Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutna mama malej laleczki

Musze sie wygadac . Moj maz to straszy dran nie mam sily :(

Polecane posty

Gość smutna mama malej laleczki
mieszkam a wsi kolo tarnobrzega

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. Mam 26 lat i 6 letnią córkę. 3 lata temu wyprowadziłam się od ojca dziecka ponieważ naduzywal alkoholu,dręczył mnie psychicznie i zdazalo mu się podnosić na mnie ręce i nawet nie przeszkadzało mu ze nasze dziecko patrzy. Gdy wyrzucili go z pracy bylo jeszcze gorzej,stałam się więzniem. Moja mama jest również po rozwodzie,mieszka w niemczech z konkubentem i 3 małych dzieci,a jeżeli chodzi o ojca to nawet nie wiem gdzie jest. Od 3 lat mieszkam w ośrodku dla kobiet i matek z dziećmi które były ofiarami przemocy w rodzinie.Lada dzień odbieram klucze od mojego mieszkanka,socjalnego. Więc nie pisz jak bardzo się męczysz,jak ci jest żle i że nie masz do kąd iść bo to nie prawda. Może warunki nie sa tu rewelacyjne ale zostałam otoczona tu opieką i to nie tylko psychologa.Udało mi się stanąć na nogi,córka poszła do przedszkola,ja do pracy. A to że tkwisz w tym wszystkim dla dobra dziecka to bzdura bo robisz jej większą krzywdę niż ci się wydaje. Weż się w garść bo jezeli ty nic z tym sama nie zaczniesz robić to nikt ci nie pomoże i będziesz tak żyła i to na własną prośbę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam że tak naskoczyłam ale takich kobiet jak my jest bardzo dużo i nawet nie próbują niczego zmieniać. Ja teraz dziękuję bogu że odważyłam się odejść.Jestesmy teraz szczęśliwe i przede wszystkim żyjemy w poczuciu bezpieczeństwa. To nie było łatwe,miałam 6 zł w portfelu i reklamówkę ciuchów,byłam bez pracy ale tak już zdesperowana. No i tam mi pomogli.Zaopatrzyli na początek w żywność i środki czystości.Pomogli pozałatwiać wszystkie ważne rzeczy. Korzystałam z bezpłatnych porad psychologicznych i prawniczych. W przeciągu 3 miesięcy pomogli mi założyć sprawe o alimenty,ograniczenie praw rodzicielskich i sprawę o przemoc w rodzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez takiego mialam
smutna mamo trzymaj sie i nie poddawaj. Zobacz co napisala Asica (wielkie brawa!!!). Ja tez wyszlam z takiego popapranego zwiazku i zyje i mam sie doskonale. I ty sobie dasz rade :-) Musisz tylko chciec. I odwazyc sie na pierwszy krok. Chociazby na telefon na niebieska linie, wtedy zobaczysz, ze nie jestes sama, zostaniesz poinformowana o mozliwosciach jakie masz i pomocy jaka mozesz otrzymac. Trzymam kciuki za ciebie i twoja coreczke!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cinderela
Popieram tutaj. sa osrodki dla kobiet i kobiet z dziecmi, które padły ofiara przemocy. Proponuje jak maz bedzie w pracy pozbierac rzecy i kogos zaufanego poprosic o zaiwezienie do takiego miejsca. oni juz ci tam pomoga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolcia888
Kurcze jesteś z drugiego końca Polski :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aliceeeeeeeeee86
Mojemu mężowi też czasami odbija, niestety po wódce, chociaż czasami bez wódki też. Mamy dziecko 3-letnie, po ślubie pół roku i u niego niestety zaczęło się to po ślubie. Z tym, że ja nie jestem lepsza, bo jak zaczyna mi wymyślać, to też wpadam w szał i go wyzywam po równo, wiem, że to niedobrze, bo dziecko patrzy, ale ja nie dam sobą pomiatać. Ja pracuję do 16, odbieram dziecko z przedszkola, robię obiad, sprzątam, piorę itp.On pracuje do 17, wraca do domu pali w piecu, czasami zrobi coś jak się popsuje, ale to przecież nie codziennie. A tak to piwko i tv. A zarzuca mi, że ja się przecież nie napracuję (pracuję w biurze) a on tak (pracuje fizycznie) i nie ma już siły na nic. Ja mu za to mówię, że trzeba było się uczyć, to byś też w biurze pracował (ja po studiach, on nie) i awantura gotowa. Kiedyś mnie popchnął w kłótni to mu powiedziałam, że zapiszę się na karata, albo aikido i dostanie ode mnie wpier...dol to się zaczął śmiać, a ja naprawdę tak zrobię, już sobie szkołę aikido znalazłam nawet:) Ale ja swojego męża kocham, nie chciałabym go zostawić, mały też go kocha, czasami rano jak się obudzi o mąż już wyjdzie do pracy to płacze za tatą, że nie dał mu buziaka "na dowidzenia". Albo jak mąz był w delegacji 2 tygodnie, to też bardzo tęsknił. Ogólnie ojcem jest dobrym, mały go strasznie kocha. Tak pomiędzy awanturami też jest dobrze, wczoraj np. ubieraliśmy choinkę, dzisiaj po pracy jedziemy do mojej mamy na wieś, ja będę ciasto piekła, mąż zabije i przyrządzi karpia (taka jego rola co roku:) pomaga mi w szykowaniu świąt itd. Gdyby nie te awantury, to byłoby ok. Autorko, masz rzeczywiście ciężką sytuację, bo nie masz dokąd pójść, ja w razie czego mogę do mamy wrócić, ale ona właśnie na wsi też mieszka, dlatego Cię rozumiem, na wsi jest inna mentalność ludzi,, poza tym wszędzie daleko, od mojej mamy np. do przedszkola jest 8km, bez auta to masakra, szczególnie zimą, ja mam auto, ale tam drogi też nie zawsze odśnieżone, czasami po 2-3 dniach, szczególnie po weekendzie, a do pracy przecież trzeba dojeżdżać... Jak nie chcesz już być z mężem, to powinnaś przeprowadzić się do najbliższego miasta (takiego nie za dużego, np. powiatowego albo nawet miasteczka gminnego), znaleźć pracę, zapisać dziecko tam do żłobka państwowego ( u mnie w mieście powiatowym koszt żłobka 180/m-c, przedszkole 230) wynająć mieszkanie nawet w kamienicy, skoro i tak w domu palisz w piecu, taka kawalerka może się trafić za 300 zł jak dobrze poszukasz, znaleźć pracę nawet za najniższą krajową, przecież dostaniesz zasiłki z opieki, jakąś celówkę na opał itd. Zacznij szukać już tera, nic męzowi nie mów, znajdź mieszkanie pracę, a jak jego nie będzie, to się po prostu wyprowadź. Wiem, że to łatwe nie będzie i pewnie trochę potrwa, ale lepsze działanie niż bierność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brawo Asica:-)
Jesteś przykładem bardzo silnej kobiety i mam nadzieję,że pomoże to innym kobietom w podobnej sytuacji,które boją się odejść.Chcieć znaczy móc!!!Podziwiam i gratuluję odwagi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesli jestes tu smutna
mamo . jesli zrobilas jakies kroki napisz :) Cetnie poczytamy jak dalas sobie rade.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×