Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

przeklęte pragnienia

moje przeklęte obsesyjne pragnienia REAKTYWACJA

Polecane posty

Gość tego właśnie chcę
eee si

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
utożsamiacie się w jakiś sposób z jego filozofią ? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do Markiza to niespecjalnie. Chociaż w niewielkim procencie na pewno. On był jednak hmmm 100% hedonistą, dążącym do zaspokojenia swoich pragnień nie zważając na nic. Poza tym wykorzystywał osoby, które na to wykorzystanie ochoty nie miały :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tego właśnie chcę
Ja się częściowo zgadzam, ale utożsamiam...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeważnie płacił, więc obustronna radość :P wiele plotek to wymysły, chodź grzeczny do końca nie był i uprawiał wbrew woli niektóre ekscesy... hehe wedle jego myślenia, najwyższa jest Natura, nie Bóg - to Naturze jesteśmy podporządkowani, powinniśmy słuchać jej podszeptów, niczym zwierzęta... a Bóg to wymysł, społeczeństwo, prawa, cnota, są to wymysły, by ludziom żyło się razem łatwo i zgodnie, jednak jest to niemożliwe, bo tłumią naszą rzekomą prawdziwą naturę... Masakra :O (dla mnie :D)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tego właśnie chcę
eee9 Masakra ale wiele w niej prawdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wieść niesie, że 120 dni... to zapis faktów. A tam-no cóż :) Przy czym ja nie jestem jakoś szczególnie pruderyjna ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bez praw, jakiegoś ustalonego ładu społecznego nie istnielibyśmy! byłaby totalna rzeźnia! zoo bez klatek!!! :> jesteśmy zwierzętami, ale jak powszechnie wiadomo- myślącymi ponad nasze fizyczne i zmysłowe rozkosze. :>:> coś na wyróżnia, coś, co nie istnieje bez powodu... poza tym jesteście pewnie niereligijni, nie dyskutuję z wami :classic_cool: dla was asceza to coś sprzecznego, nienormalnego :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
120 dni sodomy to książka o 4 fikcyjnych postaciach, aczkolwiek ich experymenty podczas ich zamknięcia są odzwierciedleniem badań autora. podczas gdy znęcał się nad ofiarami i in. takie obserwował i psychiczne zachowania... i swoje przemyślenia opisał pod postacią tej książki. okazały się prawdziwe, co wiele wiele lat później zbadali to seksuolodzy. markiz był 1. ale należy pamiętać, że na koniec powieści niewiele osób zostało żywych:P markizowi brakowało pomysłów do opisania aż 600set (sic!) experymentów. wiele jest zmyślonych, by książkę uzupełnić, w wielu pojawiają sie te same motywy, ale inne zastosowanie. także nie wszystko w niej było do końca prawdą BYŁBY WTEDY POTWOREM :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że to nie tak. Według mnie był potworem bez względu na to ile % książki jest prawdą. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobra nie nudzę was zboczeńcy :classic_cool: chciałam tak tylko zapytać he he. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
był typowym zodiakalnym bliźniakiem :D bo jego biografii widać, że to niezły kawał manipulanta i furiata. takiego księcia, bo był egoistą. i swoją drogą, intelektualnie rozwinięty, ale emocjonalnie płytki. taki kapryśny dzieciak... przyjemniaczek... i na siłę broniący swoich poglądów, wręcz prowokujący do dysput. pozdrawiam bliźnięta :> :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe no to jesteśmy potomkami w jakimś stopniu markiza, ja też bliźniak papa pozdraawiam!MMMMMMMMMM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ucyk cyk
kolekcja krawatów :) dobranoc..🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sklavin
Pragnienie, trudno mi odpisac na Twoje pytanie... wychodzi mi epistola.. wychowalm sie w domu silnych kobiet. Chyba juz wtedy to pragnienie silnego MEZCZYZNY zostalo mi przekazane... pragnienie przynalezenia do kogos. potrzeba sluzenia i dawania ... trudno to ujac jednoznacznie... lubilam sytuacje w ktorych maz zdominowaql mnie .. na wspomnienie tego przechodzil mnie dreszcz rozkoszy.... moje zycie seksulane bylo w miare udane....ale.....zawsze czegos brakowalo i byl czesto niedosyt...pozostawialo to frustracje..fantazje erotyczne.... W sumie po rozstaniu kiedy zostalam sama poznalam mezczyzne ktory swoim sposobem bycia uswiadomil mi dokladnie czego oczekuje od mezczyzny... zaczelam czytac w temacie i precyzowac o co mi chodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
umcyk cyk Jest tam takie zdjęcie, gdzie z ust kobiety wystaje macka ośmiornicy. Jest ono przygaszone ale może w wielu osobach budzić obrzydzenie. Jednak przyciąga mój wzrok. Można znaleźć kilka podobnych. sklavin Dzięki za odpowiedź. Jeśli Ci się jeszcze zechce, to napisz więcej. Nie chodzi mi o pikantne szczegóły :D ale o sam ten proces samoodkrywania własnej natury. To jest fascynujące. O de Sade napiszę coś później Znalazłem takie coś, związane z tematem ale w specyficzny sposób. Może nikomu się nie spodoba, ale mnie filmik ujął swoją chaotycznością, tym, że coś sugeruje, subiektywnością i chyba mam pewne dość konkretne skojarzenia, które wywołuje muzyka i niektóre kadry. http://www.myvideo.de/watch/5948586/Dark_Erotic_Movie_Mix

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sklavin
Pragnienie seks byl zawsze dla mnie wpadkowa wielu czynnikow. Nie stanowil wartosci samej w sobie.....Podobnie i teraz postawa podporzadkowania jest wynikiem mojej natury i pikantne szczegoly to efekt moich pragnien a nie odwrotnie... zreszta nie ma ich zbyt duzo... Kiedy podjelam decyzje rozwodu jedna z najtrudnejszych przeszkod i obaw byl strach przed zostaniem samej...Mimo ze w zwiazku spodnie nosilam ja balam sie zostac sama. i nie powodem byl brak seksu jako takiego, ale brak MEZCZYZNY. mojego mezczyzny do ktorego naleze o ktorym moglam powiedziec moj.. W zwiazku doszukiwalam sie zawsze sytuacji w ktorych ON gorowal nadema. Pamietalam chwile w ktorych bylam dumna z mojego faceta, chwile w ktorych byl silny....Poniewaz stalo sie to w czasie kiedy bylam daleko i sama od domu , nie mialam z kim porozmawiac, bol sprawial ze rozwazalam i roztrzasalam moj zwiazek i rozstanie, ktorego decyzje podjelam w koncu sama.... Zaskoczyla mnie sila mojego strachu zostania samej...choc w zwiazku bylam i tak sama..ale miałam swiadomosc przynalezenia... poniewaz w innych sferach radzilam sobie dobrze sama, tam mezczyzna nie byl mi potrzebny moze tym bardziej w tej sferze zycia pragnelam miec mocnego faceta ktory bedzie silniejszy odemnie co pozwoli mi na pewien komfort bycia slaba i nieodpowiedzialna za cos istota... Bylam zmeczona podejmowaniem decyzji, prowadzeniem ich, i dpowiedzialnoscia.... tu chcialam odpoczac... Pragnienie bede pisac w kawalkach chyba. W sumie dopiero teraz analizuje jaki dlaczego...sama dokladnie nie wiem, bardziej kierowalam sie odczuciami i moim emocjami.Teraz musze to wyartykulowac...wiec maly problem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sklavin
mezczyzna o ktorym wspomnialam , dzieki ktoremu uswiadomilam sobie kim jestem oddzialywal najbardziej na sfere psychiczna...seks gdzies tam nad nami sie unosil ale w sumie to sposob w jaki mnie traktowal w naszych rozmowach , jak do mnie mowil i jaka mial nademna wladze... kurcze odkladajac sluchawke sama sobie sie dziwilam ze pozwolilam tak siebie potraktowac w rozmowie... w rozmowie np o polityce, matematyce czy filozofii....czasem ze łzami odkladalam sluchawke, zbita jak pies, jednoczesnie juz czekajac na nastpeny tlefon, strach czy aby nie za bardzo sie sprzeciwlilam, obrazilam...i pierwsze moje slowa w nastepnej rozmowie to bylo przeproszenie ze np.. wiesz no bylam uparta w mich pogladach, musze je zweryfikowac itp. Sama mowilam do sobie o sobie debilka... A on smagal mnie slowem. Nie nie chamstwem, wulgaryzmami whzwiskami- na takie traktowanie nie pozwalam sobie( choc po jakims czasie to on moglby xroic ze ma wszystko co chcial) ale swoja sila ktorej sie poddawalam trudno opisac ale w sferse psychicznej dokonalo sie otwarcie...moim marzenem bylo usiasc na podlodze kolo jego nog...czulam sie strasznie wiedzac ze tego nie moge zrobic...kontakt byl telefoniczny przewaznie i patrzac z boku kumpelski... seksu w tym nie wiele bylo...spotkanie heh potraktowal mnie jak swoja wlasnosc. nie oytal czy moze. Wiedzial ze moze...byl Panem.byl choc gdybym mu o tym powiedziala co teraz mysle podejrzewam ze bylby zaskoczony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×