Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ala . .,

Czy zabezpieczacie dziecku przyszłość ?

Polecane posty

Gość Ala . .,

W jaki sposób ? Odkładacie pieniądze.. ? Myślicie w ogóle o przyszłości swoich dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ala . .,
nikt ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znów będą reklamy Union Investemnt TFI????????????????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja powiem ze ...
Moja corka ma zalozona lokate na start ma tak 5000 co miesac wplacamy jej 300 zl lokata jest z oprocentowaniem wiec w wieku 18 lat bedzie miala na mieszkanie mam taka nadzieje :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alkaaassss
kupione mieszkanie i wynajęte

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samo zycieeee
a kto by się o nie martwił, do uzyskania pełnoletności i won z domu. Mam córki, to niech łapią na dziecko bogatych facetów, nawet jak z nimi nie będa to przynajmniej porządne alimenty dostaną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W momencie, gdy urodze dziecko to zakladam mu lokate oszczednosciową, na którą do 18 roku zycia bede wpłacac 200zł. Moze i dłuzej, az do czasu kiedy córka bedize chciala zamieszkac na swoim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona ...........
bedziemy co miesiac odkladac jakas sume na koncie syna....nie bede wyrodna matka i nie puszcze syna z jedna torba swoich rzeczy osobistych po slubie do zony.......jak zrobili moi tesciowie..... Nic mu nie dali...nawet na wesele nie dali mu ani grosza.....ani nie pomogli kupic mieszkania......NIC. Jakby "milosc" byla najwazniejsza :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a miłosc nie ejst najwazniejsza????? My równiez nic nie dostalismy, tesciowie nawet deklarowali się na głupi wózek i nie kupują bo stwierdzili, ze to jednak nie ich interes. Ale rodzice to rodzice, szacunku i miłosci dzieci nie musza kupowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona ...........
jest bardzo wazna ale przy "zdrowych" relacjach. Tzn kiedy to rodzice wychowuje i utrzymuja swoje dzieci a nie na odwrot.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona ...........
jak ich nie stac to mogli sie zabezpieczac..........poza tym rece i nogi maja zdrowe.... cos takiego jak praca istnieje.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tezmama myslaca o przyszłosci
zona straszne to co piszesz - maja zdrowe rece itd , moi tesciowie tez nie pomysleli o wyprawce dla meza a stosunki mielismy z nimi bardzo dobre przed slubem jak i teraz ale nigdy nie mielismy o to do nich zalu czasem tak bywa ze młodzi musza sami sie dorabiac i nie moga liczyc na pomoc rodziców

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj nie ładnie tak
miłosc rodziców jest szalenie wazna , a kto liczy tylko na pomoc materialna bo mu sie nalezy to jest jak dla mnie dupek , nie mozna miec pretensji o to ze nie stac rodziców na wyprawienie wesela czy kupnno mieszkania dla mnie wazna jest milosc rodzica wychowanie jakie daja niz kasa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo tak i już
taki młody człowiek to tez chyba ma zdrowe ręce ? praca istnieje... ja rozumiem pomóc w potrzebie dziecku ale nie utrzymywać go do śmierci ;) Nie uważam też żeby obowiązkiem rodziców było kupno mieszkania samchodu etc, Jeśli kogoś stać to super, jeśli nie - nie ma w tym patologi i tragedi. Po za tym uważam że dorosłe dzieci powinny odwdzieczać się za troske, miłość, trud wychowania i czas poświęcony rodzicom a nie wisieć na nich i ich portfelach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo tak i już
oczywiście czas itd poswięcony dzieciom za młodu :) jakiś chochlik mi się wkradł :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haribomiś
Nie rozumiem, dlaczego większość młodych ludzi wciąż uważa, że wszystko im się należy, że rodzice powinni zapewnić im start, kupić mieszkanie i wyprawić wesele, a potem jeszcze opiekować się ich dziećmi. To jest chore. Według mnie obowiązkiem rodziców jest wychować SWOJE dzieci i zapewnić im wykształcenie, a potem oczywiście wspierać, co nie oznacza jednak finansowania ich do końca życia... Ja już w liceum pracowałam w wakacje, żeby mieć na swoje wydatki. Zawsze, kiedy marzyło mi się kupno czegoś ekstra, zbierałam pieniądze tak długo, aż uzbierałam. Z jakiej racji miałabym prosić rodziców. Oni mnie karmili, ubierali, wykształcili, podróżowali ze mną po Polsce i świecie, i to w zupełności wystarczy. Nie musieli spełniać wszystkich moich zachcianek. Na studiach pracowałam od 2 roku, poza tym miałam stypendium naukowe i starałam się brać od rodziców jak najmniej, nawet kosztem oszczędzania na przyjemnościach. Po studiach poszłam do pracy, mieszkałam trochę z rodzicami, więc dorzucałam się do opłat za rachunki i jedzenie. Potem wyszłam za mąż i od tej pory mieszkamy z mężem w wynajętym mieszkaniu, bo nie stać nas na kredyt. Nigdy nawet przez myśl mi nie przeszło, że to rodzice powinni mi kupić mieszkanie. Dlaczego niby? Mam pracę, jestem zdrowa, mam wspaniałego męża i synka (którym opiekujemy się sami), a to, że nasza sytuacja jest średnia, to nie wina rodziców. Tak samo chcę wychować mojego syna. Będzie miał zapewnione wszystko, czego potrzebuje, a zwłaszcza miłość i uwagę rodziców, wybierze drogę, jaką chce iść (rozważamy nawet studia za granicą, bo mały jest dzieckiem posługującym się trzema językami), a jak dostanie pracę, to zacznie życie na własny rachunek. Oczywiście, zawsze w miarę możliwości będziemy go wspierać, nawet finansowo, jeżeli zajdzie taka potrzeba, ale na mieszkanie dla niego nie odkładam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stigma
Owszem, kupno mieszkania czy samochodu to nie jest obowiązek. Przykro jest jednak niektórym, kiedy widzą, że nawet średnio zamożni rodzice znajomych po prostu chcieli coś temu dziecku dać na start i właśnie odkładali po 200 zł miesięcznie, wpłacali na fundusze inwestycyjne, a ich rodzice mają to gdzieś. To nie chodzi o wypruwanie sobie żył i budowanie dziecku domu itp. Moi rodzice zarabiali całe życie przeciętnie, nigdy nie żałowali pieniędzy na bieżące wydatki, wakacje itp. a jakoś ojcu udało się odłożyć 150 tysięcy, czym sprawił mi ogromną niespodziankę i radość :) widzę też, jak oni się cieszą z tego, że mam mieszkanie, że mogę zacząć samodzielne życie "na swoim".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glupi rodzice rodza bez opamie
do postu wyżej, a dlaczego rodzice robią dzieci jak nie moga im zapewnić normalnego startu w dorosłe zycie tj. szkoły i malego mieszkania. Ja nie rozumiem tych rodziców, nie stać to sę nie robi, przecież to normalne. Wielka mi przyjemność jak później dziecko 40 lat tj. całe życie spłaca kredyt aby mieć gdzie mieszkać. Wiecie co, w naszym kraju to panuje taka jeszcze ciemnota, ze jak ktoś ma dzieci nei mając warunków na ich wychowywanie to uważa sie, że to biedni rodzice, że dzieci im spadają "z nieba" i oni muszą je wychowywać. Dla mnie to idioci nie rodzice, bo kto normalny rodzi dzieci po to aby rodzić i patrzy na ich biedę. Życie jest za piękne zeby całe życie przewegetować, spłacać kredyt i nie móc nigdzie poza swój rejon miasta, osady wyjechać bo nie stać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glupi rodzice rodza bez opamie
post skierowany do -haribomiś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi nic rodzice nie dali
ani mieszkania anie nie zrobili mi wesela sama sobie zarobilam z męzem na to na start wynajmowalismy mieszkanie bez ogrzewania grzalismy sie prądem pokoj z kuchnia na parterze i jakos zylismy po roku cczasu pozniej przenislismy sie do spoldzielczego obydwoje mamy pprace i nie narzekamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi nic rodzice nie dali
glupi rodzice rodza bez opamie piperysz jak potrzepana kobieto jedngo dnia masz prace itd a drugiego dnia mozesz jeje nie piec pierdolisz takie glupoty ze szkoda to czytac a ty co taka bogata jestes?????? pieniadze sa wazne ale nie w zyciu najwazniejsze!!!!! mi jakos rodzice nic nie dali i nie plakalam z tego powodu anie nie ubolewalam pozatym z jakiej racji rodzice maja dac dziecku mieszkanie auto itd?????/ wiadomo finassowo mozna im pomoc ale zeby az tak no bez przesady niech sam sobi zarobi niech naucza sie zycia a nie bede dostawac wszystko od tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi nic rodzice nie dali
glupi rodzice rodza bez opamie oizatym w polce jest jak jest i sa takie realia a nie inne kazdy ma tyle na ile go stac!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale pieprzyszzzz
jak są takie realia w naszym kraju to po cholerę rodzą po kilkoro, niech urodzą jedno bo wiedzą, że takie są realia, moga stracić pracę i nie mieć za co zyć, a nie od razu 2-5 dzieci. To tylko idoci rodzice wiedząc, że są takie realia i rodzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haribomiś
Do "głupi rodzice..." Nie wiem, dlaczego twój post był zaadresowany akurat do mnie - gdzie napisałam, że rodzę bez opamiętania, lub że moi rodzice mają mnóstwo dzieci i nie zapewnili im wykształcenia? Ja mam jedno dziecko, bo na więcej mnie na razie nie stać, ale gdyby nawet było mnie stać, to nie zamierzam kupować dziecku mieszkania, samochodu i finansować jego wesela, jeżeli nie będzie takiej potrzeby. Jeżeli syn będzie zdrowy i pracowity (a mam nadzieję na takiego go wychować), to dobrze sobie w życiu poradzi. Jak napisałam wyżej dla mnie liczy się zapewnienie dziecku dobrego wykształcenia, bo to jest właśnie start w dorosłe życie. Syn ma możliwość studiowania za granicą lub w Polsce, co wybierze, to jego decyzja. My to sfinansujemy, a później mamy nadzieję, że wykształcenie pomoże mu w znalezieniu dobrej pracy. A co do tej ciemnoty i zacofania w Polsce, to się zgadzam. Na świecie, w krajach "niezacofanych" młodzi ludzie pracują na swoje utrzymanie od wczesnej młodości i jeżeli nastolatek pracuje w barze lub roznosi gazety, nikt nie wypomina rodzicom, że narobili dzieci i teraz nie mają ich za co utrzymać... Tu chodzi o szacunek do pracy i pieniądza, a nie podawanie wszystkiego na tacy. Jak was stać - kupujcie mieszkanie, nie ma problemu. Każdy robi jak uważa. W wielu krajach Europy, np. w Niemczech, 90% ludzi wynajmuje mieszkania lub domy, tak się po prostu żyje i to normalne. Tutaj, w Polsce, narażam się na komentarze, że nie powinnam mieć dzieci, bo nie mam "własnego" mieszkania 36m2... Ja wolę wynajmować większe, gdzie każdy ma swoją przestrzeń, niż kisić się w "ciasnym, ale własnym". Chyba, że każdy z was kupuje dziecku mieszkanie minimum 3-pokojowe (z myślą o przyszłej jego rodzinie), to przepraszam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przezorny zawsze ubezpieczony.
mylisz pojęcia, ja nie mówię, że nalezy dziecku nie dac i pracować za niego. Ja też pracowałam i pracuję i wiem co to znaczy samemu od kazdej złotówki sie dorabiać, przy własnie takich realiach jakie są w naszym kraju to chyba mi życia nie starczy abym zyła na normalnym poziomie tj. co wakacje opłacony wyjazd poza dom. Tez zapewnię dziecku wykształcenie i tak samo niech pracuje od początku swej dorosłości, no ale wybacz ciekawie jak każdy będzie miał porządna pracę to kto będzie wykonywał ą gorszą, skad wiesz, że będzie miał dobrze płatną prace, jeżeli nie, no to grozi mu wegetacja i mieszkanie pod mostem, bo go nie będzie stać na własny pokój. Do tego jeszcze aby miał zdrowie, jeżeli podupadnie na zdrowiu to co wtedy, rodzice mieli gdzieś, nie zapewnili nawet głupiego pokoju z kuchnią, no i laduje do byle jakich warunków albo chodzi i prosi aby miasto, gmina mu dala socjal. Nie wiadomo co może w zyciu człowieka spotkać., lepiej zawsze mieć w zanadrzu dodatkowe zabezpieczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ala . .,
Widzę,że temat bardzo się rozwinął :-) Założyłam ten temat by spytać Was o zdanie jak to jest,czy myślicie o przyszłości dziecka ale i w nadziei,że ktoś coś fajnego podpowie. Tak ostatnio po prostu zaczęłam się nad tym zastanawiać . Wiem,że ilu rodziców tyle zdań na ten temat. Znam rodziców bogatych,którzy nie pomagają dzieciom i znam skromnie żyjących którzy odkładają co miesiąc by pomóc dzieciom coś kupić np. dołożyć do samochodu, pomóc zmienić mieszkanie na większe (wnuk w drodze).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haribomiś
Nigdzie nie powiedziałam, że z chwilą, gdy syn dostanie pracę (o ile ją dostanie, znam realia bardzo dobrze), przestaniemy mu pomagać. Moi rodzice wciąż mnie wspierają i pomagają mi, jeżeli trzeba, ale ja po prostu nie chcę od nich pomocy finansowej. Zwyczajnie byłoby mi wstyd o nią poprosić. Oni już dosyć dla mnie zrobili, a nawet jeszcze więcej, teraz im się należy relaks, podróże i co tam im się jeszcze zamarzy. Oczywiście, gdyby mnie bieda przycisnęła, to oni byliby pierwsi, których bym poprosiła o pomoc, ale, póki co, aż tak źle nie jest. Stać nas na wynajem mieszkania, na dziecko, na przyjemności i podróże za granicę. Nie stać nas na kredyt (mąż pracuje w wolnym zawodzie i nie ma stałych comiesięcznych dochodów), ale za bardzo mnie to nie martwi, bo i tak kredytu brać nie zamierzam. I w zasadzie nie wiem, co to praca lepsza lub gorsza. Można chyba mówić o lepiej i gorzej płatnej. Ja skończyłam studia magisterskie dzienne na dobrej uczelni i pracuję w swoim wymarzonym zawodzie, w szkolnictwie wyższym, gdzie niestety pensje są jakie są. Wiedziałam o tym decydując się na studia, ale ja po prostu nie jestem przebojowym typem businesswoman, nie nadaję się do pracy na kierowniczym stanowisku, czy w korporacji. Ważne, że co dzień rano idę do pracy zadowolona, i że nie martwię się, z czego opłacę ratę kredytu w tym miesiącu. Mam nadzieję, że mój syn będzie myślał podobnie jak ja. Jeżeli nie, zrobię wszystko co w mojej mocy, aby zapewnić mu dobre życie, tak, żeby nie musiał mieszkać pod mostem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo tak i już
Moje dziecko w trudnej sytuacji bedzie znajdzie kąt u mnie, tak samo jak wiem że gdyby sytuacja mnie przycisneła to zawsze mogłabym wrócić do rodziców. I ja tą pomoc uważam za wystarczajacą. Za nie długo okaże się że skoro nie posiadasz na mieszkanie dzicka, jego samochód, i nie jesteś dość żywotna by opiekować się wnukami to sobie dziecka nie rób bo bedziesz idiotą, przecierz Cię nie stać :) Mi rodzice nie dali mieszkania, ba nie dali nawet własnego pokoju. Ani przez sekunde nie pomyślalam żeby mieć o to do nich jakieś pretensje. Pomagają jak mogą, mama wspierala zawsze we wszystkim. to ja czuje się w obowiązku im coś, dać, jakoś się odwdzięczyć a nie oczekiwać od nich mieszkania. Póki co, jesteśmy parą na dorobku, oczekujemy dziecka, ale mam nadzieje że kiedyś stać mnie będzie na to żeby to mamie było lepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×