Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Monte Christo

Co o tym myśleć...?

Polecane posty

Znamy się z Nią już parę lat...jednak nie zbyt dobrze, głównie przez tysiące SMS-ów i parę spotkań. Nie wiem dlaczego tak sie stało...Zawszę coś stawało na drodze...albo ona miała kogoś...albo kontakt sie urwał, ale zawsze po jakimś czasie sama sie odzywała i chciała wszystko zaczynać na nowo. I tak było i tym razem... Tylko tym razem zmieniło sie to ze miała/ma narzeczonego.... Tłumaczyła ze to tylko tak...ze to nic takiego, ze go wcale nie kocha, ze źle im, a zaręczyli sie tak jakoś strasznie szybko bo on mocno tego chciał... i ze bardzo mocno mnie "LUBI"a nawet więcej... Jakoś sie stało zapomnieliśmy o wcześniejszych urazach i zaczęliśmy kontakt na nowo. Bywało różnie, ale z każdym dniem wydawało mi sie ze coraz lepiej sie rozumiemy...Pisała ze mógłbym być jej ideałem, ze najbliżej mi do tego...idt, ale ciągle był On, chociaż ciągle powtarzała ze nie jest z nim szczęśliwa. Az sie rozeszli...On zarzucał mi ze to przez moje pisanie z nią...ona ze nie mam sie nim przejmować pod żadnym pozorem. No i nie byli już razem... ALe ona na dal nie mogła sie ze mna spotkac...tym razem przez rodziców, którzy "zakochali" sie w jej narzeczonym i nie robili straszne problemy na jej kontakty z innymi facetami.... Jednak zawsze starałem sie ją jakoś zrozumieć, chociaż nie było to łatwe... Czas mijał, było coraz lepiej, rodzice tez przestawali sie jej czepiac coraz bardziej, mieliśmy sie spotkac nawet..... Aż tu nagle piszę mi ze wróciła do tego swojego narzeczonego...ze musiała...ze nie miała innego wyjścia. ze ze mną i tak nigdy by nie była, tylko wyłącznie moglibyśmy zostać przyjaciółmi,i ze bardzo chciała by żebyśmy nadal pisali, zeby nic sie nie zmieniło. .... Później napisała ze to tylko na razie, przez jakiś czas, z powodu trudnej sytuacji nie bedzie mogła być ze mną...Na koniec wyszło ze ta "trudna sytuacja" to, to ze jest mu wina kupę kasy i musi go spłacić,inaczej jej życie legnie w gruzach...w zasadzie nie musi,pod warunkiem ze bedzie z nim...ale nie chce, chce go spłacić tylko nie ma na to pieniędzy....napisała tez ze nawet jest gotowa wyjśc za niego zeby tylko to sie nie wydało...chociaż do tej pory pisała ze nigdy za niego nie wyjdzie, ze to nie on.... A teraz znowu takie zmiany.... sorry, ze trochę chaotycznie, ale dużo tego a starałem sie opisać jak najrzetelniej.... Nie wiem, może to ja jestem jakiś dziwny ze tego nie rozumiem... Nie wiem, nie mam już pomysłów . Może wy coś doradzicie dlaczego ona tak sie zachowuje.... co o tym wszystkim co ona robi myśleć....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szusurururupko
zdrowe to nie jest. Patologiczna rodzina, z której dziewczyna chce się wyrwać - tak to widzę. Zostaniesz jej kochankiem podejrzewam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lala20
potrzebuje przyjaciela albo jest chora i zmysla bajki zeby sie dowartosciowac ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NIe powiedział bym ze "patologiczna rodzina" raczej wydaje sie całkiem normalna.... no powiedzmy- chociaż sam nie rozumiem jak rodzice mogą tak reagować na rozstanie i nalegać na powrót...ogólnie robić takie problemy. Nie wiem, sam już nie wiem co o tym myśleć....z jednej strony,czasami ona zachowuje sie jakby chciała być ze mną,jakby jej zależało a z drugiej czasami robi wszystko zeby... nie wiem, zniechęcić mnie do siebie, popsuć relacje miedzy nami....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nawet zrozumiał bym ze potrzebuje przyjaciela....ze chce sie wyrwać z domu... tylko dlaczego odrzuca mnie i chce sobie zniszczyć życie wychodząc za niego i to w dodatku tylko z takieo powodu??? z powodu kasy? Ja również mógłym jej w tym pomóc...wyrwać z domu.... być przyjazną duszą a jednocześnie partnerem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szusurururupko
No dziwne. Dziwna dziewczyna. Tak jakby w dwóch osobach. Coś się złego dzieje z nią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myślę ze spotkanie mogło by wiele wyjaśnić, wtedy nie można tak udawać jak przez sms, tylko ze to nie możliwe - tym bardziej teraz gdy niby sa znowu razem...chociaż niby to nic nie zmienia z tego co było dotychczas miedzy nami.... Tylko jak powrót do narzeczonego może nic nie zmieniać???Właśnie "niby" do tego wszystko sie sprowadza, ze nie wiem już co jest prawda co nie ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1500sto900
no faktycznie masz nie ciekawy problem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć. Może ktoś jeszcze wypowiedzieć się w tym temacie ?? Był bym wdzięczny bardzo za każdą rade...wasze przemyślenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olej ją
bo z tego co napisałeś wynika, że ona jest jakaś niezrównoważona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zawsze byłem za tym, żeby spotykać się z kobietą dla której jesteś jedynym szczęściem i odwrotnie. Z kobietą, która tęskni za spotkaniami z Tobą. To jest taka bzdura, że aż szok co te kobiety robią. I to nie pierwszy raz się spotykam z takimi sytuacjami jak tu opisana. I Ty wierzysz, w te wszystkie bajki, które Ci opowiada? Przeczytaj sam co napisałeś i zastanów się jak to brzmi. Brzmi jak jedna wielka manipulacja uczuciami drugiej osoby. No ale sam nadstawiałeś karku nie tej osobie co trzeba. Teraz bierz dupę w troki i powiedz jej, że to koniec. Wyjdź z tego z twarzą. Nie daj jej poczuć, że ma wszystko. Że życie ułoży się według jej własnego planu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalla
Panna robiła i robi cie w konia, bawi się tobą i manipuluje. Moja rada:daj sobie z nia spokój i więcej się do niej nie odzywaj, nie bądz frajerem, ona ma cię gdzieś i jesteś dla niej świetną rozrywką. To kłamczucha i psychopatka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfdfcdfdgdfdg
Mialem podobna sytuacje do Twojej Autorze. Zapewniala mnie, ze duzo dla niej znacze, mysli o mnie, ba nwet jej sie snie po nocach. Pisalismy do siebie bardzo czesto, nasza znajomosc sie przeobrazila w niegrzeczny flirt. Mowila, ze chce sprobowac czegos nowego, prawila mi wyszukane komplementy, a gdy ja robilem krok dalej w naszych relacjach, ona sie oddalala. Na spotkaniach sie calowalismy, zartowalismy. Pomyslalem, ze moze ona chce miec kochanka - dosyc czesto mi to sugerowala, ale ona stanowczo zaprotestowala i skarcila mnie, z emysle tylko o jednym. Zapytalem skad te rozterki itd. Przyznala sie, ze jest ktos kogo nie potrafi kochac. To skomplikowane, ale nie chce abym zniknal z jej zycia, bo sobie tego nie daruje. Ja odparlem, ze nie bede frajerem, ktorego bedzie wykorzystywac - nie bede jej dowartosciowywal. A ona, ze to nie tak, pogubila sie w tym wszystkim, bardzo mnie lubi, chce sie spotykac etc. Trwalo to jakis czas, robila niezla hustawke. W koncu dalem sobie spokoj z nia, bo kto by wytrzymal takie jazdy. Przestalem sie odzywac przez jakis czas. Zaczela sie dopytywac co sie stalo, dlaczego sie od niej oddalam, wszyscy ja opuszczaja, czuje sie samotna. Zrobilem w ejj kierunku krok do przodu, to znow byla dla mnie arogancka, odmawiala spotkan, po czym znow byla mila i walczyla o mnie. Wkurzylem sie na nia totalnie, nawrzucalem jej, a ona sie w ogole tym nie przejela. Powiedziala, ze wiedziala ze predzej czy pozniej bede jej mial dosc. Postanowilem zakonczyc raz na zawsze ta znajomosc. Ta dziewczyna miala problemy ze soba, byla rozchwiana emocjonalnie, momentami mialem wrazenie, ze mam do czynienia z dwoma roznymi osobami. Ona sie niby przyznala, ze jest chora pewnego dnia (wspominala cos, ze jej dusza zawladnal diabel), ale nazajutrz juz o tym nie pamietala i twierdzila, ze nic jej nie dolega. Potrafila sie zabujac w facecie juz po kilku minutach rozmowy. Dowiedzialem sie, ze sie rozstala z tamtym adoratorem i juz ma nowego, ktory ja puka. Stary, dobrze ci radze - uciekaj od niej jak najszybciej, bo cie zniszczy psychicznie. Ta twoja znajoma nie jest normalna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehe :D
Autorze - nad czym sie zastanawiasz? Ta dziewczyna Toba manipuluje i ma z tego niezly ubaw. Nie daj sie wodzic za nos, tylko powiedz jej stanowczo, ze to KONIEC! Nie bedziesz jej pionkiem w popiepshonej grze! Ona ma bardzo nie halo z glowa. Nie zastanawiaj sie ani chwili, tylko olej ja cieplym moczem i niczego nie zaluj. Miej swoj honor i godnosc. W dzisiejszych czasach coraz wiecej takich niezrownowazonych psychicznie kobiet, to jakas plaga. Sam mialem podobny przypadek, przez ktory dlugo sie podnosilem. Ale nalezy pamietac, ze czlowieka mozna zniszczyc, ale nigdy pokonac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhgjgjhjhgjgh
nie mysl, tylko olej ta manipulantke. To jakas pschychiczna zolza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Margerritha
Popieram przedmowcow, uciekaj od niej, bo Cie zniszczy. Takie kobiety sa nic niewarte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loolcia
mnie się wydaje, ze ta Pani jest kobieta ktora lubi miec kogos kto bedzie sie o nia martwil, dbal itp nigdy nie powiedziala ci azebyscie zerwali kontakt gdyz chciala miec jakas alternatywe gdyby jej nie wyszlo .. bardzo Ciebie tez lubi, bardzo lubi z toba pisac , ale nic poza tym.. po prostu ma potrzebe ze gdzies na swiecie jest ktoś kto da jej poczucie bezpieczenstwa, pogada, pocieszy w trudnej chwili.. ah duzo by mowic, ale wg mnie szkoda czasu na te kobiete, gdyz przez pattzenie w telefon oi pisanie smsow obok ciebie moze przejsc twoja milosc ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×