Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Blanka1100

Rozwalają mnie młodzi bawiący się w małżeństwo

Polecane posty

Gość Nie tak predko
Duzo bardziej aroganckie afresywne i napastliwe byly wypowiedzi przeciwko Blance niz jej wlasne. Blanka wyluzuj. Nie ma z kim i nie ma o czym. Czy naprawde myslisz ze przekonasz jakas niedorozwinieta pinde z aspiracjami garkotluka ze musi cos zrobic sama? Przeciez jedyne co takie potrafia to sie rozkraczyc, zlapac frajera i potem go pilnowac zeby nie zdradzil. Do szkoly za glupie , do pracy za leniwe, tylko do wystawiania dupy pierwsze. Moze ktos sie skusi. Jak potem takie dzieci maja miec inne wzorce? Od swoich tepych mamus, ktore widza jedynie jak frajera lapac? Pezciez jak fecet bedzie inteligentny to takiego garkotluka nie vedzie chcial wiec one nie moga Cie poprzec. To by oznaczalo ich koniec. Daj spokoj dziewczyno. Kijem rzeki nie zawrocisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dacze
żal czasu na rozmowe z toba.powiedzialas juz co mialas powiedziec,obrazilas ludzi-mozesz czuc satysfakcje.dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blanka1100
Tak. Już to przerabialiśmy. Dzieci rodziców po podstawówkach raczej nie robią habilitacji. Robią za często to Misiątka w sztukach hurtowych. Wzorce rodzinne. Nie mam na to wpływu i nie mam ambicji mieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może takie wypaczone myślenie jest skutkiem przebywania w konkretnym środowisku. Może radzę zmienic środowisko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość budarozpuda
Pedofil było do mnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blanka1100
Bez obrazy jak żeś taki wrażliwy. To był sarkazm tylko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość budarozpuda
Mi się podoba internetowa "odwaga" koleżanki :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Assgagagagag
Poniewaz domagasz sie kontrprzykladow, droga Blanko, opisze kilka zaobserwowanych przeze mnie (tlem jest male miasteczko powiatowe :>). 1. Moja kolezanka ze szkoly podstawowej. Kiedy ja czekalam na wyniki matury i stresowalam egzaminami wstepnymi na studia, ona wlasnie wychodzila za maz. Pochodzila z biednej rodziny, ojciec alkoholik, matka chora na depresje. Dziewczyna ambitna, pracowita, zdolna, ale ukonczyla jedynie szkole handlowa, bo tak ja pokierowali rodzice (ktorzy uwazali, ze stanie za lada to po prostu porzadna praca). Mlodzi mieszkali poczatkowo z dziadkiem dziewczyny w rozsypujacej sie chatce. Pracowal jedynie maz, kolezanka na bezrobociu snula plany o otworzeniu wlasnej firmy. Dziadek w koncu przepisal na nia dom, rodzina meza pozyczyla troche pieniedzy i wystartowali z wlasna dzialalnoscia. Dziecko urodzilo sie dopiero po kilku latach od slubu (cywilnego zreszta). Bardzo dobrze im sie wiedzie, jezdza za granice (swoja droga, nie mam pojecia, dlaczego uwazasz to za jakis wyznacznik "lepszosci") na narty i wycieczki, dom po dziadku nie tylko wyremontowali, ale tez rozbudowali. Ja po swoich studiach w zyciu nie bede miec takich dochodow. Dodam jeszcze, ze brat kolezanki tez pukal sie w glowe, kiedy byla mowa o jej slubie, sam byl zwolennikiem dorabiania sie, a efekt jest taki, ze nadal mieszka z rodzcami jako stary kawaler. 2. Kolezanka z osiedla Rodzina "normalna", niezbyt zamozna, ale tez nie biedna, zadnego alkoholu, przemocy itp. Odkad pamietam marzyla o slubie i urodzeniu dziecka, do nauki nigdy sie nie garnela. Po postawowce poszla do szkoly zawodowej, ale juz w pierwszej klasie o maly wlos udalo jej sie uniknac powtarzania roku. W drugiej klasie jakos sie podciagnela, niestety w trzeciej poznala swojego obecnego meza i po kilku miesiacach "chodzenia" zaszla w nieplanowana ciaze. Lament w rodzinie byl tym wiekszy, ze jej siostra tez mlodo wyszla za maz na skutek wpadki. Ale o ile zwiazek siostry sie rozpadl, mojej kolezance sie udalo. Maz magister poczatkowo ja utrzymywal, mieszkali z jego rodzicami. Kiedy dziecko mialo dwa latka, jego mama wrocila do szkoly i dokonczyla edukacje (malym opiekowala sie tesciowa, z _wlasnej_woli_, poniewaz nudzilo jej sie na emeryturze). Kolezanka znalazla prace i kiedy dostala umowe na czas nieokreslony, wzieli z mezem kredyt i wyprowadzili sie od tesciow. Dziecko poszlo do przedszkola, a oni wzieli slub koscielny o ktorym zawsze marzyli (dotychczas byli jedynie po slubie cywilnym). W tej chwili kolezanka jest w drugiej ciazy, tym razem juz planowanej. Jej marzenie o rodzinie sie spelnilo. 3. Znajoma ze szkoly Jest zywym dowodem, ze zycie bywa przewrotne. Chciala sie dorabiac, czekala ze slubem bardzo dlugo i kiedy w koncu po 8 latach zwiazku wreszcie sie na niego zdecydowala, nie miala nawet okazji by nacieszyc sie malzenstwem. Nie minely 3 mies. od przysiegi w urzedzie, kiedy maz puscil ja kantem. Obecnie jest juz po rozwodzie - najmlodsza rozwodka w moim otoczeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szymon car
Blanka wypowiadasz się że my młodzi nie mamy rozumu. Teraz podam Ci mój przykład. Nie mam bogatej rodziny lecz rodzice mimo wszystko zapewniali mi to co chciałem a przy tym wiele mnie nauczyli poniewarz chciałem komputer kupili mi go ale musiałem go spłacić za co jestem im naprawde wdzięczny bo nauczyłem się oszczędności i rozpoznania na co moge sobie pozwolić. w wieku 16 lat poszedłem do pracy dalej się ucząc nie ukrywam miałem słabe wyniki ale nie przepadłem tak ukończyłem technikum. Po drodze poznałem dziewczyne zakochałem się miałem wielkie plany i tu odzew do kogoś kto pisał że 20 latek nie może zapewnić że nie zdradzi otuż to ona poszła z jakimś facetem do łóżka. i był kryzys, ale było mineło. Cały czas pracując od 16 roku życia zaoszczędziłem na samochód nie jakiś superancki lecz zwykłe seiciento w gazie dałem za niego kupe kasy co mnie bolało ale czego nie robi się dla wygody. poznałem moją 2 i obecną dziewczyne bardzo ją kochałem i nadal kocham mimo tego że też nie była ferr bo całowała się z innym ale czułem że żałowała i wybaczyłem jej. więc nie piszcie że tylko faceci zdradzają!!!!!!! wracając do tematu jestem praktycznie na własnym utrzymaniu tylko tyle że nie mam swojego domu i mieszkam z rodzicami ale wszystkie rachunki za wode gaz prąd i inne duperele płace sam. miesiąc temu kupiłem działkę 8,3 ara na której się mam zamiar wybudować. Chodze na studia i mam dobre wyniki pracuję ciężko. poza tym nie każdy człowiek droga autorko musi pojechać za granice ale żeby dopowiedzieć do tego to w tym roku zafundowałem rodzicą i sobie przy okazji wycieczke do grecji na ich rocznice ślubu. to że młody człowiek jest głupi i ma małą wyobraźnię jest chore!!!! Czy wszyscy starsi mają prace???? czy wszyscy starsi się nie rozwodzą???? kolejny przykład mój kolega. Slub w wieku 18 lat dziecko w wieku 20 i co????? są dalej razem i mają gdzięś cały świat oboje pracują ona się uczy i jakoś dają rade i o dziecko też dbają. Ludzie jeżeli jesteście tacy dorośli to dlaczego macię taką cieniutką ścieżkę myślenia??? Powiedz autorko dlaczego masz takie przekonania i nie podawaj tu przykładów par. Ile masz lat i do czego dążysz??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wykapany tata to brzmi nieco
Ale po co wy z nią w ogóle rozmawiacie? Ona ślepnie przy każdym opisanym przykładzie szczęśliwego związku a chrapy jej się rozwierają przy każdym nieudanym, bądź jej zdaniem nieudanym. To albo żałosne prowo, albo bardzo sfrustrowana kobietka bez większych szans na związek. Pewnie smutne, samotne Święta (bo w tę liczną, kochającą autorkę rodzinę to mi się trochę wierzyć nie chce. Zbyt złośliwa, arogancka, pełna żółci. Takich się nawet w rodzinie kocha jakby mniej), żyje pewnie z mamusią (albo w mieszkaniu "po mamusi") bo dziś samotni rzadko mogą sobie pozwolić na taki kredyt by kupić mieszkanie. Ot, kole w oko cudze szczęście, boli radość. Żeby nie było, że ja pozjadałam wszystkie rozumy i niczego nie żałuję... nic mnie nie kolnie. Kole, ale obwiniam siebie, a nie tych, którym zazdroszczę. Ja dajmy na to żałuję, że nie urodziłam dziecka w wieku misi. W ogóle nie urodziłam i już raczej nie urodzę. Jestem typem właśnie "doróbmy się jeszcze tego", "jeszcze zaszalejmy". I tak dorabiałam się, szalałam, dziecko wciąż spychałam na dalszy plan. Dziś trochę zazdroszczę (zwłaszcza w Święta) pełnego domu, dużej rodziny. Ale to był mój i męża wybór. Pretensje możemy mieć tylko do siebie i w życiu bym nie ujadała na koleżanki, które podjęły inną. Pozdrawiam i życzę Wesołych Świąt, a że naturę też potrafię mieć wredną, życzę świąt dokładnie takich, na jakie sobie zasłużyli wszystkim wścibskim i aroganckim, posiadającym licencję na prawdę, słuszność i moralność osobnikom typu blanka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blanka1100
Tiaaaaaaaaa. Po kilku postach znacie mnie na tyle by ztwierdzić, że: Żaden chłop mnie nie chce, jestem złem wcielonym, mieszkam z mamusią. I co jeszcze? Karierowiczką po pięciu fakultetach? To nic nie wiecie. Możecie sobie wpisać jeszcze milion moich domniemanych niepowodzeń życiowych, bo jak do tej pory z żadnym nie trafiliście w sedno. Jak ktoś ma takie zdanie jak ja to najlepiej odbić piłeczkę nie zmuszającym do myślenie: "Pewnie jesteś..." To z ostatniego postu przebija żal, że forumowiczka nie poszła w ślady dziewczyn Miś. Nie mówię o dorabianiu się apartamentów, ale o minimum rozgarniętości życiowej, której u opisanych przypadków nie widzę ni hu hu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blanko
Po co ta dyskusja? Tu możesz jedynie dyskutować na idiotyczne tematy np. czy jestem w ciązy, on mnie zdradza a ja go kocham, czy zadzwonić do niego. Każda głębsza refleksja wywołuje agresję typu "Co cię to obchodzi?". Na kafe nie możesz mieć przemyśleń i dzielić się nimi z innymi. Na kafe może cię interesować tylko czubek własnego nosa. No i oczywiście na każdą krytykę na kafe pojawia się "kontrargument" - bo zazdrościsz. To mnie najbardziej rozwala. Skrytykujesz brzydką suknię ślubną, brzydkie dziecko, brzydki wózek (a kosztował 3 tysiące) - zazdrościsz. Cóż, niektórzy maja bardzo wąskie horyzonty myślowe i poza serialami i Życiem na gorąco nie rozumieją niczego z życia i nie rozumieją, ze ktoś może się rozglądać wokół siebie i mieć odnośnie tego świata jakies przemyślenia. Więc tłumacza to sobie w jedyny zrozumiały przez ich móżdzek sposób - zazdrością. To rzucanie pereł między wieprze. :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tomiboy
A co to jest "rozgarniętość" blanko? Bo jakem żyw, słowa tego nie słyszałem :D Na jakim to fakultecie poznałaś takie dziwo? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juta88
Ale przecież Blanka i blanko to jedna osoba. Przyjrzyjcie się stylowi i sposobowi pisania :D Oj kobieto, sama siebie popierasz... na forum... Musisz mieć naprawdę smutne życie 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Blanka- czyli tak jak myślałam, tu Cię boli. Młode mamy, ot co. Nie generalizuj,bo wychodzisz tu na frustratkę z niespełnionymi ambicjami.. Pisząc, że każda 20 latka to Misia z Misiątkiem i Misiem pokazujesz, że naprawdę płytkie jest Twoje myślenie. Poza czernią i bielą są też odcienie szarości.. Skoro tak frustruje Cię młoda 20-paro latka z mężem i dzieckiem to trzeba było zatytułować topik- "Rozwalają mnie młodzi bawiący się w rodziców".. Moim zdaniem ten Miś, mieszający cement może być sto razy lepszym rodzicem, niż prezes firmy. I tak samo ta Misia, pracująca w sklepie na pół etatu może być troskliwą, kochającą matką i wierną, kochaną żoną. Oczywiście, wśród większości 19-20 latek , będących matkami jest wiele gówniar, którym zachciało się laleczki, którą ubierają w ciuszki Hello Kitty. Jest jednak multum młodych par, które pobierają się z miłości, dorabiają się jakiegoś "minimum" potrzebnego do stworzenia rodziny i decydują się na owoc ich miłości, co w tym dziwnego? Gdyby każdy czekał na "odpowiedni moment", obudziłby się z30 na karku, bez męża, a co dopiero dziecka. Naprawdę ciężko Ci zrozumieć, że nie każdemu do szczęscia potrzebne jest jedno zero więcej na koncie, kilka fakultetów, zwiedzony caaały świat i drogi samochód? A tekst o zdolnościach kulinarnych, jako czymś, co dyskwalifikuje kobietę jako "dobrą matkę i żonę" jest naprawdę poniżej poziomu i jakichkolwiek norm moralnych (że nie wstyd Ci wypisywać TAKIE głupoty? ) Skoro krytykujesz tu WSZYSTKICH może napisz coś o sobie? Bo pewnie masz 30-tke albo coś około, nie masz męża, a zegar biologiczny tyka i wywalając tu swój jad (tak, to jest jad, pierwsze posty jeszcze były w dobrym tonie, potem już poleciało..), przykrywasz swoją frustrację tym, że czas leci... Gwarantuję CI, że kilka fakultetów, kilka zer na koncie, WŁASNE mieszkanie, zdolność kredytowa (o zgrozo) nie zapewnią Ci szczęscia.. no chyba, że taki masz system wartości, to pozostaje mi współczuć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asasasa
to prawda że dużo ludzi bawi się w małżeństwo ale nie są to ludzie tylko i wyłącznie młodzi. Zaryzykowałabym stwierdzenie, że dziś w małżeństwo bawi się rocznik '80 + i dołączy do niego '90+ To wynika z aktualnych trendów, mody na seks z każdym z kim ma się ochotę, na rozwody jeśli rok po ślubie przestajemy się kochać, NA BRANIE. Ożenie się i mam cały czas dostawać, dostawać dostawać kurwa głupia żono a jak ci nie pasuje to zamienie cie na taką która będzie mi dawać to, na co będę miał ochotę. Nie bawią się w małżeństwo ci, którzy w wieku 18 lat założyli rodzinę, żyją po kontach u rodziny, wychowują dziecko i tyrają na dwa etaty na kasie ale wierzą w siebie, mają nadzieję, kochają się i chcą być ze sobą do śmierci i zrobią wszystko aby tak było mimo największych przeciwności losu. Bawią sie w małżeństwo pary którym wydaje się że będą kochać do śmierci, że nigdy nie zdradzą, że do stworzenia szczęśliwego małżeństwa wystarczy tylko fakt że teraz się kochamy i tak już będzie zawsze bo przecież jeśli żona kocha to nigdy nie będzie miała kryzysu, nigdy nie spojrzy na obcego faceta jak na obiekt seksualny, zawsze będzie chciała dawać przyjemność swojemu mężczyźnie, zawsze będzie dla niego piękna itp itd. Jedna wielka bzdura i jeśli ci osiemnastolatkowie to odkryją to będą lata świetlne przed tymi dojrzałymi, wykształconymi, bogatymi parami które myślą że wystarczy tylko i wyłącznie kochać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam sie autorką
mnie rozwalają posty typu: mam 18 lat i się zaręczyliśmy, za rok wychodzę za mąz a mam 19 lat. Te dzieciaki mają nierówno pod sufitem, sex przejął im rozum i logiczne myslenie, a po slubie wielka rozpacz, że nie ma z czego zyć, sex nie daje przyjemności, a dziecko w drodze i co robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blanka1100
Klementynka, zgaduj dalej, może za którymś razem ci się uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blanka1100
Wybaczcie, ale przez jakiś czas nie będę odpisywać :O Muszę się udać na resuscytację gdyż kulka analna utknęła mi w gardle :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blanka1100
Miałam ją włożyć do nosa i wyciągnąć uchem, ale ucho mam już takie rozepchane (Kaukazy bywają niecierpliwe), e ręka mi sie omskła i trafiłam w tchawicę. Ponieważ jest to jedyna wąska część mojego ciała - umieram...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda pani domu
Uważam, że wszyscy się mylicie :) Ja mam 22 lata, on 26l, , jesteśmy pół roku po ślubie...i była to NASZA świadoma decyzja. - mieszkamy sami, choc pierwszy miesiąc mieszkaliśmy u teściów (co też nie było tragedią), - pracujemy (umowy na czas nieokreślony, praca związana z wykształceniem), ja studiuję zaocznie (studia 3+2 na UW), on ma już uprawnienia budowlane (studia 5 letnie na PW, 2 lata pracy w zawodzie) - nie jako mieszacz betonu - nie mamy: PSA YORKA, DZIECKA, SAMOCHODU--->ze względu na tryb życia. - zagranicę (hehe) widzieliśmy, a konkretnie: Pół roku w Hiszpanii (razem), 3 miesiące w Szkocji (ja), pół roku w Holandii (razem)... 2 tygodniowe wakacje 2007 Włochy, 2008 Chorwacja (tu:wyjazd studencki), 2009 Australia (odwiedziny cioci), 2010 Kreta (miesiąc miodowy) - języki obce: ja - angielski (studia, CPE), niemiecki (studia), francuski (z zamiłowania), hiszpański (praca) on: angielski zaawansowany, niemiecki i czeski; - gotuję lepiej niż Pascal, resztą obowiązków dzielimy się po połowie; - nadal mamy przyjaciół i jesteśmy młodzi, nie zamykamy się przed światem, chodzimy na imprezy, do teatru, do kina - tak samo jak wcześiej; - ciągle się rozwijamy i sprawia nam to przyjemnośc - jednak na pierwszym miejscu stawiamy naszą relację; - wzięliśmy ślub kościelny z potrzeby serca przy Bogu, najbliższej rodzinie i znajomych, mój mąż nie stracił przy tym IMIENIA, a ja NAZWISKA; - nie bawimy się w rodzinę - jestesmy po prostu najbliższymi sobie ludźmi- osoby które żyją w małżeństwie wiedzą o czym mówię; Pozdrawiam i życzę Ci dużo miłości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blanka1100
Lekarze jednak mnie odratowali! Mimo iż tchawica była wąska, udało się do niej dostać przez pochwę. Jednak opłacało się ćwiczyć mięśnie Kegla wkładając słownik Oksfordzki do pochwy i dopychając go konewką ogrodową oraz paczką pasztetu z gęsi z Biedronki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blanka1100
Juta, lepszego kawału bym nie wymyśliła. Jak ktoś się ze mną zgadza to z całą pewnością podszyw, bo to przecież niemożliwe by mieć zbliżone poglądy do mnie. Co to to nie... To się przecież nie godzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda pani domu
Blanko, masz po prostu bardzo nieciekawe towarzystwo, skoro wszyscy młodzi małżonkowie, których znasz, nie skończyli szkół (nawet pogimnazjalnych) i nie widzieli niczego poza Pcimiem, i nuda doskwierała im tak bardzo, że z tych nudów zaczęli planowac ślub i powiększenie stada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mnie rozwala
40 letnia kobieta zaczynająca starać się o pierwsze dziecko,to jest normalne? Wszystko w swoim czasie,na pewno lepiej wczesniej niż później.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WroclawON28
Oczywiście, że ci wierzymy blanko. Wierzymy głęboko, że jesteś starą, złośliwą babą, wierzymy, też, że nie jesteś odosobnionym przypadkiem. Sam znam kilka takich zołz. Matki, żony, rozwódki, stare panny, wdowy. Stan cywilny nieistotny - liczą się predyspozycje mentalne. Możesz mi wierzyć - ja wierzę, że jest was więcej, wierzę, że piszesz wszystko z przekonaniem, wierzę, że najchętniej przywróciłabyś tradycję kamieniowania, palenia na stosie i łamania kołem. Wierzę, że chętnie sama wydawałabyś wyroki, osądzała i wykonywała karę. Wierzę ci, ale cię nie lubię i uważam, że ty (i tobie podobni) to ślepa uliczka ewolucji 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktossssssssssssssss
A mnie się wydaje, że najlepszym rozwiązaniem jest taki układ kiedy dziewczyna jest dużo młodsza od faceta z którym ma zamiar się pobrać. Popatrzcie tylko na naszych dziadków i nasze babcie. Bardzo często jest tak, że babcia jest młodsza conajmniej o parę lat od dziadka. Często zastanawiałem się dlaczego tak jest. Dopiero jedna starsza osoba pamiętająca dawne czasy wyjaśniła mi tą kwestię. Po prostu kiedyś mężczyzna musiał coś sobą reprezentować, niekoniecznie bogactwem ale przede wszystkim poważnym podejściem do życia, jakąś stabilizacją inaczej żadna dziewczyna nie brałaby takiego faceta pod uwagę. Więc często bywało tak, że mężczyzna żenił się mając około 30 lat, a jego wybranka nie więcej niż 18 - 20, ponieważ dla kobiety to faktycznie najlepszy czas na urodzenie pierwszego dziecka. Nie oznaczało to wtedy, że kobieta siedziała tylko w domu przy dzieciach. Normalnie pracowała i pomagała mężowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Blanka- nie mam zamiaru zgadywać. Możesz być panną ą i ę, wywodzacą sie z zamożnej rodziny, gdzie od lat liczy się wyścig szczurów i gdzie dziecku od małego było wpajane- kasa, kasa, wykształcenie, prestiż- bez tego będziesz nikim,a możesz byc równie dobrze przeciętną osoba, która pragnie rodziny, ale nie jest w stanie jej założyć i to ją gryzie. Albo jesteś kimś, dla kogo wykształcenie i pozycja społeczna są najistotniejsze i która ma przekonanie, że niemożliwym jest, aby świadomie decydować się na założenie rodziny nie mając wyrobionej pozycji zawodowej, perspektyw podróży dookoła swiata i zamożnych znajomych. A najprawdopodobniej (mogę się mylić) jesteś kobietą pod lub po 30-stce, bez faceta (męża), która skończyła dobrą (w swoim mniemaniu) szkołę, dobry kierunek, ma pracę "dobrze" płatną,perspektywy awansów, stać ją na podróże, drogie ciuchy, ma liczną rodzinę, która jest z niej strasznie dumna, a w dzieciństwie nie miała za dużo miłości od rodziców, była dzieckiem z "kluczem na szyi", rodzice bardzo pragnęli, by uczyła się doskonale, skończyła dobrą szkołę, nie dawali jej tyle miłości,zrozumienia, ile należy dać dziecku. Większość Twoich koleżanek z czasów liceum ma już własne rodziny, a Ty nie. I mimo twardej miny troszkę Cię to boli, bo Ty też chciałabyś mieć dziecko, zegar tyka.. no ale przecież jest ta PRACA, to WYKSZTAŁCENIE, TEN STATUS, TE PODRÓŻE............. Jeśli "nie zgadłam",bo zapewne tak napiszesz, oświeć nas chociaż ile masz lat, wszystko będzie jasne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blanka1100
Ile bym lat nie miała to i tak dopiszecie do tego całą ideologię, bo przecież znacie mnie lepiej niż własna matka, która oczywiście-według was-nie mogła mnie kochać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×