Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

punek

Kultura w sklepie;/

Polecane posty

Gość Gdzie się te buce lęgną?
Te bufony nadęte?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak mowilam, jestem osoba usmiechnięta, wiec witak kazdego usmiechem, ale jak klient robi afere bo nie ma papierosów lub gazety nie z mojej winy to chyba moj usmiech mial daleko, daleko w poważaniiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ooo a powiem wam najlpsze za co jestem mieszana doslownie z błotem! U nas (jak w co poniektórych salonikach również) do najnizszych doladowań pobierane jest 0,50gr prowizji. Spotykam sie z tym pierwszy raz a pracowalam juz w roznych kioskach. Rozumiem ze dla klienta tez jest to zaskoczenie ale naprawde to co uslyszalam juz niejeden raz to glowa mała;/ Tak jakby ja brala sobie do kieszenie te pieniądze;/ I nie pomoże uśmiech i nie pomoże tłumaczenie ze to operator A NIE JA... Chca na mnie urzad skarbowy nasyłać ze juz nie wspomne o policje bo to kradzież;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skąd ja to znam :) pracuje w księgarni. Zawsze lubiłam pracę z ludźmi, jednak przez niektórych ludzi mi obrzydła trochę :/ najbardziej wkurzające sytuacje: - nasza księgarnia jest w centrum handlowym, więc dużo przypadkowych ludzi się kręci. Często zaglądają np. pogadać przez tel bo ciszej :/ ostatnio facet rozsiadł się na fotelu, gadał z 15 min, potem zaczął się rozglądać, nadal gadając, rozrzucał książki wszystkie bo jedną ręką ciężko ułożyć, więc już wkurzona podeszłam (widać jak ktoś wchodzi i nic go w środku nie interesuje), zapytałam zirytowana co mu podać, a on mnie opieprza że mam być cicho i czy nie widzę że on rozmawia :/ - to, że ktoś wchodzi bez celu, pooglądać, bo może coś wpadnie w oko to jak najbardziej rozumiem, ale jak ktoś wchodzi tylko zabić czas, bo ma 15 min do autobusu a tu jest ciepło to już mnie szlag trafia. Bo zazwyczaj tak się dzieje jak nie ma innych klientów, i można by sobie usiąść, a tak trzeba stać. nie boję się ciężkiej pracy, często mamy ogromne dostawy do przywiezienia z drugiego końca CH, i rozładowania, ale po kilku h to po prostu nogi bolą i jak tylko jest pusto to siadamy. a ktoś zabija czas i d....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem o czym mówisz :)
też pracuję w sklepie - co prawda trochę inna branża, ale i tu sie trafiają czasami dziwni klienci :) 50% klientów wchodzi, rzuci spojrzenie na sprzedawce i nie odpowiada na "dzień dobry", częśc wchodzi i mówi "dzień dobry" do ściany nie patrząc nawet w moją stronę, chociaz z reguły jestem sama z klientem i nie ma nawału ludzi i tłumu przez który nie byłoby mnie widac i słychać, no i są tez ludzie którzy z uśmiechem witają sprzedawcę :) co do tych chamskich to zazwyczaj albo jacyś bardzo bogaci i wyniośli ludzie się tak zachowują albo wręcz przeciwnie, jakieś buractwo od którego sadzi potem na kilometr :) najczęstszym tekstem chamskich klientów jest "takie ceny? pani jest chyba głupia" tak jakbym to ja ustalała cenę towaru... nie reaguję na to bo juz przywykłam i zawsze mówię "nie będę wdawać się z panem w dyskusję na temat mojej inteligencji bo nie ja ustalam ceny i dobrze pan o tym wie". kiedyś miałam klienta który pytany kilka razy o wymiary mebli mówił że mierzył i że jest pewien rozmiaru i ze wie ze nie ma zwrotu jak on się pomylił przy mierzeniu i kupił nasz towar, a potem za godzinę przyleciał że żły rozmiar jest i chce zwrot pieniędzy, a jak go poinformowałam że wiedział że nie ma zwrotu to przez 20 minut wyzywał mnie od k**** az go wyprosiłam ze sklepu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem o czym mówisz :)
u nas jest wymóg żeby powitać klienta i my zawsze musimy pierwsi mówić "dzień dobry" patrząc klientowi w oczy i wstać gdy wchodzi do lokalu, ale ludzie są różni i nie każdy jest nauczony podstaw kultury :) na szczęście na chamskie dogryzki klienta mamy reagować za pierwszym razem poprzez zwrócenie uwagi że nie życzymy sobie takich słów pod naszym adresem, po drugim chamskim zachowaniu poinformować klienta że jeśli nie przestanie się zachowywać i zwracać do nas niestosownie to zostanie wyproszony, a po trzecim razie możemy go wyprosić :) nie mamy zlizywać chamskich słów z ust klientów którzy wyżej srają niż głowę mają :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
- to, że dzień dobry itp w większości przypadków się nie usłyszy, to norma, ale podchodzenie do kogoś, mówienie Dzień Dobry, a ktoś patrzy na mnie i odwraca się w drugą stronę - wrrrr - podchodzenie do kasy i rzucanie tytułami (ja: Dzień dobry, X: Potop!) - mam już tego dość i zawsze czekam wyczekująco, większość ludzi po chwili kończy (... czy można prosić?) ale raz usłyszalam "pani jakaś tepa? no mówię tytuł!!!" - wkurza też traktowanie pracowników jak ogół. Jakaś sytuacja nieprzyjemna, pani na mnie krzyczy "Wy tu zawsze oszukujecie na cenach" - ja grzecznie mowie że na ceny nie mam wpływu - a pani "ma pani, jest pani pracownikiem i oszukuje" ehhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kozibonk.......
o ja. wspolczuje wam naprawde,ale smiesznie sie to czyta co piszecie ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem o czym mówisz :)
:uwielbiam" jeszcze teksty w stylu "no to się pani na mnie dorobiła, teraz będzie pani chleb za moje pieniądze jeść" ... i to praktycznie w 99% takim tekstem rzucają ludzie którzy kupują byle gówno za 50zł, targują się pół godziny o rabat, jakby to był bazar albo giełda i na koniec rzucają pieniądze jak jałmużnę i tym tekstem częstują :) aż żal patrzeć nieraz na takich :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak mieszkałam w uk ...eh tam to , aż się chciało wychodzić do ludzi ;) wszyscy tacy mili :) a tutaj o masakra..jakbym mogła to bym wyjechała stąd szybko. ale zobowiązania ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na początku jak się zaczyna taką pracę jest milo i przyjemnie - dopiero potem zaczyna się człowiek irytować ;) pracuje tam już ponad dwa lata więc się nasłuchac można ... o, przykład z wigilii... uwijamy się, czynne do 15, każdy z nas spieszy się do domu (akurat każdy dojeżdża do sąsiednich miast), przed 15 przyciemniamy, mówimy że zamykamy ... ludzie się pozbierali, my liczymy kasę, roleta spuszczona do połowy, dobrze już po 15, wpada pan, nawet nie zapyta czy można i zaczyna grzebać po półkach ... no to my grzecznie że zamknięcie, pan z pyskiem "jaja sobie qwa robicie, prezentów nie mam jeszcze, ja pierd.." i wyzywa nas ... nawet jakby błagał na kolanach i tak byśmy nic nie zrobili, bo raport fiskalny wydrukowany a po tym danego dnia już nie można kasować ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjcferfgterqg
też kiedyś pracowałam w sklepi i pamiętam, że klienci bywali koszmarni:/ Pracowałam z butiku z eleganckimi wyrobami skórzanymi i do pasji doprowadzali mnie klienci w garniturach, widać, że dobrze sytuowani, proszący o 20zł rabatu na rzecz wartą 500zł:/ Porażka. Widzi taki niespełna dwudziestolatkę za ladą, to chyba może się domyślić, że nie ma ona wpływu na ceny. Co, mam może z pensji później oddać te 20zł?? Zresztą ja bym się spaliła ze wstydu wchodząc do eleganckiego sklepu i targując się jak na bazarze, to nie są kraje arabskie! Rozumiem spuścić z ceny jak towar ma wady, ale tak po prostu, bo kleint sobie życzy??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
naucz ich kultury ,jak wejdzie anie powie dziendzobry to ty na to,,ani dziendobry ani pocaluj mnie wdupee,,ciekawe moze na szefowej kochanka trafisz:-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjcferfgterqg
Klienci włażący do sklepu po zamknięciu to też plaga:/ Sklep, w którym pracowałam mieścił się w centrum jandlowym na totalnym zadupiu. Ostatni autobus odjeżdżał o 22.20, a my zamykałyśmy o 22.00 (tzn spuszczałyśmy roletę), myłyśmy podłogę, robiłyśmy raporty kasowe, liczyłyśmy pieniądze, itp. Zajmowało to ok. 10-15 minut i akurat zdążałyśmy na autobus. Więc jak o 22.10 widziałyśmy, że ktoś czołga się pod tą roletą to szło się załąmać. Jak w ogóle można wejśc do miejsca, które jest wyraźnie zamknięte i co trzeba mieć z głową, żeby się po podłodze czołgać, bo roletę spuszczałyśmy napradę nisko. Oczywiście klienci mieli gdzieś nasz autobus, bo oni mieli zaparkowany przed sklepem samochód, a my, biedne studentki możemy sobie taksówkę zamówić (i wydać więcej niż wynosiła dniówka)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Włsnie przed chwila powiedzialam klientce która wpadła, damusia na obcasiku zenie mam reklamówek to odwóciła się i mowi do siebie "Boże co to za firma...." No szlak mnie odrazu trafił;/ ja juz niewiem jak mam sobie z taimi gburami radzic. Ludzie naprawde tacy są.... A najgorsze sa dzieci i gówniary, powyciagają wszytskie te kolrowe gazetki dla dzieci wymiętosza a pozniej nie odloza tam gdzie trzeba, a ja przez nast 30 min układam wszsytsko od nowa;/ czasami zwracam uwage ze prosze odkladac na miejsce bo przy zwrotach jest naprawde problem jak gazety sa powpychane niewiadomo gdzie i znalesc nie mozna;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem o czym mówisz :)
ja pracuje przy materacach i teksty typu " a pani gratis do tego łóżka?" albo " no materac tyle, a pani w gratisie jak rozumiem?" lub "a pani za ile do tego łóżka?" - jakieś wycycane figo fago albo podstarzały alfons się uśmiecha i jakby było królem dowcipu serwuje takimi żałosnymi gadkami :) zazwyczaj wystarczy spojrzenie w stylu "aleś Ty żałosny..." i słowa "nie stać pana" albo " za żadne pieniądze bym z panem do łózka nie poszła" i przepraszają że niby to taki żarcik... :) a na początku pracy, w drugim tygodniu, przyszła babka, kupiła materac i łóżko i zażądała żebym jej to od razu jechała złożyć w domu... powiedziałam że nie świadczymy takich usług, transport gratis jest, ale montaż we własnym zakresie, albo kierowca za opłata jej złoży, to złożyła na mnie oficjalną skargę w centrali że odmówiłam złożenia mebli u niej w mieszkaniu i że życzy sobie zwolnienia mnie z pracy :) dodam że babka odstawiona i jak sie okazało właścicielka jednej z największych aptek w mieście a poziom inteligencji taki niski :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tych włażacych tez nie moge;/ tez spuszczam roletę ale mimo tego właża. Ale pwoiem wam ze raz spotkala mnie smieszna syt.:D własnie po zamknięciu wpadła paniusia pbo ona chce papieroski, ja juz po raporcie no ale sprzedalam jeszcze. Wydałam jej reszte i ta odchodzi liczac czy dobrze wydałam i....łuuuuup w ta opuszczoną roletę:D:D:D zaczełam sie śmiać strasznie:D ona cos tam burczy ze tak nieladnie sie smiac i wogole a ja do mniej ze ma nauczke ze nie przychodzi sie po zamknięciu:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjcferfgterqg
ale, że niby wg tej pani to ty miałaś jechac osobiście i łóżko skłądać?? Bo jeszcze jestem w stanie zrozumieć, że domagała się jakiegoś montera (choć i tak z trudem). Skąd się takie kurze móżdżki na świecie biorą??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość punek ja prowadzę
taki sklep w którym ty pracujesz tyle że po wielu latach działam troche inaczej , jeśli zauważę że ktoś przychodzi nagminnie tylko po to żeby sobie poczytac kulturalnie mu uświadamiam że to nie jest biblioteka/czytelnia/poczekalnia i nie wyobrażam sobie żeby ktoś inny miał płacic za gazetę obślinioną już przez niego Jeśli trafi się klient niegrzeczny - raz , drugi mogę go kulturalnie obsłużyc - za trzecim razem traktuję go tak samo jak on mnie bo to że to jest klient nie uprawnia go do traktowania jak gówno innych - obrazi się ? Kij mu w oko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojj tak z reklamówkami też mamy przeboje - wpadają ludzie wychodzący z kas reala (akurat mamy księgarnie naprzeciwko) i pytają o reklamówki. Mówimy że nie mamy na sprzedaż, i że w realu są przecież przy kasach. I słyszymy "no tak, ale tam są płatne" - ręce opadają. To nie chodzi przecież o to że żałujemy tej jednej reklamówki - ale jak w ciągu dnia przychodzi 20 takich osób, a niektórzy się przyzwyczajają i przed zakupami przychodzą po darmowe reklamówki :/ na początku dawaliśmy, teraz mamy zakaz od kierownika. Zresztą mamy tajemniczych klientów, którzy nas sprawdzają - za takie rozdawanie może nie być ciekawie :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba zacznę tak robić, zwracać uwage każdemu kto nagminnie przychodzi czytać. Pozniej te gazety źle złożone i wymiętolone leżą;/ tylko z tymi dzieciakami niewiem juz co robić.... a Ty im tez zwracasz jakos uwagę? owszem czasmi zdarza mi sie wejsc do jakiegos kiosku i sprawdzic tylko ogloszenia, ale zawsze grzecznie pytam czy mogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właśnie, czasem grzecznie wystarczy zapytać. jak ktoś wejdzie, przywita się milo i zapyta, czy nie będzie przeszkadzać jak sobie chwile poczyta, to jeszcze jestem w stanie herbaty zaproponować ;p bo ogólnie to staram się być miła dla ludzi :) wtedy ja sobie też biorę książkę, siadam (jak nie ma innych klientów) i sobie tak czytamy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety ja pracuje w sieciówce saloników wiec ceny sa jakie sa i wszytko jest płatne. Nie ja ustalam ceny ale wszystcy mysla ze to jednak ja....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem o czym mówisz :)
a co do klientów wchodzących po zamknięciu to miałam kilku takich, a;le po pewnym czasie jak wybijala godzina zamknięcia to zamykałam drzwi i siedziałam sobie dalej w sklepie i jak mi w szybe pukali to pokazywałam tylko zegarek i odchodzili oburzeni :) raz mi się trafił klient - facet jakiś koło 50-tki, w brudnych ciuchach stoi mi 15 minut po zamknięciu za drzwiami i wali w szybę pięścią.... akurat wychodziłam więc otwarłam drzwi, wyszłam i zamknęłam a on do mnie z ryjem "co pani robi!? niech pani otwiera!", powiedziałam mu "sklep jest czynny do 20" a ten "ale jest dopiero 15 po 20!", mówię "ale już PO i zamknięte." a on mi tekst "i co ja mam tu kurwa sterczeć pod drzwiami?! żona poszła do kibla to co mam robić? chciałem se ino chwile pooglądac to niech mnie pani wpuści! co mam tu tak stać?!!?!?!" - szlag mnie trafił bo drze na mnie ryja bez powodu jakiś burak... powiedziałam mu "gówno mnie obchodzi co pan będzie robił, może pan pod drzwiami usiąść. do widzenia." i poszłam. facet się zamknął i poszedł na ławkę usiąść....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ....Maćka....
Ja pracowałam w call center. Tam dopiero ludzie rzucali tekstami jak z rynsztoka ale na szczęscie po mnie to spływało;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A u mnie w miasteczku
W uk to nawet kierowca autobusu jest fajny . Heheheheh śpiewa sobie pogwizduje gada ze wszystkimi zawsze miły aż się żyć chce jak się z nim jedzie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izia87
sama pracuje w sklepie i powiem szczerze ze takiego bydła i chamstwa nie widziałam do puki sie nie przyjełam tragedia z tymi ludzmi,po 4 latach pracy juz sie nie przejmowałam i nie których traktowałam okropnie,poprostu odbijałam sobie za te lata brak szacunku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem, o czym mówisz :) ----> loooool. przebija wszystko :D ale lubię ten typ klienta, mogę na niego bezkarnie pokrzyczeć :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem o czym mówisz :)
no zażyczyła sobie żebym jej natychmiast jechała to zawieźć i złożyć - montaż dla osoby myślącej i średnio zdolnej manualnie zajmuje w granicach 10 minut - wystarczy włożyć 4 kołki w boki łóżka i dokręcić 4 identycznymi śrubami :) ona myślała że zamknę sklep i od razu pojade z nią bo ONA TAK CHCE ! :) zaskoczyła mnie :) w całej firmie się śmiali ze tak głupiego przypadku to jeszcze nie mieli :) była informowana że może miec transport gratis i że kierowca nie wnosi towaru i nie montuje, a ta swoje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×