Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość cztowniczkakafeterii

czy byłabyś z facetem bez kasy

Polecane posty

Gość 7846389034690424204
a iperdole faceta sponsora nie mam zamiaru byc na jego utrzymaniu i nie zalezy mi na jakis duperelach i prezentach - prezent dostaje raz do roku na urodziny i wystarczy. tylko ze co innego miec faceta ktory zaczyna dopiero cos zrobic i probouje walczyc o dobrra przyszłosc a nie ma zamiar nigdy juz nic nie robic tylko stac i lakac i my z tegio powodu musimy siedziec i nudzic sie w domu albo ejstesmy zmuszone za nich placic!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierwsze pytanie polega na
tym czy kiedykolwiek mu powiedzialas ze oczekujesz kwiatka wypadu do resturacji itd? moze grasz taka "nieoczekujaca" a Twoj facet chetnie podejmuje ta gre, skad wiesz ze on bylby z Toba gdyby wiedzial ze masz takie oczekiwania. Drugie pytanie czy naprawde chcesz byc z kims kto nie ma ambicji? na czym bedziecie opierac wlasne zycie? na przytulaniu? a gdzie plany? gdzie wspolne wakacje? zakup pralki czy TV - wpolne wybieranie takich rzeczy daje duzo satysfakcji, gdzie mily prezent na boze narodzenie - moj maz ostatnio (choc nie zarabia kokosow) na boze narodzenie oprocz kilku drobiazgow kupil mi piekne skorzane buty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój facet na początku naszego związku nie miał nic, a mi to nawet nie przeszkadzało, bo byłam wtedy małolatą(miałam 15 lat, on 19.) Raczej dorabiał się na kradzieżach..ale w końcu wpadł i go zamkli.Do tego doszły jeszcze bójki. Czekałam na niego. Po odsiadce wszystko się zmieniło. Znalazł prace, ma mieszkanie, samochód miał zawsze. Nawet zamieszkaliśmy razem. Więc jest szansa,że ten Twój w końcu się za siebie zabierze. Bo mój wydawał się krytycznym przypadkiem, a jednak . Teraz ja mam 21 lat, a on w maju skończy 25.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie bylabym z biedakiem
:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzie!..!
zastanowcie sie, co mowicie osoby chore psychicznie to nie mordercy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIeeeeeeee!!!!
NIGDY, źle bym sie z takim czuła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka prawda.......
wiele osób obecnie korzysta z pomocy psychologicznej czy nawet psychiatrycznej ale renty dostają bardzo nieliczni:o skoro on dostał to znaczy że z nim coś bardziej nie tak:o możliwe że to że obecnie nie dostrzegasz u niego choroby z powodu że zażywa leki, w kazdym razie to wlasnie choroba może być winna jego niecheci do zmieniania swojego życia sądzę jego przypadek jest inny, raczej nie jest po prostu leniem🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo dobrze
no ja byłam ale głownie chodziło o sex :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo dobrze
bo załozyc rodziny raczej z nim nie chciałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jjaaaa
Związek polega na partnerstwie Tu nie chodzi o to że liczy się tylko KASA , ale jeżeli kobieta utrzymuje faceta a on nie wykaże odrobiny chęci w dążeniu do pomocy w utrzymaniu to nie widzę dalszego sensu takiego związku ..Można zrozumieć przejściowe kłopoty i oczywiście wspierać , ale różnica jest widoczna między osobą która wykorzystuje a osobą która ma chwilowe kłopoty .. Ten Twój Ciebie wykorzystuje ale co z tym zrobisz to tylko Twoja sprawa ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też byłam w takiej sytuacji
cztowniczka, ja przez 4 lata byłam związana z takim gościem - tzn. nie miał renty i zdiagnozowanej choroby psychicznej, ale też kompletnie był niezdolny do ""wzięcia" się za siebie. Mieszkał z rodzicami i jeśli zarabiał jakieś pieniądze, to głównie w dorywczych pracach, które mu szukałam, był tzw. "wiecznym studentem". Ja oczywiscie też w tym czasie nie byłam dużo lepsza, studiowałam sobie już drugi kierunek, pracowałam po knajpach, więc nie zarabiałam wiele, ale miałam stypendium, sama mieszkałam i nie brałam pieniędzy od rodziców. Na wakacje nie jeździliśmy prawie nigdzie, do kina, knajpy było go wyciągnąć trudno (zawsze ten sam argument - brak kasy) a przecież nie chodziło mi żeby płacił za mnie! wystarczyło by, zeby był w stanie zapłacić za siebie. Zdarzało się, że pomieszkiwał po 2 tyg. u mnie, czasem tylko robiąc jakieś zakupy do jedzenia. Oczy mi się otworzyły jak skończyliśmy 28 lat, że takie życie nigdzie nie prowadzi, a ja coraz poważniej zaczęłam mysleć o dziecku, rodzinie. Bardzo sie kochalismy i myslę, że byłby wspaniałym ojcem (zawsze lubił dzieci i dzieci go lubiły), ale mówił, ze nie ma pieniędzy na zakładanie rodziny i wprowadzenie się do mnie. Dałam mu ultimatum - dwukrotnie, bo za pierwszym razem nie wytrzymałam, ale za drugim zerwałam z nim ostatecznie (mial parę miesięcy na podjęcie decyzji o wspólnym życiu). Chyba nie wierzył, że mówię poważnie, bo dopiero w dniu zerwania zaczął mi przysięgać, że teraz sie wszystko zmieni i ożeni się ze mną itd., ale ja juz wtedy była zdeterminowana. Do dziś jak myślę o tym, to chce mi sie płakać, jest mi przykro, że tak się stało, bo poza tą sferą powiedzmy "materialno - życiową" wiele nas łączyło, ale dziś wiem, ze podjęłam słuszną decyzję. Codzienność to nie tylko czułe słówka, gorąca namietność i patrzenie sobie w oczy, ale zmaganie się z wydatkami, zapewnienie sobie i dzieciom podstawowych warunków do zycia, poczucie bezpieczeństwa, które jakby nie patrząc daje ci kasa. I nie jestem bezradna kobietką, która wyciaga z kieszeni faceta ostatnie grosze, sama zarabiam, może nie jakies kokosy ale na moje potrzeby w zupełności mi wystarcza. i może moje takie trochę materialne podejście zostało ukarane, bo mój mąż, mimo, że dobrze zarabia, nie jest zbyt chetny do dzielenia się pieniędzmi ze mną. Nie przeszkadza mi to za bardzo, wystarczy mi, że jak będzie potrzeba, to mogę na niego liczyć i nie muszę się martwic jak wyżyć do następnej pensji. Co do schizofreników, to wiekszość opinii tu zamieszczonych jest nieprawdą, moja mama się leczy, normalnie pracuje i egzystuje. A miała parę epizodów psychotycznych tak ciężkich, ze ja do dziś nie mogę się ze wspomnieniami o nich uporać. Obecnie są takie lekarstwa, że mozna bez przeszkód funkcjonować jak przed chorobą, trzeba tylko je regularnie zażywać! A rentę przyznają łatwo, bo trudno podważyć opinie psychiatry. Radzę byś porozmawiała ze swoim facetem jeśli sie kochacie, kiedyś ktoś mi poradził, ze dobrym testem jest rozmowa o tym jak wyobrażasz sobie swoje życie za 5, 10 lat... mój były ukochany nie był w stanie powiedzieć nawet jednego zdania na ten temat. Powiedz mu co ty chcesz od życia i jakie masz wymagania względem jego, a nuż on potrzebuje tylko małego wsparcia i "popchniecia" w dobrym kierunku. Razem się zastanówcie do jakiej pracy by mógł pójść i co trzeba by było zrobić, byscie razem zamieszkali. Ale najpierw sobie odpowiedz na pytanie czy na pewno tego chcesz, bo walka na pewno bedzie trudna. My nie utrzymujemy teraz kontaktu (mąż był bardzo zazdrosny o niego), ale wiem, że mój były chłopak teraz mieszka z dziewczyną w jej mieszkaniu (przeprowadzil się do innego miasta), na szczęście dla niego ona nie chce mieć dzieci, więc jego niestabilność finansowa jest łatwiejsza do zniesienia. Zresztą ona ma rodziców, którzy im pomagają. Ale na przyjazdy do jego rodzinnego miasta stać ich bardzo rzadko, więc wiem, że nie chciałabym takiego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kazda chce bogatego
:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MadamHalinka
Nie wrzucaj wszystkich do 1 worka. KASA TO NIE WSZYSTKO, kto lepszy: biedny ale miły, czy bogaty cham ? Kasa rozwiązuje sporo kłopotów ale nie uszczęślwia ( jeśli ktoś jest płytki to ona wystarczy )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MadamHalinka
Nie wrzucaj wszystkich do 1 worka. KASA TO NIE WSZYSTKO, kto lepszy: biedny ale miły, czy bogaty cham ? Kasa rozwiązuje sporo kłopotów ale nie uszczęślwia ( jeśli ktoś jest płytki to ona wystarczy )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaudiaaa1986
Poznałam faceta on starszy dobry kilka lat ode mnie ale zawsze szarmancki, schludne auto, dom. Zabierał mnie na kolacje, nie skąpił na prezent, jednym słowem czułam się przy nim jak prawdziwa kobieta. Ożeniliśmy się, mamy Tadzia (1rok) i Karolkę (3lata). O pieniądzach i jego firmie nigdy nie rozmawialiśmy, bo nie lubił dzielić się pracą. Tydzień temu zawitał do nas komornik.. Okazało się, że mąż ma olbrzymie długi.. Nie jestem materialistką, ale w moich oczach nie jest już prawdziwym facetem, nie wiem co mam zrobić. Zamieszkać u mamy? Poszukać sobie innego faceta? Z mojej pensji nie jestem w stanie utrzymać 2 dzieci..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×