dostała Bactrim, nie jest zły, ale to też nie torpeda. Obserwuj małą, a badanie moczu najlepiej powtórzyć za kilka dni. Magio kochana, biedactwo, półpasiec Cię dopadł. Wesoła ma rację to ten sam wirus co ospa. Mój mały miał kilka tygodni jak miał kontakt z już zakażoną moją teściową. Nie złapał. Współczuję Ci bardzo, bo to podobnie duży ból..... Co do mnie, to cóż... zawsze miałam sporo na głowie. Czasem z nosem przy ziemii, ale jakoś wyrabiałam:), a teraz to luuuuuuuz:), bo jak na razie "lenię" się w domu...., niemniej jak to będzie w maju jak wrócę do pracy, to wolę nie myśleć....aaaaaaaaaa Ewo, oooo to Twój synek będzie spod tego znaku co Ty, a moja Ola jest spod tego co ja.....Ola jako maluch jest grzeczniutka, ja podobno też taka byłam... i co się ze mnie zrobiło???:) Kasieńko, piszesz, że ze mnie ogromna skabnica... Mam nadzieję, że nie aż taka ogromna:)hihi Drugaszanso, witaj:) Daisy, Kasiu:) Widzę dziewczyny, ze teraz (jak ten czas leci) sezon końcoworocznych terminów w pełni... Nie wiedzieć dlaczego mam do takich terminów sentyment:) Sabibo, Ideo, pozdrowienia dla Was i dla Maleństw:) Miholicholku thebeściaku...fajnego masz gina... ma dobre podejście.... Z takich fajnych akcji, to pamiętam jak przyjechałam rodzić Oleńkę, a położna miała jakiś taki czadowy humor, a może w ogóle taka jest:) i przy badaniu wpadła w taki rodzaj ekstazy.... "oooooo jakie piękne rozwarcie, oooooo jak będzie dobrze, oooooo jak będzie łatwo"... myślałam, że tak bajeruje, ale... miała rację:) No chyba, że to taka taktyka psychologiczna... niemniej działała:). Z Olą było super i u Ciebie też tak będzie:) A my zaczynamy ząbkować... Górne jedynki na horyzoncie....... Pozdrawiam serdecznie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamo Urwisa - już Olci idą ząbki? Jejku a dopiero się rodziła. Ja jak wspomniałam mam bardzo duże bóle stawów biodrowych, czy pamiętasz kochana czy też tak miałaś? Normalnie szok! Dziś cały dzień leżę, śpię, jak nie ja. Juz nie mogę się doczekać, aż mały raczy wyjść :-) A tak dodając - nie sądzę, żebyś była OLBRZYMIA :-), ale skarbnicą wiedzy to jesteś ogromną :-) Daisy - pamiętam, pamiętam :-) pogadam z synem, co da się zrobić :-D A Ty dalej bezobjawowo Mamusiu w 6 tygodniu? :-) Dr Z. zadowolony? Czy wiecie może co się stało z ona_81? Miała mi wysłać buteleczki po dziewczynkach. Podałam jej swój adres i d**pa. Wypisała się z FB, nawet tu nie zagląda...podejrzane. Ściskam wieczornie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze, co się dzieje, czemu Lullaby-li nie pisze. To do niej niepodobne, zaczynam się troszkę martwić ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×