Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

-Kasia-

CIĄŻA długo.......wyczekiwana :-)

Polecane posty

Daisy, ja podobnie jak Miholichol nie miałam plamień w ciąży. Miałam raz po cytologii w I ciąży, o czym lekarz mnie uprzedził , że tak może być i zalecił w takiej sytuacji leżenie w tym dniu. Wszystko później było dobrze. Dobrze, ze dziś masz konsultację. Napewno lekarz Cię uspokoi. Magio, widzisz... człowiek aż głupi od tego wszystkiego z tymi szczepieniami. Co do ospy, to szczepiłam Piotrusia niedawno, przed urodzeniem Oleńki. Na pneumo i meningo, też szczepiłam go nieco później (po pierwszym roku życia). Olę szczepię przeciw pneumokokom wcześnie (w kwietniu kończymy). Tak jak mówisz, ciężko jest uzyskać faktyczną odpowiedź. U nas w obecnej przychodni na jakiekolwiek pytania dają książeczki informacyjne. A akurat to, co jest tam napisane to już wiem. Wolę opinię istoty myślącej, niż kawałek propagandowego papieru..... Wiesz, co do ewentualnej ospy u Lenki to chyba jest mniejsze prawdopodobieństwo, niż gdybyś przechodziła ospę, choć trrudno powiedzieć. Bratanica męża przechodziła ospę jak miała roczek, bo złapała od swojego ojca, ale on przechodził ospę w pełnej krasie, a nie półpasiec. Piotrek miał styczność z półpaścem jak miał kilka tygodni, o czym już pisałam i nie złapał, ale to nie był intensywny wielodniowy kontakt. Trzymam kciuki za Was... Aeries czytałam o tym, że jest możliwość poproszenia w szpitalu o receptę i np. tato dziecka biegnie do apteki i przynosi szczepionkę. Moje dzieciaki w szpitalu były szczepione faktycznie Euvaxem, później Piotrek, jako, ze był szczepiony Infarix 5 w 1, to doszczepiany był Hepavax gene, ale z polecania pediatry, nie z mojej ingerencji. Ola jest szczepiona Hexą, więc tam już jest szczep przeciw WZW B. Miholicholku, a ja myślę, że może Jaś już się wybiera?? Wagowo dorodny, oznaki są, więc tylko nogi za pas i na ten świat:) Ściskam kciuki:) A co do "worka", z którego wybierają rodzice, to jest tak, że decydujesz na co chcesz dziecko szczepić. W ogóle decydujesz, czy zgadzasz się na szczepienia, podaj od 2009 roku możesz nie decydować się na żadne szczepiania, łącznie z tymi dokonywanymi jeszcze w szpitalu. Co do terminów szczepień, które trzeba rygorystycznie przestrzegać, to dotyczy to tylko rotawirusów. Resztę szczepień "zalecanych" możesz podjąć w dowolnym czasie, z tym, że zasada jest taka, że są progi wielkowe, od których uzależniona jest liczba dawek. Generalnie, im dziecko mniejsze, tym dawek trzeba będzie podać więcej w celu nabycia pełnej odporności. Np. tak się ma sprawa z pneumokokami. Dla dziecka poniżej 6 miesiąca trzeba podać 3 dawki seriami plus 1 przypominająca, dla dziecka powyżej 6 miesiąca 2 dawki plus przypominająca. Dla dziecka powyżej roku 1 dawka plus przypominająca, a po 2 roku życia jedna dawka. Kasieńko, u nas nieśmiało pojawia się słoneczko, może do Ciebie też zaglądnie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hello kochane. Ale pogoda cudowna:) Bylam dzis u doktorka,wszystko jest ok. malenstwo rosnie jak na drozdzach,ma juz 4,5 cm.Kolejna wizyta dopiero za miesiac. Skurcze zlapia mnie lekkie od czasu do czasu ale nic strasznego,chyba zaczynam byc spokojna:) Daisy daj znac po wizycie:) Buziole kobietki 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, gdzie Wy macie to słoneczko, u nas dalej pochmurno i do tego w nocy był przymrozek, a M wczoraj posadził róże pod balkonem, mam nadzieję, że nie przemarzły ... Drugaszana 4,5 cm to już spore maleństwo i pewnie brzuszek Ci lekko zaokrąglił :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu ja mam sloneczko na zachodzie Niemiec:) Brzuszek juz taki spory,ale wiesz ja niewiem czy to juz malenstwo czy to ta woda jeszcze tak trzyma. jak Ty sie czujesz?.pochwal sie jakimis dolegliwosciami;) Bo ja czuje sie kompletnie nieciazowo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drugaszansa u mnie bez zmian, czyli cycuchy nabrzmiałe i obolałe, ale do zniesienia, ciągnie w pachwinkach i od czasu do czasu mdli, ale bez wizyty w wc :-) Doszedł jeden, mój własny objaw - regularne przeglądanie się w lustrze - tęskno mi za brzuszkeim. A w środę będzie już rok od śmieci Dawidka :-( Smutno mi troszkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasiu- oby dzięki tym dwóm maluszkom środa była trochę lżejsza... wiadomo, że tamtego dzieciątka nikt nie zastąpi ale mama wielka nadzieję że te dwa bobaski zostaną z tobą i wynagrodzą wszystko co przeszliście:) mama urwisa- w sumie nie wiem jak w innych przychodniach, ale ja osobiście ze swojej zadowolona nie jestem - tylko jest blisko a do południa jestem z małą sama i nie chce przepisywać się do innej. Niestety u nas też na pytania dotyczące szczepień dostaje się komplet ulotek- tyle to ja mogłam sobie w necie wyczytać natomiast rad żadnych. Nawet rad dotyczących brania witamin bo każdy lekarz ma na ten temat swoje zdanie i albo podawać, albo nie... czy mamy musza kończyć podstawy pediatrii, aby umieć zajmować się dziećmi?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wlasnie chcialam napisac to co Magia Kasiu,ze te dwa malenstwa wynagrodza wszystkie smutki. Mamie bizniakow nie wolno sie smucic:), a Aniolkowi jest dobrze tam gdzie jest. Brzuszek tez juz niedlugo bedzie widac.No i mam nadzieje,ze wiosna wkoncu dotrze do Ciebie,od razu chce sie zyc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu, U mnie bez zmian. Nadal zadnych objawow, poza kluciem w okolocach jajnikowRaz w prawym, raz w lewym Czekam na scan w przyszly wtorek, zeby zobaczyc, czy wszystko siedzi na swoim miejscu Nachodza mnie oczywiscie czarne mysli, ze moze byc to ciaza ektopowa itd. Ale staram sie je odpedzac jak tylko moge. I masz racje, bede miala od razu USG serduszkowe, taka polityka w klinice Chyba jeszcze nie pogratulowalam ci blizniakow! Super sprawa:-) Daisy, Jak u ciebie? Chyba dzisiaj mialas miec pierwsze USG? Wiesz juz ile maluszkow siedzi w brzuchu? Masz juz jakies pierwsze objawy? Drugaszanso, Hehe, widze, ze poszalalas z zakupami. I dobrze! Kto powiedzial, ze nie mozna. Jak tylko nachodzi cie ochota to masz do tego prawo Kiedy konczysz 1 trymestr? Idea, Dzieki! Moze u mnie tez obejdzie sie bez nudonosci:-) Wspolczuje zgagi, dobrze, ze masz juz to dawno za soba. Sama nie wiem, co gorsze. A Tomaszek to chyba juz duzy chlopak, czy on w tym roku konczy juz dwa latka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lullaby mi dziewczyny mowily zeby nie martwic sie brakiem objawow i mialy racje,jest wszystko w najlepszym porzadku bez objawow,no poza tymi skurczami,ale to widac uroki ciazy:)Wiec nic sie nie martw wszystko jest ok:) No a ja jutro zaczynam 11 tydzien.Ale leci szybko,niesamowite.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej kochane. Dzieciaki spia i moge troche nadrobic zaleglosci. Daisy. - ja mialam 2 razy krwanienia. Za pierwszym razem bylam przekonana, ze to koniec i przeplakalam cala wizyte w szpitalu. Ale nic sie zlego nie stalo i moj lekarz swierdzil, ze tak w ciazy bywa. Zobaczysz, bedzie dobrze. Czekam tez z niecierpliwoscia na dzisiejsze wiadomosci. Miholichol - ja czepilam na rotawirusy i nie zaluje. Wojtek mial rano po szczepienia 38 stopni, ale przeszlo szybciej niz zdarzylam pomyslec o lekach na zbicie. Generalnie staram sie nie czytac o skutkach ubocznych i szczepie na wszytsko, co poleca mi moja pani doktor. Generalnie wtym temacie uwazam, ze za duza wiedza niekoniecznie pomaga:) Trzymam kciuki za szczesliwy porod. Niech to bedzie najpieknieszy czas w Twoim zyciu:) Kasiu -kochana nie spoesz sie tak do brzuszka:) W przypadku blizniakow rosnie dosyc szybko i jest bardzo duzy. Jeszcze zatesknisz za swobodnym poruszaniem:) ja na poczatku 7miesiaca wygladalam, jak pojedyncze mamy pod koniec 9-tego. Mpja internistka sie smiala, ze wygladam, jakbym miala rodzic. Potem to juz przestalo byc smieszne, jak nie moglam nic zrobic. Ciagle cos stracalam, bo zrobilam sie strasznie niezgrabna, ale ńie bylo szans, zeby to podniesc z ziemi. Moj M jak wracal z pracy, to dostawal liste rzeczy, ktor przez ostatnie godziny gdzies stracilam i ktore ma podniesc:) a ja malo przytylam, jak na ciaze blizniacza, wiec nie chce myslec, jak sie czuja mamy, kto przytyja solidnie. Wec ciesz sie, bo niedlugo poczujeszs sie jak maly slonik. Drugaszansa - 4,5cm to juz solidne malenstwo. Cudwone jest to, jak szybciutko sie maluch w brzuszku rozwijaja. Super, ze wszystko jest ok. Lullaby - nie denerwuj si kochana brakiem objawow. Ja do 7tygodnia nie czulam zupelnie nic. Potem zaczely sie mdlosci, ale tez tylko godzinke dziennie. Mialam bardzo wysoka beta, jak to przy blizniakach, ale objawy byly malutkie. Zero wymiotow. Ciesz sie, ze ciaza Ci nie dokucza. Mnie nawet blyskawicznie piersi przestaly bolec i tez sie balam, ale kazdy przechodzi ciaze inaczej. A u mnie lepiej. Goraczka juz nie wrocila maluchy sa w dobrej formie. Pozostal tylko katarek. Dzisiaj wychodze z Zosia na spacer, jak dalej bedzie ok, t jutro Wojtek tez wyjdzie. Powiem Wam, ze najadlam sie sporo strachu przy temperaturze powyzej 40 stopni. No ale teraz jestem bogatsza w nowe doswiadczenie i nastepnym razem bede wiedziec, jak reagowac. No i przekonalam sie, ze nie jest "wstrzasowy", bo podbno sa dzieci, ktore i przy 38 stopniach potrafia wpasc w drgawki goraczkowe. Uff, mam nadzieje, ze teraz bedzie juz dobrze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczynki :) Ja tylko na chwilkę bo coś mi łeb pęka, a jeszcze obiadek do upichcenia mam. Wesoła cieszę się, że u Was jest już dużo lepiej :) Trzymam kciuki żeby nie było już jednak następnego razu i żeby te doświadczenia nie były Ci do niczego przydatne :) Mam nadzieję, że choć troszkę odespałaś tej nocy! Ściskam Was :) Emmi i jak ze spacerem? Ponoć ma być jutro ładnie i cieplutko :) Ja tylko czekam na znak od Ciebie :) Straszną mam ochotę się z Wami zobaczyć :) Lullaby ja też uważam, że nie masz się co martwić brakiem objawów. Ja nie miałam żadnych! Nic a nic :) Tylko koło 9tyg dopadło mnie zmęczenie większe niż zwykle i okropna senność. Na pewno wszystko jest OK :) Drugaszansa to już za chwilkę dosłownie zaczynasz drugi trymestr :) Rzeczywiscie kawał dziecia nosisz pod serduchem :) Kasiu ani się obejrzysz, a będziesz miała brzuchola giganciora, a Twoje dwa maluszki będą Ci na maxa dokazywały :) Daisy ja również nie miałam plamień w ciąży, ale wiem że takie rzeczy mogą się zdarzyć. Dobrze, że masz dzisiaj wizytę to się uspokoisz :) Miholicholku niezmiennie trzymam kciuki :) Magia całuski dla Lenki! Mamo Urwisa alergolog wykluczyła skazę białkową u Hani i dlatego się zdziwiła, że jesteśmy na Pepti. Teraz mam spróbować dać Hanuli dwa dni zwykłe mleczko i mamy się jej po tym pokazać. A jeśli mała jest uczulona na coś zupełnie innego to chyba nie potrzeba podawać Pepti? To jest tylko dla uczulenia na mleko krowie czy na inne alergeny też? (a propos to dermatolog też wykluczyła skazę białkową wiec chyba coś w tym jest) AAries pozdrawiam serdecznie :) Co do szczepień to ja mam podobne podejście do Wesołej. Może nie jest to do końca dobre, ale jednak na necie jest czasami zbyt dużo informacji, które nie są do końca rzetelne i mogą wprowadzić ogromny zamęt. Też staram się słuchać opinii pediatry, która np rotawirusa mi poradziła z tego powodu, że w naszej okolicy miała bardzo dużo zachorowań. U nas na szczęście zupełnie nic się po szczepieniu nie działo więc jestem zadowolona :) I widzę też, że nie naciągają mnie na kasę bo położna z pediatrą ułożyły mi taki zestaw szczepień, że nie za wszystko musiałam płacić. Choć wiadomo, na zdrowiu córy nie mam zamiaru oszczędzać :) Dziewczyny jestem w szoku, ale po tych kąpielach w parafinie i smarowanku wazeliną Hani zeszła już pawie cała wysypka :) Naprawdę mogę szczerze polecić na problemy skórne maluchów. Nie wierzyłam, że to pomoże, a jednak :) Ogromna ulga bo już tak długo z tym walczymy. Teraz już podejrzewam, że Hania może być uczulona na Oilatum... Słyszałyście może o takich przypadkach? Lece coś upichcić bo niedługo mąż wraca :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
LULLABY tak jak najbardziej nasz chlopczyk w tym roku konczy 2 latka, to juz taki zaradny madry przytulaszczek, a zgaga za mna ale i byc moze przede mna, (choiciaz oby nie) bo w wakacje zaczynamy staranka o drugie dzieciatko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a dziś blogowo...: sama miałam dylemat nianiowy i blog mi się spodobał:) Ja równiez uwielbiam moją nianię w sensie nianię lenki a i mała na jej widok kwiczy ze szczęścia...:) niańkowo... Zawiało chłodem w ten pierwszy dzień wiosny :/ Chmury, silny, zimny wiatr, pokropuje... Z innej strony... Dwa tygodnie temu rozpoczęłam casting na opiekunkę dla Zetki. Czuję się kiepsko, nie mam ochoty kupować coraz większych namiotów. Z utęsknieniem czekam, aż znów wcisnę się w swoje ulubione spodnie/bluzki/spódniczki... Chociaż coś chciałabym z przyjemności. No i wymyśliłam. Lublin to bardzo mocno rozwinięte miasto kulturalnie! Teatry, filharmonia, mnóstwo występów gościnnych!! Nie wspomnę o lepszym samopoczuciu jakie daje wyjście ze swoim mężczyzną wieczorem do jakiejś knajpki/baru/ czy nawet na głupi spacer- we dwoje. W teatrze to ja nie była chyba już z 4 lata :( Ciąża z Zetką i potem okres Zetkowy prawie całkowicie wyciął nas z życia kulturowego. Na spacery chodzi się w trójkę i raczej już nie wieczorami, ale w godzinach egzystencji Zetki. On wychodzi do knajp na spotkania służbowe, ja wyskoczę do salonu kosmetycznego na jakikolwiek kontakt z ludźmi... Ale żeby gdzieś razem? We dwoje... Wymyśliłam sobie tą nianię. Trzeba zaryzykować. Zaryzykowałam! Nie mamy żadnej rodziny "pod ręką" żeby móc albo Zetkę komuś podrzucić albo poprosić aby przybył do nas. Funkcja niani to przecież nic nowego w świecie. Stres jest! Gigantyczny! W końcu to ktoś CAŁKOWICIE obcy. A my mamy oddać takiej osobie pod opiekę naszą Zetkę i cały dom?!? Aż nasuwa mi się hasło z jednej reklamy... "Jest ryzyko- jest zabawa"... Zaryzykujemy- możemy pobawić się w "pierwszą młodość"... Nie ukrywam, że tysiące obaw krąży po głowie... Do kogo skierować ogłoszenie? Starsza, młodsza, doświadczona, niedoświadczona... Tysiące myśli... Nie da się tego spisać. Mój mózg był jednym kłębkiem stresów. JAK BĘDĘ MIEĆ PEWNOŚĆ... Tak na prawdę tej pewności nigdy się nie nabierze dopóki się nie sprawdzi osoby... Chociaż... muszę się przyznać, że było kilka kryteriów jakby z góry już przeze mnie podjętych. Na pewno wiedziałam, że nie chcę żadnej starszej kobiety! Dziwne może się wydawać. Ale... ale! Zetka to dziewczyna bardzo żywiołowa. Jedna z babć nie nadąża za nią. Preferuje zabawy bardziej "statyczne". A Zetka wymaga gimnastyki. Biegania, tańczenia, wygłupów... To mały żywioł. Stwierdziłam, że nie chcę "babci" która będzie zmuszać pod naszą nieobecność, do siedzenia grzecznie w jednym miejscu i słuchania bajeczek z "babcinymi" morałami. I tu druga przyczyna, stanowczego NIE, dla starszych kobiet-nianiek. Nie chcę, aby wychowywała taka kobieta naszą Zetkę wedle swoich zasad. Nie żebym myślała, że wszystkie starsze babki są zacofane, czy mają totalnie odmienne poglądy na temat wychowania. Ale babciunie ok 60tki czy starsze... to zupełnie inne pokolenie, w innych czasach wychowane, innych zasad nauczone. Co innego swoje babcie, a co innego obce babki... Mam zbyt duży stres, że taka starsza pani będzie mieć inne podejście do wychowania i będzie próbować "korektować" nasze metody. Nie- babciom mówimy nie! Druga kwestia... młode nianie... Podobnie jak z babulkami, wiedziałam, że młoda niania... tak, to może być bardzo śmieszne, ale wiedziałam, że młoda niania, nie może być zbyt atrakcyjna!! Rozmawiałam z Nim o tym. Żarty, żartami. Ale ładnej dziewczyny, kręcącej się po domu nie zdzierżę! Nie teraz kiedy nie mam żadnych szans na konkurowanie! Wielka maciora kontra młoda szkapa... Nic z tego!! Głupie? Może! Ale swojego i tak już kiepskiego samopoczucia sama nie będę psuć! Nie strzelę sobie samobója! No i zaczęło się. Wrzuciłam na portal ogłoszenie. Odpowiedzi posypały się w mig- po kilkanaście dziennie. Szybko wiele od razu odrzuciłam- brak zdjęć profilowych, młode dziewczyny, które są same matkami dzieci w wieku Zetkowym (w ogóle zastanawiam się jak planowały podzielić opiekę na swoje i moje...?!?), starsze panie, dziewczyny z twarzą "z miejsca" nie dającą zaufania, no i te "piękniusie" (choć może mniej ze wzg na ich piękność, co za ich zdjęcia profilowe- opalające się na plaży z uwodzicielskim uśmiechem, czy chwalące się swymi dekoltami... -halo- to nie casting na opiekunkę dla męża!?!). Do kilku dziewczyn sama napisałam, bo ich dane profilowe bardzo mi się podobały, kilka było ciekawych, które się zgłosiły. Wczoraj, tj wtorek 20 marca 2012. Pamiętny dzień! Po dwóch spotkaniach, dogłębnej analizie danych i weryfikacji referencji... Próba generalna. Przede wszystkim, w wyborze, bardzo ważną "sędziną" była sama Zetka! Ta dziewczyna ma nosa do ludzi! I to nie jest jakieś tam czcze gadanie! Wyczuwa ludzi. Jako półtoraroczna dziewczyna, spacerując z mamą w parku, w pewnym momencie podeszła do jakiejś babci i złapała ją za rękę. Odwróciła się do mnie, pomachała i powiedziała, że idzie z panią na spacer!! Po chwili do babki podszedł facet- chyba jej mąż. Zetka uderzyła w płacz i uciekła. Wystraszyła się pana, który się do niej uśmiechał i zagadywał...Ale jednak nie wzbudził w niej zaufania. A po kilku minutach, idąc już znów z mamusią, podeszła do bezdomnego leżącego na ławce i spytała "jak się masz? jesteś śpiący?"... Dlatego bacznie przyglądałam się nie tylko podejścia przyszłej niani do Zetki, ale i Zetki do niani. Jedna dziewczyna, zawładnęła sercem Zetki bezapelacyjnie! Na pierwszym spotkaniu, nie zdążyła wejść dziewczyna do pokoju, a Zetka zaczęła ją ciągnąć do swojego, że musi pokazać jej swój pokój it itd. Jak doszłyśmy do dużego pokoju, to nie dawała spokojnie nam porozmawiać. Wciąż zagadywała kandydatkę ;) Drugie spotkanie- Zetka nie dała się tym razem "olać". Najpierw, aż mnie zamurowała, skoczyła w objęcia niani! Mimo, że widziała ją po raz drugi w życiu i to po jakiejś tam przerwie i z innymi wydarzeniami w między czasie! Chwyciła dziewczynę za rękę i teraz nie było zmiłuj- zapoznała nianię ze swoim pokojem. Dzień trzeci- wtorek- On wrócił z pracy, zjadł obiad, posiedział dosłownie klika minut z Zetką. Godzina 17:30. Przyszła niania. Zetka była bardzo szczęśliwa. Nawet nie zauważyła naszego wyjścia! A wyszliśmy, na cotygodniowe zakupy, ale tym razem bez Zetki. W spokoju. nikt nie będzie wiedział, że jesteśmy na zakupach, bo będzie cicho... On nieco był spanikowany. Jak wyjeżdżaliśmy z terenu, stwierdził, że ciężej Mu się oddycha... A ja?!? Jak na wyrodną matkę przystało... czułam się dziwnie, ale nie czuła jakiegoś znaczącego niepokoju! Czy to źle? A może dlatego, że tą dziewczynę kilka razy widziałam, spędziłam z nią w sumie ciut więcej czasu niż On, widziałam jak reaguje na nią Zetka. Dopiero po godzinie, ukłuta bodźcem przez Niego, zadzwoniłam i spytałam jak tam dziewczyny. Słyszałam rozkazujący ton Zetki. Wiedziałam już wszystko :) A potwierdziło się jak wróciliśmy po 2,5 godziny. Zetka tylko ucieszyła się, że jesteśmy. Ale nawet nie skoczyła w objęcia się przywitać, bo ciągnęła nianię żeby tańczyć "Dżatsona" :P Poskarżyła się tylko w między czasie, że pani nie chce zostać z nią na noc!?! :D Chyba próba i rodziców i Zetki i niani wypadła pomyślnie. Tfu tfu tfu... odpukać w niemalowane!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
blog fajny, swoją droga uwielbiam czytać o innych matczynych dylematach... hehe jeszcze tyle nas czeka. idea- powiadasz, że zaczynasz staranka... to do dzieła:) oh same staranka miłe byle były owocne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onaaa29
Hej:) Dziewczyny ja tylko na chwilke, kurcze nie mam czasu na pisanie ostatnio zupelnie jednym slowem lipa ze wszystkim chrzciny nie daleko a tu nic nie zalatwione i wogole szkoda gadac. Rodzine mam w domu i z tego co posprzatalam nie ma nic tzn. 2 dzieci po 3 i 4 lata i masakra az brak slow, a na dodatek to moj Dominik byl pare razy na dworzu w te cieple dni doslwnie moze po 15 minut nie dluzej i co nie wiem co sie dzieje ale cos mu charszczy , probowalam odciagac i szczerze nie ma kataru o w sumie malo co wychodzi a slychac jak mu cos chlupota i nie wiem juz gdzie, tak jakby ciagle cos polykal i jak by mu sie odrywalo tak dziwnie jak by mial chrype jednym slowem juz mam dosc i nie wiem czy isc do lekarza czy juz zaczynam panikowac bo kazdy mowi ze eee cos mi sie zdaje a dla mnie to jak by mial pelno czegos w gardle czy jak nie wiem juz , wogole to kurde nie wiem kiedy sie to zakonczy jak jedno minelo to teraz cos na nowo sie dzieje boje sie aby mu cos sie nie osadzilo gdzies na oskrzelach czy plucach nie daj boze tylko dziwi mnie czemu nie da sie odciagnac nic a slychac ze cos chlupota caly czas. Kochane obiecuje sie poprawic tylko nie wiem kiedy to wszystko minie i sie uspokoi bo juz jestem zalamana a na dodatek sama , brak juz mi slow bo nie wiem czy cos podac dominikowi czy czekac. Bardzo goraco Was pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Onaaa29- lepiej idz malego osluchac. Prawdopodobnie to jest gesty katar, ale warto sprawdzic. U nas tez tak bylo. Niby malo schodzilo, a nosek zatkany byl tak, ze Zosa oddychac nie mogla:( a dziadek chodzil i jeczal, ze malej w oskrzelach trzeszczy:) ale szczesliwie osluchowo bylo czysto. Ale_ola- moja pani dokto twierdzila, ze Oilatum czasami uczula. Jak maly dostal wysypke, to w pierwszej kolejnosci kazala odstwaic Oilatum. Okazalo sie, ze to nie o to chodzi, ale jedna podobno moze uczulac. Daisy- co z Toba? Czekamy na wiadomosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Onaaa29- lepiej idz malego osluchac. Prawdopodobnie to jest gesty katar, ale warto sprawdzic. U nas tez tak bylo. Niby malo schodzilo, a nosek zatkany byl tak, ze Zosa oddychac nie mogla:( a dziadek chodzil i jeczal, ze malej w oskrzelach trzeszczy:) ale szczesliwie osluchowo bylo czysto. Ale_ola- moja pani dokto twierdzila, ze Oilatum czasami uczula. Jak maly dostal wysypke, to w pierwszej kolejnosci kazala odstwaic Oilatum. Okazalo sie, ze to nie o to chodzi, ale jedna podobno moze uczulac. Daisy- co z Toba? Czekamy na wiadomosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem po wizycie :D beta ladnie rosnie dzis 25dpt 19363 i MAMY JEDNA KRUSZYNKE :D :-D :D Wczorajsze plamienie zostawilo po sobie slad :-( obok dzidzi powstal krwiak. Dr powiedzial ze wczoraj bylo niebezpicznie bo krwiak jest blisko i teraz ja mam lezakowac :-( a krwiak wchlaniac sie. Lullabay-li ja TEZ NIE MAM OBJAWOW typowo ciazowych. Jedyne co mam to troche inne piersi /jak to kiedys pisala Moholichol -"obce piersi "/, dwa razy bolala mnie glowa i czulam :D swoja sunie - juz nie czuje bo wczoraj M ja wykapal :D Wesola mialas racje jest OK. Ciesze sie ze Twoje maluchy wracaja do zdrowia :D Drugaszanso no no to juz kawal dzidzi nosisz pod serduszkiem :D Ole-ola super że kapiele pomagaja Hanuli :D Magia swietny tekst :D :D :D Dziewczyny piszecie tu tyle ciekawych rzeczy ze ktos powinien to spisac :D w jakims podreczniku o pielegnacji dzieci. Miholicholku 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasienko a co u Ciebie ? jakies nowe objawy ? oprocz tych z lustrem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Daisy strasznie się cieszę, że krwawieniu ustało. Gratuluje maluszka. Kiedy masz kolejna wizytę :-) U mnie poza lustrem nic więcej poza ;-) Spokojnej nocki :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie :-) U nas kolejny pochmurny dzień :-( Mama Urwisa, a u Ciebie dziś świeci słoneczko :-) Magia, Drugaszansa ślicznie Wam dziękuję :-) Oby Wasze słowa były prorocze :-) Drugaszansa jejciu 11 tydzień, jeszcze jeden i pierwszy trymestr za Tobą :-) Magia kiedy Ty masz czas na te wszystkie blogi :-) Lullaby-li Ty nawet kochana nie myśl o ciąży ektopowej :-( Zresztą, u Ciebie jest już 7tc więc miałabyś pierwsze mocne ataki bólu. Uwierz mi, ból jest nie do zniesienia, krótkie serie , ale takie, że dosłownie padasz na ziemię. U Ciebie nic takiego nie ma !!!! Szkoda, że nie powtarzasz bety, byłabyś spokojniejsza. Nic się nie martw, tylko ciesz, że jesteś w ciąży mamuśka :-) Wesoła Pięknie opisałaś mi swój bliźniakowy brzusio, ale i tak mnie nie nastraszysz hi hi hi ;-) Jak się dzisiaj mają Zosia i Wojtuś :-) Ale_ola cieszę się, że kąpiele pomogły Hani :-) Emmi gdzie się schowałaś :-) Iwi, Sabiba hop hop :-) Miholihol a może dziś już Cię nie ma ....... :-) Kushion co u Was :-) Aaries witaj ponownie :-) Dziewczyny, czemu chowacie się po krzakach :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Daisy- ciesze sie, ze juz jest dobrze. Przy krwiaku musiasz na siebie uwazac, ale pewnie szybko sie wchlonie. Mnie tez po jednym krwawieniu powiedziano w szpitalu, Ze mam krwiaka. Moj lekarz tego nie potwierdzil. Stwierdzil, ze widzi slad plynu, ale nie nazwalby tego krwiakiem. A jemu ufalam bezgranicznie:) Kasiu- kochana nie strasze, tylko uprzedzam, jak bedzie wygladala Twoja niedaleka przyszlosc:) wszystko sie da zniesc dla kruszynek:) teraz sie strasznie z teo smieje jaka byla niezgrabna:) trudno mi az w to uwierzyc. U nas noc spokojna. Goraczki brak, zostal lekki katarek u Zosi. Wojtek wyglada na zdrowego. Dzisiaj kontrola i jak bedzie ok, to zabieram oboje na spacerek:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Daisy kochana bardzo sie ciesze:) Kasiu kochana no czas strasznie szybko leci,dopiero sie klulam a tu juz spodnie ciasne sie robia:) Wybieram sie na zakupy jakies,przede mna lato z wielkim brzucholem no i wiosna juz,a tu w szafie raczej wszystko ciasniutkie,wiec musze powoli cos organizowac;) Fajnie by bylo razem poszalec po miescie. Wesola niech maluchy szybko wracaja do zdrowka🌼 buziaki i milego dzionka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, Pani doktor stwierdzila, ze malichy sa juz zdrowe:) juuupi!!!! Ze spacerem klapa, bo wieje makabrycznie. Oj, ale sie ciesze:) mam nadzieje, ze zakonczylismy sezon chorobowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wesoła, czyli teraz można się wyspać :-D cieszę się bardzo. U mnie w Wawie też masakrycznie wiejutsa!!!! My ciągle w dwupaku, robiliśmy porządki w pokoju Jasia i już mnie tak obręcz miedniczna napie*dziela, że szok!!! Chyba coś się kręci :-) Mój lekarz powiedział, że mogę sprzątać i nawet umyć samochody - oj filut jeden :-D Dziękuję Wam wszystkim za ciepłe słowa, myślę o Was codziennie, ale nie mam siły leżeć w niefizjologicznej pozycji, czyli tak jak teraz i odpisywać na maile!!! Trzymajcie dziś kapelusze!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj, ale tu dziś pustki. Dziewczyny gdzie Wy się pochowałyście? Słoneczko wyszło, to pewnie na spacerkach jesteście :-) Wesoła strasznie miło słyszeć wreszcie pozytywne wieści od Ciebie. Cieszę się, że Zosia i Wojtuś mają się lepiej. No i Ty troszkę odpoczniesz i wreszcie się wyśpisz :-) Drugaszansa a przede mną lato z wielkim brzuchem i świętowanie pierwszy raz Dnia Matki w tym roku :-) Bo do tej pory wszystko kończyło się wcześniej, albo zaczynało później ;-) Miholichol to jak będziesz rodzić za 5 dni, to mnie nie upilnujesz hi hi hi ;-) Pozdrawiam Was cieplutko :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu kochana, nawet jeśli będę rodzić za 5 dni to myślami tak Cię ściągnę, że zobaczysz. A jeśli nie będziesz się oszczędzać to normalnie wstanę z łóżka i Cię znajdę :-) Jejku to już rok, jak Twojego Dawidka wezwały aniołki. Wierzę, że On tam na górze czuwa nad Mamusią i swoim rodzeństwem i pomoże mi, gdy Mama będzie się nadwerężać :-) Pamiętam cały czas o Tobie. A my jutro jedziemy na "gruntowne badanie", lekarz nie zaprzecza masażu szyjki (!). Dlatego dziś zrobiliśmy przemeblowanie w pokoju gościnnym, bo jak mnie jutro złapie niemoc to już aż do chrzcin nic nie zrobimy :-). Musiałam jakoś M zmobilizować do działania, bo sam by tego nie zrobił. Wyrzuciliśmy chyba tonę papierów, gazet, magazynów, materiałów. Szok!!! Teraz mam nawet fotel odgruzowany i będę mogła w nim spokojnie karmić, jakby mały za bardzo dokazywał w sypialni :-) Daisy a Ty wypoczywasz, czy nie? Jak się czujesz dziś kochanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miholichol i po tym przemeblowaniu dalej nic nie czujesz, nawet jednego małego skurczyka ;-) Oj, pamiętam jak Sabiba pisała o tym masażu szyjki, brrr. Może Cię ominie, może Jasio zlituje się nad mamusią i oszczędzi Ci tej przyjemności :-) Tak, to już roczek, jutro będzie bardzo smutny dzień, może chociaż słoneczko będzie świeciło :-) Nasza Daisy to pewnie dziś leżakuje. Niech się jej ten krwiaczek jak najszybciej wchłonie :-) Dziewczynki coś kiepsko idzie nam ostatnio wyrabianie normy, w tym tempie nie damy rady do świąt dotrzeć do 200 strony. No i jak tu z Wami zaplanować rodzenie na jakieś stronie hi hi hi ;-) powiedzmy 777 albo 888 a może 999 ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu nie czuję nic a nic. Oj tam może lekkie takie uczucie jakby zbliżał się okres, ale duuuużymi krokami. No cóż Jasio będzie uparty jak jego rodzice do kwadratu...już się boję :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×