Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość veroni sss

głupia sytuacja w małżeństwie... Poradźcie mi coś...

Polecane posty

Gość veroni sss

Mój mąż oświadczył mi niedawno, że za jakieś 20 lat, gdy będzie już na emeryturze chce przeprowadzić się do swoich rodziców. Tzn oni mieszkają na wsi i nie mieszkalibyśmy z nimi tylko obok nich w domku, który mieliśmy sobie postawić jako letniskowy. Zgodziłam się, ale na domek letniskowy, do którego jeździlibyśmy co jakiś czas na parę dni. Ale teraz widzę jaka jest sytuacja i po co mu ten domek! Twierdzi, że on tam się wychował i ciągnie go tam. kompletnie nie liczy się dla niego fakt, że ja nie wyobrażam sobie tam życia! Powiedział mu to, ale twierdzi, że trudno, w takim razie on pójdzie sam! I co ja mam teraz myśleć o tym??? Jak się zachować? Godzić się na budowę tego domku letniskowego? Dodam, że mąż i tak praktycznie dwa, trzy razy w tygodniu jeździ do nich (to jakieś 25km od nas) żeby "pomagać ojcu w gospodarswie". Odechciało mi się wszystkiego, nie chcę mi się budować i dbać o związek, który jak widzę i tak nie ma przyszłości :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssswdwadcd
a czemu zwiazek nie ma przyszłości?? bo maz chce domek a ty nie? ogarnij sie bo to napewno nie jest sprawa aby sie rozstac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość veroni sss
nie domek, tylko chce tam mieszkać!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinusia1987
zaloze sie ze maz chcial zostac na gospodarstwie ale poznal taka panienke jak ty i ty ie nie zgodzilaś bo do roboty sie nie garniesz PANIUSIA ZASRANA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość veroni sss
na domek letniskowy się zgodziłam, ale on chce w nim potem zamieszkać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oleksja11
to wczesniej musial o tym wspominac, a tak poza tym za 20 lat to sama moze zehcesz mieszkac na wsi, ja chce a mam 26lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w porzadku maz nie jest
chyba ze przed slubem wyraznie dawal do zrozumienia ze chcialby tam mieszkac macie dzieci ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość veroni sss
nie żadna paniusia, tak chciał, ale w życiu inaczej nam się ułożyło. Dostał bardzo dobrą pracę w miejscu gdzie teraz mamy swój dom! Poza tym ojciec nie chciał mu przepisać ziemi i pokłócili się - już nie pamiętam. W każdym bądź razie mieszkamy tu i tak miało wyglądać nasze życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiedz mężowi
że mamusi i tatusiowi to pa pa powinien powiedzieć i to w momencie ożenku z tobą,nie mamy obowiązku żyć ze swoimi rodzicami a nawet jest to nienormalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem co mówię!
O żesz kurde! Paniusia zasrana, że nie chce pracować w polu? Na Litość Boską nie żyjemy w średniowieczu! Teraz młodzi mają inne spojrzenie na świat! Ona chce życ normalnie!!!!!! Porozmawiaj z mężem, że go rozumiesz. Niech się nie unosi..razem znajdziecie kompromis..zreszta Kochana...20 lat to szmat czasu...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfhhbnbhghvhbnbj
20 lat to bardzo długo, wzystko może się zmienić, domek wybudujcie kiedy będziecie tam jeździć będziesz u siebie,a nie gościem u teściowej - facet musi mieć jakieś zajecie lepiej niech buduje domeki pomaga na wsi, niż za babami się odląda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość veroni sss
oczywiście, mamy dwójkę dzieci, on dom chce zostawić im a sam pójść tam. Nie chodzi o to, ze boję się pracy, często jeździmy im pomagać czy to żniwa czy coś innego, ale chodzi mi o zamieszkanie tam! To jest kompletnie (przepraszam za wyrażenie) zadupie :( Nie ma sklepów, nic :( Do pracy też musiałbym codziennie dojeźdżać, po 30km w jedną stronę, ale jego to nie interesuje :( myśli tylko o sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość veroni sss
ale on i tak jest tam baardzo często, nawet trawę im kosi w ogrodzie bo teściom na tym nie zależy! Nie chodzi o pracę powtarzam, ja tam nie miałabym nic do roboty w żadnym polu! O to się nie martwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość veroni sss
on nie przeciął pępowiny! On jest zakochany w swoich rodzicach, to już olałam, ale nie mam zamiaru tam mieszkać!! I tak po każdej kłótni jeździ tam! Boję się, że jak postawimy ten domek, to już wogóle będzie gościem w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość veroni sss
ale my teraz też mieszkamy na wsi, tylko blisko 2 miast, zupełnie co innego! A tam jest naprawdę wieś w najdosłowniejszym tego słowa znaczeniu. Fajna, ale pojechać na parę dni i wracać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawska?
Ale po co gdybac, za 20 lat to maz moze byc rownie dobrze tak schorowany, ze nie bedzie w stanie tam nic zrobic. Jego rodzice tez do tego czasu moga zejsc z tego swiata. Jedno z was rowniez. Czego oczywiscie nie zycze. Mozecie dawno byc po rozwodzie. Nie rozumiem po co sie martwic czyms co MOZE byc za 20 lat. a poza tym 30 knm do pracy to nie jest jakas straszna odleglosc do pokonania. Naprawde nie powinnas sie tym zamartwiac. a moze za te 20 lat bedziesz dziekowac Bogu, ze on sie tam sam wyprwadzil.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość veroni sss
ten domek letniskowy to miał być właśnie kompromis! Już wcześniej mówił, ze na "starość" tam wraca, ale powiedziałam nie i ten domek letniskowy obok ich rodziców miał być właśnie kompromisem. I był spokój, a ten teraz od nowa :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona dupka
Ciekawska, święte słowa !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzieciak a nie dorosly facet
mamisynek a nie facet, pipa:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość veroni sss
boję się, że przez ten czas całe oszczędności będziemy pakować w tamten domek a potem za 20 lat on powie żegnaj - a ja zostanę z niczym!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość veroni sss
wiem , że maminsynek, ale już się z tym pogodziłam. Ale tej wyprowadzki nie zdzierżę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weyeryer
w takim razie nie gódź się na wkładanie oszczędności w ten domek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość veroni sss
tak, 30km aswaltem w mieście - żaden problem. Ale 30 km przez jakieś gminne drogi, połatane, nie odsieżnone - to co innego :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość veroni sss
no, ale z drugiej strony jak się mogę nie zgodzić - przeciez takie sprawy omożna załatwiać w pojedynkę :( mojej zgdody na to nie potrzebuje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawska?
no to pomysl, ze za 20 lat maz nie bedzie zyl....i bedziesz wdowa i pania swojego domu blisko miasta....tak lepiej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz co troszke nie rozumiem
piszesz ze wiedzialas ze chce tam mieszkac ale sytuacja zyciowa sprawila ze zamieszkaliscie gdzie indziej to trzeba bylo sie z tym liczyc to po 1 po 2 piszesz maminsynek to co nie wiedzialas tego wczesniej ?? nikt ci nie kazal za niego wychodzic po 3 piszesz ze olalas ze maminsynek to masz co chcialas sama sobie jestes winna ze mu nie pokazalas iz maminsynkowatosci nie bedziesz tolerowala ja tu nie widze sensu tego malzenstwa dla niego co innego jest wazniejsze on cale serce wklada nie w milosc do ciebie nie w malzenstwo ale ukladanie sobie zycia TAM chociaz z 2 strony za 20 lat jak dzieci wyjda z domu moze i tobie sie spodoba taka wies

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość veroni sss
a wiecie co jest w tym wszystkiem najgorsze - że już pomijając ten domek... W tym momencie w zupełnie innym świetle zobaczyłam nasz związek :( Widzę, ze tylko jego plany i marzenia się liczą :( Że on chciał żyć tam... A ja chciałam mieszkać w warszawie, też zrezygnowałam dla niego ze swoich planów! Tak jak ja bym teraz powiedziała: słuchaj Kochanie, jak dzieci pójdą na studia to ja wyprowadzam się do warszawy - jak nie chcesz ze mną to trudno... ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weyeryer
Rozumiem Cię. Sama nie wiedziałabym co zrobić. Czułabym, że po co takie małżeństwo, skoro już teraz planujemy, że na starość się rozstaniemy (on wyprowadzi się gdzieś, ja zostanę tutaj).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawska?
Rany, ale jak mozna brac za pewnik cos co MOZE bedzie za 20 lat. Jak juz pisalam, za 20 lat moze was juz nie byc na tym swiecie. Ludzie opanujcie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość veroni sss
nie spodoba mi się, wierzcie mi! Wiedziałam, ale każdy mu tam mówił siostry, babcie, dziadkowie, mama itd że tam nie będziemy mieć życia. Tylko jego ojciec jest taki w stulu "ojcowizna to ojcowizna" i chce wszystko przepisać na niego! Także nie dość, że dotaniemy w spadku hektary jakiś ugorów, to jeszcze będziemy musieli spłacać jego rodzeństwo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×