PORADZCIE PROSZE-STUDIA

Skoczyłam licencjat,potem mialam rok przerwy i od pazdziernika zaczełam magisterke,ale zaocznie(wczesniej studiowałam dziennie),rownoczesnie pracuje,ale nie jest to praca zwiazana z zawodem,w ktorym sie ksztalce.Bardzo ciezko o prace w tym zaowdzie;/.Zawsze marzylam o pielegniarstwie,ale moje zycie tak sie potoczylo,ze nie niestety nie poszłam na ten kierunek.Pod koniec tego roku bd miec 24 lata,zostało mi 1,5 roku magisterki(bede sie bronic latem przyszłego roku).Mysle,zeby od pazdziernika pojsc na pielegniarstwo, o czym zawsze marzylam.Tylko czy warto isc na dzienne studia w wieku 24 lat?Oczywiscie zrobilabym tylko licencjat,bo po nim normalnie mozna juz pracowac,a mgr juz bd miec(pedagogika),wiec ładnie by sie to dało polaczyc.Tylko nie wiem czy rodzice sie zgodza?Jak ich przekonac?Musiałabym rzucic prace i wyjechac na studia ok 100km od domu,tam tez teraz studiuje zaocznie.Nie bede miec zadnej zaoszczedzonej kasy,bo zarabiam niewiele,musialabym byc przez 3 lata na utrzymaniu rodzicow.Na pierwszy roku na pewno nie udaloby mi sie podjac zadnej dorywczej pracy,bo te studia sa ciezkie,a przez pierwszy rok bd miec jeszcze te studia mgr.Dopiero na II roku moglabym rozjerzec sie np.za jaks praca na weekend. Ludzie co byscie zrobili na moim miejscu?SORRY ZA LITEROWKI

podnosze

Jak ktos zalozy normalny temat to nikt sie nie wypowiada;/

zastanawiam się nad zarabianiem na ulicy, któraś z was wie ile można wyciągnąć miesięcznie ciągnąc druta?

spadaj podszywie

idż na te studia jesteś młoda porozmawiaj z rodzicami powiedz co czujesz naprawdę warto realizować własne marzenia i tak niewiele zarabiasz więc te trzy lata może rodzice pomogą walcz o swoją przyszłość bo warto i nie oglądaj się za siebie trzymam za kciuki i do dzieła

cipagaszcz masz racje...ale ja juz od tamtego roku,tzn od pazdziernika chciałam isc to pielgniarstwo,rodzice najpierw byli przeciwni,potem niby sie zgodzili,a potem znow nie.wiec poszlam na ta magisterke...nie wiem co im tak zaley, i tak wyochodzi na to,ze czesciowo mnie utrzymuja.Oni maja jakies inne myslenie,nie wiem jak ich przekonac.Dodam,ze stac by ich bylo,aby mi pomoc.Przeciez lepiej teraz niz w ogole,ten kierunek to moje marzenie i praca tez pewna.Poradz jakich argumentow jeszcze uzyc zeby ich przekonac?a moze szantaz?jak mi nie pomoga to znajde sobie sponsora albo cos( wiem,ze głupie,ale moze poskutkuje) oczywiscie nie zrobilabym tego naprawde;)

wypowie sie ktos jeszcze?

podnosze

ja bym chyba poszła

offerma odejdz stad jesli nie masz nic do powiedzenia na temat

zazdroszcze ci że robisz magisterke i jeszcze myslisz o studiach dzinnych w wieku 24 lat, a pomyslałas o rodzicach że moze juz maja dosc cie utrzymywac ehhh sorry ale juz chyba czas sie usamodzielnic :/

Lepiej idź na te studia, niż miałabyś nie iść i do końca życia pluć sobie w brodę, że nie spełniłaś marzeń. Są masy ludzi, którzy rezygnują z marzeń, nie robią tego, co lubią- kierują się kasą, rodzicami, partnerami i... są nieszczęśliwi. Po co masz zasilać te masy. Tylko, żeby te studia były środkiem do celu, a nie celem samym w sobie... Z resztą- jesteś pedagogiem, to chyba wiesz takie rzeczy... noo kształcenie zawodowe, edukacja, zawód...:):)

wierna A czego mi to az tak zazdroscisz?Gdybym poszła od razu na mgr (przez rodzicow miałam rok przerwy) i uparłabym sie zeby kontynuować je dziennie to musieliby mnie miec na całkowitym urzymaniu do 24 r.z czyli do powiedzmy lipca tego roku. A tak miałam rok przerwy,teraz poszłam na mgr zaocznie pracuje,wiec nie jestem na ich utrzymaniu(tylko w małej czesc-mieszkam z nimi)

24 lata to przecież młódka jeszcze;) Wiesz teraz taka presja spoleczna, że wszyscy chcą być tacy niezalezni, ale niestety- nie kazdego w wieku 24 lat od razu stac na mieszkanie w dzisiejszej rzeczywistosi, za wynajem tez tanio się nie płaci, a pracę nie każdy ma za 3-4 tys pln na m-c. Do tego dochodzi się latami. Wyjedziesz, to może coś wynajmiesz, znajdziesz dodatkową pracę i "jakos tam bedzie":p:):) wytrwalosci życzę w realizacji marzenia

poza tym mam jeszcze ten problem ze puszczam starsznie smierdzace bąki

dwa wyzej to podszywy

nikt ci nie kaze sie wypowiadac,wiec sama spadaj z mojego topika

no tak kogo obchodzą twoje baki lecz sie wariatko

moze ktos jeszcze sie wypowie?a podszywy spadac stad!!!

ale co tu sie wypowiadac jak najpierw gledzisz o studiach a potem pieprzysz ze ci bąki śmierdzą lecz sie

Kazdy wie,ze to z bakami to byl podszyw,wiec przestac mieszac

bo to jes wazne cale slipki mam zasrane nieraz

niekazdy jakas niezrownowazona jestes

identyczne marzenie. ja mam 23 lata. Mi ze tak powiem w przenośni "przeszkadza" mąż. Meszkamy w malutkim miasteczku i ja tu nie mam pracy. Tyle co mąż te 1500 zarobi. Ja bym zaocznie chciała iść i pracować ale trzeba by się przeprowadzić. Gdzie zamierzasz się edukować?

autorko mam jestes rocznik 88? Chciałabym w Opolu,tez jestem z malutkiej miejscowosci,do Opola mam ok 100 km.Zaoczne studia pielgniarskie nie maja sensu. oferuje je niewiele uczuelni, moze ze 3?Ja bym nawet nie pogodzila zaocznych z moja mgr.

to jak najbardziej to realizuj. Jest tak malo madrych pielegniarek z prawdziwym powolaniem. Oby jak najwięcej takich! Tan zawod zawsze bedzie potrzebny,

jestem 87, w grudniu bede miec 24 lata. Ja najblizej mam kielce.

Ja tez jestem 87 i 2 miesiace wczesniej niz Ty koncze 24 :) Ja musialabym studiowac w Opolu,bo tam tez robi magisterke i tak byloby najłatwiej. Dziekuje za otuche,tylko jak poromawiac z rodzicami?

ale teź łatwo mówić- realizuj. Czesne 300 zł na WSEiP w Kielcach. Tyle zaoczne a dzienne to nawet nie wiem. Ja to sobie nawet myślałam zrobić opiekuna medycznego. Zaczepić się w DPS i studiować wtedy to pielęgniarstwo... Tyle że znów rok w dupe.