Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dolina chochołowska

moja zyciowa porażka niech bedzie dla was nauczka!

Polecane posty

Gość dolina chochołowska
Zuzanna, ale własnie to doświadczenie dało do myslenia tylko tyle ze to jego własnie chce:/ wiem, to niedorzeczne, ale tak jest:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna Ameliia
Czy jestes absolutnie pewna ze chcialabys na stale zwiazac sie z facetem , ktory nie potrafi wybaczac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dolina chochołowska
znaczy tak, jeżeli by wybaczył, to jestem w stu procentach pewna że bym chciała z nim być, ale on nie wybaczy, nie wybaczy bo go to boli, ja mu sie nie dziwie, bo wiem przez jakie piekło go przepuściłam. Dlatego i tak nie ma opcji powrotu. To wszystko jest powalone:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna Ameliia
Nie jest powalone.. Twoja depresja - w ktorym momencie sie zaczela?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dolina chochołowska
juz dawno, niedługo po tym wszystkim jak sie wydało, mineła po długim czasie, nie wiem dokładnie jakim, teraz przez swieta wróciła na nowo, az wyladowałam w szpitalu, ale teraz juz jest troszke lepiej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dolina chochołowska
jest ktoś kto pogada???? obawiam sie że depresja wraca.... wolę z kimś pogadać niż znowu utopic sie w poduszkach i chusteczkach i tych cholernych wyrzutach sumienia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lekka zenada
No po prostu kocham takie laski jak zuzanna amelia czy jak jej tam, goscia mozna upokorzyc, zrownac z ziemia, ale to ON ma wybaczyc, bo inaczej to oznacza, ze wcale nie kochal, co za CHAM :P. Tylko jak wtedy okreslic kobiete, ktora go doprowadzila do takiego stanu, hm? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dolina chochołowska
lekka żenada, każdy ma swoje zdanie na ten temat, ja nie licze na to że on mi wybaczy, bo nie mam do tego nawet prawa, to jedyna rzecz której w zyciu jestem pewna, z reszta obawiam się, ze nawet gdyby wybaczył to juz nie było by nigdy tak samo wiec po co się unieszczęsliwiac... pomimo że bardzo bym tego chciała ale ja tu nie mam za wiele do powiedzenia, chce po prostu o tym zapomniec ale sie nie da:( to siedzi we mnie gdzies cały czas i najmniejsza rzecz powoduje że to wraca ze zdwojoną siła,...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dolina a ty nie w pracy albo w szkole?? dasz rade bo jestes silna, ale za malo czasu minelo, brzmi glupio ale tutaj po prostu potrzeba czasu zebys sie nauczyla z tym zyc, tak to jest ze bol tak naprawde nie mija tylko sie z nim godzimy.. trzymam za ciebie kciuki a kto wie moze jednak sie zejdziecie, nie wiadomo jak to sie potoczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dolina chochołowska
bonkers, nie mam pracy, zwolniłam sie po tym wszystkim zeby nie miec styycznosci z tym kolesiem który mnie nagabywał. Teraz czekam, mam isc do pracy od połowy stycznia...ile to jeszcze czasu? mineło pol roku a z dnia na dzien jest gorzej niz było....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam podobnie
z tym, ze do łózka nie poszłam, po prostu zakochałam sie w koledze z pracy, istna chemia, istne otepienie, nie moglam spac, jeśc, zakonczylam mój 3 letni zwiazek dla niego. on tez zakochany na maksa, ale mialam w sobie jakis głos resztek rozsądku, który mimo tego wszytskiego kazal poczekac z seksem i dobrze, bo po 1,5 miesiaca okazało sie, ze to jaka pomylka, otworzylam oczy i zapytam się bardzo zdziwona co ja wyprawiam. Zrozumialam, ze to tylko jakis glupi zierzecy instynkt, bujda na kółkach, no i najwazniejsze, ze kocham swojego mężczyzne. Takze przeszlam depresje, dwa miesiace wyciete w zycia, ale nie zostawiałam tego tak, błagalam mojego ukochanego, by do mnie wrócił, upokarzalam się, ale nie jest to dla mnie wazne, bo chcialam zrobic wszytsko, by on zobaczył jak bardzo zaluje. dal mi szanse, od tamtej pory minely 2 lata, a my jestesmy szczęsliwsi niz wczesniej, bo ja nigdy wczesniej go tak nie doceniałam jak teraz, widze jaki skarb mam i juz nigdy mi do głowy nie przyszło, by chocby obejrzec sie za innym. wyciagnelam wnisoki z mojej historii a załuje tego najbardziej na swiecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam podobnie
dziewczyno jesli go kochasz walcz o niego, dlaczego tak po prostu to zostawiasz, jesli on cie kocha tez, to moze wybazy z biegiem czasu, bedzie zajebiscie ciezko, ale pytanie- co masz do stracenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dolina chochołowska
powiem wam że czytając to co piszecie, utwierdzam sie tylko w tym jak durna byłam... z tym że ja z szacunku do niego nie potrafie go nagabywac, błagac, bo wstyd mi, normalnie wstyd! tym bardziej ze on po tym wsystkim, widzac jak mnie to wszystko przerosło, jak choruje jeszcze wyciagnal pomocna dłon, tu zawiózł do lekarza, tu pomógł tam pomógł.... czym narobił mi nadzieji ze moze jeszcze sie uda... po czym to wszystko ukrócił twierdzac ze kocha mnie, nie moze o mnie zapomniec, ze brakuje mu mnie, ze wie ze to jego wina, ale wie ze nie beziemy juz razem.... ja mu napisałam ze w takim razie lepiej sie nie kontaktowac, bo mnie to tylko utrudnia sprawe, ale dałam do zrozumienia ze moj bład znam, ze żałuje, ze byłam głupia.... napisałam mu to w długim mailu.... nie wiem czy go wogole juz przeczytał bo było to niedawno, a raczej rzadko wchodzi na skrzynke...teraz pozostalo czekac, co on na to powie.... o ile wogole cos powie bo od dnia kiedy ostatni raz był kontakt zabroniłam mu wiecej sie ze mna kontaktowac i obawiam sie ze on to uszanuje....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam podobnie
jejku, przeciez ty sama sobie odcielas droge do niego:( dlaczego zabroniłas mu kontaktowac sie ze sobą? skoro woził cie do lekarza itd, to znaczy ze jednak cie kocha i chcal ci pomoc. moze sie postaraj przemoc, jedz do niego, stan w drzwaich i zobacz jak zareaguje. gwarantuje ze na jego widok staną ci łzy w oczach i zobaczysz jak to sie potoczy, nie wierze, ze tak po prostu zamknie ci drzwi przed nosem, moze porozmawiacie... ale nie pal za soba mostu do niego na wlasne zyczenie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam podobnie
nie odpuszczaj kobieto, bo bedziesz zalowac, ze przez swoja dume nie odzyskalas go. a ja jestem zyym dowodem na to, ze mozna i moze byc potem jeszcze cudownie. czy wiesz ilu ludzi wybacza ukochanemu/ ukochanej zdradę? miliony. ale jak sie kochają, to mozna sobie poradzic z tym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skiorh
dolina, przeszłam to co Ty... zauroczenie kolegą, romans, byłam jak w hipnozie. Mój mąż wyjechał zagranicę, dał mi wolność i czas na podjęcie ostatecznej decyzji z kim chcę być. Po dwóch latach poprosiłam, by do mnie wrócił. Kolejne dwa lata zajeło nam sklejanie małżństwa. Bardzo dużo rozmawialiśmy, o przyczynach tego co się stało. Gdy jesteś w związku i zakochujesz się w kimś innym to cos jest ewidentnie nie tak, prawda? My daliśmy sobie druga szansę, dlatego, że miłość nie zdarza się codziennie. Gdy się kocha, trzeba schować dumę do kieszeni, przyznac się do błędu, umieć wybaczyć sobie i drugiej osobie. Przyczyny problemów w zwiazku nigdy nie leżą po jednej stronie. Bardzo, badzo dużo rozmawialiśmy, oboje przeszliśmy prawdziwą przemianę po tym wszystkim. Oboje zrozumieliśmy swoje błędy i swój egoizm. Uważam, że zamykanie się na osobe, którą się kocha prowadzi do smutku i depresji. Macie oboje szansę na zbudowanie czegoś nowego, ale to wymaga porzucenia dumy i uporu. Nigdy już nie będzie tak jak było, będzie inaczej ale na pewno dojrzalej. Zmiana jest dobra! Skoro nie mogliście się dogadać przez ostanie parę miesięcy związku to był sygnał, ze coś wymaga zmian, prawda? Miłość powinna być silniejsza od dumy, powinna ludzi łączyć pomimo wszystko, a nie dzielić, tak uważam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lekka zenada
No coz, pozwole sobie byc zwolennikiem dojrzewania zwiazku bez udzialu zdrad, ale rozni ludzie, rozne gusta :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lekka zenada
Pewnie ze zmiana (czytaj zdrada) jest dobra, a ze przy okazji sie male kuku zrobi facetowi, to przeciez drobiazg, prawdziwy mezczyzna przyjmie to na klate :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skiorh
lekka zenada - twoje komentarze są bez sensu, zdrada to coś, co się robi za plecami, ja odeszłam od męża i powiedziałam mu o tym, ze się zakochałam zanim rozpoczęłam nowy związek. Nie wiesz, jaka była nasza relacja, czego brakowało, w czym czułam się zawiedziona. Nie masz pojęcia a ferujesz wyroki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie//
jezu i co? wszyscy wszystkich zdradzaja z tą różnica że jedni robia to z głowa (i nigdy nikt się nie dowie) a inni bezmyślnie i wtedy az huczy od plotek, niemniej jednak wszystko zalezy od kwestii sumienia, jednych męczy innych nie, pozatym gdyby zrobił to facet autorki tez by tak postapiła, najbardziej sie docenia wtedy gdy się straci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie rozumiem niektórych komentarzy. Przecież ten temat został założony po to, bo dziewczyna chciała nas wszystkich ostrzec przez popełnieniem błedu. Wiele osób waha się, nie wie czy ten jedyny to tak naprawdę "ten jedyny", a w chwilach załamania o głupstwo nie trudno. Każdy jest tylko człowiekiem, więc juz nie trujcie o puszczaniu się itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dodam tylko - zanim atak skupi się na mnie:D - że nie zdradzam partnera i nigdy tego nie robiłam. Co więcej, uważam zdradę za definitywny koniec wszystkiego. Chodzi mi tylko o to, że dolina założyła temat w imię zasady "jeśli musisz uczyć się na błędach, to ucz się na cudzych", napisała, że żałuje i że chciałaby cofnąć czas. Przeciez nie pisze "zrobiłam dobrze czy źle, jak myślicie?", tylko jednoznacznie stawia sprawę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dodam tylko - zanim atak skupi się na mnie:D - że nie zdradzam partnera i nigdy tego nie robiłam. Co więcej, uważam zdradę za definitywny koniec wszystkiego. Chodzi mi tylko o to, że dolina założyła temat w imię zasady "jeśli musisz uczyć się na błędach, to ucz się na cudzych", napisała, że żałuje i że chciałaby cofnąć czas. Przeciez nie pisze "zrobiłam dobrze czy źle, jak myślicie?", tylko jednoznacznie stawia sprawę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dodam tylko - zanim atak skupi się na mnie:D - że nie zdradzam partnera i nigdy tego nie robiłam. Co więcej, uważam zdradę za definitywny koniec wszystkiego. Chodzi mi tylko o to, że dolina założyła temat w imię zasady "jeśli musisz uczyć się na błędach, to ucz się na cudzych", napisała, że żałuje i że chciałaby cofnąć czas. Przeciez nie pisze "zrobiłam dobrze czy źle, jak myślicie?", tylko jednoznacznie stawia sprawę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dodam tylko - zanim atak skupi się na mnie:D - że nie zdradzam partnera i nigdy tego nie robiłam. Co więcej, uważam zdradę za definitywny koniec wszystkiego. Chodzi mi tylko o to, że dolina założyła temat w imię zasady "jeśli musisz uczyć się na błędach, to ucz się na cudzych", napisała, że żałuje i że chciałaby cofnąć czas. Przeciez nie pisze "zrobiłam dobrze czy źle, jak myślicie?", tylko jednoznacznie stawia sprawę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dodam tylko - zanim atak skupi się na mnie:D - że nie zdradzam partnera i nigdy tego nie robiłam. Co więcej, uważam zdradę za definitywny koniec wszystkiego. Chodzi mi tylko o to, że dolina założyła temat w imię zasady "jeśli musisz uczyć się na błędach, to ucz się na cudzych", napisała, że żałuje i że chciałaby cofnąć czas. Przeciez nie pisze "zrobiłam dobrze czy źle, jak myślicie?", tylko jednoznacznie stawia sprawę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o jeju, przeprasam Was za te posty, ale wyskakiwał mi bład ciągle i prośba o ponowne przesłanie;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dolina chochołowska
tak, to prawda, napisałam to po to żby ludzie zdali sobie sprawe z tego że moga popełnić błąd za który można czasem zapłacic cene szczescia na resztę zycia...nie wiem teraz co bedzie dalej... powrót to byłby cud, ale na to sobie trzeba zasłużyć, tak jak piszecie schowac dume do kieszeni, ale obawiam się ze jego jest za wielka... nie licze z reszta na cuda w zyciu....pewnie kiedyś to wszystko minie, bynajmniej ból który jest uśpi sie we mnie, odezwie tylko czaem ze wspomnieniem.... ale ja juz nic nie moge, niemoge nikogo zmusic do tego żeby ze mna był, pomimo że go kocham...pomimo że mogę powiedzieć głosno a wrecz wykrzyczec ze byłam skonczoną kretynką która żałuje z całego serca wszystkiego co było złe.... niemoge juz nic..i to jest porażka:|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skiorh
dolina - porażką nie jest to, że się popełnia błędy. Każdy z nas jest tylko człowiekiem, każdym targają różne emocje i czasem wpada się w pułapke własnych złudzeń i pragnień. Porażka jest to, że ludzie nie umieją wybaczyć ani sobie ani innym. Myślę, że Ty właśnie jesteś w tej sytuacji, obwiniasz siebie i nie umiesz sobie wybaczyć, sama się zadręczasz. Wybaczenie sobie jest najtrudniejsze. Zamiast codziennie się gnębić, powtarzaj sobie do lustra, że żyłaś jak potrafiłaś, że sobie wybaczasz... klep to jak mantrę aż sama siebie przekonasz, aż się zdystansujesz, aż wybaczysz sobie. Co do twojego faceta... ja bym nie chciała być z kimś, kto nie umie mi wybaczyć. Tym bardziej, że widział Twój żal, twoją skruchę, widział, co przezywasz, jak bardzo tego żałujesz, a mimo to pozostał obojętny. Nie wyobrazam sobie nie wybaczyć komuś, kogo naprawdę kocham. Przecież Twoja zdrada nie wzięła sie znikad, była efektem tego, ze przez dłuższy czas wam się nie ukladało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dolina chochołowska
no własnie ja siebie obwiniam strasznie i nie potrafie sobie tego wybaczyc...a on? własnie wiedzac ze jest ze mna źle, przyjezdzał, woził, pomagał...nic pozatym, moze sam sie boi, sam nie wie czego chce? jezeli kiedys odpowie na mojego maila to sie dowiem tak naprawde co o tym wszsytkim mysli... a jezeli nie, to poprostu zacznę zyc swiadomoscia ze jestem tak ochydną osobą dla niego ze nawet nie ma ochoty być w stosunku ze mna szczery....bo tak naprawde po tym wszsytkim nawet nie potrafił mi powiedziec ze ma mnie za taka a nie inna...zachowywał sie tak jakby chciał mi oszczedzic tego co on mysli...tylko dlaczego? nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×