Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dlaczego to ja....

Zakochałam się...mam męża on ma żone...

Polecane posty

Gość dlaczego to ja....

Tak mi źle.....ratunku!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opamietaj sie
zebys potem nie plakala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczego to ja....
już płacze...dlaczego życie płata takie figle???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczego to ja....
to już wolę się chyba nudzić niż przeżywać to co teraz przeżywam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dgjioifvj
to odejdz od meza on od zony i bedziecie happy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nic innego ci nie pozostaje tylko jechać do Kurzętnika i wymienić na sraczkę, Tak mi poradził jeden stary Kaszub przy piwie, jak miałem podobny problem. Podobno tam zakochanie zamieniają na sraczkę i dodaja wóz drabiniasty chrustu. Sprawdź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczego to ja....
hahaha chyba pojadę po tą sraczke.... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczego to ja....
dlaczego szmata? dlaczego egoistka? Ja tego nie chcę, stało się, sama nie wiem dlaczego....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam tak samo
on bardzo zabiegał o spotkania,itp. ale ja mimo tego,że podobał mi się i zauroczył mnie swoją osobą nie dałam się nigdy pocałować,nie mówiąc już o czymś więcej. Sama masz męża więc postaw się w sytuacji tamtej kobiety. Ja skończyłam tą znajomość,nie ukrywam,że czasem brakuje mi naszych rozmów ale wolałam być lojalna wobec mojego męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczego to ja....
Ale ja nie kocham mojego męża...chyba dlatego moje serce oszalało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktosik013a
a dzieci macie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktosik013a
to powiedz o tym mężowi,dlaczego tak bardzo go okłamujesz.ma prawo wiedzieć,że żona go nie kocha.ma prawo zacząć od nowa z kimś z kim będzie szczęśliwy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po pierwsze to nie rozumiem jak człowiek,którego nie kochasz może być twoim mężem, po drugie to nawet jeśli go nie kochasz należy mu się chyba jakiś szacunek i powinnaś mu powiedzieć,że zakochałaś się w innym a po trzecie pomyśl przede wszystkim o żonie tego twojego ''przyjaciela'' co ona Ci zrobiła,że chcesz rozwalić jej rodzinę? Dlaczego niektóre kobiety nie potrafią zrozumieć,że żonaty facet jest NIETYKALNY?!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" Dlaczego niektóre kobiety nie potrafią zrozumieć,że żonaty facet jest NIETYKALNY?!! " tu rozum znika, pojawia się uczucie , nic się na to nie poradzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczego to ja....
Mamy dzieci.....mąż też mnie nie kocha. Jesteśmy razem ze względu na dzieci. Czy to tak trudno pojąć, że ludziom w życiu różnie się układa? Niestety nie wszystkie rodziny żyją ze sobą w zgodzie i w szczęściu. Mój "przyjaciel" też nie jest w małżeństwie szczęśliwy....jednak w obu przypadkach nie ma mowy o rozwodzie. nie możemy budować swojego szczęścia kosztem 2 rodzin. Dlatego właśnie jest mi źle. Chcę się pozbyć tego uczucia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktosik013a
a jak często się spotykasz z tym "przyjacielem"? może całkowite zerwanie kontaktu będzie dobrym wyjściem.troszkę pocierpisz...ale minie.zawsze mija,to tylko chemia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasne jak sloneczko
a ja powiem tak....rozumiem Cie...Mam corcie 6lat od dwoch lat zyje w nowym zwiazku jestem po rozwodzie ,moj partner rowniez,ale kiedy sie poznalismy i on i ja byl w zwiazku malzenskim..poznalismy sie nad morzem,wyjechalismy tam po to by sprobowac ratowac cos czego jak widac nie dalo sie uratowac....Moj maz mnie zdradzal,do dzis dowiaduje sie o jego wyczynach,bylo mi ciezko,zaprzyjaznilismy sie zmoim obecnym mezczyzna,wspieralismy,duzo rozmawialismy,smsy calymi dniami w ukradku....bylo to zakazane w pewnym sensie ale postawilismy kropkenad i...nie zaluje mimo,iz bolalo to wiele stron ale po co sie meczyc kiedy nie ma uczucia,wszystko Ci sie ulozy tylko musisz dojsc do jakiegos wniosku....A tym wszystkim starym trupom ze tak powiem przed monitorkiem,to sie pewnie magicznie zycie uklada....tylko skad ciekawe te statystyki rozwodow,zdrad ????krytykowac mozna oceniac kiedy sie same nie znalazly w podobnej sytuacji,nie przejmuj sie i jesli czujesz,ze warto-sprzeciw sie calemu swiatu i miej ich zdanie w ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasne jak sloneczko
identycznie wmawialam sobie "na cudzym nieszczesciu ,szczescia nie zbudujesz.."ale pomysl,czy teraz obie str sa szczesliwe????moze warto dac szanse ...nie tylko sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biednaja
Też kocham żonatego, ale nic nie wie o moim uczuciu i więcej go nie zobaczę, mam nadzieje że minie, ale boli cholernie. Sama nie chce go oglądać to boli jak widzi się na palcu obrączkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość neiważne
ja też mam męża i też się zakochałam z wzajemnością w facecie, który jest w zwiazku. nigdy do niczego miedzy nami nie doszło. jednak już go więcej nie zobaczę, moze to i lepiej, choć narazie cieżko mi w to uwierzyć. chyba wolałabym go nigdy nie spotkać, bo poki co nie potrafie przestać o nim myśleć. kurczę, zycie naprawdę jest beznadziejne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Witam ja z kolei zdradzilam meza dostalam zacmienia i mielismy w tym czasie zle momenty naprawde zle nie bd sie rozpisywac bo chce byc anonimowa ale w tym czasie bardzo cierpialam i ogolnie w zyciu cierpie mam depresje czuje sie nikomu nie potrzebna jakbym byla piatym kolem u wozu i odrzutkiem w spoleczenstwie bo jestem inna niz inni maz tez mnie nie rozumie ze brak mi uwagi czulosci i jeszcze wiele innych rzeczy sie dzialo 3 razy straszyl wyprowadzka ale wracal ranilo mnie to z byle powodu chyba sie skumulowalo to wszystko a ja wolalam o pomoc tylko nikt tego nie slyszal zaczelam pic i poznalam jego on tez jest zajety . Mielismy dosłownie chwilllke slabosci ale od razu zakonczylismy znajomosc wyjasnlismy sb ze zadne sie nie dowie i nigdy sie nie spotkamy to poprostu blad i bylo to wstretne chwila zblizenia . doslownie .nie radze nikomu takich doswiadczen tez nie uznawalam zdrad ale bylam w takiej rozsypce ze mialam mysli samobojcze on jakby mnie probowal ratowac. Gdy zobaczyl jak placze sama z nikim nie chcialam gadac cale moje zycie to jedna wielka pomylka .nie kocham sb nawet od malego nie akceptuje i nie nawidze ludzi ktorzy mnie zgnebili . to sie teraz odbija na mnie zyje bo zyje co mam robic juz nie wiem. Nie umiem ufac chyba tyle razy mnie oszukano etc i zdradzono upokorzono ze czuje nienawisc nieraz nawet do meza ze mnie odtraca w trudnyxh chwilach choc chce kochac i kocham go ale trauma nie daje mi zyc w zgodzie sama i ciagle sie boje zycia. I ludzi 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×