Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość malami82

Jak jej pomoc po DRAMATYCZNYM porodzie??

Polecane posty

Gość malami82

witam, moja przyjacolka urodzila w nocy coreczke:) ale byl to DRAMAT jakis, od pierwszych skurczy do porodu minely 3 doby!!!! Najpierw male rozwarcie abole duze, pozniej powiekszylo sie rozwarcie i bole ustaly a na koniec wszytsko ucichlo:/ chociaz dziewczyna przespala sie kilka godz. No i pozniej sie zaczelo na maksa... jka juz bylo 10 cm to nie miala sily przec:( a le starala sie, niestety po 1,5 godz meki i bez sladow postepu zdecydowano siew w koncu na cc ufff wszystko na szczescie poszlo ok, ale teraz boje sie o nia, ja mialam lekki porod 3 lata temu a i tak nie chce juz nastepnego dziecka aona po takich przezyciach... nie wiem jka z nia gadac, jej chlopak mowi ze nie jest dobrze, sadze z eskonczy sie to MEGA depresja:( jak jej pomoc, nie rozmawiac z nia o tym czy wrecz przeciwnie pozwolic sie wygadac, sama juz nie wiem,moze s atu mamy ktore mialy podobnie ciezkie porody, co radzicie??z gory dziekuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak wróci z dzidziusiem do domku i wszystko bedzie ok (tzn maluch bedzie ładnie jadł i bedzie zdrowy) to szybko zapomni o tych męczarnich. Ja też się męczyłam prawie 3 doby i miałam CC na końcu ale moj synek wynagradza mi to na każdym kroku :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najważniejsze że ona zdrowa
i dziecko zdrowe. Bliska mi osoba rodziła 2 doby w wielkich bólach, ale niestety dziecka nie udało się uratować i to wtedy jest dramatyczny poród, a to co przeszła twoja znajoma to po prostu niedogodność. Myślę, ze powinnaś ją wspierać aż nabierze sil i pomagać w tym w czym potrzeba. Ale nie rób z niej cierpiętnicy. Ma zdrowe dziecko, sama jest zdrowa czyli wszystko jest dobrze. Nie ma co rozpaczać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lena225
jak wróci z dzidziusiem do domku i wszystko bedzie ok (tzn maluch bedzie ładnie jadł i bedzie zdrowy) to szybko zapomni o tych męczarnich. co za bzdury:O jak ja nie znosze tekstow, typu usmiech dziecka wszystko wynagordzi, sprawi, ze zapomni sie o bolu itp. gowno prawda:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem czy zapomni..:( Zycze jej tego.U mnie skonczylo sie depresja poporodowa i trauma...Dopiero drugi lzejzszy porod pokazal mi ze moze byc lepiej...ALe dlugo z nim czekalam bo prawie 6 lat :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malami82
no wlasnie tez sie obawiam ze to nie bedzie takie proste ze sumiech dziecka jej to wynagrodzi:) jutro do niej ide wiec zobacze w jakim jest stanie, mam nadzieje ze nie bedzie tak zle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakbym o swoim porodzie czytała! z tym że u mnie poród nie zakończył się cc, tylko wyciskaniem maluszka przez lekarza cisnącego mi na brzuch :( ból straszny, zmęczenie jeszcze gorsze...ale najgorsze...brak płaczu synka po wszystkim! nic mnie nie obchodziło, tylko to dlaczego nie płacze i co jest nie tak! na szczęście po chwili się udało i mały zapłakał...wtedy już ani szycie ani nic mnie nie bolało, nic mnie nie obchodziło bo był on! u mnie sytuacja po porodzie była o tyle ciężka, ze zemdlałam i skręciłam staw skokowy kości śródstopia i wróciłam do domu z noworodkiem i gipsem (zresztą źle załozonym - poprawianym po tygodniu). miałam depresję, cieszyłam sie maluszkiem ale nie mogłam na siebie patrzeć, chciałam coś zrobić, ale nie mogłam, miałąm dość, całymi dniami leżałam (bo musiałam) i płakałam w poduszkę, przy mężu udawałam ze jest ok, ale jak tylko znikał za drzwiami to potok łez....poród śnił mi się dość długo,a le do dziś dnia śni mi się moment kiedy wychodzę z sali do tej pieprzonej toalety....kiedy jak debil nie wołam od razu położnej i mdleję...to jest moj koszmar! z koszmaru poporodowego otrząsnęłam się nadzwyczaj szybko, ale z tego nie potrafię. jak możesz pomóc? pozwól jej się wygadać, opowiedzieć o wszystkim. mi to bardzo pomogło! pomogło mi jak wyrzuciłam z siebie wszystkie uczucia jakie mną targały podczas tych 72 godzin i jak opowiedziałam o tym co działo sie potem. chyba nic innego nie możesz zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malami82
dzikuje wam bardzo za rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zawsze jest tak, że obecność bliskich osób koło tej osoby wystarczy... Po pierwszym porodzie musiałam iść do psychologa, brałam leki na uspokojenie, brałam leku nasenne bo potrafiłam nie zmrużyć oka nawet przez 2 tygodnie. Przy następnym dziecku zdecydowałam się na cc i żałuję że tego nie zrobiłam za pierwszym razem bo do dziś pamietam poród. I zamiast cieszyć się w dniu urodzin własnego dziecka to pół dnia chodzę i becze bo wracają wspomnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszystko oddałabym za taki
poród i 1000 albo więcej takich i gorszych porodów żeby tylko moje dziecko mogło dzisiaj ŻYĆ... wszystko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 6723681
co za bzdury jak ja nie znosze tekstow, typu usmiech dziecka wszystko wynagordzi, sprawi, ze zapomni sie o bolu itp. gowno prawda Po takich mekach czlowiek nienawidzi tego bachora i ma ochote nim rzucic o sciane a nie przygladac sie czy sie to g... usmiecha czy nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość y879y7
Bliska mi osoba rodziła 2 doby w wielkich bólach, ale niestety dziecka nie udało się uratować i to wtedy jest dramatyczny poród, ale jak nie dalo sie uratowac? Chyba nie chcialo sie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×