Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Zelda Goldman

Jak dac mu nauczke? Lekcje, ktora zapamieta? Tak, zeby zabolalo.

Polecane posty

Gość jeszcze troche i
bedziesz juz wiedziec....napiszesz nam o tym? Przeczytalam dzis caly topik i jestem bardzo ciekawa dalszej czesci...Moze bedzie dobre zakonczenie.Mam nadzieje.! Pozdrawiam Cie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuje za pozdrowienia. Ja takze Cie pozdrawiam. Tak, napisze jak to wszystko sie potoczy. Dzis znowu caly dzien sie nie odzywal, pomimo tego, ze dzis wczesnie rano dzwonilam. Musial znalezc nie odebrane polaczenie w swoim telefonie ode mnie. Ciekawe co tym razem wymysli, dlaczego sie nie odzywal. Ja naprawde nie mam juz sily na to. Moglabym napisac mu sms ale co bym w nim napisala? Pytanie dlaczego sie nie odzywa? Dlatego chcialabym mu dac jakas nauczke, zeby tak nie igral ze mna. Bo ja w ogole nie wiem co jest grane, o co mu chodzi. Mam sie zameczyc przez ten cholerny miesiac? Dzis mial kupic te bilety znowu. Na pewno ich nie kupil wiec sie nie odzywa zeby nie wspominac na ich temat. Sama nie wiem czemu sie nie odzywa. Czy mysli, ze skoro w sobote w nocy wyslal mi te 2 smsy to juz niedziele i poniedzialek moze sobie odpuscic? Moze on naprawde uwaza, ze to nic takiego. Tak mi przykro i smutno. Prosze, zrozumcie mnie, kieruje mna taka chec odegrania sie na nim za to. Jednoczesnie on nie robi nic zlego, nie mam na niego zadnego haka. A to, ze sie nie odzywa? Przeciez to nic strasznego, prawda? Chce mi sie wyc, krzyczec. Po co bylo to wszystko? Po co te zapewnienia, po co wyznania milosne, oswiadczyny, deklaracje? Chcialabym go zranic, zeby sie obudzil. Zeby sie opamietal. I tak juz blizej mi do nienawisci niz milosci. Wiecie o co mi chodzi, prawda? Jestem taka wsciekla, ze on mi to robi. Ale przeciez nic takiego mi nie robi, nie moge mu nic zarzucic. Boze, to jakies bledne kolo. Musze przerwac ten zwiazek, zakonczyc to. I znowu ta niepewnosc. Kupil te bilety czy sciamnial, ze kupi?? Kiedy ponownie sie odezwie? Dzis? Jutro? A moze pojutrze? Co mam zrobic? Zadzwonic znowu do niego? Przeciez dzwonilam dzis rano, nie odebral. Zadzwonie i co powiem? Ze sie martwie, bo sie nie odzywa? Mysle, ze jemu potrzebna jest jakas terapia wstrzasowa. Mnie tez. Musze przestac o nim myslec. Spalic jego zdjecia? List? Koszulke, ktora mam u siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 34/35
Nie będę Ci radzić Zelda-musisz sama podjąć decyzję . Mogę tylko opisać fragment mojego "związku" Ja po 30-tce, On po 40-tce. Na początku wydawało się że dogadaliśmy się co do funkcjonowania naszej dwójki-od razu powiedziałam, że nie mam zamiaru być tylko kochanką. A jednak byłam-przez pół roku-byłam tylko ciałem... A miało być tak pięknie-początek był obiecujący-a potem On zamknął się wewnętrznie. Tłumaczył to zranieniem,cierpieniami z poprzedniego związku-dawał to w każdym razie do zrozumienia. Nie-nie miał zony-sprawdziłam. Przez te pól roku zadzwonił do mnie może 2 razy, reszta to były smsy-tłumaczył to nienawiścią do rozmów przez telefon. Spotykaliśmy się w pustym mieszkaniu kogoś z Jego rodziny-zawsze ja jeździłam te prawie 90 km, jak Mu pasowało i jak miał czas. Ileż to weekendowych dni przepłakałam-tyle fajnych rzeczy jest do zrobienia na świecie razem. Po 2 m-cach tych spotkań-przestałam się odzywać-ale tak błagał że uległam. Jaka ja głupia byłam...i jaka zakochana-miłość jest ślepa i głucha-to prawda. Teraz jak to analizuję-raz powiedział mi że jestem śliczna, nigdy nie mówił że mam coś ładnego na sobie-tylko były to słowa-hmmm, hmmm ale masz buty/bluzkę itp-z dziwną miną... Zero złamanego kwiatka ech...na Walentynki oczywiście sie nie spotkaliśmy-wysłał mi maila z moim zdjęciem- w rysunku serca....z moim imieniem. Nigdy nic nie powiedział o sobie-swojej pracy szerzej, swoich zainteresowaniach, pragnieniach, domu. Tak-teraz mogę się już z tego śmiać-po półtora roku bez Niego Raz był u mnie w domu-żałuję że Go namówiłam-poznał moich domowników. Zastanawiam się jak mogłam powiedzieć że chcę zobaczyć Jego dom-przed wspólnym wakacyjnym wyjazdem jaki mi zaproponował po tym jak zaprosiłam Go na wesele członka mojej rodziny-pójdziemy na wesele a potem pojedziemy razem odpocząć...wyjazdem donikąd, który nigdy nie doszedł do skutku. 2 tyg przed zapytałam czy wesele aktualne-napisał mi sms-a-niestety nie pójdzie bo nie będzie Go wtedy jeszcze w Polsce-będzie w WB. Więc napisałam-życzę szczęścia. Po pewnym czasie dzwonił i prosił-ale byłam nieugięta mimo zapłakanych dni i nieprzespanych nocy-ale nigdy nie chciałam żeby cierpiał-po prostu zero odzewu na Jego wiadomości. Faceci mówią, że właśnie takie kobiety najbardziej pamiętają i podziwiają. I tutaj to zadziałało-nadal pisze smsy na święta itp i pisze że codziennie myśli i czuje żal i winę, że jest samotny...mam nadzieję że go to choć trochę boli. Pewnie myślał że zawojuje świat-ale to najprawdopodobniej nie wyszło-nie udało się złapać młodszej i ładniejszej.. Cóż-latka lecą. A tu ani dobrej żony, fajnego wspólnego domu i dzieci, tylko starzy rodzice i butelka wina do poduszki... Tylko że ja już się wyleczyłam i mam to gdzieś Nauczka-NIE-życie samo wyrównało rachunki I nie żałuję tej decyzji-pomimo tego że obecnie nie ma miłości w moim życiu-jestem WOLNA-przede wszystkim psychicznie. I TO WŁAŚNIE JEST MOJA ZEMSTA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
Piękna choć smutna opowieść silnej kobiety 34/35

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wow! 34/35, podziwiam Cie! Bardzo dziekuje, ze to opisalas. Ja wlasnie wskoczylam na forum zeby Wam dopisac, ze wlasnie dostalam od niego 3 smsy. Pisze, ze dziekuje ze to, ze dzwonilam ale spal wtedy. (ciekawe) Prosi mnie o dane z mojego paszportu zeby mogl kupic te bilety i pisze, ze jak tylko mu je wysle, to rozpocznie zalatwianie wszystkiego. Zobaczymy. Smsa wyslalam. Napisalam tylko te dane z paszportu co chcial. Ani zadnego 'czesc' ani ' jak sie masz', ani nic. Nie wiem czy dobrze zrobilam. 34/35, powiedz mi, kobieto, jak myslisz, dlaczego on Ci to robil? Mimo, ze nie mial zony ani nikogo, dlaczego prowadzil takie akcje? Po co? Nie wyjasnil nic? Moj J. wlasnie tak jakby prowadzil podobne akcje, ale on sie czesto odzywa w porownaniu do Twojego ex. J. czasami ma ciagi, ze pisze ze mna smsy caly wieczor, czasami dzwoni codziennie przez pare dni, a potem znika na pare lub kilka dni, nie odzywa sie, pozniej jak gdyby nigdy nic pojawia sie i przeprasza i wciska mi jakas glupia wymowke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jest jeszcze cos, 34/35. ja dla mojego J. nigdy nie bylam cialem. Zawsze twierdzil, ze za bardzo mnie szanuje, zeby uprawiac ze mna niezobowiazujacy seks, wiec nigdy seksu nie bylo. Planowalismy zrobic to po slubie. Zreszta oboje mamy zasady. Poza tym J. zawsze mi prawi komplementy, mowi jak ladnie wygladam czy jaka jestem piekna. Poza tym Twoj ex to byl juz jakis szlachetny ewenement. Moj J. nigdy by mi nie pozwolil, zebym jezdzila do niego i byla na kazde jego zawolanie. To on do mnie jezdzil, robil mi szalone niespodzianki. Mialam problem, bylam smutna czy zalamana, potrzebowalam go i juz za pare dni hop siup byl i bylam najszczesliwsza kobieta na swiecie. Mialam ciezka sytuacje finansowa. Nic mi nie powiedzial, ale przelal mi na konto paypal duzo pieniedzy, powiedzial, ze to pozyczka. Bylam w szoku. O nic go nigdy nie prosilam. Robil duzo szalonych rzeczy dla mnie, nikt nigdy mnie tak nie zaskakiwal, bylam naprawde najszczesliwsza i chwile spedzone z nim zaliczam do tych najszczesliwszych w moim zyciu. On od razu przy pierwszej randce powiedzial mi o swojej pracy, ale tez dal mi sporo do zrozumienia, ze nie moze rozmawiac w detalach o przeprowadzanych akcjach ani ze nie moze mowic mi o szczegolach pracy. Wiem tylko, ze snajper, wiec strzelal na froncie. Od razu powiedzial mi, ze wine za rozpad swojego malzenstwa i rozwod ponosi on, dlatego, ze zona jego nie mogla z nim wytrzymac, ze nie bylo go czasami rok w domu, caly rok, potem wracal na pare miesiecy i znowu caly rok nieobecnosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uppppppppppppppppppppp
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upnac cie w morde?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 34/35
Dziękuję za miłe słowa. Nie wiem Zeldo dlaczego On tak postępował, dlaczego mi "to" robił. Mogę się tylko domyślać iż przeżył wcześniej jakieś przeogromne rozczarowanie i została Mu trauma do "wiązania się". Pamiętam jak kiedyś powiedział przytulając mnie i patrząc mi w oczy-Nie chcę już płakać. Hmmmm... A co do pracy-wiem doskonale w jakim charakterze i gdzie pracuje-powiedział mi. Chodziło mi raczej o to , że gdy pytałam jak minął Mu roboczy dzień-nigdy nic nie opowiedział, tylko było -Nie pytaj. No nie-sorry-dwa razy zwierzył się że było strasznie. A wymówki -gdy proponowałam spotkanie-zawsze miał-nawet sensowne-ale pewnie można było te wszystkie Jego sprawy i mnie pogodzić. Kurcze...pogmatwane to wszystko trochę, tylko ja teraz już się nad tym nie zastanawiam. I staram się nie myśleć źle o Nim -bardzo źle ;) Z drugiej jednak strony nie mogę zrozumieć dlaczego po rozstaniu pisał te smsy-wszak w dzisiejszych czasach nietrudno znaleźć sobie kochankę. Wyrzuty sumienia? Socjopatyczna chęć zmącenia czyjegoś spokoju? Wołanie o skrawki uczucia? Nie mam pojęcia. Życzę Ci Zeldo duuuużo, duuużo wewnętrznej siły do dokonywania mądrych wyborów; do cenienia siebie jako człowieka. Wszystkim Wam piszącym-życzę tej "TRUE LOVE"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hsajshdjs
cokolwiek zrobisz i tak nic go to nie zaboli, bo on po prostu ma Cie w dupie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
34/35, dziekuje za Twoje posty. Milo sie czyta. J. nadal dzis sie nie odezwal. Odkad napisal mi wczorajszej nocy te 3 smsy z zapytaniem o dane z mojego paszportu, nastala cisza. Znowu. A pisal jeszcze w ostatnim smsie, ze odezwie sie jeszcze w nocy (wczorajszej po tych smsach, co mi przyslal) albo dzisiaj A dzisiaj juz sie powoli konczy. I moja cierpliwosc takze. Czasami mam ochote mu napisac, ze to koniec, ze znalazlam sobie kogos innego lub ze po prostu nie ma wiecej sie ze mna kontaktowac bo go nie chce. Ale to nie bylaby prawda. Czasami tez mysle, ze moze to ja sobie uroilam jakas tragedie, przeciez on sie odzywa. Co z tego, ze nie czesto, ze nie codziennie, co z tego, ze nie pisze, nie dzwoni co dzien... Cholera, co sie dzieje? Co mam zrobic?? Nie chce podejmowac pochopnie zadnej decyzji. Moze on nie ma wcale zlych intencji?? Tylko jak ja sie mam o tym przekonac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie moglam wytrzymac wiec o polnocy zadzwonilam do niego. Rozmawialismy ponad godzine az mi komorka padla. Po chwili on zadzwonil, rozmawialismy kolejna godzine. Mimo, ze byla to bardzo dluga rozmowa, nie byla jednolita ani monotonna. Bylo ciekawie. Wyjasnilismy sobie sporo. Dowiedzialam sie, ze juz kupil bilet zeby do mnie przyleciec i na razie planuje dalsza czesc naszej wycieczki. Ma mnie zaskoczyc. Ustalilismy, ze jesli ma jakis problem lub potrzebuje czasu dla siebie czy tez zniknac na chwile i nie odzywac sie, to ma mnie o tym uprzednio powiadomic. Zgodzil sie ze mna, przeprosil za swoje zachowania. W sumie zaczelam troche grac tak, jakby mi na nim nie zalezalo, co - jak wyczulam, wzbudzilo jego wieksze zainteresowanie. Twierdzi, ze bilet wykupil na 18-go lutego i tego dnia przyleci do mnie i ze po 16-tej powinien juz byc. Dalsza czesc planu ma byc niespodzianka. Mamy spedzic ze soba tydzien, zastanowic sie nad nasza relacja i podjac jakies w koncu decyzje. Mnie to pasuje. Dziwie sie tylko, ze juz mnie nie zapewnia, ze chce ze mna byc. Tylko, ze zdecydujemy gdy sie spotkamy. Jest mi przykro. Bardzo sie od siebie oddalilismy od konca listopada. Ciesze sie, ze udalo nam sie porozmawiac tak dlugo przez telefon i ze byla to mila i przyjemna rozmowa. Wyjasnilam mu, ze nie naleze do kobiet, ktore oczekuja, ze facet bedzie do nich pisal smsy co godzine lub spowiadal sie ze wszystkiego co robi czy tez dzwonil codziennie. Ale ze z grzecznosci wypadaloby poinformowac zanim zniknie i przestanie sie odzywac na kilka dni. Nie wiem, czuje, ze jemu w ogole na mnie nie zalezy. Nie wiem po co chce przyleciec i co zdecydowac gdy juz sie spotkamy. Ja na razie gram twarda, ukrywam moje prawdziwe uczucia. Zaopatrzylam sie w 'pancerz ochronny' i usiluje sie przyzwyczaic do mysli, ze to spotkanie to bedzie takie nasze 'MAKE OR BREAK' - jesli wiecie, co mam na mysli. Chcialabym cos zrobic. Zeby sie staral, zeby mu na mnie zalezalo. Wydaje sie taki obojetny. Mimo wszystko jest dla mnie nadal mily i chce sie kontaktowac. Po cholere?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 34/35
Tak Cię czytam Zeldo i pewne rzeczy mi się nasuwają. Co do cielesności np. Ja nie wskoczyłam mojemu byłemu od razu do łóżka-minęło 5 miesięcy. I tego akurat nie żałuję bo to było morze czułości :) Dla mnie to nie jest BE gdy jest to dopełnieniem uczucia dwóch osób-ale to moje przekonanie. BE to wskakiwanie do łóżka na jednorazową przygodę i brak szacunku do swego ciała. Zastanawia mnie trochę stwierdzenie Twojego J, że za bardzo Cię szanuje aby uprawiać z Tobą niezobowiązujący sex. To sex w prawdziwych ZWIĄZKACH jest niezobowiązujący?-taka mała dygresja... Osobiście znam trochę par gdzie ten rodzaj miłości jest wyrazem uczuć, bliskości, przywiązania do drugiej osoby-związków przez duże Z, są to także związki małżeńskie-zawierane po pewnym czasie spotykania sie. Czy to znaczy że te osoby nie szanują się? Nie chcę nikogo urazić- nie wnikam w czyjeś tzw.zasady co do tego. Dziwi mnie tylko trochę taka sytuacja u Was-wszak piszesz iż oboje jesteście po przejściach, Długich związkach-to tam nie było seksu??? A i jeszcze podobno J jest po rozwodzie-czy miał tylko ślub cywilny? Bo jeśli kościelny-to nawet po zalegalizowaniu Waszej relacji-wg kościoła-nadal będziecie grzesznikami uprawiając miłość cielesną. Dla mnie to podwójna moralność-ale cóż-ja patrzę na pewne sprawy szerzej i szukam pewnych wyjaśnień nie tylko w ściśle określonej religii , a wiara czasem dla mnie to nie tylko instytucja kościoła. Więc dziwi mnie że 40-letni znający Cię od paru m-cy-cudowną dla niego kobietę-zakochany w niej, nie dąży do zbliżenia. Piszę tutaj o DĄŻENIU-niekoniecznie o przymusie zaistnienia takiej sytuacji. Czytając Cię-wybacz że to powiem-zaczynam trochę się obawiać czy ten Twój J jest PRAWDZIWY-czy jest na pewno TĄ osobą za którą się podaje. Znasz jego przyjaciół, rodzinę? Fakt ja też niewiele wiedziałam o moim byłym-ale dokładnie wiem gdzie pracuje i mieszka-w każdej chwili mogłam stanąć na jego progu. Chociaż analizując to nawet z takimi wiadomościami nie miałam gwarancji że nie zwabia kobiet do tzw pracy jako masażystki-taki eufemizm. Więc może miałam więcej szczęścia niż rozumu ;) że w tej kwestii tak nie było. Wiem, że brzydko to napisałam-ale cóż takie jest dzisiejsze życie i trzeba uważać. Więc może warto się zastanowić nad tym wspólnym wyjazdem... Mam tylko nadzieję że się mylę co do J i wszystko Wam się ułoży. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc 34/35! Jesli chodzi o sprawe seksu, to nie jest tak, ze on uwaza seks w zwiazku za niezobowiazujacy. Po prostu twierdzil, ze za bardzo mnie szanuje i na tym etapie, na jakim jestesmy/bylismy, nie powinnismy tego robic. On chcial dopiero po slubie. Nie wiem nawet czy mial slub cywilny czy koscielny z ex zona, nie rozmawialismy na ten temat jeszcze. Poza tym napisalas/zasugerowalas, ze on zna mnie tylko od kilku miesiecy. Skad ten pomysl? Nigdzie tu nie napisalam, ze znamy sie kilka miesiecy. Znamy sie rok. Spotykalismy sie moze nie czesto ale to przez jego misje w Iraku. Wracajac do seksu... J. nigdy nie byl wierzaca osoba, nigdy nie interesowaly go sprawy Boga i kosciola. W tym roku stal sie bardzo nadgorliwy i bardzo wierzacy. Nie wiem co go olsnilo. Pamietam, ze na poczatku znajomosci juz byl taki troche dziwny. Na pierwszej randce nie chcial sie calowac (co kazdy facet chce zazwyczaj). Spalismy ze soba juz w lozku po kilku spotkaniach, bylismy nago, calowalismy sie, przytulalismy ale do niczego nie doszlo. Zauwazylam, ze J. jest bardzo religijny. Modli sie, czyta lektury religijne. Ale mniejsza o to. Nie znam przyjaciol ani rodziny J. Pisalam wczesniej, ze on pochodzi z USA, ja tam nigdy nie bylam. Jego rodzine i najlepszego przyjaciela widzialam tylko na zdjeciach. Czasami J. wspomina, ze jego przyjaciel mnie pozdrawia, etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 34/35
Zeldo hahahah wygląda tak jakbyśmy się tutaj licytowały Ale mam nadzieję, że podobnie jak ja uważasz to nasze pisanie za interesujacą wymianę poglądów pozwalających na zastanowienie się, przemyślenie pewnych spraw i wyciągnięcie związków. Fakt-nie przeczytałam dokładnie wszystkich Twoich postów-mea culpa-jednak w pierwszym wpisie jest mowa o kilku m-cach znajomości. Szlachetny ewenement? Cóż-nigdy nie byłam na każde Jego skinienie;nie wywierał na mnie presji- jeździłam do Niego bo CHCIAŁAM, bo kochałam te chwile spędzone z Nim, te spacery, przytulanie, pocałunki, patrzenie jak rozjaśniają Mu się oczy gdy na mnie patrzy, a na usta wpełza uśmiech. Jak oddaje mi swoje rękawiczki żeby mi dłonie nie zmarzły, jak okrywa mnie troskliwie kocem. Jak mnie przytula w zapamiętaniu-jakby nie istniał nikt inny na świecie, a ja byłabym jedyną ostoją w tym czasem zwariowanym świecie. Jak śpi spokojny w moich ramionach...czując się bezpiecznie-więc chyba jednak trochę mi ufał. Cholercia-chyba się rozklejam...tiaaa to tylko tęsknota za drugą osobą hehehe Też mi się wydaje, ze nie umiał okazywać uczuć-pamiętam jak mówił np.Ja nie trzymam za rękę kobiety na ulicy, ja nie całuję się w miejscach publicznych-a jednak to robił-potrafił cmoknąć mnie w sklepie np. bo wiedział jaką to sprawia mi przyjemność. Chyba jednak się oswoił trochę ze mną. Czyli może jednak nie jest DIABŁEM WCIELONYM ;) Jejku...jak ja o Nim mówię ;) Może rzeczywiście przeżył coś bardzo traumatycznego i nadal bał się otworzyć i zaufać... Cóż-staram się pamiętać dobre chwile. A wiara J-jeśli faktycznie był na misji w Iraku-ona najwyraźniej pomagała Mu przetrwać trudne chwile i znajdywał w niej oparcie. KAŻDY MA PRAWO WIERZYĆ W CO I W KOGO CHCE JEŚLI NIE ROBI PRZY TYM KRZYWDY INNYM. Życzę miłego popołudnia. 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 34/35
Oczywiście chodziło mi o WYCIĄGANIE WNIOSKÓW ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sex chce po slubie? To cos z nim nie tak, pewnie ma malego albo jest do dupy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma 'malego'. Bylismy nago w lozku, to widzialam. I nie, nie jest 'do dupy'. Byla napalony jak nie wiem ale oboje sie powstrzymywalismy. Podziwiam go za jego wytrwalosc., Nie wiem, ktory facet by tak mogl sie powstrzymac. 34/35/, tak, uwazam nasza konwersacje za przyjemna wymiane slow, ktora umozliwia mi spojrzenie na moja sprawe Twoimi oczyma, jak i oczyma innych osob, ktore sie w tym temacie wypowiadaja. J. tez nie umial okazywac uczuc, tak samo jak Twoj ex, J. nie chcial trzymac mnie za reke na ulicy, calowac czy przytulac w miejscach publicznych. A potem jak gdyby nigdy nic (gdy ostatnio spedzalismy wakacje razem), sam sie do mnie przyklejal w miejscach publicznych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jketyusd
proba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jketyusd
Wiec oto konkretna odpowiedz na twoje pytanie Zelda a nie myslals ze to gra. Bardzo sprytna zreszta. Tak aby Cie omotac, uzaleznic i rokochac. Jak postepowac w kontrze. Miec malo czasu rzadko pisac, rzadzko dzownic. Tlumaczyc, ze jestes zajeta masz duzo obowiazkow itp. Tylko tak mozesz wygrac. Zobaczysz sytuacja sie odwroci. Sprawdz czy dobry z niego zawodnik. Sercu trzeba pomoc troche rozumem. Sily charakteru i wiecej sprytu zycze, a bedzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natan____
kopara dostatecznie mu opadnie jak po miesiacu milczenia napiszesz esa, ze nie odpisywalas na jego smsy bo zepsul ci sie telefon. facet klamie i to jasne jak slonce. nie trzeba dorabiac zadnych ideologii. wiej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj kobieto zejdz na ziemie
wyidealizowalaś go sobie i wszystko tlumaczysz na jego korzysc normalny facet który kocha kobiete chodzi z nią za reke po miescie, obejmuje, przytula i caluje nie robi przedstawień z powstrzymywaniem sie przed seksem , tylko sie z nia kocha dzwoni, pisze i kontaktuje sie tak czesto jak tylko może marnujesz czas z kimś kto zostawia cie na dlugi czas samą i ma gdzies co sie w tym czasie z toba dzieje, kontaktuje sie wtedy kiedy on ma czas na cebie i ochote , on wyznacza ci dostep do siebie , a ty w to grasz i czujesz sie winna , że chcesz kntaktu co od niego masz ---- czekanie, wątpliwosci, poczucie winy, żal, nieprzespane noce, niepewnosc .... tak powinna wygladac milosc ??? NIE .... zejdz na ziemie i zacznij wymagac zamiast sie dopasowywac, a najlepiej odpusc sobie, nie warto sie poświecac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wlasnie na tym to polega
Jak pisalem Czy robi to dla zabawy czy ze sprytu i doswiadzcenia czy ma Cie gdzies takie zachowanie osiaga CEL. Jak wspomnialem Ty powinnas miec malo czasu, rzadko pisac, rzadzko dzownic. Tlumaczyc, ze jestes zajeta masz duzo obowiazkow itp. Tak tylko wygrywasz. Zobaczysz sytuacja sie odwroci. I nie pisz ze zepsul sie telefon bo to głopie. Po prostu bylas zabiegana mialas duzo pracy ale bardzo go lubisz itp. I potem znow tak Musisz pojsc na dystans kontakt eaz w tygodniu wystraczy i pomoze poprawic relacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten typ tak ma
najwyraźniej jest inna kobieta / kobiety, może nawet żona, sprawdzałaś? Jego zachowanie rokuje źle, to nie jest facet któremu można by zaufać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grubianska
Ludzie skonczcie tu pisac, ten temat zostal zalozony ponad rok temu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciepliwosc
I co z tego grunt to cierpliwosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem tak zarowno policjanci jak I zolnierze to osoby niezrownowazone psychicznie. Ja pisalam tez z zolnierzem I zawsze kiedy mielismy sie poznac to nie wychodzilo albo nie odbieral tel albo cos mu wypadlo. Zycie z takimi osobami nie jest latwo ich psychika jest wypaczona przez misje na ktore sie sami zdecydowali dla kasy. To co sie dzieje na misjach jest tajemnica I dlatego nie dzwoni nie odbiera tel I jest inny. Nie da sie tego oddzielic od zycia prywatnego. Ja bym myslala o rozstaniu chyba ze chcesz byc na takie j hustawce emocjonalnej zadaj sobie pytanie czy warto czekac I marnowac zdrowie psychiczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×