Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Co wy na to...

Pomysł mojej teściowej - gotowanie niedzielnych obiadów na zmianę

Polecane posty

Gość Co wy na to...

do tej pory to oni zapraszali nas....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia198777
Nigdy bym na takie coś nie poszła. Im rzadsze kontakty tym lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co wy na to...
no ja też wolałam nie chodzić do niej, ale oni bardzo nalegali i było tak że kilka lat byliśmy u nich prawie co niedzielę na obiedzie, a teraz teściowa stwierdziła, że ma dość gotowania i chce jadać u swoich dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia198777
Powiedz że ty nie gotujesz w niedziele i że z mężem chodzicie do restauracji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kukuuu
jak do nich to chodzili to bylo dobrze a jak oni do nich to wtedy do restauracji chodza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co wy na to...
chyba tak nie potrafię, mimo wszystko czuję jakieś zobowiązanie... tyle że ja zupełnie inny styl gotowania mam niż ona - ona obiad robi na 13 - idąc do niej ja nigdy głodna nie byłam bo ja gotuję na 17.... ona gotuje tradycyjnie- liczy na rosół i kluski śląskie z roladą.... u mnie może się raczej spodziewać ryby na parze z kuskusem .... boję się komentarzy że byle co jej podałam.... z drugiej strony dlaczego mam jeść to czego nie lubię nawet u siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia198777
Zaproś ją ugotuj to co ty lubisz i gwarantuje Ci że więcej nie przyjdzie i problem masz z głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeżeli odmówisz- teściowa obrazi się i obszczeka przed wszystkimi no i mąż urazi sie bo mamusia to u faceta kobieta nr. 1 Zaproś ją i ugotuj - PO SWOJEMU!Radzę pikantne danie z kuchni tajskiej. Jest duża szansa że mamcia więcej nie zechce cię zaszczycić. A ty wreszcie uwolnisz się od niedzielnych kluch u mamci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamama26
no niestety sama sobie zaszkodziłaś - chodziłaś chodziłaś to teraz nie dziw się że ona ma dość i też by chciała nie staż w niedziele nad garnkami - tak ją przyzywczaiłaś - nie zazdroszcze ci tej sytuacji.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co wy na to...
no chciałabym aby się tak skończyło! ale jak znam życie to oni mi się na 1 zapowiedzą i nie będę miała nic do gadania to raz.... a co do gotowania to ja gotuję dobrze tylko tak nie :niedzielnie: :D więc nie wiem czy tak łatwo uda się ich zniechęcić - szczególnie że oni lubią być z naszym życiem na "bieżąco".... bardziej obawiam się gadania za plecami :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co wy na to...
mamamama26> najgorsze jest to, że ja się zmuszałam do tego chodzenia, bo jak pisałam nie odpowiadała mi ani pora ani menu.... no ale myślałam że babcia chce mieć kontakt z wnukami to niech ma, a tu takie oświadczenie mnie spotkało nie do odrzucenia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ananamana
I juz wiadomo skad biora sie te zle i wredne tesciowe... Wygodnickie synowe tworza takie mity. Jak ty chodzilas na obiadki do tesciowej to bylo dobrze ale jak ona by chciala przyjsc to juz nie, wielka tragedia i kombinowanie jak ja znichecic. Co ci szkodzi zaprosic tesciowa raz kiedys na obiad i podac cos tradycyjnego? Rozumiem, ze mozna probowac smakow i potraw z calego swiata ale po co robic na sile z siebie taka super-nowoczesna i porzucac polska kuchnie? To czesc naszej tradycji. Co zlego sie stanie jesli zrobisz raz na dwa tygodnie normalny, tradycyjny, niedzielny obiad? Lepiej sie zachowac jak chamka i kombinowac cos tu okropnego podac tesciowej, ktora cie co tydzien karmila. Wredne babsko z ciebie i nie boj sie, maz to zauwazy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co wy na to...
ananamana> przecież pisałam że nie chciałam chodzić do niej - tylko jak raz nie poszliśmy to było 10 telefonów, dlaczego, co się stało itd to odpuściłam szczególnie że są dzieci i mają prawo do kontaktu z babcią.... Nie wiedziałam, że jak ktoś mnie zaprasza to ja mam obowiązek się odwdzięczać :O Co do kuchni to ja od lat nie gotuję "po polsku" nie muszę wymyślać :P nie lubię rosołu, klusek wręcz nie cierpię.... lubię kuchnię basenu morza śródziemnego - oliwę z oliwek mogę dosłownie pić samą, na co dzień robię różne makarony, lekkie warzywne zupy, dużo gotuje na parze... mężowi i dzieciom to odpowiada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moim zdaniem ona moze byc
Fakt ze chodzilas do tesciowej na obiady ze wzgledu na meza i dzieci nie jest zadnym argumentem. Bo liczy sie to, ze tesciowa starala sie dla was, poswiecala czas i pieniadze, aby was ugoscic. Istnieje zwyczaj, nakazujacy rewanzowac sie zaproszeniem za zaproszenie, ale mam wrazenie, ze obecnie coraz mniej osob go kultywuje. Rozumiem, ze wiele pod wzgledem upodoban kulinarnych bardzo roznisz sie od tesciowej, jednak nie wypada zbyc jej nalegan milczeniem. Moim zdaniem mozesz jej zaserwowac troche bardziej nowoczesna kuchnie - w koncu ty u niej tez jadalas dania, ktorych w twoim domu sie nie podaje. Nie szalalabym jednak zanadto, bo nie chodzi przeciez o to, zeby goscie wyszli glodni i niezadowoleni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ananamana
No faktycznie zmuszalas sie... Wystarczylo na poczatku odmowic albo chodzic raz kiedys i nie byloby problemu. Co do kuchni to rozumiem, ze bardziej lubisz egzotyke ale jak w takim razie przezylas dziecinstwo w polsce? Nie znosisz rosolu, klusek itp... To czym cie mama karmila? Przeciez kiedys nie bylo kuskusu i oliwy z oliwek... Jedynym wyjsciem dla mnie (jesli masz klase i odrobine dobrego wychowania...) to zgodzenie sie na propozycje tesciowej i gotowanie tak zeby obie rodziny byly zadowolone. moze rob tradycyjhne obiadki i do kazdego dorzucaj jakas badziej egzotyczna potrawe? Tak zebys ty miala co jesc i tesciowa mogla sprobowac czegos nowego i jednoczesnie zjesc 'normalnie'.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co wy na to...
chodzi o to że ja chciałabym się uwolnić i wizyt tych i tamtych :O Skoro teściowa liczyła na rewanż, to mogła powiedzieć po 1 obiedzie - więcej by mnie nie zobaczyła ... lub po prostu nas więcej nie zapraszać.... a tak stawia nas teraz w takie sytuacji bez wyboru :O moim zdaniem to też nie jest do końca w porządku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co wy na to...
ananamana> jak miałam 8 lat moja mama zachorowała na guza mózgu ... od tamtej pory więcej była w szpitalu niż w domu - tato umiał tylko ziemniaki i kiełbasę ugotować.... zaczynałam od sosu do spagetti w torebce i sklejonego makaronu :D - bo to było najprostsze i mi zasmakowało.... z czasem, kupowałam książki o takiej kuchni i nabrałam wprawy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inez7777@
najlepiej to chyba bedzie jak sie zgodzisz,zaproscie ich do siebie ,za tydzien do nich ,pozniej znow u was ,a na kolejny obiad sie wymowcie ze gdzies wyjezdzacie itp...i tak pomalu odzwyczajaj ich od tych wspolnych niedzielnych kontaktow-ja bym tak zrobila.Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inez7777@
kontaktów-mialo byc obiadow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martawwwwwwwwwwwww
ananamama,ty jestes taka ograniczona czy tylko udajesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to może zaproś ich raz na swój typowy obiad? Jak zrozumieją jak bardzo się różni o więcej nie będą pewnie chcieli przyjść... niestety nie wiem jak wykręcić się od wizyty i nich :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co wy na to...
Ja tak myślę, że kilka razy ich musimy zaprosić, ale nie wyobrażam sobie, żebym podała to co teściowa, to będzie, na pewno to co my sami byśmy ugotowali.... mam nadzieję, że im się znudzi i sami zrezygnują, bo na dłuższą metę sobie nie wyobrażam - nie lubię po prostu takich rodzinnych spędów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciesze sie ze nie jestes moja Synowa.Bo mimo ze moja Synowa gotowac nie umie, docenia moja kuchnie i to bardzo.Ja natomiast ciesze sie bardzo jak im smakuje.I dogadzam ile tylko moge.Mojej synowej wszystko smakuje, zawsze serdecznie dziekuje , za kazdy posilek.A ja jej nie krytykuje, jezeli ona nie umie gotowac , no to prosze bardzo, moj syn ma zdrowe rece, wychowany na mojej kuchni gotowac umie! niech sie bierze za robote.Dziwie sie! dlaczego wy zawsze z nas robicie te wiedzmy?? Az tak jestescie zazdrosne? o milosc swoich mezow do nas.... Matek. Jest jedna sprawa do zalatwienia, Ty kiedys tez bedziesz tesciowa!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zapros teściową, ale ugotuj coś wg własnego uznania. Korona z głowy Ci nie spadnie. A teściowa - hmm... może zainteresuje się jakimiś nowinkami kulinarnymi... Jej też należy się chwila odpoczynku. Poza tym wypada zaproponować rewizytę. Patrz na tę sytuacje jak na wyzwanie i jednocześnie docenienie Twoich możliwosci - gdyby teściowa sądziła, że u Ciebie to się nnie naje, to pewnie by nie proponowała "wproszenia się".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co wy na to...
nie robię z teściowej wiedźmy,chce mieć po prostu święty spokój - wyzwań mam "po kokardę" w pracy.... a już gotowanie to jest ostatnia rzecz którą traktują jako wyzwanie - przecież ja "stoję przy garach" od 8 roku życia! Przede wszystkim wkurza minie taki przymus, do tych wizyt i w jedną i w druga stronę.... czuję się wtłaczana w tryb życia, który mi po prostu nie odpowiada.... Moi rodzice odwiedzali moich dziadków raz do roku i dla mnie taka forma jest ok.... no może raz na 2 miesiące byłoby ok i to po telefonie jak obie trony wyrażą chęć a nie ustalone "odgórnie", ale to cotygodniowe referowanie naszego życia jest dla mnie męczące i niekomfortowe! Dlaczego teściowa uważa, że może nam narzucić swój styl bycia? ... tego nie mogę pojąć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deszczowa piosenka :)
Autorko coś mi się zdaje, że z Ciebie po prostu skąpa baba jest i tyle :D:D:D I leniwa.... Skoro tak nie cierpisz polskiej kuchni to można było do teściów na niedzielną herbatę się wybrać, a nie dupsko do krzeszła już na obiad przykleić :D:D:D Dzieci kontakt z dziadkami by miały, a Ty nie musiałabyś się męczyć nad talerzem rosołu :) Prosta sprawa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co wy na to...
deszczowa piosenka :)> nie rozumiesz teściowa zaprasza na obiad nie na herbatę, u nich taki zwyczaj w rodzinie i ona uważa, że to ja mam się dostosować do zwyczajów ich rodziny a nie oni do zwyczajów mojej - po obiedzie teściowa pakuje gary do zmywarki i wychodzi do swojej matki, a teść do swojej i nie ma ich do 19 - o 19 to ja kąpie dziecko, więc z kim miałabym pić tę herbatę i kiedy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz co autorko? powiedz ,o swoich rozwazaniach na ten temat, mezowi!! A swoja droga szybko sie obudzilas? dopiero gdy tesciowa chce zjesc obiad u ciebie! Tobie naprawde przez tyle lat nie przyszlo do glowy? zeby , tesciow zaprosic na obiad?? A gdy sie probuja wprosic , czujesz sie oburzona....dobra jestes nie ma co!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfjalj
ALe jestescie szybkie w ocenianiu...wow, i to negatywnym! Ja natomiast nie odbieram autorki postu jako wrednej, ani robiacej wiedzmy z tesciowej. Nie jest latwo odmowic tesciom, oj nie. Kto nie ma tesciow, to chyba nie wie jak to jest. Czlowiek robi duzo w imie swietego spokoju, i dobrych stosunkow. Autorko, zapros tesciowa kilka razy. Odwdzieczyc sie jest sluszna rzecza, ale gotuj tak jak lubisz-moze na poczatek bardziej tradycyjnie, i powoli zmieniaj. Szczegolnie jak chcesz ograniczyc takie kontakty, to powoli dawaj tam potrawy, ktore Ty lubisz najbardziej. I zapros na 14, potem 15...A potem powiedz, ze w jedna niedziele jedziecie gdzies do teatru, kina, itp, i nie mozecie, ale na nastepna jak najbardziej. I tak powoli moze ograniczysz kontakty do bardziej Ci pasujacych. Dobrze rozumiem autorke i podziwiam ja za cotygodniowe kontakty z tesciami. Ja bym nie umiala tak czesto. I nazwijcie mnie wredna synowa, czy jak chcecie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deszczowa piosenka :)
Zwyczajnie, Ciebie nikt nie przegada. Ty masz swoje racje i tyle... Nie chcesz nikogo tutaj posłuchać, na każdy wpis wypisujesz w odpowiedzi elaboraty i się zgrabnie tłumaczysz :D Widocznie należysz do ludzi, którzy chętnie sie goszczą, ale niezbyt lubią gościć innych. Mam taką koleżankę, która przez 12 lat jeden raz mnie zaprosiła, zresztą nie tylko mnie, sama natomiast "wpada" na chwilę, a w efekcie wszystkiego siedzi do 23.00 :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×