Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość onażaba01

mąż kocha moją przyjaciółkę

Polecane posty

Gość onażaba01

mój mąż...miłość mojego życia.jesteśmy razem ponad 10 lat.w tym 5 lat po ślubie i 4-letnią córką.zawsze myślałam że mam szczęście,że spotkałam najcudowniejszego faceta na świecie,który kocha mnie ponad wszystko..teraz wiem,że się myliłam i do dnia dzisiejszego nie mogę sobie z tym poradzić. mieliśmy bardzo dobrych przyjaciół.tak mi się wtedy wydawało.tak dziwnie się złożyło,że najlepszy przyjaciel mojego męża poślubił moją przyjaciółkę.w tym samym roku braliśmy ślub,urodziły nam się dzieci...wszędzie razem...traktowałam ich jak rodzinę,kogoś bliskiego... sielanka trwała 10 lat.aż do tego felernego dnia...pół roku temu,mąż oświadczył że mnie nie kocha.że kocha moją/naszą przyjaciółkę,a żonę swojego kumpla.oczywiście ze wzajemnością.świat mi się zawalił..czułam się jak w jakimś filmie.zaczął się koszmar który trwa do dnia dzisiejszego. pytałam...dużo pytań,dużo rozmów,które do niczego nie doprowadziły.po kilku tygodniach..jakby się uspokoiło,myślałam że żałuje.przebaczyłam.przebaczyłam jemu i "przyjaciółce",staraliśmy się wszyscy o tym zapomnieć,potraktować to jak nic nie znaczący incydent,wybryk...nie utrzymywaliśmy kontaktu przez 4 miesiące.bo po rozmowie z mężem "przyjaciółki",doszliśmy do wniosku że tak będzie lepiej.że potrzebujemy czasu.po upływie tych miesięcy postanowiliśmy spróbować.zarówno mój mąż jak i ta dziewczyna przez cały czas utrzymywali nas w przekonaniu że to była pomyłka i żałują.dopiero po tym spotkaniu wyszło na jaw,że znowu mydlili nam oczy.że ciągle się kochają,ciągle utrzymują ze sobą kontakt.kolejny cios.myślałam,że to ostatni,że już nie dam się kolejny raz tak skrzywdzić.mąż przepraszał,obiecał że to był ostatni raz. myślał że "się nie wyda"..ale się wydało,po raz kolejny. nie potrafię mu zaufać.myślę,że faktycznie mnie kocha.a ja już nie mam siły walczyć.czuję się przegrana,jak rzecz którą bierze się i odstawia kiedy chce.nie wiem co mam zrobić.tak bardzo mnie oboje skrzywdzili.on i ona... nie mogę go zostawić,nie mam gdzie iść.za dużo łączy nas przyziemnych spraw,mieszkanie,kredyty...nie mogę zabrać stąd dziecka i wyjechać.tu jest jej mały świat.tu ma rodzinę,ukochaną babcię,przedszkole,przyjaciół... każdego dnia czekam,że coś się zmieni,łudzę się,że przyjdzie i powie przepraszam,pomyliłem się.i każdego dnia czekam na tą moją pseudo przyjaciółkę.czekam na dzień kiedy nasze drogi się skrzyżują i będę mogła spojrzeć jej w oczy...mam w sobie tyle gniewu i żalu. każdego dnia czuję,że umieram,że mój mąż poniekąd mnie zabija.zabija tym swoim chłodem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość huioyptt
no i kocha, to jest silniejsze jak widać, weź się za jej męża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość just4fun
no i etwdy wszystko zostanie w rodzinie, wszystko juz bylo. nie ma sie co przejmowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tania jania
współczuję ci ale czas zbudować życie na nowo, on cię nie kocha i nie zmienisz tego:( musisz wszystko poukładać od początku, mieszkanie, kredyty to wtórne kwestie, do rozwiązania, myślę, że najgorsze są emocje krzywdy i pustki, które teraz odczuwasz, powinnaś pomyśleć o sobie i o córce, chcesz nadal być z kimś, kto tak cię traktuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paparappa
nie bądź żebrakiem... nie czekaj na niego, na jakikolwiek gest, uwagę, przeprosiny, powrót...jest wobec ciebie nielojalny, o niej nie wspomnę, rozumiem,że go kochasz ale on ciebie nie, owszem jest przywiązany, macie wspólne zobowiązania, dziecko ale nie zmusisz go do miłości, chcesz tkwić w sztucznej relacji, myślę, że to gorsze od rozstania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość guzik spentelka
a kto ci każe wyjeżdzac? kobieto, facet zrobił cię jak ostatni ch...j, niech on się wyprowadzi do swojej kobiety, miej trochę szacunku do siebie zamiast czekać aż on coś zrozumie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość erwerw
Spakuj go i nie ch spada do kochanki. wczesniej zablokuj i wyczysc mu konta. serio. za to jak cie potrafktowal? spokojnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onażaba01
chciałam zacząć od nowa.ale do tego potrzebuję jego zapewnienia.prosiłam,chciałam żeby się wreszcie określił.chciałam,żeby pozwolił mi żyć,żeby mnie nie ograniczał.żeby powiedział jak wygląda sytuacja po tym czasie.bo to już pół roku.nie zmuszam go do miłości.chcę tylko żeby to powiedział.żeby powiedział,że nadal tak uważa,że mnie nie kocha i nie chce już ze mną być.ale tego nie robi.nie mówi nic.ciągle milczy.ostatnio zaczął zachowywać się inaczej.ciągle przegląda nasze fotografie...w nocy budzę się i czuję że mnie obejmuje..a dziś dostałam nawet buziaka jak wychodził z pracy.nie wiem co mają znaczyć te drobne gesty.zaprzecza sam sobie.przestałam go rozumieć.myślę że on sam nie wie czego chce.a jeśli wie,to nigdy mi tego nie powie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nie wyrobieeeee
ty pokochaj jej meza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój mąz mnie zdradził z 19latką, wystawiłam mu walizki za drzwi jak się dowiedziałam, Tobie radzę to samo bo jeśli zdradził Cie z Twoja najlepszą przyjaciółką to oboje nie szanują Twoich uczuć. nie wyobrażam sobie tkwienia w takim chorym układzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onażaba01
i co,mamy się wymienić partnerami i żyć długo i szczęśliwie? hm..ciężko tak będzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziś dzwoni, przychodzi i prosi o wybaczenie bo małolata puściła go kantem, znalazła sobie rówieśnika. oczywiście nie wybaczę, to za duże upokorzenie a ja mam swoją dumę. zamierzam wystąpić o rozwód, a Tobie życzę dużo siły pozdrawiam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onażaba01
*lena a dawno to było? żałował? jak wyglądają teraz wasze relacje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SanSanSan
type u facetow swoim niezdecydowaniem dajesz ciche przyzwolenie zeby maz dalej robil to co robi dlaczego po tym wszystkim oczekujesz az maz podejmie decyzje w Waszej sprawie? czy to nie maz powiniem teraz siedziec w niepewnosci i blagac na kolanach o przebaczenie? u Was jest odwrotnie, maz chce zjesc ciasto i miec ciasto, jak widac wychodzi mu to od pol roku jezeli wiesz ze maz wraca od przyjaciolki pakujesz walizki i pa niech on sobie szuka czegos innego, a przynajmniej bedzie wiedzial ze masz dosyc robienia za wycieraczke im dluzej na to pozwoalasz tym mniejsza szanse na to ze maz bedzie z Toba on nie poniosl zadnych konsekwencji=brakiem jego poczucia winy Ty na to wszystko pozwalasz bo dalej mu pierzesz, gotujesz, zyjesz z nim= on czuje ze wszystko jest ok niestety ale nie dasz rady dzwignac tego sama, idz do psychologa, niech ktos postawi Cie na wlasciwe tory i silniejsza postaw warunki bo tylko dziecko krzywdzicie, czy aby napewno chcesz zeby Twoja corka taki obraz rodziny miala przed oczami? zeby kiedys tak samo zrobila?? a meza zapytaj sie czy chcialby zeby jego ziec tak samo traktowal wasza corke jak on sam traktuje Ciebie- to taki chwyt psychologiczny -na facetow dziala bardziej niz na kobiety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w lutym 2010 dowiedziałam się o romansie który trwał pół roku, w momencie gdy wyszło na jaw wywaliłam mu rzeczy za drzwi i poszedł mieszkać u swojej kochanki która we wrześniu go zostawiła. i od tego czasu telefony, smsy, wizyty. ja traktuję go z rezerwą i dystansem, mamy 6letnią córkę i nie zamierzam utrudniać mu kontaktu z nią ale nasze relacje wyglądają nieciekawie, nie potrafię z nim rozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szczerzeee
to tak sie zyc nie da zrob cos z tym wroc do rodzicow albo cos jak mzoesz dawac sie tak traktowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość twoj maz jest doroslym
czlowiekiem i powinien sie okreslic, bo to co robi jest nie fair. Nie ma tak, ze milczy. Powiedz mu, ze albo ci powie o co mu chodzi i jak widzi swoja/wasza dalsza przyszlosc alb skladasz pozew o rozwod!! Postaw go pod sciana. A co na to wszystko maz pseudo-przyjaciolki???? Masz z nim kontakt??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Daj spokój -zaciśnij zęby i wyrzuć drania , zanim stracisz do siebie szacunek .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nawet jeśli wybaczysz to napewno nie zapomnisz i już zawsze będziecie do tego wracać, przy każdej kłótni mu to wypomnisz i oczywiście słusznie. ja bym radziła się rozstać, ale jeśli chcesz walczyć o małżeństwo to masz takie prawo ale nie liczyłabym na zbyt wiele, poprawa na kilka miesięcy i znów wywinie Ci jakiś numer. dodatkowo boli fakt, że to Twoja przyjaciółka-ile warta była dla niej wasza przyjaźń jeśli zrobiła coś takiego? chyba niewiele. ja ze swojej strony życzę Ci wszystkiego dobrego:-) pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onażaba01
wiem,że macie rację.wiem,że źle robię,ale nie wiem czy inaczej umiem.ciągle trwam w przekonaniu,że wszystko się ułoży.że jakoś będzie.a z drugiej strony czuję,że dłużej nie dam rady,że za wiele się zdarzyło.ale nie chcę opisywać wszystkiego. chyba ciągle mam nadzieję,że mnie kocha i wreszcie się opamięta. tak,chyba żebrzę o tą miłość.macie rację.i jest to upokarzające,ale nie wiem czy umiem inaczej.ciągle sobie powtarzam,że to koniec,że muszę coś zmienić,że nie pozwolę się dotknąć...i na tym się kończy.nie mam tyle siły. a co do tej "przyjaciółki"...tak rozmawiałam z nią,ale na początku.tzn na pierwszym spotkaniu,które miało miejsce 4 miesiące po tym jak się wydało co robi/robią.tak jak pisałam,razem z jej mężem postanowiliśmy dać sobie spokój i wybaczyć obojgu.potraktować jako głupi wybryk.wtedy to właśnie rozmawiałyśmy,śmiałyśmy się nawet wyskoczyłyśmy na piwo.przyjechali wtedy na kilka dni.jak się potem okazało,spotykali się "potajemnie" ona i mój mąż.co wyszło dopiero jakiś czas później.myślałam,że wszystko jest ok.zresztą nie chciałam jej wtedy dręczyć.nawet zrobiło mi się jej żal.ale jak tydzień później odkryłam,że przez te 4 miesiące ciągle nas okłamywali...coś we mnie pękło.nigdy nie czułam do nikogo takiego wstrętu i nienawiści jak do niej.tak,właśnie do niej.bo to co zrobił mój mąż...mogłam się spodziewać,facet i tyle.ale nie spodziewałam się czegoś takiego z jej strony.od listopada nie miałyśmy kontaktu.i pewnie jeszcze długo nie będziemy miały,bo jeśli gdzieś kiedyś ją spotkam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ence pencee
" wszyscy staralismy sie o tym zapomniec" - jasne. Prowokacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ee tam duzo
ja mam nadzieję, że te wszystkie tematy o tych wielkich miłościach, które się rozpadają a potem facet jest niezdecydowany są prowokacjami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onażaba01
prowokacja...nawet nie wiesz co bym dała,żeby to była prowokacja.dlaczego staraliśmy się o tym zapomnieć? bo bardzo nam zależało na naszych partnerach i na tej znajomości.trudno było przekreślić wszystko z dnia na dzień.oboje mieliśmy nadzieję (ja i mąż tej dziewczyny),ze to jakaś fatalna pomyłka.zwłaszcza,że mój mąż i ona zapewniali nas,że tak właśnie było.że żałują.co się okazało nie żałowali tylko starali się uśpić naszą czujność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, ale miłość ie wybiera. Równie ty mogłaś zakochać się w mężu przyjaciółki i to ona zakładałaby tu jęczące topiki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onażaba01
ech..masz rację.równie dobrze mogłam to być ja...szkoda,że nie byłam.ale nic.więcej jęczeć nie będę.bo i tak z tego jęczenia i marudzenia nic nie wyjdzie.pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ence pencee
po czyms takim rozpadaja sie zwiazki a co dopiero znajomosci! A wam jeszcze zalezalo na tej znajomosci? I co chcieliscie nadal spedzac razem czas, jakby nic sie nie stalo? Nie wierze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja kazałabym mu odejść. I koniec. Bez kłótni, bez mazania się - ma płacić na dzieci. I odejść. Do niej, skoro ja tak przeogromnie kocha:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość twoj maz jest doroslym
ja tak samo, wypad i juz, szczegolnie po tym jak wyszlo, ze te 4 miesiace oszukiwali na potege

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale to nie tak,mój błąd.oni ze sobą nie spali.oni się "tylko" kochają. dlatego uznaliśmy,że to jakaś przejściowa sytuacja,jakiś szczeniacki wybryk.na tamten czas tak nam się wydawało.myśleliśmy,że czas wystarczy.i dlatego chcieliśmy spróbować jeszcze raz.BO W NASZYCH OCZACH BYŁO TO NIEMOŻLIWE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×