Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość veroni sss

głupia sytuacja w małżeństwie... Poradźcie mi coś...

Polecane posty

Gość jak wy jadem jedziecie
odpierdolcie sie od biednej kobieciny zadala pytanie a wy ja atakucecie wiesniaki ktore musze sie powyzywac na kims zeby odreagowac wlasne porazki, debile, autorko nie przejmuj sie prostymi ludzmi a co do tego pomyslu ja radzilabym jakis czas przeczekac i zobaczyc poooooozniej czy maz dalej ma takie plany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiiiaaa_28
Wszystkie reklamy, instytucje, zachęcają do myślenia o swojej starości, emeryturze. Dlaczego miałabyś spędzić ją nieszczęśliwa, zadłużona, w miejscu gdzie nie ma nawet sklepu, podczas gdy Ty lubisz wielkie miasta? A nie będziesz żyła po raz kolejny. Tam, w tej wsi, będzie reszta Twojego życia i tam umrzesz. Czy jest tam chociaż szpital w pobliżu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość veroni sss
no, ok ale on może postawić sobie ten dom - będzie go stać. Mnie na kupno mieszkania w życiu! i co?? No ja zostanę w tym domu? A jeśli faktycznie dziecko będzie chciało w nim zostać? To będę przydupasem! Tatuś dobry bo dał mi dom, a mama co? Niezaradna kobita...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiiiaaa_28
No, ale skończyły się czasy, gdy żona truchta za mężem, robi wszystko co mąż postanowi. W tej chwili oboje w małżeństwie podejmują decyzje. I tu nie chodzi o to, że mąż zdecydował że tapeta będzie zielona a nie niebieska, tylko podjął znacznie ważniejszą decyzję, wręcz najważniejszą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość veroni sss
szpital akurat jest bliżej niż u nas tutaj - ale marne mi to pocieszenie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwwdw
powiedz mu, że w takim razie nie będziesz czekała 20 lat i chcesz rozwodu teraz, bo masz szansę ułożyc sobie życie jeszcze. Wal z twardej rury a jak walnie ci tekst , że miejsce żony jest przy męzy, to powiedz mu: że już w takim razie dłu7żej żoną takiego meża nie będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość veroni sss
ja sobie myślę, on pójdzie tam, dom sprzedamy, ja kupię sobie coś małego w mieście, resztę kasy damy dzieciom, a teraz żyjmy sobie póki co... Ale to nie jest życie, nawet kochać mi się z nim nie chce, cały czas myślę, że i tak za te 20 lat... Wolę teraz już powoli się go "oduczać" I aż płakać mi się chce do tych swoich myśli :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też Cie rozumiem
Na starość to nie wiadomo w jakiej będziecie kondycji fizycznej czy psychicznej i ciekawe kto będzie wam do sklepu jeździł , zakupy robił, obciąży tym dziecko ? skąd wie , że któreś z waszych dzieci będzie chciało tam mieszkać ? skończyły się czasy budowania domu giganta z myślą , że dziecko w nim zostanie i założy sobie rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość veroni sss
to samo mu mówię - ale on twierdzi: nie bój się, moje dzieci będą chciały! On tak został wychowany i myśli ciągle tymi schamatami. Jak szkoda, ze ja wcześniej tego nie widziałam. :( Ale nie wiem, czemu on tak jest - jego siostry pouciekały gdzie pieprz rośnie a on tak tam ślęczy. Czuje się odpowiedzialny za swoich rodziców, na stare lata chce być z nimi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość veroni sss
tylko jak ja mówię, ze też mam rodziców i też może będę musiała się nimi zająć, bo czemu mam chodzić przy teściach, jak może będę musiała przy rodzicach, to on twierdzi, że mam jeszcze rodzeństwo i oni mogą zająć się moimi. A na taką samą odpowiedź, ze on też ma, to mówi że jest najstarszy i w dodatku syn a to syn musi się zająć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość veroni sss
a jak wchodzę dalej w tą rozmowę, to twierdzi - słuchaj ja Ci powiedziałem, jak będziesz chciała to pójdziesz ze mną a jak nie to twoja sprawa... I co tu myśleć?? Dodam, ze poza tym jest bardzo dobrym mężem, pomaga mi w domu itd, dba o porządek ale w tej jesnej sprawie po prostu go nie poznaje!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość veroni sss
mówicie rozwód - ale przecież nie rozwiodę się z nim TERAZ z tego powodu, ze powiedział, ze za 20 lat...!! A na takie straszenie się nie nabierze, poza tym wolę nie ryzykować nawet bo wiem, ze w tym momencie nie poradziłabym sobie jeszcze bez niego ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też Cie rozumiem
masakra jak się uparł ten Twój mąż, może chodzi mu o majątek, może rodzice obiecali mu przepisać gospodarstwo jak się tam przeprowadzi, a uważa że skoro jest facetem to jemu a nie siostrom się należy. Eh ciężko Ci będzie go przekonać, ja widzę dwa rozwiązania : pogodzić się z tym faktem , i za ileś lat zamieszkać tam albo być "weekendowym małżeństwem" :/ albo się rozstać, ew. postawić wszystko na 1 kartę i powiedzieć tak jak ktoś już Ci doradzał że nie chcesz takiego życia , że skoro msc żony jest przy mężu to Ty odchodzisz .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamachichi
no kurcze, chyba te Panie które doradzają rozwód nie wiedzą co to znaczy dla dzieci-ja jestem dzieckiem rozwodników i mimo, że moi rodzice zrobili to w sposób najlepszy z możliwych, to i tak była to OGROMNA trauma dla mnie i pewnie jeszcze większa dla mojego brata, to nie jest powód do rozwodu, na pewno jakoś się dogadacie, uwierz mi autorko, czas zmienia ludzi, nie rezygnuj ze swoich marzeń, i nie zabieraj marzeń mężowi, no i tak jak pisałam, moim zdaniem ludzie, co się wychowali na wsi w domu czasem się tak przywiązują do miejsc, że ciągle tęsknią, przecież "na starość" możecie pomieszkiwać to w mieście to na wsi, moi znajomi mieli taki zwyczaj na emeryturze, że sezon wiosenno-letni spędzali na działce, na jesień i zimę zjeżdżali do wawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawska?
Nie poradzila w jakim sensie, finansowo, uczuciowo czy jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zgodziłabym sie na budowan
nie zgodziłabym sie na budowanie chaty kolo tesciów to raz a tym bardziej na pakowanie całej kasy w chate na jakimś zadupiu totalnym, bo koleś ma presje na uprawianie ziemi, a dwa to ze dzieci beda chciały mieszkać tam gdzie on chce to może sobie pomarzyć. My akurat kupiliśmy duże mieszkanie które miało być dla córki włascieicla , ale wyjechała do uk i nie wraca. Poza tym nikt nie ma obowiazku tyrać na cudzym polu no bez jaj, mnie tez nikt nie przyjeżdza i za mnie do pracy nie chodzi. A jak maż autorko "a jak wchodzę dalej w tą rozmowę, to twierdzi - słuchaj ja Ci powiedziałem, jak będziesz chciała to pójdziesz ze mną a jak nie to twoja sprawa..." w małzenstwie to sprawy są wspólne, po to sie za kogoś wychodzi zeby isc przez życie wspólnie, a jeżeli chce tam kiedyś mieszkać to wasze drogi sie rozchodzą, zastanów sie czy masz ochote na prace na roli i jeszcze jako opiekunka teściów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiiiaaa_28
wiem że teraz rozwodu nie weźmiesz ale potem, gdy mąż tam zamieszka i będziecie starzy - jestem prawie pewna że będziesz żałowała że nie wzięłaś rozwodu póki byłaś młoda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eytwetwe
Dzieci nie pójdą za nim na 99%. Znam MNÓSTWO przypadkó gdy rodzice tak myśleli, a potem dzieci dorosły i gdzieś pojechały, albo po prostu nie chciały mieszkać gdzie rodzice chcieli. Więc prawdopodobnie on tam zamieszka sam, schorowany, bez dzieci, bez Ciebie, bez swoich rodzicó którzy już pewnie nie będą żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zgodziłabym sie na budowan
w jakim wieku macie w ogóle dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość veroni sss
chyba zrobię tak, że teraz zostawię tak jak jest, poczekam zobaczę co będzie się działo, a potem gdy sama już stanę na nogi, to albo po prostu się rozejdziemy albo zostaniemy tacy z "obowiązku". Ale tam życia sobie nie wyobrażam. I właśnie w tym momencie pryskają moje marzenia o sczęśliwej "starości", o tym jak przyjeżdżają do nas wnuki itd... Ale dl;a niego przecież to się nie liczy, powie, ze to ja tak zadecydowałam, on chciał żebym przeprowadziła się z nim... Gówno nie małżeństwo :(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MONIKA1974
aha ciekawe autorko, ze na innym topicu piszesz, ze jestes po rozwodzie :o prowo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość veroni sss
dzieci jeszcze do szkoły nie chodzą!! Ale powiedzcie mi jak ja się mogę nie zgodzić!?!?!? Tyl;ko teoretycznie bo w praktyce nic nie mogę zrobić!! Moze i tak będzie, ze zostanie sam, ale wtedy już będzie na wszystko za późno... Zostaniemy sami ze swoimi spełnionymi marzeniami - on na wsi, ja pójdę do miasta... No różowa przyszłość po prostu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość veroni sss
MONIKA widocznie jakieś podobne nicki - nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdsfsf
a ja romumiem ja w 100 % a z jakiej racji ma pakować tam wszytskie oszczednosci swojego zycia, i spłacać rodzeństwo mężą!!kobieta nie ma juz stabilizacji po tym co usłyszała, on nie ma szacunku do niej, i co kurwa ma zyc sobie teraz 20 lat wiedzac ze maz nie chce z nia mieszkac w miescie tylko na jakies wsi!!!!!!jak mają dzieci , albo bedą mieli to co: studnia bez dna!!!ale nie bo pienadze trzeba inwestowac w mężą ktory i tak spierdoli na starość. Jedno pocieszenie: moja mama jakby mogla to by ojca tez wysłała na wieś ;-) i tez za jakies 20 lat, może razem zamieszkają!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monika, daj link do tego tematu :) jeśli możesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość veroni sss
a dlaczego by wysłała? Zgadza się, naprawdę po tej rozmowie straciałam poczucie bezpieczeństwa :( Wcześniej miałam jakieś plany, a teraz? Nie wiem co będzie teraz! Mówi za 20 lat, ale jak postawimy domek wcześniej być może i za 10 lat więcej go już nie będzie niż będzie :( Wierzcie mi naprawdę, że nawet pocałować mi się go dzisiaj nie chciało, trochę czuję teraz jakby to nie była już ta najbliższa pod słońcem osoba, tylko po prostu faxcet z którym chwilowo dziele swoje życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawska?
Ale czyje to sa oszczednosci, jego czy wasze wspolne? Piszesz, ze nie dalabys rady sama? To co , to znaczy, ze nie pracujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 3435345
a że się tak wtrące: co za różnica czyje oszczędnosci? Przecież to jest małżeństwo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość veroni sss
no wspólne jak to w mażłeństwie... Ale tak na prawde są to pieniądze głównie zarobione przez niego, także właściwie nie mogę mu niczego zabronić :( Ale z drugiej strony jak mam mu zabronić, skoro tak postanowi, to i tak będzie znaczyło jaką przyszłość widzi dla naszego związku, a mi to już wystarczy. Nie poradziała bym sobie przede wszystkim finansowo! Ale nawet nie myślę o rozowdzie teraz, kocham go ciągle przecież, chociaż troszkę otworzył mi oczy... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawska?
Roznica taka, ze jesli on caly czas odklada w takim celu, to ona nie powinna sie dziwic. Sama przeciez pisze, ze juz przed slubem przystala na kompromis, ze on atm zbuduje ten domek. Jesli buduje za swoje to niech buduje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×