Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Karolina EL

SPOTKAŁO MNIE COŚ NIESAMOWITEGO....

Polecane posty

Gość Światowa Organizacja Zdrowia
Aurorko, Jesteś niereformowalna... spotkaj się z tym weterynarzem, zróbcie bo macie zrobić, potem wróć co narzeczonego i powiedz, że z wami koniec. Nie oszukuj faceta i tyle. Jeżeli łatwko się zadurzasz w innych powiedz mu to i niech sam zdecyduje czy chce mieć taką żonę czy nie. Jeżeli zaś go zdradzisz to wiedz, że w oczach tej porządnej części społeczeństwa jesteś nikim, absolutnie zerem. Gdyby narzeczony Cię niedoceniał, niebyłoby sexu, generalnie związek miał od dłuższego czasu poważne problemy to można by jakieś okoliczności łagodzące wystawić. W Twoim jednak przypadku nic Cię nie usprawiedliwia. Uczyń to i zdaj sobie sprawę kim jesteś (nikim) oraz jak mocno krzywdzisz mężczyznę z którym jesteś już te kilka lat. Jak czytam te Twoje (i niektórych innych kobier) "motyle w brzuchu" to mnie skręca... dlaczego wy jesteście takie naiwne i krótkowzroczne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Karoliny El
O właśnie! Twój wpis przeczytałam już po wysłaniu swojego, ale dokładnie o to mi chodziło, co niżej napisałeś, tylko że Ty to ująłeś znacznie lepiej: laski ale wy jesteście "Co, zauroczył się w tobie w ciągu 3,5 minuty w trakcie podawania zastrzyku? To znaczy, ze potrafi sie "zauroczyć" w co drugiej dupie odwiedzajacej gabinet. A zagranie z tym telefonem - sorry, ale dla mnie traci bezczelna pewnoscia siebie (przy narzeczonym!), brakiem skrupulow, i calkowitym brakiem profesjonalizmu".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Karoliny El
O właśnie! Twój wpis przeczytałam już po wysłaniu swojego, ale dokładnie o to mi chodziło, co niżej napisałeś, tylko że Ty to ująłeś znacznie lepiej: laski ale wy jesteście "Co, zauroczył się w tobie w ciągu 3,5 minuty w trakcie podawania zastrzyku? To znaczy, ze potrafi sie "zauroczyć" w co drugiej dupie odwiedzajacej gabinet. A zagranie z tym telefonem - sorry, ale dla mnie traci bezczelna pewnoscia siebie (przy narzeczonym!), brakiem skrupulow, i calkowitym brakiem profesjonalizmu". Nie mogę pojąć tego, że dziewczyny jeszcze jej wtórują i piszą, jakie to niezwykłe. Nic dziwnego, że potem dookoła widzimy całe rzesze kobiet bitych i poniżanych przez swoich facetów - jak się nie szanują, to mają to, czego chciały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Karoliny El
O właśnie! Twój wpis przeczytałam już po wysłaniu swojego, ale dokładnie o to mi chodziło, co niżej napisałeś, tylko że Ty to ująłeś znacznie lepiej: laski ale wy jesteście "Co, zauroczył się w tobie w ciągu 3,5 minuty w trakcie podawania zastrzyku? To znaczy, ze potrafi sie "zauroczyć" w co drugiej dupie odwiedzajacej gabinet. A zagranie z tym telefonem - sorry, ale dla mnie traci bezczelna pewnoscia siebie (przy narzeczonym!), brakiem skrupulow, i calkowitym brakiem profesjonalizmu". Nie mogę pojąć tego, że dziewczyny jeszcze jej wtórują i piszą, jakie to niezwykłe. Nic dziwnego, że potem dookoła widzimy całe rzesze kobiet bitych i poniżanych przez swoich facetów - jak się nie szanują, to mają to, czego chciały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olelek
Ojejej...sami poprawni i twardo stapajacy po ziemi na tym forum.A ja napisz co innego .Nie czesto zdarza się cos takiego, taka chemia.Mysle ze powinnas troszke odczekac, tydzien , dwa , przemyslec to sobie i jesli nadal bedzie Cie to meczyc to zadzwonic. A co tam, od jednego telefonu nic sie nie zmieni a jak tego nie zrobisz to mozesz kiedys zalowac.Tyle czasu minelo a Ty nadal zalujesz ze nie dalas wtedy numeru .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Karoliny El
Karolina EL "Powiedziałam sobie wtedy, że zawsze będę korzystać z okazji, bo lepiej żałować że coś się zrobiło...." To najbardziej durny tekst, serwowany chętnie przez ludzi, którzy mają coś za uszami. Ciekawe, czy będziesz dalej cytować tę maksymę, jak zdradzisz swojego narzeczonego lub złapiesz chorobę weneryczną czy HIV?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Karoliny El
olelek - następna naiwna. Płaszcz się przed facetem i nawet jeśli Cię oszuka, zdradzi czy pobije, wlecz się za nim na kolanach i jeszcze go przepraszaj za to, że niby go sprowokowałaś do tego jakimś zachowaniem. Moje brawa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olelek
Do Do Karoliny El Czy musisz swoje frustracje wylewac na forum ? Chyba kazdy ma prawo do swojego zdania, ja Cie nie krytykuje to Ty rowniez uszanuj moje zdanie. A nie tylko atakujesz , rozumiem ze Ty tak postapujesz w zyciu jak napisalas lub napisales powyzej i ok, jesli Ci z tym dobrze. A ja to jestem ja , autorka to ktos inny i kazda z nas ma prawo do swojego zdania i ma prawo to powiedziec . Dziekuje za uwage :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zła kobietaaaaaaa
autorko, ja bym zadzwoniła i się spotkała z tym weterynarzem, naprawdę, niesamowita historia, też bym chciała coś takiego przeżyć, a u mnie tylko nuda, nuda i proza życia, wykorzystaj okazję mówię Ci:), aha i narzeczonemu nic nie mów przypadkiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehe :D
taaa, spotkaj sie, daj przeleciec temu weterynarzowi i nic nie mow narzeczonemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale pustactwo
tak daj sie przeleciec tylko nie mow narzeczonemu. Smutne .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"To się stało wczoraj. Od tej pory o niczym innym nie myślę." co się stało, wypunktujmy: 1) "Wczoraj zgłosił się jakiś niski, męski głos.(...) Aż ciarki mi przechodzą na samo wspomnienie tego głosu." 2) spytał czy to ze mną miał przyjemność rozmawiać, w ogóle mnie zagadywał i bym bardzo miły. Bardzo. Uśmiechał się do mnie, puścił mi oczko. 3) Lekarz patrzył na mnie z uśmiechem, wpatrywał mi się w oczy, razem głaskaliśmy kota i nasze ręce musnęły się kilka razy. Był czarujacy do tego ten jego niski, seksowny głos... 4) Wziął kartkę, napisał coś i wcisnął mi ze spojrzeniem takim, że wiedziałam by tej kartki nie otwierać przy narzeczonym. "Od wczoraj o nim myślę i już wariuję." _________________________________________ Reasumując: miał męski głos, był miły, głaskał kota, rozmawiał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Światowa Organizacja Zdrowia
Do zła kobietaaaaa Szczerze ci życzę aby twój partner cię zdradzał. Skoro taka nuda to zmień to. Jak się nie da z partnerem to od niego odejdz i znajdz sobie nowego co będzie cie "rozpalał" do czerwoności. ... a co do tego aby nie mówiła to już przegiełaś zupełnie. Staram się tutaj nikogo nie obrażać ale trzeba to powiedzieć głośno i wyraźnie - JESTEŚ KŁAMLIWĄ SUKĄ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lekka zenada
Widac ile tu szmat sie wypowiada - ale nie przejmujcie sie, co bardziej rozgarnieci faceci traktuja was tak jak na to zaslugujecie - jak wory na sperme, brawa dla weterynarza, pewnie niejedna glupiutka juz puknal :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kama Sutra
no i co autorko? Spotkałaś się z nim ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolina EL
Spotkalam sie z tym weterynarzem. Zaprosil mnie do siebie. Bylo bosko!!!!! W pewnym momencie troche mnie ponioslo i zaczelismy sie namietnie calowac ale do seksu nie doszlo bo chcialam byc uczciwa wobec mego narzeczonego. Jestem cala odurzona i chyba sie zakochalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jgghjgjg
przeciez to, ze polazalas do do domu tego weterynarza i pod niewiedze swojeogo narzeczonego, dodatkowo te namietne poclaunki, to przeciez zdrada. Ty jestes tepa jednak i cip.sko cie swedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Światowa Organizacja Zdrowia
Autorko, Zadam ci pytanie, tylko proszę - odpowiedz. Jak byś się czuła gdyby to twój narzeczony spotkał się z jakąś lalunią, lizali się i jeszcze stwierdził, że się zakochał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vgtbvybvtbnhy
'' Kretynka z ciebie. Wy tylko zyjecie emocjami. ZAdzwon do tego weterynarza i niech ci dupsko porzadnie przeleci.'' lepiej żyć tylko emocjami, niż tylko seksem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rest in piss
Hahaha! Ciagle nie widzicie ze yo prowo? Grafomania szybka akcja...ale zeby podtrzymywac napiecie, do seksu jeszcze nie doszlo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 9 mln bikes
a ja autorce wierzę , bo sama szybko się zakochałam w moim ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolina EL
Dla was wszystko jest prowo. nie doszlo do seksu bo mimo ze byl miedzy nami pociag to jednak dla mnie to byloby za szybko. skonczylo sie na pocalunkach. ale on w sobie ma cos cos co pociaga, przyciaga...jejku nie wiem co dalej...z jednej strony mam wyrzuty sumienia, nie powinnam, z drugiej ja zaczynam czuc ze zyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TAAAA JASNE
zaczynasz czuc, ze zyjesz? alez ty glupia.. na poczatku ZAWSZE sa motyle, sryle itd i jest super zajebiscie a potem przechodzi, wiec nie podniecaj sie tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Światowa Organizacja Zdrowia
Jak byś się czuła gdyby to twój narzeczony spotkał się z jakąś lalunią, lizali się i jeszcze stwierdził, że się zakochał? Jak byś się czuła gdyby to twój narzeczony spotkał się z jakąś lalunią, lizali się i jeszcze stwierdził, że się zakochał? Jak byś się czuła gdyby to twój narzeczony spotkał się z jakąś lalunią, lizali się i jeszcze stwierdził, że się zakochał? Jak byś się czuła gdyby to twój narzeczony spotkał się z jakąś lalunią, lizali się i jeszcze stwierdził, że się zakochał? Jak byś się czuła gdyby to twój narzeczony spotkał się z jakąś lalunią, lizali się i jeszcze stwierdził, że się zakochał? Jak byś się czuła gdyby to twój narzeczony spotkał się z jakąś lalunią, lizali się i jeszcze stwierdził, że się zakochał? Jak byś się czuła gdyby to twój narzeczony spotkał się z jakąś lalunią, lizali się i jeszcze stwierdził, że się zakochał? Jak byś się czuła gdyby to twój narzeczony spotkał się z jakąś lalunią, lizali się i jeszcze stwierdził, że się zakochał? Jak byś się czuła gdyby to twój narzeczony spotkał się z jakąś lalunią, lizali się i jeszcze stwierdził, że się zakochał? Jak byś się czuła gdyby to twój narzeczony spotkał się z jakąś lalunią, lizali się i jeszcze stwierdził, że się zakochał? Jak byś się czuła gdyby to twój narzeczony spotkał się z jakąś lalunią, lizali się i jeszcze stwierdził, że się zakochał? Jak byś się czuła gdyby to twój narzeczony spotkał się z jakąś lalunią, lizali się i jeszcze stwierdził, że się zakochał? Jak byś się czuła gdyby to twój narzeczony spotkał się z jakąś lalunią, lizali się i jeszcze stwierdził, że się zakochał? Jak byś się czuła gdyby to twój narzeczony spotkał się z jakąś lalunią, lizali się i jeszcze stwierdził, że się zakochał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TAAAA JASNE
Światowa Organizacja Zdrowia - good one :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolina EL
Swiatowa organizacja zdrowia--pewnie by mi bylo przykro. ale z drugiej strony jezeli ja sobie uzmyslowie, ze nie kocham juz tak bardzo mojego narzeczonego to co mam byc z nim na sile? to raczej nie uczyni go szczesliwym. nie wiem co zrobie. na razie zyje z dnia na dzien.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Karoliny El
Podtrzymuję to, że jesteś głupia jak but, pusta i niezmiernie naiwna. A to, że zaprosił Cię na pierwsze spotkanie DO SWOJEGO DOMU, tylko potwierdziło moje wcześniejsze przekonanie o tym, że to zwykły podrywacz-uwodziciel. A Ty, jak to już ktoś wyżej tu napisał, kompletnie się nie szanujesz, skoro idziesz do faceta na pierwszą randkę do jego mieszkania, bo wiadomo, że na takie spotkanie facet zaprasza, gdy liczy na seks (nie wspominam już o tym, że normalna osoba po prostu bałaby się iść do obcego faceta do domu - a co by było, gdyby okazał się gwałcicielem lub psychopatą?!), ani nie szanujesz uczuć innych, spotykając się z kimś innym za plecami własnego faceta, id o tego jeszcze się z nim całując. Wstyd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Karoliny El
Zresztą co Ci będę pisać, przecież ze względu na swoją głupotę i tak tego nie zrozumiesz. Napiszę więc coś, dzięki czemu wreszcie do Ciebie dotrze: zakochaj się w nim, wmów sobie, że to miłośc życia, idź na następne spotkanie znów do niego do domu i tym razem nie odmawiaj seksu. On wtedy się z Tobą zabawi, a potem oleje, znikając bez słowa, a narzeczony dowie się o zdradzie i rzuci Cię, nienawidząc. Wtedy, cierpiąc z powodu straty obu, dotrze do Ciebie wreszcie, że ten był tylko kimś, kto chciał się z Tobą przespać, a prawdziwą miłość dobrego mężczyzny straciłaś bezpowrotnie i jej nie doceniłaś. Rób tak, jak napisałam, bo bez terapii szokowej się u Ciebie nie obędzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Super historia ;) też chciałabym cos podobnego przeżyć, ale ja nie mam kota heheheh Ciekawa jestem, czy sie do Niego odezwałaś, odpisz proszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×