Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość fioletowa Lilia

Alimenty na byla zone i dziecko! Czy to aby nie przesada?

Polecane posty

Gość fioletowa Lilia
dzieki za pdowiedzi, ja w zasadzie tak tez myslalam ze te alimenty na eks to malo prawdopodobne jak to partner mowila, ale wlasnie jest jeszcze kwestia obnizenia alimentow, bo skoro mnie maz bedzie utrzymwal przez okres 2-3 miesiecy to czy sad obnizy mu alimenty mimo wysokich dochodow?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkkkiiiiikkkkaaaa
myslę, że obniży, ale prawnikiem nie jestem, więc moge się mylić. Grunt to dobry adwokat, wtedy wszystko można zdziałać. Aż mnie trzęsie jak czytam o takich pazernych babach, więc całym sercem jestem po twojej stronie i mam nadzieję, że babsko nie będzie wam zatruwać życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fioletowa Lilia
zatruwac zycia to raczej nie powinna, bo niby jak. Jedynie ta sprawa alimentacyjna... No, ale mysle ze nie bedzie miala szans. Wspolczuje jej, ze stracila prace, ale z tego co mi partner mowi to do szukania jej sie nie spieszy wiec bardzo mozliwe, ze bedzie chciala zlozyc pozew o alimenty dla siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cebo2457
Do jaaaaasne Ale jestes gnida !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkkkiiiiikkkkaaaa
oj może zatruwac niestety:( Moja koleżanka jest żoną rozwodnika i była żona potrafi się posunąc do takich rzeczy, że głowa mała. Ciągłe ciaganie po sądach, rozliczanie z każdej wydanej złotówki, podbudzanie dziecka przeciwko ojcu, unikanie cotygodniowych wizyt to tylko część akcji. Wiem co ta koleżanka przezywa, a jej mąż już praktycznie osiwiał z nerwów, bo dziecko kocha, a była żona jest naprawdę wredna. Dlatego mam nadzieję, że nie będziesz musiała przez to przechodzić, po prostu niepokojące jest, że jak tylko była usłyszała o ślubie, to już zaczyna pokazywac pazurki:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fioletowa Lilia
a jeszcze odnosnie alimentow na dziecko to przeciez nie jest tak, ze placi te alimenty i juz, bo przeciez zabiera dziecko, utrzymuje tez po czesci no i kupuje prezenty. Takze to jest duzo wieksza suma niz te 1500zl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkkkiiiiikkkkaaaa
dlatego ci radziłam, niech partner koniecznie trzyma wszelkie kwity i paragony za wszystko co wydał na dziecko, nawet prezenty. Jeżeli kiedykolwiek była pozwie go do sądu o podwyższenie alimentów, wtedy kwity są dowodem na to, że faktycznie wydaje na dziecko więcej niż ma zasądzone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fioletowa Lilia
jego eks nie jest raczej taka, ze dziecko by podburzala przeciwko ojcu, gdyz nie raz zostawiala mu corke na tydzien, dwa. Dla niej akurat to bardzo dogodne, ze mala ma kontakt dobry z ojcem, bo w kazdej chwili on sie moze nia zajac. Mysle, ze oprocz glupich plotek nie moze nam bardziej zaszkodzic, bo skoro alimenty jej sie nie naleza to tego nie zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fioletowa Lilia
partner juz od jakiegos czasu zbiera paragony by wlasnie po slubie obnizyc alimenty na dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkkkiiiiikkkkaaaa
Ale mimo wszystko bym uważała. Lepiej dmuchać na zimne, niż się potem bujac po sądach, bo to stres dla wszystkich. A była teraz jest miła, bo dostaje 1500zł, ale jak wystąpicie o obniżenie, to może zmienić śpiewkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fioletowa Lilia
mam nadzieje, ze jakos to sie ulozy, bo mi nie chodzi o to by dziecku cos zabrac, ale ja osobiscie uwazam, ze eks rowniez powinna miec jakis wklad finansowy w utrzymaniu dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkkkiiiiikkkkaaaa
tez tak uważam, nie może być tak, że baba miała bogatego męża i myśli, że do końca życia może nie pracować, bo jej się kasa od niego należy. Rozwód był ze wspólnej winy, więc niech spada;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afcsdfd
a niby co ma slub twoj do alimentow na dziecko. ciebie tez trzeba utrzymywac jak dzidzie? dziecko tor zecz swieta i ejsli zarabia na tyle duzo to tyle bedzie placil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkkkiiiiikkkkaaaa
jej nie trzeba utrzymywać, ale ich dzieci tak. Zazwyczaj ślub wiąże się z posiadaniem potomstwa, a to oznacza dodatkowe wydatki. Trudno, żeby ojciec na dziecko z poprzedniego małżeństwa wydawał 1500zł, a na obecne połowę mniej prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fioletowa Lilia
tak bedzie mnie utrzymywal przez pewien czas dopoki nie obronie sie, a co do dziecka to ja tez planuje swoje. Wiec chyba alimenty beda musialy pojsc w dol

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama wychowuję moje dziecko
do kkkkkiiiiikkkkaaaa dalej nie wstrzymałam, ja mam orzeczenie o winie, i nie uważam, żeby 1500zł było mało, dla mnie to taki układ w sam raz. Ja dostaję 800zł i to jest uwłaczające. Moje dziecko mnie średnio ( podkreślam!! średnio!! kosztuje 3000zł miesięcznie) i zapewniam, że ja z tego nie żyję!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afcsdfd
a ma juz te dzieci? bo o ile mi wiadomo to ejszcze ich n ie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkkkiiiiikkkkaaaa
wiesz, moje malutkie kosztuje póki co ok. 1000zł, wiadomo, że im starsze tym więcej. Szwagierka wydaje miesięcznie 3000-4000zł na dwójkę dzieci, a dzieciom niczego nie brakuje, chodzą na zajęcia pozalekcyjne i jeżdżą na wakacje w fajne miejsca. Uważam, że 1000zł alimentów, zwłaszcza w sytuacji, gdy ojciec aktywnie uczestniczy w wychowaniu dziecka, kupuje mu prezenty i po części utrzymuje, tak jak napisała autorka, to jest odpowiednia kwota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama wychowuję moje dziecko
do fioletowej lilii może poszukaj sobie wolnego faceta i takich problemów mieć nie będziesz!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cccwwwwwwwwwwwwwwww
cieszcie sie ze macie po 800 zlotych a co maja zrobic te co maja po 300 zlotych a ich tatusiowie ukrywaja zarobki i wypinaja tylki na swoje dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkkkiiiiikkkkaaaa
Natomiast samotna matko, u ciebie sytuacja wygląda nieco inaczej, bo masz orzeczenie o winie. Uważam, że jeżeli rozwód nastąpiłz winy ojca, to powinien płącić więcej, bo niby co matka winna, że facet okazał się z jakiegoś powodu nieodpowiedzialny i ja zostawił. Ale jeżeli rozwód jest z winy obojga, to przykro mi, ale oboje muszą ponieśc jego konsekwenje, była żona też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fioletowa Lilia
ale dlaczego mam szukac innego? jestem szczesliwa z moim partnerem i nie widze powodu dla ktorego mialabym rezygnowac z niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W określonych okolicznościach rozwiedzeni małżonkowie mogą żądać od siebie alimentów. Obowiązek alimentacyjny wygasa ostatecznie względem tylko tego małżonka, który został uznany za wyłącznie winnego rozkładu pożycia. Trwa jednak nadal, jeżeli żadne z nich nie ponosi winy za rozkład pożycia bądź też jeżeli rozwód został orzeczony bez orzekania o winie, a także wówczas, gdy orzeczono rozwód z winy obojga małżonków. Prawo do alimentów zachowuje małżonek nie ponoszący winy za rozkład pożycia. Małżonek, który nie został uznany za winnego (rozwód bez orzekania o winie), ma prawo żądać alimentów od drugiego małżonka, jeśli znajduje się w niedostatku. Zakres tego obowiązku, uzależniony od potrzeb uprawnionego i możliwości zobowiązanego, trwa 5 lat, licząc od daty uprawomocnienia się wyroku rozwodowego. W wyjątkowych okolicznościach może zostać przedłużony. „Małżonek wyłącznie winny obowiązany jest przyczyniać się w odpowiednim zakresie do zaspokojenia usprawiedliwionych potrzeb małżonka niewinnego, chociażby ten nie znajdował się w niedostatku. Obowiązek ten ma na celu wyrównanie stopy życiowej małżonka niewinnego, nawet jeśli rozwód nie pociągnął za sobą istotnego pogorszenia jego sytuacji materialnej i nie jest ograniczony w czasie. Trwa aż do śmierci małżonka niewinnego lub zawarcia nowego małżeństwa. Należy podkreślić, że uporczywe uchylanie się od ciążącego obowiązku alimentacji i narażenie przez to osoby uprawnionej na niemożność zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych jest przestępstwem. Czy potrzebne jest ustalanie winy Czy sąd musi rozstrzygnąć o tym, kto zawinił, że doszło do rozkładu pożycia, aby mógł orzec o alimentach na rozwiedzionego małżonka? Nie Z roszczeniem o alimenty może wystąpić małżonek, nawet wówczas gdy orzekając rozwód sąd nie rozstrzygnął, który z małżonków został uznany za wyłącznie winnego rozkładu pożycia. Wnosząc o rozwiązanie małżeństwa przez rozwód można domagać się, aby był to rozwód bez orzekania o winie. Sąd wówczas nie ustala, kto zawinił, że doszło do rozkładu pożycia. W takiej sprawie przyjmuje się, że małżonek nie został uznany za wyłącznie winnego rozkładu pożycia. Może on wystąpić o alimenty wówczas, gdy znajdzie się w niedostatku. Będzie miał prawo żądać dostarczania mu przez drugiego małżonka środków utrzymania w zakresie odpowiadającym usprawiedliwionym potrzebom uprawnionego oraz możliwościom zarobkowym i majątkowym zobowiązanego. Stan niedostatku nie musi wystąpić od razu po rozwodzie. Rozwiedziony małżonek może znaleźć się w nim dopiero po pewnym czasie. Chodzi tutaj o taką sytuację, w której rozwiedziony małżonek własnymi siłami nie jest w stanie zaspokoić swoich usprawiedliwionych potrzeb w całości lub w części, np. nie może podjąć pracy zarobkowej, bo zajmuje się utrzymaniem i wychowywaniem dzieci, albo nie ma kwalifikacji zawodowych do wykonywania takiej pracy, odpowiedniej do wieku, stanu zdrowia i posiadanych umiejętności. Zdaniem Sądu Najwyższego, gdyby jednak w takiej sytuacji alimentów domagał się rozwiedziony małżonek, który z uwagi na wiek, siły i stosunki rodzinne może rozpocząć naukę niezbędną do uzyskania wymaganych kwalifikacji, to wówczas alimenty przysługują mu tylko przez czas niezbędny do uzyskania tych kwalifikacji (wytyczne alimentacyjne Sądu Najwyższego z 1987 roku). Obowiązek dostarczania środków utrzymania małżonkowi rozwiedzionemu w takiej sytuacji wygasa z upływem pięciu lat od orzeczenia rozwodu. Jednakże z uwagi na wyjątkowe okoliczności sąd może ten okres pięcioletni wydłużyć na żądanie uprawnionego. Podstawa prawna Art. 60 par. 1 i par. 3 ustawy z 25 lutego 1964 r. Kodeks rodzinny i opiekuńczy (Dz.U. nr 9, poz. 59 z późn. zm.). Co do alimentów na dziecko, liczy się faktyczny koszt jego utrzymania, a nie to, że tatuś ma nową żonkę i kolejne dziecko w drodze. Jeżeli takie argumenty przedstawi w sądzie, to tym bardziej będzie się jawił jako osoba mało odpowiedzialna, skoro pakuje się w kolejny związek i rodzinę, mając trudności z regulowaniem bieżących potrzeb dziecka z poprzedniego związku. Ponadto nigdzie nie napisano, że alimenty płacone przez ojca mają wynosić 50% kosztów utrzymania dziecka, a resztę zapewnia samotna matka. Jeżeli matka nie ma możliwości być aktywna zawodowo, ojciec może mieć zasądzone nawet 100%, co jednak zdarza się rzadko, ale nie jest wykluczone. Pamiętać należy również o tym, że osoba wychowująca dziecko wnosi do jego wychowania i rozwoju oprócz finansowego również wkład niematerialny (np. opieka).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama wychowuję moje dziecko
no nasz tatuś nie uczestniczy na szczęście podam Ci kilka przykładów: wyjazd na narty w góry: karnet dzienny - 60zł (średnio), pomnóż razy 2 bo sobota i niedziela nocleg też 60 zł jakaś herbata na stoku i obiad 30zł widzisz ile to pochłania!! pomnóż razy tygodnie dolicz wyjazd dolicz smarowanie nart i uzupełnienienie sprzętu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fioletowa Lilia
ja nie wiem ile twoj byly maz wydaje na wasze dziecko, ale moj partner dosc sporo. Teraz na ferie zabiera ja za granice, ma kazda zabawke od niego jaka zapragnie, a nawet ostatnio dostala laptopa, bo ten co maja w domu nalezy tylko do mamusi. rachunek za telefon dziecka oplaca moj partner, dodatkowa nauka jezyka tez jest na koszt meza oraz nauka gry na skrzypcach. I oprocz tego jest wlasnie jeszcze te 1500zl. Moim zdaniem nie, to nie jest malo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama wychowuję moje dziecko
do kkkkkiiiiikkkkaaaa z winy czy nie winy, ale takie alimenty jeżeli facet płaci (nie wysila się) a autorkę głowa o to boli, to coś nie tak, bo te alimenty nie rzucają na nogi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkkkiiiiikkkkaaaa
Jeżdżisz co miesiąc na narty? Ja jestem zdania, że jeden, max dwa wyjazdy rocznie dziecku wystarczą. Wiadomo, że to kosztuje, ale obóz letni nie przekracza kwoty 2000zł za 2 tyg., a dziecko jest w tym czasie żywione. Mojej szwagierce jakoś kwota 3000-4000zł na dwójkę dzieci starcza, mieszkają w Warszawie, gdzie koszty życia są wyższe niż w innych miastach, dzieci są dobrze ubrane, nie jedzą mortadeli i jeżdżą co roku na wakacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkkkiiiiikkkkaaaa
Moim zdaniem rzucają, bo 3000zł na JEDNO dziecko to naprawdę dużo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama wychowuję moje dziecko
tym bardziej do autorki to co to Cię obchodzi!! jak tam grosza nie dodajesz!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurfiosz jakich malo
ja mam alimenty 300 zlotych. tatus nie interesuje sie dzieckiem, nigdy nie dal mu nawet lizaka. zarabia sporo ale ukrywa zarobki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×