Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość felicjann34

Żona zaczęła traktowac mnie jak śmiecia.

Polecane posty

Gość Dulska
Jak bedziesz wracal kup Hesi pieluchy! Tylko firmowe a nie z Bierdonki! Zrozumiano?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pomijając to, że historię już czytałam, jak wspomniałam wyżej, więc ciężko mi ją traktować jak prawdziwy wpis, ale gdybym to ja była mężczyzną i była w takiej sytuacji, wzięłabym żonę na rozmowę i wyłuszczyła, że: po pierwsze jest to również moje dziecko, po drugie rozumiem hormony, ale jeśli się nie uspokoisz, to sytuację załatwimy sądownie, kochanie, dostaniesz skierowanie na badanie psychiatrycznie, dziecko będzie przy mnie a ty będziesz się leczyć, bo zrobię wszystko byś doszła do siebie, a dziecko miało normalną rodzinę. Zrozumiano?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość felicjann34
W kwestii wyjaśnienia - ten drugi wpis nie jest mój wiec to pewnie któraś z pań sobie zażartowała o tych dojrzałych kobietach podajac się za mnie. Żona ma 30 lat, ja 34. Decyzji o dziecku nie było bo to była wpadka a może raczej niespodzianka ale miła dla nas bo oboje chcieliśmy miec dziecko ale nie mogliśmy się na nie zdecydować. Żona w ciąży pracowała, czuła się dobrze i nie chciała iść na zwolnienie lekarskie. Chciałem być z nią przy porodzie, powiedziała mi że sobie mnie nie życzy na porodówce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izia87
ja urodziłam 3 tyg temu i powiem ci ze jestem szczesliwa jak mój chłopak sie zajmuje małym wiec dziwie sie twojej zonie, dziwnie sie zachowuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja się właśnie tego obawiałam, że jak urodzę to piźnie mi na mózg, ale nie piznęło - na szczęście ;] Wręcz nie posiadam się ze szczęścia jak mąż wstaje w nocy do Małego a ja sobie mogę troszkę pospać. Żona typowo "zwariowała". Hormony też tu mają swoją rolę, ale hormony się normują, a u niej wcale to nie zmierza ku końcowi, wręcz jest jeszcze gorzej... I przestańcie z tym gadaniem, że to prowo, bo sama znam taką sytuację. Dziewczyna kompletnie zwariowała na punkcie swojej córki. Stała koło jej łóżeczka jak wartownik, nie dała nikomu dotknąć, nakarmić, zakazała chodzić koło łóżeczka, bo właśnie te "wiatry robią". Nawet mąż nie mógł prania do pralki wrzucić, bo nie tego proszku nasypie, czy pomiesza ubranka. I u nich pomogła rozmowa męża z matką żony. Teściówka wzięła córę na bok i powolutku i delikatnie wytłumaczyła jak wielki błąd robi. Podziałało. Spróbuj z tą teściową pogadać. Jeśli to normalna kobieta to wam pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość thaisse80
Ja tez sie dziwie zonie Felicjana, ja jestem szczesliwa jak moj maz bierze corke. zazwyczaj jest tak, ze to ja go prosze by sie nia troche zajal bo musze isc do lazienki czy posprzatac. Jak maz z wlasnej nieprzymuszonej woli zajmie sie mala to ja jestem cala happy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość felicjann34
Piszecie aby postawić na swoim, czyli jak dziś wróce do domu i mi każe z niego wyjść to mam się nie ugiąć, zostac i patrzeć spokojnie jak ona się wyprowadza i zabiera ze sobą dziecko? Moze się mylę ale czuję że jeśli dopuszcze do takiej sytuacji to będzie koniec naszego małżeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, czy siak i tak nie jesteście razem, więc coś musisz zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja sie wypowiem30
Koniec jakiego malzenstawa?! To co masz w domu to nie jest malzenstwo!!! Ja mysle ze to nie chodzi o jakis szok poporodowy czy hormony tylko o to ze byles tylko fiutkiem i plemnikami do zaplodnienia. Tera zma juz dziecko i nikt (ty) i nic nie jest jej juz do szczescia potrzebne. Smutne ale prawdziwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Felicjan:) nie masz sie przyglądać jak ona się pakuje z dzieckiem tylko wziąć maleństwo na ręce i powiedzieć że absolutnie nigdzie jej nie wypuścisz. Przecież nie będzie się z Tobą szarpała?! Po drugie musisz kategorycznie zażądać rozmowy, w której wyjaśnisz jej że oboje jesteście rodzicami i albo to zaakceptuje, albo zażądasz leczenia, bo to co robi jest chore

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 84annika84
To na pewno nie jest normalne traktowanie męża :/ Ja bardzo się cieszę, kiedy mąż zajmuje się naszą Malutką. A ja wieczorem mam trochę czasu,żeby odpocząć, iść pod prysznic, po prostu zająć się chwilę sobą. Na początku miałam trochę odwrotną sytuację niż u Ciebie- mąż poszedł spać do drugiego pokoju twierdząc,że jest zmęczony i musi się wysypiać, bo on pracuje... Ok, rozumiem, choć to, że nie chodzę do pracy nie znaczy,że w domu leżę całymi dniami. Na szczęście u nas pomogła szczera rozmowa, choć nie było łatwo, a było nawet bardzo źle między nami. Jeśli żona nie chce słuchać, to po prostu napisz do niej list. Ale radzę zastosować jedną ważną zasadę: PISZ O SOBIE, o Twoich uczuciach, kiedy żona traktuje Cię tak, a nie inaczej,o Twoich uczuciach względem dziecka. Ważne, abyś jej nie krytykował. Potem daj żonie ten list i czas,aby mogła go przeczytać i może odpisać. Wiesz,jeszcze zanim byłam w ciąży było między nami tak źle, że już nawet nie mieszkaliśmy razem;( I to pomogło, naprawdę. W rozmowie też należy mówić o sobie. Każdy ma prawo do odczuwania różnych stanów emocjonalnych i nikt tego nie może kwestionować. Żona w swoim odczuciu napewno nie jest osobą złą czy przykrą dla Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krisc1
Ja mam podobnie:-(, moja narzecznona jest w ciąży , w 41 tygodniu... Ma ciężki charakter- bardzo... w pracy pomimo ciązy mieli jej dość i zwolnili ją z pracy- dyscyplinarnie... dałem jej prawników i ci rozjeżdżają byłych praccodawców -jest po pierwszej rozptawie, ale wygra to bez stresu... tylko kłapot w tym ,że ona niczego nie docenia, pisze do mnie sms-y że nie może na mnie polegać,że jestem idiotą,itd...mizy nami jest 10 lat różnicy - ja mam 34 lata, ona 24... jest nieczuła, nie mogę jej dotykać, zero sexu i uczucia-np. przytulenia... czuję się jak śmieć... rozpowiada swoim znajomym i swojemu tacie jaki to ja niedoby jestem i że ją z dzieckiem wywalam z mieszkania- a ja tylko jej mówiłem,że tak się nieda dalej żyć- a mieszkanie jest moje więc jeżeli chce zostać- to ok- ja się wyprowaedzę,ale ona musi ponosić wszystkie opłaty... to tylko szczyt góry lodowej z czym mam na codzień ...dla niej się rozwiodłem i zaczynam się czuć oszukanym- ciężko mi się pozbierać wewnętrznie...koszmar...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Krisc a napisz tylko tak szczerze dlaczego rozwiodłeś się z poprzednią kobietą ??? Poszukamy wtedy powodu dla którego nie jesteś szczęśliwy w tym związku Rozumiem że twoja obecna partnerka jest z Tobą w ciąży i ma jeszcze dziecko z poprzedniego związku czy tak??? Pozdrowionka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A dodatkowo to ciąża trwa do 38 tygodnia a nie 41 jak piszesz sorki ale czy ona słonia będzie rodzić i dwa lata będzie w ciąży...??? Już przenoszona ta wasza ciąża jest sporo czas na poród i to szybko do szpitala się udajcie razem a może to nie twoje dziecko skoro takie masz wyliczenia??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madrala z koziej dupy
ciaza trwa do 42 tygodni srednio kolo 40 a pierworodki moga przenosic moze poczytaj zanim cos napiszesz:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Porozmawianie z teściową to dobry pomysł. I też uważam, że nie powinieneś tak łatwo dawać sobą manipulować. A to, że dla żony dobrym pretekstem do wyniesienia się razem z dzieckiem jest po prostu Twoja obecność w domu nie czyni z Ciebie winnego. Nie wychodź i już. Poza tym - dokąd w takich razach chce się wynieść Twoja żona? Bo jeśli do teściowej to dobrze by było wspomnieć jej w rozmowie o prowywprowadzkowych akcjach jej córki. Bo w końcu wyjdzie na to, że Twoja żona pojawi się u niej któregoś dnia z dzieckiem oświadczywszy, że ją bijesz i wyrzuciłeś ją z domu, a tak naprawdę wyprowadziła się, bo przechodząc koło dziecka głębiej odetchnąłeś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Swoją drogą jak dziecko nie będzie mieć kontaktu z patogenami to jego układ odpornościowy nigdy się nie będzie do niczego nadawał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uważam ze powinienes postawić na swoim a żone zaciągnąc do psychologa bo kobieta ma problem. Zostań w domu bo to tak samo twój dom jak jej. A ona jak chce to niech sie wyprowadza. Może wtedy zmądrzeje i wróci skruszona a jeśli nie. To pomyśl co to za zycie jak ona ma wyglądac tak jak do tej pory. Czy warto ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Małoszka
Autorze, zachowanie Twojej żony przypomina "syndrom Zalewskiej", to jest zaburzony rozwój macierzyństwa. Poczytaj o tym, pójdź po poradę do jakiegoś logopedy- neurologopedy i jeśli potwierdzi się, to działaj. Co możesz teraz, to nie dać się żonie. Robić wszystko, wrócić do łóżka, zajmować się dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mądrali z koziej dupy Dla położników ciąża trwa 40 tygodni (od daty ostatniej miesiączki), ale za tzw. poród o czasie uznają przyjście dziecka na świat między 38. a 42. tygodniem. Jeśli ciąża trwa zbyt długo, łożysko zaopatrujące dziecko w tlen i substancje odżywcze oraz oczyszczające jego organizm z produktów przemiany materii, staje się mniej wydajne. Dziecku grozi zatem niedotlenienie i niedożywienie. Dlatego gdy mija 42. tydzień i w dalszym ciągu nic się nie dzieje, a maluch wydaje się zmęczony, położnicy decydują się na sztuczne wywołanie (indukcję) porodu. Jeżeli natomiast stan dziecka nie budzi obaw, a kobieta pragnie urodzić naturalnie, jej wola jest respektowana. T

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madrala z koziej dupy
no wlasnie wiec o co chodzi??? czyli moze jeszcze chodzic w ciazy a ty mu napisalas ze ciaza trwa 38 tygodni i ze moze jest slonica sama sobie zaprzeczasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mądrala.... reflektować się to poprawiać swoje wypowiedzi i nikt nie jest idealny jak Ty jak mniemam więc napisałam jak i co a jeśli należysz do zaczepnych to znajdź sobie inny obiekt zainteresowań bo we mnie to ty kompana do zbędnych dysput nie znajdziesz. Mam nadzieję że się jasno określiłam i nie mam zamiaru dwa razy się powtarzać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krisc1
Tak, przepraszam pomyliłem się z tymi tygodniami- może dlatego,że było późno.Ona jest na początku piątego miessiąca- czyli mój błąd.Ale tu nie chodziło o błąd w arytmetyce-ale o zrozumienie- wypunktować ze błędy jest strasznie łatwo... Dziękuję za wzmiankę o syndromie Zalewskiej- nie ukrywam,że nie słyszałem o czymś takim, poczytam... Wiem,gdzieś w duchu,że ona nie jest taka zła- ale pdwaliło jej niesamowicie- poprostu nie wyrabiam czasami psychicznie ,więc biorę rano psa i idę pobiegać- wcześnie...Popmyśleć, szukać rozwiązań...A dlaczego mi nie wyszło w poprzednim związku?Ona bardzo późno wracała do domu- około 20.00, a na mojej głowie było zakończenie pracy około 15.00, zakupy, odebranie dziecka z przedszkola,dojazd do domu, zrobienie obiado-kolacji, posprzątanie ,położenie dziecka do snu itd..., prosiłem ją wiele razy o pomoc- aby może ugotowała jakiś obiad wieczorem, abym nie musiał wszystkiego robić sam... wtedy robiła awanturę,że wraca z pracy i jest zmęczona- więc też należy się jej odpoczynek... Te problemy się nawarstwiały, zaczeliśmy się oddalać- coraz bardziej, sypialiśmy już osobno...Poznałem Agę i zaczełem otrzymywać od niej zainteresowanie, lekką czułość, była wrażliwa- a ja byłem kimś ważnym...Może złapałem się na potrzebę byćia ważnym...? docenianym? kochanym? -wybywam na 7 dni, ale wrócę tu w sobotę więc się nie gniewajcie,że zamilknę na chwilę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Krisc wiesz sorki za te tygodnie chyba wczoraj miałam fatalny dzień ...barrrrdzo fatalny Ale do błędu w ocenie mojej się przyznaje i jeszcze raz przepraszam....I proszę o wybaczenie Ciebie a nie kogoś tam kto wypunktowuje błędy innych Dobrze że napisałeś bo wiadomo czego szukałeś a czego w żadnym związku do tej pory nie masz niestety...Kurcze nie wiedziałam(znaczy że za krótko żyje heheh) ,że są faceci którzy faktycznie mają tego typu problemy...bo że są kobiety to wiedziałam bo obcowałam z nimi i ich tego typu problemem. Z całą pewnością Twoja obecna narzeczona wie doskonale o poprzednim związku co i jak ze szczegółami Prawda?? Ty jesteś bardzo dobrym partnerem, człowiekiem... jak byś tak na jakiś czas zmienił się dla dezorientacji narzeczonej o360* Co ty na to?? Nie wiem po prostu zrób wszystko przenicowując dotychczasowe swoje postępowanie...może da jej to do myślenia ...jak mniemam dla niej zrobił byś wszystko i na początku waszej znajomości dostawało ci się nieco ciepła a wówczas nieco to dla ciebie było baaardzo dużo zawsze na początku jest euforycznie, motylki w brzuchu(ile jesteście razem?) a kiedy przychodzi proz ażycia to zaczynają się schody i potyczki Umieć sobie z nimi radzić i obustronnie iść na kompromis to dopiero wyczyn którego i Wam obydwojgu po równo życzę Wiesz co problem zawsze jest złożony i należy go analizować od początku fazami ..jeśli nie masz nic przeciwko to napisz swoje spostrzeżenia te złe od kiedy i po czym konkretnym wynikły oraz dla przeciwwagi coś dobrego co miało miejsce pewnie w pierwszych fazach waszej znajomości... Pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krisc1
Witaj... Po przeczytaniu Twojej wiadomości zrobiło mi się bardzo przyjemnie, dziękuję za słowa, ktróre są ważnymi dla mnie- pomimo anonimowości rodzi się takie poczucie lekkiego zrozumienia- nie pozostawania w tym wszystkim samemu...Zapewne wiesz o czym piszę-to niczym kawa i rozmowa o wszystkim z kimś zupełnie obcym, bez poczucia ,że możemy sobie tą rozmową zrobić krzywdę...Właśnie wróciłem ze Szwecji, z tygodniowego ładowania akumulatorów, więc za chwilę idę spać...Ale powyższe bardzo chciałem napisać, aby inni też wiedzieli ile może dobrego zdziałać po prostu słowo. Dzięki też za przeprosiny- wielu na to nie stać w tych czasach- nie uraziłaś mnie.Pozdrawiam i do jutra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tyygjgbgbgbgb
to jest nienormalne to na pewno jakieś zaburzenia psychiczne po porodzie, bo normalna kobieta tak sie nie zachowuje, mysle, ze ona sama sie nie zmieni, trzeba ja na siłe do lekarza zaciągnąć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Krisc nie przychodziło mi powiadomienie na skrzynkę że piszesz cokolwiek więc nie zerknęłam kilka dni a tym bardziej że byłeś na wyjezdzie więc norma To naturalne że jak się coś zawali u mnie to się mówi przepraszam, ale wiem że ludzie raczej stronią od tego sformuowania i wstydzą się przyznać do błędu .Cóż mnie rodzice tak wychowali, a równocześnie kazali obchodzić się prawdą przez co w dzisiejszych trudnych czasach pokutuje u mnie bo ludzie brzydzą się prawd,,,,,,ą , ona w oczy kuje i prawdomówność nie jest na topie heheheh troszkę wypaczam ale celowo bo ilu ludzi tyle prawd..:D Napisz jak oczywiście masz nadal problem(oby się rozwiązał ) jak obecna sytuacja może była jakaś rozmowa i może jakiś konsensus nastał??? Tak czy siak jak mniemam Ty często wyjeżdżasz z racji pracy? To mnie zastanawia?? możesz coś bliżej powiedzieć czy te wyjazdy nie mają związku z oziębłym traktowaniem po powrocie np...nie chcę być prorokiem ni przesądzać o niczym ale czy to Ciebie nie zastanawia?? Pozdrawiam Serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A zapomniałam dodać, dziś pierwszy dzień LATA!!!!! Wszystkim uczestnikom topiku gorących i miłych chwil urlopu wspaniałego i czego tam chcecie miłego...... Buziaki:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziwna ta żona,jak mój synek się urodził to też bałam się,że tatusiek zrobi mu krzywdę w nocy,więc maluch nie spał na środku tylko koło mnie,a choroba innych-dlaczego nie,dobra lekcja dla wzmocnienie odporności dziecka :D co nie mamuśki ;) a kto utrzymuje Twoją żonę ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×