Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mamy odpiszcieee

Co zrobiliście z rzeczami po dziecku? Znajomi prosili o te rzeczy?

Polecane posty

Gość mamy odpiszcieee

Czemu często jest tak, że jak ktoś ma starsze dziecko, takie 1.5 roczne czy 2-letnie, to znajomi, rodzina domagają się rzeczy po tym dziecku? Najpierw zgłosiła się 1 koleżanka, która jest w ciąży, potem siostra po porodzie i jeszcze sąsiadka po wózek. I teraz tak: wózek kupiłam dość drogi, bo chciałam go potem sprzedać za połowę ceny. Ciuszki kupiłam nowe, a wiadomo ile takie małe rzeczy kosztują, zwłaszcza, że jeden głupi pajac kosztuje 30 zł. Miałam zamiar zrobić z tego dużą pakę i też sprzedać na all. Nie wspomnę o leżaczku- bujaczku, niemowlęcej huśtawce, macie, wanience na stelażu itp. O ile koleżance odmówię stwierdzeniem: zostawiam dla kolejnego dziecka, to już w przypadku rodzonej siostry jest trudniej. Kolejnego dziecka raczej nie planujemy, chyba że za 5- 10 lat, także tych rzeczy nie chcę zostawiać. Chciałabym je sprzedać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to je sprzedaj
tym co chcą za polowe ceny uzgodnij z nimi ze sprzedasz in o 50 lub o 70% taniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to je sprzedaj
to i m sprzedaj o 50 lub 70% taniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
siostrze bym dała ale nie mojej bo sama od niej kupilam lezaczek :) znam pewną osobe ktora chciala odemnie ubranka powiedzialam,ze sprzedaje bo wszystko prawie mialam od nowosci a za kase zamierzam kupic kolejne bo przeciez dziecko rosnie,sprzedaj a jak nie chcesz dac siostrze to powiedz ze masz chetna ktora chce kupic i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ble ble ble blo
a słyszałaś o czymś takim jak asertywność?? co Ty fundacja jesteś?? za darmo umarło-i to już dawno. Chyba języka w gebie nie zapomniałaś??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slask
a ja chętnie oddaje. przed porodem zostałam obdarowana z każdej strony wiec robię to samo. właśnie dlatego ze ubrania sporo kosztują i na długo nie starczają a nie każdy ma nadmiar kasy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slavvoja
Nie wiem, jak można sie dopraszac o rzeczy. To chyba oczywiste, ze jakbyś chciała je komus dać, to sama byś to zaproponowała. Jak nie zaproponowałas - znaczy ze masz inne plany. Jak ktoś chce "dostac", to powiedz, ze masz w planie je sprzedać na allegro, ale jeśli ona reflektuje, to możesz jej po znajomosci ustalić trochę niższą cenę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirasinska
Ja oddałam jednej koleżance wyprawke dla dziecka w wieku 0 - 3 miesiace. Nie dość, że nie była zadowlona z tych ubranek to nawet nie podziękowała. Ubranka nie były może firmowe, ale ładne, kolorowe, czyste . Nauczona doświadczeniem - odmówiłam kolejnej koleżance, która sugerowałą że może jej oddam resztę ubranek. Powiedziałam, że zaztryamuje je na kolejne dziecko - co jest nieprawda. W najbliższym czasue planuje wywieżć te wszytskie ubranka - a jest ich bardzo duzoi, bo bardzo duzo dostałam od siostry z UK - do CARITASU. I jestem przekonana, że osoby potrzebujace cos wybiorą z tych ubranek i ja bede sie lepiej z tym czuła. A tak tylko zgryzota, czy podejdą komus ubranka czy nie, czy Cie jeszcze obgadaja jedna z drugą ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamadamianka86
Ja na razie też zostawiam dla kolejnego dziecka, a jak okaże się, że to dziewczynka, to sprzedam ciuszki na allegro. Też mam taką znajomą ( a raczej to sąsiadka męża jeszcze z czasów kawalerskich) która pytała, czy nie oddałabym jej spacerówki, jak mały wyrośnie. Powiedziałam, że na razie zostawiam, nic nie SPRZEDAJĘ po dziecku. Wiadomo, jak ktoś ma sporo kaski, to może oddać rzeczy komuś z rodziny, ja niestety liczę każdy grosz...poza tym szkoda byłoby mi oddać za darmo, szczególnie, że wszystko kupowałam nowe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja dostałam dużo ubranek od kuzynki z za granicy i fakt są śliczne i same firmówki, h&m, esprita itd i nie zamierzam nikomu ich oddawać bo mi tylko ona pomogła nikt inny, jesliby moja rodzona siostra była w ciąży to jej bym oddała, ale nie gdzies po sąsiadkach koleżankach, no bez jaj to spore kwoty są a dziecko drugie może się trafic i co kupuj od nowa, wiadomo że te małe na krótko są i się nie niszczą, a jak sie nie przydadzą to fakt można sprzedać na allegro i kupić dziecku zabawki, ubranka czy coś co akurat potrzebne jest niewiele osób docenia teraz jak coś dostaje najlepiej, żeby za darmo i wszsytko nowe dostac.. a i tak nie podziękują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie ostatnio sąsiadka co chwila prosiła o rzeczy po mojej córce... A że tej baby nie trawię ,to powiedziałam ,że wydaje ciuchy do domu dziecka ,bo tam dzieci bardziej potrzebują ubrań. Niektórzy to naprawdę są bezczelni ,ja wszystko sama kupowałam mojemu dziecku,nigdy nie prosiłam żadnej znajomej żeby mi dała jakieś ciuszki,wózki itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirasinska
Ja też nikogo nie prosiłam, ale dostałam prawie wszytsko i zawsze byłam bardzo wdzięczna - mimo, ze ubranka były uzywane i niefirmowe. A widze, że sa osoby z lekka bezczelne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
za darmo dałabym tylko najbliższej rodzinie, ale tylko to jest Twoja dobra wola nikt nie ma prawa się czegoś domagać. Skoro za coś zapłaciłaś to nikt nie powinien się dziwić że chciałabyś choć 50% odzyskać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no własnie ja nie rozumiem, jak można o co prosic takiego jak ktoś sam zaoferuje to ok, ale o oddanie wózka np za darmo??? no szok wiadomo że wózek nowy nie kosztuje 50zł...i to jeszcze ktos obcy ze by oddac beszczelni sa niektorzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Powiem ci, że sama znalazłam
się w tym roku po tej drugiej stronie - to jest po stronie proszącego potrzebującego, mimo że zawsze zarzekałam się że mnie to nigdy nie spotka. A jednak przychodzi nieraz moment gdzie życie ironicznie pokazuje ci swój środkowy palec i szepce melodyjne "fuck you". Kiedy byłam jeszcze młodym dzieciakiem moja kuzynka z którą byłam bardzo zżyta urodziła dziecko i ja bardzo często do nich chodziłam, zostawałam z dzieckiem, albo ona mi je podrzucała do domu. Potrafiłam też całe swoje kieszonkowe, każdy luźny grosz przeznaczyć na coś dla tego dziecka, nie wspominając o prezentach gwiazdkowych, urodzinowych, Dniu Dziecka. Dobrze mi się powodziło, byłam na utrzymaniu rodziców, studiowałam, miałam sporo pieniędzy w kieszeniach... pamiętam, że nie wyszłam z Rossmanna, Smyka, H&Mu czy innych sklepów bez czegoś dla tego dziecka. W efekcie uzbierało się przez około 4 lata mnóstwo rzeczy ode mnie lub mojej rodziny które miały łącznie całkiem dużą wartość. Później życie potoczyło się tak, że po 6 latach zaszłam w nieplanowaną ciążę która akurat wypadła w okresie kiedy miałam przejściowe kłopoty finansowe (pilne wydatki, inwestycje nie mogące czekać itd... nie będę się wdawać w szczegóły) i ani myślałam kupować rzeczy dla dziecka. Długo się zastanawiałam co zrobić, jak sobie poradzę, aż wreszcie postanowiłam wziąć się w garść, schować dumę w kieszeń i zapytać kuzynki czy by mi nie odsprzedała tych rzeczy po swoim dziecku sprzed 6 lat. Oczywiście bez problemu się zgodziła (jest osobą która wszystko chomikuje, nie jest typem handlary, nie zna się na Allegro ani nie chce jej się w nie bawić), pozwoliła mi nawet wybrać sobie to co mi się podoba, to co nosi jak najmniejsze ślady użytkowania i absolutnie nie chciała przyjąć za to żadnych pieniędzy zasłaniając się cały czas tym, że przecież sama jej połowę tego nakupowałam. W ten sposób wyniosłam od niej cały wielki wór różnych rzeczy, a były tam prawdziwe perełki (mimo, że kupowane 6 lat temu, ale wzornictwo bardzo aktualne i wiele rzeczy w idealnym stanie, lub wcale nie noszonych, ponieważ miała mnóstwo rzeczy, a zakładała tylko kilka na krzyż bo nie miała czasu na zabawy w strojenie), ubranka i buciki z H&M, Cool Club, Zary, Cocodrillo, Hemy, Schiessera, wanienka, pościel i ochraniacz z Ikei, karuzela Fisher-Price - wszystko jak nowe, do tego duża spacerówka Chicco z adapterem do fotelika, folią i osłonką na nóżki - jak nowa, używana tylko sporadycznie przez 3 miesiące, bo kuzynka wolała sam fotelik i później parasolkę, 2 smoczki uspokajające Baby-Nova i jeden Chicco - użyte tylko raz, bo dziecko przyzwyczaiło się do innego, duża butelka Aventu i duża zakrzywiona butelka Bebe Confort - praktycznie nieużywane, bo jej dziecko miało swoje ulubione z wąską szyjką, do tego mnóstwo niezniszczonych gryzaków, grzechotek, zapasowe nieużywane smoczki do butelek i ustników Dodie, Canpolu, miseczki Bebe Confort i lyzeczki silikonowe Canpolu, nożyczki, szczotka, pieluchy tetrowe Hema, śliniaki silikonowe Tommee Tippee - po prostu dostałam prawie wszystko na start. Do tego dorzuciła jakieś resztki pieluch Belli które kiedyś kupiła ale jej nie odpowiadały, więc będę miała na później. Mimo że nie chciała pieniążków, wcisnęłam jej prawie że siłą symboliczne 200 zł. Łóżeczko i krzesełko wygrzebałam u rodziców na strychu (25-letnie, bo oni też wszystko chomikują) - były bardzo zadbane i porządnie zapakowane, toteż uchowały się przed zębem czasu. Także cała wyprawka dzięki dobremu sercu kuzynki i gromadzeniu rzeczy przez rodziców, cała wyprawka kosztowała mnie te 200 zł, nie licząc opakowania tabletek sterylizujących Miltona (do butelek, smoczków, gryzaków i grzechotek), paczki pieluch i chusteczek z Biedronki, kilku podstawowych kosmetyków z Rossmanna, kombinezonu wiosennego z Lindexu kupionego na Allegro za 35 zł (kuzynka miała tylko zimowy), używanego fotelika Chicco za 130 zł z Allegro (bo spacerówka nie miała gondoli, więc przez około 5 miesięcy wpinałam do niej fotelik w czasie spaceru, a jak wystawiałam dziecko na podwórko to leżało w samej rozłożonej na płasko spacerówce, natomiast kuzynka swój stary fotelik oddała dziecku swojego brata), koca za 15 zł i materaca z Auchana za 50 zł. W sumie może ze 400 zł z kawałkiem dałam za całą wyprawkę, co i tak było dla mnie wtedy dużo, ale lepsze to niż 1400 zł, szczególnie że zdobyłam tyle świetnej jakości rzeczy. Gdybym teraz miała zrobić dla kogoś to, co zrobiono dla mnie kiedy potrzebowałam pomocy, pomogłabym bez zastanowienia! Tak to już w życiu bywa, że człowiek jest zuchwały i pewien siebie dopóty, dopóki nagle nie znajdzie się na dnie, dlatego nie wolno zamykać się na potrzeby drugich, szczególnie że w kraju nie jest kolorowo, o czym zresztą sami wiecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ,.,.,.,.,.,.,.,.,.,.,.,.,.,.,
zgadzam sie z toba w 1oo%!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jest zupełnie inna sytuacja... ale jak ktoś chce po prostu za darmo bo szkoda mu kasy wydawac, albo by chciał bo wie, że ty dałaś kupę kasy i firmowe masz to już jest pazerność

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo tak i już
Zgadzam się z komentarzem powyżej. Moja siostra miala taka znajomą której córka była pare miesiący młodsza od cory siostry. odrazu podkreśle że finansowo stali na takiej samej pozycji a moja siostra ma talent do kupowania naprawde fajnych rzeczy i w większości przewaznie markowych. I tak o to tak "koleżanka" zawsze przed wizytą dzwonila do mej siostry zapowiadajac swoje przyjście, z naciskiem na to zeby przygotowaćrzeczy po małej. Potrafila na beszczela spytac si - co dla mnie dzisiaj masz, lub kiedy coś dostaniemy... brak słów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pogniewanaa
To inna ssytuacja gdy kupowalas rzeczy dla dziecka i potem jestes w potrzebie i chcesz je odkupic. Ale co to znaczy, ze kolezanki sie zglaszaja po rzeczy po dziecku autorki? Jesli planujesz je sprzedac, to powiedz za jaka cene i dodaj, ze im sprzedasz taniej, bo chcialas wystawic na allegro. Siostrze oddaj, bo to rodzina w dodatku bliska, daj jej pare rzeczy symbolicznie. Mi nigdy nikt nie kupil nic dla dziecka, wszystko musialam kompletowac sama, a jak bratu urodzilo sie dziecko to moja mama przebierajac moje dziecko wypalila, ze to ubranko juz za male i rzeba odlozyc dla kuzyna, ja jej na to, ze niech sie nie rzadzi moimi rzeczami bo prezent dziecku brata zrobie, ale co kupilam dla swojego dziecka zamierzam sprzedac i kupic nowe wieksze ubranka, bo nikt mi ich nie kupi jak sama tego nie zrobie, ucielo to dyskusje i ewentualne proszenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym po pierwsze nigdy nie umiala prosic o cos,co innego gdy z mojej rodziny szwagierka czy kuzynka mowia fajnie ze jestes w ciazy bo bede komu miala ubranka dac,ale one sie same oferuja,a osobiscie uwazam ze jezeli ktos nie ma zbyt duzych funduszow na kupowanie wszystkich nowych rzeczy to dobrym pomyslem jest odkupic od kogos ubranka za pol ceny,i kazdy skorzysta ale prosic sie o nie,jeden bedzie chcial oddac za darmo a drugi odsprzedac i wcale sie nie dziwie bo przeciez to nikomu z nieba nie spadlo i kazdy placil za to nie male pieniadze,a jezeli ktos ci chce podarowac to tez co innego chociaz mysle ze za podarowane tez trzeba sie jakos odwdzieczyc chocby kupic temy dziecku jakas zabawke czy cos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym po pierwsze nigdy nie umiala prosic o cos,co innego gdy z mojej rodziny szwagierka czy kuzynka mowia fajnie ze jestes w ciazy bo bede komu miala ubranka dac,ale one sie same oferuja,a osobiscie uwazam ze jezeli ktos nie ma zbyt duzych funduszow na kupowanie wszystkich nowych rzeczy to dobrym pomyslem jest odkupic od kogos ubranka za pol ceny,i kazdy skorzysta ale prosic sie o nie,jeden bedzie chcial oddac za darmo a drugi odsprzedac i wcale sie nie dziwie bo przeciez to nikomu z nieba nie spadlo i kazdy placil za to nie male pieniadze,a jezeli ktos ci chce podarowac to tez co innego chociaz mysle ze za podarowane tez trzeba sie jakos odwdzieczyc chocby kupic temy dziecku jakas zabawke czy cos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja po swoich dzieciach rozdawalam, nigdy super rzeczy nie dostalam, ale majac dwoch chlopcow z roznica wieku 2 lat wiekszosc rzeczy nadawala sie do smieci.Tez nie bylam w dobrej sytuacji finansowej, ale zmienilo sie to gdy maz wyjechal do Irlandii.Tam kupowalam ubrania dla dzieci, a poniewaz byly dobrej jakosci to dlugo sluzyly. Pozniej podjelam decyzje o wyjezdzie na stale, a chlopcy rosli wiec nie bardzo wiedzialam co z tymi ubraniami zrobic.Szkoda bylo je wyrzucic, troche za drogie , pytalam znajomych czy ktos by nie chcial, ale nikt nie mial chlopcow.W koncu zglosila sie kuzynka ktora byla bardzo wdzieczna za kazda rzecz.Denerwuje mnie jednak podejscie niektorych osob, ktore chcialy bysmy rozdali wszysko bo przeciez nam to juz nie bedzie potrzebne.Ale my za zabawki placilismy ogromne pieniadze, dlatego zostaly w Polsce i moje dzieci maja sie czym bawic w wakacje.Ja uwazam ze autorka powinna sprzedac te rzeczy, bo one sa dla niej wartosciowe Pieniadze trzeba szanowac, zaplacila za to nie dostala za darmo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miss Cole
Ja jestem w sytuacji ze moge pozwolic sobie na kupowanie duzej ilosci i to naprawde ladnych ciuszkow, zabawek, oraz wszystkich dodatkow dla dziecka. Nie mam zamiaru sprzedawac tego na aukcjach. Czesc rzeczy oddaje charytatywnie, czesc zostawiam. Jestem troche sentymentalna, wiec z niektorymi naprawde trudo sie rozstac np lezaczek, mata, samochod chodzik. Byc moze znajde dla tych wszystkich sprzetow osobe ktorej z checia powierze 'moje skarby'. A jak na razie tylko jedna osoba zastrzega sobie ze jak zajdzie w ciaze to sie zglosi po to - choc sama nie wiem czy ja oddam wlasnie jej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Obecnie sprzedaje aby miec na nowe. Co prawda nie bawie sie w internety tylko ide to tzw re-sale store (mieszkam w usa) gdzie skupuja ciuszki i potem sprzedaja u siebie. To czego sklepu nie kupia rozdaje. Mieszkajac w UK wczesniej,a raczej wyjezdzajac 4 miesiace po ur corki CALA wyprawke 0-3 (bardziej unisex kolory)ciuchy ciazowe,plus lozeczko, bujaczek, chustawka, mata, fotelik, podgrzewacze, posciel, wanienke i inne niezbedne rzeczy wszystko to zostawilam znajomym ktorzy mieli brac pare miesiecy pozniej slub i starac sie o dziecko . No i wyjechalam a znajomi zamiast sie 'rozmnozyc' to sie rozeszli niestety. Pytali sie co maja z tym zrobic, kazalam im sprzedac i isc na piwo:-P co z tym w koncu zrobili sama nie wiem. ja duzo rzeczy dostalam w sensie jak bylam w ciazy chrzestna corki 'polowala' na ebayu. POtem jak sie corka urodzia dostala mnostwo ciuszkow od moich znajomych kto przychodzil to zawsze cos przyniosl. Jestem pierwsza wsrod tamtej paczki znajomych ktora ma dziecko wiec potem jeszcze moje 2 przyjaciolku (obie chrzestne corki) przynosily co raz a to paczke pieluch, a to chusteczki, grzechotki a to jakis ciuszek za co jestem im bardzo wdzieczna bo wtedy nasza syt finansowa bardzo sieniespodziewanie pogorszyla. Jedna z tych p[rzyjaciolek wracajac w PL przywiozla ot tak paczke ciuchow swoich z czasow niemowlecych! Wiec coeczka miala koszulki, kaftaniki 'old-school' z PRL pieknie wyszywane:-D Bardzo jestem im za to wdzieczna i mam nadzieje ze jak one bede w ciazy to im sie odwdziecze w podobny sposob.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystko oddałam przyjaciółkom, które w tym samym, okresie zaszły w ciąże. Te rzeczy, które pozostaną w lepszym stanie wrócą do mnie, bo planuję w przyszłości jeszcze jedno dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jesteś żadną instytucją harytatywną i to twoja decyzja co zrobisz z ciuszkami i i innymi rzeczami i się nie musisz z tego nikomu tłumaczyc;) Nie masz obowiązku je komuś innemu dawać. A zresztą co to za zwyczaje przychodzić i prosić ciebie o rzeczy dla dziecka??? Sama spodziewam się maluszka, jeśli ktoś mi zaproponuje ciuszki to je z przyjemnością wezmę, ale na pewno nie bedę chodzić po rodzinie i koleżankach żeby mi coś dały. Żenada...Siostrze powiedz, że masz kupca na rzeczy i koniec. A tak na marginesie znam przypadek,jak dziewczyna wydała rzeczy po dziecku koleżance, a tamta jak jej dziecko wyrosło, zamiast je oddać właścicielce to sprzedała na allegro. A właścicielka przez przypadek się o tym dowiedziała, przegladając aukcje rozpoznała swoje rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja małe rozmiary oddałam, do szpitala bo tam nie maja w co ubierać dzieci. Szcsególnie na ojom małe rozmiary.śpiochy, pajace, kaftaniki. a wieksze oddałam koleżance, podziękowała i przy każdej wizycie wspomina, że super prezen od nas dostała, mi serce rośnie, jak słysze takie komentarze, myślę że te co sama dostałam nie po prośbie, bez mrugniecia okiem przekażę potrzebującej koleżance. Z nowymi rzeczami faktycznie bym sie zastanowiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuuuuuuuuuuuu
Moim zdaniem jesli ci bardzo zalezy na tych rzeczach to kolezanka,kolezanka,ale siostrze powinnas cos dac(POZYCZYC) przynajmniej na start-przeciesz to rodzina ,najwyzej powiedz jej jesli maluch wyrosnie, to chcialabym zebys mi oddal ,a wtedy sprzedaj czy zrób co chcesz.przecierz takie dziecko nie zniszczy takich ubran. JA MAM STARSZA SIOSTRE I RÓZNICA MIEDZY NASZYMI DZIECMI JEST CO 1,5 ROKU I POWIEM CI ZE JA NA START NIC NIE KUPOWALAM BO WSZYSTKO DOSTALAM OD NIEJ ,DUZO FIRMOWYCH I SLICZNYCH ,PIEKNYCH CIUSZKÓW OD 0-12 MIESIACA ZYCIA ,A NAWET I DLUZEJ . JAK ONA MIALA MIEC DRUGIE DZIECKO JA JEJ TO ZNOWU ODDALAM,WIEKSZOSCI TEZ DOLOZYLAM SWOICH CO OD KOGOS PODOSTAWALM JAK PRZYCHODZILI OBEJRZEC DZIECKO ,CHOCIAZ MIALA SYNKA ,TO NIEKTÓRE BYLY ,,UNISEKSY,, I TEZ UBIERALA I TAK NA PRZEMIAN ,ZE W SUMIE NASZE DZIECI ,A RAZEM ICH BYLO 5 (3 DZIEWCZYNKI I 2 CHLOPCÓW) WYCHOWALY SIE W JEDNYCH UBRANKACH.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm a ja nic nie dostałam dla pierwszego synka. Wprawdzie koleżanka się ofiarowała ale na gadaniu się skończyło. Kupowałam wszystko NOWE. Później część rzeczy dałam córce mamy przyjaciółki do Niemiec (ale ona mi oddała razem ze swoimi). Przebrałam ubranka trochę koleżance dałam, sąsiadki synowi co to wpadł nawet dziękuję nie było nie wspomne by synkowi czekoladę kupili. Były to ładne rzeczy firmowe nie jakieś szmaty. Dlatego ja wszystko sprzedaje a za pieniążki kupuję nowe, choć teraz to już rzeczy raczej na sprzedaż się nie nadają Wstyd by mi było kogoś o coś prosić.Sąsiadka kiedyś po łóżeczko turystyczne przyszła heh dobrze że u teściowej jest ;) Teraz czekam na drugiego bobasa i jeszcze nie wiem kto to. Po synku mam troszkę neutralnych ciuszków, resztę dokupię jak poznam płeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×