Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość potorkowa

OJCIEC PROWADZI DO OŁTARZA... JAK TO ROZEGRAĆ?

Polecane posty

Gość ceny sa rozne ale my
do tej co pisze, ze to inspiracje z usa - moj maz jest z anglii i u nich tez taki zwyczaj, ze ojciec prowadzi corke do oltarza, mlody nie widzi mlodej w dzien slubu, spotykaja sie dopiero na slubie. to zadne usa. normalna sprawa samochod zawiozl najpierw mlodego i swiadka, a potem mnie z tata do kosciola wszyscy czekali przy oltarzu i w lawkach a ja z tata weszlam na koncu my blogoslawienstwo mielismy po prostu dzien wczesniej dziwnie to wyglada dla niektorych bo to nie jest zwyczaj w Polsce, wiec wiekszosc odradza :) to co inne jest zle :) i bez przesady z tym starym panem mlodym. dziewczyna pyta o rade a nie o odwiedzenie jej od tej decyzji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poweselna
Tu nie chodzi o to, co dziwnie wygląda, bo jest obce - bo akurat w Polsce, moim zdaniem, dobrze przyjmują się zagraniczne nowości, chociażby walentynki czy haloween. Chodzi raczej o nieznajomość źródeł pochodzenia i znaczenia różnych tradycji. To tak, jakby zaprzestać jedzenia mięsa dla "widzimisię", a nie żadnej idei.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prowadzenie panny młodej do ołtarza przez ojca, jest zwyczajem staropolskim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co to kogo obchodziii
ale po co doszukujecie sie jakichs tradycji, drugiego dna itd jesli Panna Mloda chce byc prowadzona przez ojca do oltarza, dlaczego nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niektórzy nie umieją żyć bez etykietek i doszukiwania się drugiego dna. Panna młoda chce, by poprowadził ją ojciec i już. Skoro ma to ją uszczęśliwić, to innym nic do tego :) Rzekłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to se rzekaj, królowo
samozwańcza nadzwyczaj ;) prowadzenie przez rodziców miało sens i było uzasadnione wówczas, gdy to rodzice decydowali o tym, kogo poślubi ich dziecko - dotyczyło to i Pana Młodego, i Panny Młodej, a samych Młodych NIKT o zdanie nie pytał po prostu należało dopilnować, by któreś z nowożeńców nie czmychnęło spod ołtarza ;) dzisiaj dziewczyny żądają prowadzenia przez tatusia, bo chcą sie jeszcze bardziej uksiężniczkowić, poza tym "top słitaśnie na kamerze wygląda" jak kto pusty, to się łapie na ozdóbki, byle ich więcej było... IMHO prowadzenie, czyli kwintesencja handlu wymiennego kobietą między mężczyznami - upokarza i Pannę Młodą, i Młodego, o "obcości" tego faktu wobec katolickiej liturgii nie wspominając

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeee
a powiedzcie czyj to zwyczaj (hamerykański?) żeby zjechać kogoś za to, że chce inaczej niż my? I pisać jakie to głupie, bezsensowne i jakież uprzedmiotowienie dla kobiety, że ją ojciec prowadzi? Ok, X tego nie chce, Y chce. X lubi przyśpiewki, Y nie. Ciekawe, że nie macie nic przeciwko słowom z przysięgi małżeńskiej, gdzie jest mowa o kobiecie jako strażniczce ogniska domowego? Ludzie, żyjcie i dajcie żyć innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
samozwańcza nadzwyczaj prowadzenie przez rodziców miało sens i było uzasadnione wówczas, gdy to rodzice decydowali o tym, kogo poślubi ich dziecko - dotyczyło to i Pana Młodego, i Panny Młodej, a samych Młodych NIKT o zdanie nie pytał po prostu należało dopilnować, by któreś z nowożeńców nie czmychnęło spod ołtarza Chyba nie zaczaiłaś. Pisaliśmy o tradycji i tego się odnosił mój post. A cała reszta w twoim wykonaniu ani troszeczkę mnie nie interesuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeee
może to zależy od kościoła, ale u mnie na każdym ślubie ksiądz mówi o tym, że kobieta ma być strażniczką domowego ogniska. Jeeezu. A jeśli jestem dorosłą osobą, mieszkam z narzeczonym, ale kocham mojego ojca i chcę w ten sposób go uhonorować to co? Jak można walczyć o równouprawnienie nie mając w sobie za grosz tolerancji dla innych i nie wykazując się nawet odrobiną refleksji, tylko na zasadzie odruchu obszczekać jak maly piesek coś co się nie podoba? Nie wiem jeszcze czy tata będzie prowadził mnie do ołtarza,ale jeśli chodzi o ślub to akceptuję wszystko co młodzi wymyślą bo znaczy,że to im się podoba, tak chcieli a to ich dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też mi uhonorowanie
chyba że chodzi o uhonorowanie tatusia na zasadzie "patrzcie goście, co zrobiłem około 30 lat temu!! teraz już urosło..." :-p speszony tatko ciągnący dumną, bladą i obwieszoną świecidełkami córunię, jakby sama nóg i rozumu nie miała - kto tu, kogo i co honoruje????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to się zdecyduj eeeeeeeeeeeee
czy piszesz o tym, co jest w przysiędze małżeńskiej, czy o tym, co Twój proboszczunio ma zwyczaj łaskawia gadać w kazanu ślubnym ;) przysięga (ogólna dla wszystkich wiernych KK) a widzimisię jednego konkretnego księdza to dwie kompletnie różne bajki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeee
i tu się należy odnieść do calego sensu mojej wypowiedzi. Ty byś tego nie chciała, ale czy to znaczy, że musisz to atakować? Ty widzisz blade obwieszone córunie i speszonego tatusia, a ja np na ślubie u kuzynki widziałam piękną, uśmiechniętą dziewczynę i wzruszonego tatę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeee
a co do przysięgi to może tak jest w mojej parafii, bo kazdy ksiądz o tym mówi, a akurat na tym tle jestem nieco przewrażliwiona i zwróciłam uwagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to co mówi ksiądz w czasie
mszy ślubnej, czy w czasie kazania to NIE JEST PRZYSIĘGA, przysięgę Młodzi powtarzają za księdzem słowo w słowo, kazania - nigdy!!!!!!!!!!!! do jasnej ciasnej, eeeeeeeeee - nie myl pojęć!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! a widok tatusia czy to wzruszonego (tylko cholera wie czym??) czy speszonego, z córunią pod rękę na środku kościołą - zawsze będzie żenujący bo córunia już dawno z pieluch wyrosła i ciągnięcia za rączkę czy warkoczyk przez tatusia nie potrzebuje, teraz powinna ręka w rękę iść z mężem, na tym polega partnerstwo i idea małżeństwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ograniczeni ludzie
Dajcie juz sobie spokoj z tym przechwalaniem sie kto ma lepszy pomysl. ja rozumiem, ze mozna wyrazic swoja opinie, ale przekonywac, ze czyjas jest do d*** jest beznadziejne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też mi uhonorowanie chyba że chodzi o uhonorowanie tatusia na zasadzie "patrzcie goście, co zrobiłem około 30 lat temu!! teraz już urosło..." speszony tatko ciągnący dumną, bladą i obwieszoną świecidełkami córunię, jakby sama nóg i rozumu nie miała - kto tu, kogo i co honoruje???? Rozumiem, że ciebie nie ma kto poprowadzić, stąd to rozgoryczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buchachacha damascenko wymyśl
coś oryginalniejszego ;) jak się bridezillom wytknie, że odwelonowe zapalenie mózgu wkroczyło u nich w ostatnie stadium, a głupota & zacietrzewienie porażają, to zawsze padają z bridezillowej strony te same, "wielkie" argumenty: - "to ty pewnie jesteś starą panną!!!!!" - "nie stać cię na wesele!!!!!" - "jesteś zazdrosna, po prostu!!!!!" a u mnie?? ślub był piękny, związek kwitnie, zazdrościć nie ma czego, bo też głupoty + pewnej wspólnej z rycerzem cechy (zakuty łeb bridezillowy) zazdrościć nie mam zamiaru a ty se damascenko kwitnij w pysze & samozachwycie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeee
dlaczego nie ma mnie kto poprowadzić? po prostu ślub mam 20.07.2013 i nie zastanawiam się jeszcze aż tak szczegółowo. Ja się nie upieram, że ksiądz to mówi w czasie przysięgi,ale na tych ślubach, na których byłam w swojej lubelskiej parafii zawsze padały te słowo z ust różnych księży. Nie mogę pojąć tego dlaczego widok ojca prowadzącego córkę budzi u niektórych osób taką agresję? Jakieś nieuświadomione konflikty etc? Dlaczego, że nie możecie zaakceptować wyboru Panny Mlodej w tej kwestii. Jeśli Para Młoda idzie razem to jest pięknie, jak ojciec ją prowadzi też jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam sie z pomyslem,ale w takim razie mlodzi powinni spotkac sie w kosciele, spojrzenie zaskoczonego pana mlodego bezcenne. Nikt mnie nie prowadzil do mojego meza,szlam sama a on czekal na plazy.Ale zdjecie z momentu kiedy mnie zobaczyl,poprostu super,widac jego pelne zaskoczenie :) i to jest super. jazda razem do kosciola i robieie zamieszania przed to totalnie nie to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
buchachacha damascenko wymyśl coś oryginalniejszego A po co? Dla ciebie mam się starać? Nie pochlebiaj sobie :) Po drugie: poznać głupiego po śmiechu jego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość contigo soy feliz
piekny zwyczaj,niestety w Polsce,w ktorej kobiety sa nadal traktowane jako sluzace w domach (tak tak rano zapier****ja w biurze a po robocie gotowanie,sprzatanie,szorowanie dzieci)to maja problem z tym.Krzycza jakie to sa niezalezne.Zobaczycie jak bedziecie zapird**lac jak male samochodziki za pare latek drogie Europejki.A tera mie zjedzta!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssssszzzzz
Nie byłam na tym weselu, ale widziałam płytę. MATKA PROWADZIŁA SYNA DO OŁTARZA!!!! a za nimi ojciec prowadził córkę. Wyglądało to niesamowicie komicznie, pierwszy raz coś takiego widziałam i jestem naprawdę zdumiona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mvncxmb
Skoro widzicie się i tak w domu to chyba bez sensu jechać oddzielnymi samochodami... Jakoś strasznie naciągany ten pomysł. Zwyczaj sam w sobie dodaje jeszcze więcej sztuczności (i żenady) do i tak wystarczająco podniosłego wydarzenia moim zdaniem. Jeśli do tego ma to wyjść tak niezgrabnie jak u ciebie to może warto to przemyśleć? Udanego ślubu tak czy inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to bardzo piekny zwyvzaj
facet przyjezdza sobie wczesniej,dziewczyna pozniej z rodzicamiOczywiscie narzeczony czeka przy pltarzu i rzeczywiscie widok jego twarzy kiedy widzi swoja dziewczyne po raz pierwszyjak idzie do niego w sukni,welonie jest bezcenny.I ten symboliczny ostatni raz kiedy tata idzie ze swoja mala coreczka.Nie wiem jak czytam to forum to rozumiem ze Polki moga tego nie czuc,dlatego moze lepiej trzymac sie polskich zwyczajow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tato idzie ze swoją małą
córeczką... a to, że córeczka uprawia seks, że jest dorosła i pełnoletnia, że już dawno urosły jej piersi, to drobiazg... pisanie o tatusiu i małej córeczce trąci serio pedofilą... albo nawet kazirodztwem obrzydliwe!!!! a wszystko dlatego, że ruszofffffe barbigirlsy-bridezille chcą się zrobić na księżniczkę z serialku albo inną Bruk czy Amandę... żałość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nahtana
wspolczuje ci serdecznie jesli tamta wypowiedz kojarzy ci sie z pedofilia.Chociaz to nie jest moj zwyczaj,ale tez bardzo mi sie podoba i doskonale rozumiem co dziewczyna miala na mysli.Moze za duzo brudu masz w glowie a za malo milosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejna zaserialikowana
bo jak kogoś nie przekonują takie śliczności, coś co słitaśnie na kamerze wyglądają, to koniecznie albo ma kompleksy, albo problemy z sobą, albo na pewno jest starą panną co to jej nikt nie poprowadzi więc zazdrość jak fras :-p po prostu nie każdy dał sobie zorać mózg komediami romantycznymi made in USA, i woli wersję inną, niż tatuś wlokący córcię do ołtarza jak skazańca na szafot ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nahtana
to chyba ta sama osoba z kompleksami jakimis pisze:-) na jaki szafot?jakie slitasne?jesli ty tak odbierasz te rzeczy to jeszcze raz wspolczuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedlugo slub
ja chce zeby moj tata mnie prowadzil do oltarza,bo chce niejako go uhonorowac, wyroznic i przechodzac nawa kosciola, czuc jego wsparcie itd nie wiem dlaczego upieracie sie ze to jest zwyczaj amerykanski i uwazacie ze to znaczy, ze ktos chce powielac jakies zachodnie wzorce, dla mnie ma to zupelnie inny wymiar, mam wspaniale relacje z rodzicami i po prostu mam ochote pojsc z tata do oltarza, nie znaczy to dla mnie ani jakiegos symbolicznego oddania w rece meza, ani nie chce niczego kopiowac, moja kuzynka prawie 20 lat temu tez byla prowadzona d o oltarza wlasnie przez mojego tate, poniewaz jest jej ojcem chrzestnym a jej ojciec zmarl, nikogo to ani nie zdziwilo ani nie zszkowalo, tym bardziej chce zeby tata szedl ze mna, bo skoro kuzynka go o to poprosila to dlaczego ja mam miec opory :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×