Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Karolina EL

SPOTKAŁO MNIE COŚ NIESAMOWITEGO....

Polecane posty

Gość Karolina EL

i teraz mam problem.... To się stało wczoraj. Od tej pory o niczym innym nie myślę. Wczoraj zadzwoniłam do weterynarza, spytać czy mogę przyjechać z kotem na szczepienie. Wcześniej byłam w tej przychodni już dwa razy. Zazwyczaj do tel. zgłaszała się babka, a przyjmował taki starszy lekarz. Wczoraj zgłosił się jakiś niski, męski głos. Zapytałam miło, czy można przyjechać, na co on był przesympatyczny i jeszcze milej zapraszał.... Aż ciarki mi przechodzą na samo wspomnienie tego głosu. No i pojechaliśmy na te szczepienie. Ja, mój narzeczony i kot. Wchodziłam do gabinetu pierwsza, lekarz (ten sam, który odebrał telefon) rozpromienił się na mój widok. Mina mu zrzędła, gdy zobaczył mojego narzeczonego. Mimo to, spytał czy to ze mną miał przyjemność rozmawiać, w ogóle mnie zagadywał i bym bardzo miły. Bardzo. Uśmiechał się do mnie, puścił mi oczko. Kot dostał szczepionke, przyszło do płacenia. Nie mieliśmy gotówki, a okazało się że kartą nie można płacić. Narzeczony poleciał do bankomatu, a ja zostałam.... no i się zaczeło. Lekarz patrzył na mnie z uśmiechem, wpatrywał mi się w oczy, razem głaskaliśmy kota i nasze ręce musnęły się kilka razy. Był czarujacy do tego ten jego niski, seksowny głos... Miałam wrażenie, że gdyby nie jakiś koleś siedzący z nami w tym gabinecie, przy kompie, mogłoby być gorąco. Narzeczony wrócił, zapłacił, a ON zapytał, czy mamy do niego numer na komórkę, bo nigdy nie wiadomo kiedy się przyda, jak kot zareaguje na szczepiene itd. Powiedziałam, że nie mamy i poprosimy. Wziął kartkę, napisał coś i wcisnął mi ze spojrzeniem takim, że wiedziałam by tej kartki nie otwierać przy narzeczonym. Był tam jego numer i tekst: "zadzwoń, proszę..." Od wczoraj o nim myślę i już wariuję. Chyba się zauroczyłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahahaahahahhahahahah
Kretynka z ciebie. Wy tylko zyjecie emocjami. ZAdzwon do tego weterynarza i niech ci dupsko porzadnie przeleci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała babeczka
też chciałabym coś takiego przeżyć :) jeżeli nie jest to prowokacja, to zazdroszczę aż :) pamiętaj, nie ma przypadków w życiu i nie "olewaj" tak szybko weterynarza ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolina EL
Wiem, że to wszsytko jest niedorzeczne, że przecież mam chłopaka, właściwie to już ułożone życie. Ale on... Niesamowity. Kurcze, miałam przeczucie. Naprawdę, po tym telefonie, pomyślałam sobie - o rany facet ma niesamowity głos, do tego już przez telefon tak ze mną rozmawiał....ah, szkoda że jadę z chłopakiem. Hehehe, ale tak żartem to pomyślałam.... A po wizycie u niego do dziś jestem skołowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość thaisse80
I zamierzasz zadzwonic do tego weterynarza? A co z narzeczonym? Mnie sie tez kiedys weterynarz podobal. ale to bylo takie jednostronne platoniczne uczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość volga_jasnowidzaaa
dziwne ze sułyszał tylko twój głos..i na twoj widok rozpłynał sie co dzien pewniie dzwoni 20 kobiet z kotem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość toz to prowokacjaaa
oblesny ten weterynarz a historia beznadziejna pewnie juz sostal orgazmu jak tylko uslyszal twoj glos, brzydze sie takimi facetami:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
20 kobiet z kotem/dzień - 20 podrywów - wystarczy , że z jedna mu się uda i ma niezłą średnią. A jak się nie uda, to zawsze są jeszcze te z psami i gryzoniami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolina EL
Bardzo miło nam się rozmawiało przez telefon, choć była to krótka rozmowa, byla bardzo na luzie, przyjemna, jakbym rozmawiała z przyjacielem. Odniosłam jednak własnie wrażenie, że to mi tylko spodobał się jego głos, że po prostu facet jest bezpośredni i z każdym tak rozmawia. A ja nie mam jakiegoś niesamowitego głosu to na pewno. Ale nie sądzę żeby do każdej kobiety która do niego przyjdzie z kotem, czy psem zachowywał się tak jak do mnie... Podrywał mnie ewidentnie, nie patrząc na to, że jakby nie było - przyszłam z facetem, mógł to być mój brat, a mógł być mąż. Nie wiem co zamierzam.... na prawdę nie wiem. Myślę o nim, widzę go gdy zamykam oczy, pamietam głos i oczy, gdy go wspominam mam gęsią skórkę. Całą noc o nim myślałam. Ale rozsądek podpowiada mi, by o nim zapomnieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość toz to prowokacjaaa
spotkaj sie z nim i daj sie przeleciec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość thaisse80
A co czujesz do twego narzeczonego? kochasz go?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o rety, mało trzeba aby Ci w glowie zawrocic ;) A jeżeli juz się facetowi udalo, tylko samym głosem to, dla mnie jest jasne, ze ten Twoj narzeczony to nie taki książe z bajki i raczej nie masz czego załowac - dzwon!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolina EL
no mało trzeba, żeby zawrócić mi w głowie, to fakt.... To nie chodzi o ten głos tylko, po rozmowie przez tel. fakt, pomyślałam, że ma sexy głos, ale co z tego.... kolega z pracy też ma sexy głos, a mimo to nigdy nic miedzy nami nie zajdzie. Po prostu facet ma fajny głos i miło się rozmawiało. Ot co. Ale spotkanie sprawiło, że o niczym innym nie myślę. No co Wam będę opowiadać, fajne ciacho z niego :) gdy kot przestraszony wskoczył na mnie i wtulił się we mnie, on stał blisko mnie i go głaskał, patrząc na mnie, był tak blisko... kurcze, nie mogę o nim myśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość thaisse80
Normalnie mistyka. No ale powiedz chcesz to kontynuowac? no i narzeczony...kochasz go?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolina EL
Kocham go, ale widzisz... jesteśmy razem 4 lata, wiem, że najłatwiej oceniać na chłodno i karcić, może nawet dobrze, że to robisz... Ale po 4 latach już trochę "osiadliśmy", już dawno nie ma "ognia" między nami, tylko takie zwykłe, szare życie. Wiem, że tak bywa ze związkami, że zawsze przychodzi monotonia i szarość, po prostu zwykłe życie. Ale właśnie dlatego tak łatwo zauroczyłam się tym facetem.... Bo dawno nie miałam takich motylków w brzuchu i dreszczy. Wiem,że to niedorzeczne, że to jakaś głupota myśleeć o weterynarzu, którego widziałam 15 minut i który byc może zauroczył się mną. Wiem....ale o nim myślę mimo to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość thaisse80
Nie martw sie. ja jakies 2 lata temu zauroczylam sie moim wykladowca a jestem mezatka. Ten facet byl zupelnym przeciwienstwem mego meza. dosc dlugo mnie trzymalo ale przeszlo w koncu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolina EL
Ale to było platoniczne zauroczenie tak? Powiem CI szczerze, gdyby ten facet miał mój numer i zadzwonił..... na pewno bym się z nim spotkała. A że to ja mam jego numer... będę się gryźć jeszcze pewnie sporo czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyna pewnie ma ochote na seks z tym wetem. Ja zauroczylam się kiedys na kursie facetem, który prowadził zajecia :P Z tym, ze był starszy (10lat), średnio atrakcyjny fizycznie, z brzuszkiem, lysiejący (na tonsure) i jeszcze niższy ode mnie ;) Z tym, ze szalenie podobało mi się jego poczucie humoru i sposob bycia :D Oczywiscie dosyć szybko przeszło, później uwazałam go juz tylko za bardzo fajnego faceta :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość thaisse80
Tak, to bylo tylko platoniczne zauroczenie, cokolwiek sie rozegralo tylko w moich myslach. Ale gosciu byl niesamowity, jak wracalam po zajeciach do domu normalnie bylam jak na haju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolina EL
no właśnie.... znam to uczucie.... jak na haju....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laski ale wy jesteście
Laski ale wy jesteście durne... No i co cię tak podjarało, że facet zwrócił na ciebie uwagę? Tak rzadko ci się to zdarza? Mysl, laska, mysl. Sadzisz, ze sie zakochal w tobie przez telefon? Ze jestes kims szczegolnym, bo sie zaczal do ciebie migdalic? Kobieto, ten facet tak po prostu ma na widok kazdej laski, co ma co trzeba na miejscu. Ja rozumiem, jeśli takie rzeczy wydarzaja sie faktycznie jako wynik jakiegos tam zauroczenia, ale na to trzeba czasu, poznania, itd. Co, zauroczył się w tobie w ciągu 3,5 minuty w trakcie podawania zastrzyku? To znaczy, ze potrafi sie "zauroczyć" w co drugiej dupie odwiedzajacej gabinet. A zagranie z tym telefonem - sorry, ale dla mnie traci bezczelna pewnoscia siebie (przy narzeczonym!), brakiem skrupulow, i calkowitym brakiem profesjonalizmu. Zejdz na ziemie panna, nim rozwalisz sobie zwiazek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość thaisse80
Chyba w kazdym zwiazku po dluzzszym czasie cos takiego sie pojawia. pamietam, ze ten facet byl odwrotnoscia mego meza. moj maz spokojny, grzeczny a tamten byl typem takiego bezczelnego chloptasia, bardzo meski choc z twarzy niezbyt ladny ale jakis taki ujmujacy. u mnie to zauroczenie trwalo prawie rok!!! ale chyba bylo tylko jednostronne (i dzieki Bogu bo dzieki temu nie zrobilam glupoty), z jego strony zadnych oznak wiekszego zainteresowania nie widzialam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolina EL
wiem, też uważam, że to było bezczelne z tym telefonem, z tą kartką, zadzwoń proszę.... po wyjsciu z gabinetu byłam oszołomiona, a ta kartka.... paliła mnie w ręku, jakbym trzymała rozżarzony węgiel. Jakby mnie ktoś ogłuszył, świat wirował. Tak, bardzo łatwo i szybko się zauraczam. Kilka razy mi się to zdarzyło podczas mojego 4 letniego zwiazku. Zawsze platonicznie, zawsze krótko, ot, myślałam o kimś gorąco przez pare tygodni i przechodziło. Bo nie było odwzajemnienia,a tu jest. I jest jeszcze coś. takie wspomnienie. Kiedyś, dawno temu, można by rzec "w młodości" byłam na randce z jakimś beznadziejnym facetem. stolik za nami siedzial boski facet. Uśmiechał się do mnie cały czas, widział jak się męczę, słuchając nieciekawego monologu i potakując. Gdy mój towarzysz wyszedł do łazienki, ON przysiadł się do mnie i zaczął mnie dosłownie błagać o numer telefonu. Nawijał mi taki makaron na uszy że hoho, mega romantyczne teksty o tym że właśnie spotkał anioła i wiele innych, hehe. Olałam go. Tamten wrócił, potem znów poszedł zapłacić, a ON znów przyleciał. Nie dałam mu tego numeru i dłuuuuugo tego żałowałam. Powiedziałam sobie wtedy, że zawsze będę korzystać z okazji, bo lepiej żałować że coś się zrobiło.... i co ja mam teraz zrobić? Rany, tamten facet mnie niesamowicie kręci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość thaisse80
Nie wiem, ja sama nie wiem co bym zrobila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Światowa Organizacja Zdrowia
Zazwyczaj się nie wypowiadam na tym forum (z wyjątkiem wymiany poglądów z niejakim "Bagno") jednak Twoja historia autorko wątku mnie "zauroczyła". Po pierwsze, mam nadzieję, że to zwykła prowokacja gdyż Twoja... przykro mi to pisać ale... głupota mnie zwaliła z nóg. Jesteś z narzeczonym 4 lata i w ogóle rozwarzasz skok w bok dla tego, że masz "motyle w brzuchu" przez jakiegoś weterynarza. Dziewczyno, opamiętaj się. Wyobraź sobie jakbyś się czuła wiedząc, że Twój narzeczony dostał takowych motyli (czyt. chciał sobie przelecieć inną)? Fajne uczucie? Można sobie oczywiście pomarzyć o tym czy o tamtym jednak to, że w ogóle rozważasz to jest poprostu dno. Weź się w garść i przestań się podniecać facetami w okół, a zajmij się osobą, którą podobno kochasz. Jak czytam takie wypowiedzi to mnie poprosty szlag jasny trafia. Jak można rozważać puszczenie się będąc w udanym związku (zakładam, że taki jest bo nie napisałaś nic przeciwko swemu narzeczonemu)? Ba, nawet w zepsutych związkach nie powinno się nikogo zdradzać, tylko takowy zakończyć i potem iść do kogoś innego. Twoje podejście jest tragiczne autorko. Nic Cię nie usprawiedliwia, Twój narzeczony, jeżeli z nim zostaniesz, będzie miał z Tobą ciężkie życie. Gdybym miał obstawiać to bym obstawił, że i tak prędzej czy puźniej go zdradzisz skoro masz podejście "brać co się da, a żałować ewentualnie później". Mam nadzieję, że nie wszystkie kobiety mają tak jak Ty... Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolina EL
Wysłałam mu smsa, od odzwonił.... dziś się spotykamy, rany co ja robię :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hgjhkj
to podszyw czy rzeczywiscie autorka okazala sie byc szmata?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziewam z nudóóów
Ta, jasne, PROWOKACJA!!!! Nie ma takich głupich osób. Wypierdalaj w półszpagatach!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Karoliny El
Powiem tak: jesteś głupią, pustą i naiwną dziewuchą, która poleci na każde gacie. Zostaw tego swojego mężczyznę, bo nie jesteś Go warta. To Ci mówi kobieta. Od razu widać, że ten Twój absztyfikant to typowy podrywacz, w dodatku taki, który do celu dąży po trupach. Brzydzę się takimi ludźmi jak On. Nie dość, że tak szybko Cię podrywał, to jeszcze nie miał oporów, by to zrobić przy Twoim narzeczonym. Co innego jeszcze, gdyby nie wiedział o Jego istnieniu - ale przyszłaś na wizytę z Nim i ten dupek doskonale wiedział, że to Twój chłopak. Niemoralna świnia, a Ty się jeszcze z nim umawiasz. Żenada i wstyd. Na pewnowystawi Cię do wiatru. A teraz, gdy wysłałaś mu tego sms-a, siedzi i się nabija z Ciebie, jaka jesteś łatwa i rozdmuchuje swoje ego, jaki to jest wspaniały, że kolejna dziewczyna na niego leci, i to tak szybko. :-D :-D :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×