Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Blanka1100

Nie mam szacunku do niepracujących księżniczek na utrzymaniu jeleni

Polecane posty

Gość Blanka1100

Wsadzę kij w mrowisko, ale niech będzie. Naoglądałam się w życiu i nasłuchałam...Misia nigdy nie pracowała, bo ona "do wyższych celów stworzona", Jeleniowaty Miś utrzymuje Misię i Misiątka. Po kilkunastu latach Misiowi się nudzi, wymienia Misię na młodszy model. Misia ląduje z ręką nocniku, z 40-stką na karku, pustym CV, dwójką misiątek, wciąga psychotropy, a jej długi spłacają schorowani 70-letni rodzice po zawałach. Niepracująca Misia po ślubie szybciutko zaciąża, teść zatrudnia misię fikcyjnie w swojej firmie i opłaca jej zusy, a Miś się martwi jak to będzie, bo właśnie obcięli mu pensję o kilkanaście procent. Misia ma lat 50, nie pracuje. Miś zdradza ją na prawo i lewo, bo wie, że uzależniona od niego finansowo Misia może mu skoczyć w myśl zasady "kto zarabia ten ma władzę". Misia żyje życiem swoich 30-letnich już dzieci i dzwoni do nich z pytaniami w stylu: "Założyłaś szalik córeczko?". Nie piszę tu o skrajnych przypadkach typu choroba czy zwyczajnych typu urlop wychowawczy, ale o Misiach zaliczających zonk z 50-tką na karku i kandydatkach na takowe, a także o Jeleniach tyrających na swoje lalunie, którym po latach także taki układ zaczyna ciążyć, a przed ślubem było "Misia nie musi pracować, ja Misię utrzymam, niech się Misia nie przemęcza". Czekam, aż zostanę zwyzywana od zazdrośnic i frustratek, bo na mnie nikt nie tyra i teksty typu: "Pewnie jesteś (liczba porażek życiowych-wpisać ilość i rodzaj) lub "A jak wygląda twoje życie?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewella2
szczerze mówiąc nie znam żadnej takiej Misi , która nie zhańbiłaby się pracą nigdy w życiu. Słyszałam o takich , ponoć najczęściej na wsiach i w małych miasteczkach występują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xcdfvgbhjkl;
haha dobre ,misiowate jest cool

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blablablabalbalabalblabla
nie chce mi sie ciebie czytac bo ne obchodzi mnie twoje zdanie 😴

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blanka1100
przed chwilą zjadłam własną kupę, była taka misiowata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brombka222
najgorsze w tym wszystkim niestety jest to ze takie misie maja calkiem czasami naprawde fajnych misiów których wykorzystują na maxa na kasie, piluja tipsy i szarpia perukę perchydrolem a kobiety z klasa, pracujace na poziomie sa same ..bo takich kobiet faceci sie boja...i tak zle i tak niedobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blanka1100
Jak facet jest Jeleń to nic się nie poradzi. Naoglądałam się w życiu. Coś co ujdzie w małżeństwie z klikumiesięcznym stażem to w dłuższej perspektywie jest brakiem szacunku do samego siebie czy też zwykłymk szukaniem wymówek, wygodnictwem, frajerstwem, brakiem wyobrażni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to zalezy jak sie na co
patrzy bo wszystkie mieć nie można :) każdy ma swoje priorytety czasem one się zmieniają jak to w życiu bywa i na szczęście z wiekiem wszystko po nas spływa człek się już tak nie szarpie na szacunek innych nie liczy najwyżej się deczko spłyci ;) pieniądze to nie wszystko dla mnie najważniejsze jest zdrowie i to żeby się dobrze czuć :) szacunkiem rachunków się nie opłaci chleba się za to nie kupi żadnych cielesnych przyjemności szacunek też nie daje dlatego już sobie go nie chwale :P jest sporo facetów którym nie przeszkadza to że utrzymują finansowo kobietę i jest sporo kobiet którym nie przeszkadza to że są na utrzymaniu facetów ............ ja między innymi zaliczam się do tych właśnie kobiet sama siebie jak najbardziej szanuje i Bogu dziękuje bo dobrze się czuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jennifer Bonnell
Ojj, znam ja taką misię, znam... 29 lat, dwójka dzieci i regularnie ręka wyciągnięta po pożyczki (cóż - siostra męża).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blanka1100
No i tradycyjnie doczekałam się: "Blanka jest-wpisać domniemane porażki życiowe" plus kilka podszywów. Pisze się MisIOM, a nie Misią. Zakładam, że Misia ze szkołą na bakier?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blanka1100
Kiedys w jednym programie widziałam wywiad z taką Misią, która zakasała rękawy dopiero gdy usłyszała od swojego Misia: "Dam ci pieniądze, ale jak mi DASZ". MIODZIO. Moje, ja zarobiłam i wydam na co chcę, a ciekawe co wtedy powiedzą te niepracujące? Podkulą ogon, spuszczą oczy i rozłożą nogi to może Miś da na waciki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda88896jhj
no cóż bombka222 i blanka1100 mają rację: kobiety z klasą najczęsciej nikogo nie mają i nie są na utrzymaniu i zapierdalają same na swoje życie i utrzymanie.. też znam taki związek gdzie misia siedzi na utrzymaniu swojego jelenia, jest wypindrzona bo ma bogatego chłopa sra wyżej niż dupe ma i jeszcze wykorzystuje swojego głupiego jelenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jennifer Bonnell
Ja to rozumiem, musiałam oduczyć męża przewalania kasy na misię. Rozumiem - pomóc. Ale on jej pewnego razu pożyczył samochód. I tak byliśmy sobie bez samochodu... pół roku. Spłacając za niego kredyt, AC, OC itd. i wymieniając części, jak nam go oddała. Na początku machałam na to ręką - ja i tak przemieszczałam się służbowym. Ale później zaczęło to denerwować, ojj zaczęło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blanka1100
Chciałam przy tym zaznaczyć, że nie mówię o robieniu wielkiej kariery, ale o minimum niezależności finansowej ze strony kobiety. Kobieta, która pracuje nie wiesza sie na partnerze, ma swoje sprawy, grono znajomych i pilnuje się by nie skapcanieć, bo rano trzeba wstać i do ludzi iść, gębę otworzyć, mieć cel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A założnie rodziny, urodzenie dzieci, wychowywanie ich i prowadzenie domu nie może być celem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamil77.1
Blanka ,nie przyszło ci do głowy ,że niektórzy mężczyzni utrzymują swoje żony,kochają je,nie wypominają niczego i jeszcze potrafia domek wybudowac---tak jak ja---nie trzeba wrzucac wszystkich do jednego wora.doceniam to co robi dla mnie moja żona,urodziła mi śliczną córeczkę ,i wbrew pozorom prowadzenie domu też jest ciężką pracą.zona pomaga mi w prowadzeniu interesu ,tak samo ja jej pomagam w domu.nie wyobrazam sobie ,że mógłbym od niej odejsc.można cię nawet zrozumiec,czujesz się pewnie poirytowana bo pracujesz i mało z tego masz.obserwujesz inne kobiety ,które nie pracują a opływają w luksusy.pomyśl może o zmianie pracy albo zrobieniu jakiegoś dodatkowego fakultetu i nie denerwuj się bo złosc pięknosci szkodzi.pozdrawiam i życzę miłego wieczoru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jennifer Bonnell
broom - może być celem. Nie lubię tylko kobiet, których to nie było celem, a przypadkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blanka1100
Nie ten. Może coś podobnego pisałam w innych tematach. Załozyłam też wątek o zabawach gównarzy w małżeństwo chociaż w sumie wiele z nich wygląda podobnie. Miś tyra, Misia pachnie i prosi męża o pieniądze na tampony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skojarzyłam po tym jak opisujesz pary-Miś i Misia są bardzo charakterystyczne :P Wiesz, ludzie różnie sobie życie układają, na pewno nie można im okazywać otwarcie braku szacunku, ale myśleć można co się chce. Też nie lubię nierobów, ale to tylko moje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blanka1100
Kamil, Żona pomaga ci w interesach, więc jednak coś robi zawodowo i nie jest modelowym przykładem jaki miałam na myśli. Nie zazdroszczę nikomu opływania w luksusy, nie narzekam na swój ciężki los, bo ciężki nie jest. Nie rozumiem tylko jak można na własne życzenie torować sobie drogę do życiowego ZONK z 50-tką na karku, bo Misia do wyższych celów stworzona. Jak można dobrowolnie skazywać się na uzależnienie finansowe, a co za tym idzie także bytowe, emocjonalne od męża?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Autorko topiku walisz ostre stereotypy...Jeśli chodzi ci o jakieś lalki żerującącej tylko na facecie, to wiadomo, ze to jest debilizm i nie ma, co nawet o tym rozprawiać...ale nie ma tak, że kobieta niepracująca= a pewno kobieta leń, bez celów, zainteresowań przyjaciół, są różne, tak samo, jak i te które pracują są różne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jennifer Bonnell
Widzisz, dla mnie modelowym przykładem przykładem jest szwagierka z mężem. Poznała męża i od tej pory już stała się misiem z misią. Nie było jej celem, ale tak wyszło - więc ona siedzi w domu na tyłku, nie skończyła nawet zawodówki, jej mąż zarabia średnią krajową, co jej niekoniecznie wystarczy. Dla dzieci zawsze mówi wprost, jakie chce prezenty - i są to rzeczy typu laptop lub quad. Baardzo często wpada po pożyczki - i uważa, że jej się należą. Starsze dziecko ma 10 lat i ledwo duka - nie czyta, bo mama twierdzi, że nauka w domu po szkole to zabieranie dzieciństwa. To miałam na myśli, mówiąc - cel przez przypadek. Gdzie kobieta nie jest matką- pasjonatką, strażniczką ogniska domowego, a... leniwcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blanka1100
Co masz na myśli mówiąc "przypadek"? Finansowy podział ról w związku nie powinien być kwestią przypadku. Przypadek to fajne określenie na usprawiedliwienie niechęci do ruszenia dooopska nawet gdy dzieci już nie potrzebują papu i siusiu z częstotliwością co 3 godziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Są takie żony które bez oficjalnego zatrudnienia zasuwają jak wściekłe. Myślę, że autorce chodziło o tę konkretną grupę kobiet które za młody noszą białe kozaki, a ich głównym celem w życiu jest znalezienie męża, urodzenie dziecka (a potem kolejnych) i siedzenie w niewyremontowanej klitce przez resztę życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Kiedyś jechano po tych, które pracują, ze niemoralne, a teraz jest na odwrót, nie dajmy się zwariowac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kamil, nie dowalaj autorce.Ja zostawilam takiego lalusia dla którego nie bylam "dobra"bo: sama zaspokajałam finansowo swoje zachcianki, sama kupiłam M, auto, prowadziłam się wzorowo, szanowałam bylam mlodsza od takiej zdziry ktora: żyła z kochanków, była rozwódką z pakietem długów, dzieciaków i tylko pasożytowała w DE na socjalu, i tylko trzy razy machała w tyg!!! miotłą. Nawet ekspres do kawy jej kupił, ja kupiłam sobie sama(kawki mu smakowały)a jakże! Niektóre ZDZIRY MAJĄ WSZYSTKO ZA D...PĘ, Z GŁUPICH CYMBAŁÓW, JAKIM BYŁ I ON, PIOTR-INŻYNIER!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mam nic przeciwko jeśli facet np robi dziewczynie drogie prezenty ,jesli on więcej zarabia itd. Ale kobieta nie powinna być całkowicie zalezna od faceta bo kobieta z klasą nie prosi faceta o kase na podpaski.. Poza tym za jakiś czas faktycznie on może sobie znaleźć nową żoną ,a jego ,,stara" zona zostaje na lodzie jeśli jest rozdzielnośc majatkowa to szczególnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
azale - też w drugą stronę nie można przesadzać. nie widzę osobiście w tym nic dziwnego ani zlego jak facet kupi dziewczynie auto,płaci za obiady w restauracji , nawet jak kupi jej dom. ale powinna mieć ona prace żeby się moc sama utrzymać i być niezależna od niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×