Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Polecane posty

Gość made in me
ostatnie tipy SZAREEEEJ...... http://f.kafeteria.pl/szukaj.php?cmd=szukajg&id_f=&start=0&q=szaraaaa&f=0&submit= Za młoda na dziecko Hej.Mam 17 lat i jestem w drugim miesiącu ciązy.Moj chlopak ma 28 a jestesmy od 4 miesiecy razem jestem przerazona ale pogodziłam sie juz troche z ta myslą. Ch [Dyskusja ogólna]kolezanka chce dokonac aborcji:( kolezanka została zgwałcona chce usunac jakimis tabletkami artrotec co to za tabletki nic sie jej niestanie??czy ktos je zazywał [Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci]ARTHROTEC ???????????????????????????????????????????????????????? ZAZYWAŁ KTOS???????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po1 niebede sie tłumaczyc byłam u ginekologa i kazał mi czekac do piatku nie kłamie:(i kazał zrobic test ciazowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawska?
no przykro czytac te twoje wypociny....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, jestem tu nowa i mam pewien problem, bo już naprawdę nie wiem co myśleć...może któraś z was będzie w stanie mi odpowiedzieć. 27 lutego przyjęłam escapelle (25 doszło do stosunku bez zabezpieczenia; 26 luty - dzień owulacji). nie miałam żadnych objawów. 11 marca miałam dostać okres, który spóźnił się i przyszedł 20 marca. był to bardzo obfity okres...na początku delikatne plamienie, a potem nie nadąrzałam zmieniać podpasek. gigantyczny ból krzyża, uciski brzucha - nie dowytrzymania. oprócz krwi były też skrzepy krwi i śluz. raz na podpasce zobaczyłam taką błonkę...nie wiem co to było ale było twarde i takie nierozerwalne, białe, zabarwione krwią. myslicie, że było to poronienie? robiłam dwa testy ciążowe dzień po terminie spodziewanego okresu - 11 marca i były pozytywne. wtedy gin wytłumaczyła mi, że to od escapelle. później znowu robiłam testy 20 marca - pozytywne (ale blada ta druga kreska), wkurzyłam się i zrobiłam test w laboratorium - pozytywny. wróciłam do domu a tu ten mega obfity okres. gin wyjaśniła mi, ze skoro okres to nie ma ciąży...czytałam też, że w ciąży raczej plamienia są bardziej skąpe a to było takie mega obfite i trwało z 5 dni...proszę o pomoc. minęły już prawie dwa miesiące, nie mam objawów ciąży, czekam na kolejny okres - 16-tego kwietnia, ale nadal mam obawy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Ja poroniłam w zeszłym tygodniu,fizycznie czuję się dobrze,nie mam żadnych objawów,nic mnie nie boli, Chodzi mi raczej o kondycję psychiczną nie mogę się pozbierać,ciągle widzę kobiety w ciązy ich szczęście i zadowolenie.nie wiem co robić,proszę o jakąś radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość razoda
Ty nie pytaj się na forum tylko biegnij do lekarza, zrobi Ci usg i zobaczy czy macica sie sama oczyściła czy konieczny jest zabieg łyzeczkowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kinia177122
Witajcie..mam takie pytanie,kiedy starałyscie sie zajsc w ciaze po poronieniu? Ja poroniłam dwa dni temu 16.10. Rano byłam jeszcze u ginekologa na wizycie. A z kolei w poniedzialek wieczorem mialam sluz taki czerwono-brązowy i lekko bolał mnie dół brzucha.Lekarz powiedział ze ten śluz jest od nadżerki i żebym nie współżyła przez pare tygodni,przepisał mi na miesiac duphaston. Po czym puznym popoludniem we wtorek bolał mnie bardzo brzuch i zaczełam krwawic tak jak przy okresie.Pojechałam do szpitala i przez ten czas krwotok byl coraz wiekszy i pojawily sie duze skrzepy. W szpitalu ginekolog zbadał mnie i zrobił mi usg ktore stwierdzilo ze juz nie ma nic..:(:( zostałam w szpitalu i zrobili mi łyżeczkowanie..ciężko mi bo jak byłam w szpitalu to leżały ze mną 2 kobiety które poroniły już dwa razy z rzędu..boje się ze nastepna ciąża bedzie wyglądać tak samo. Poroniłam w 10 tc..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moniś23
hej! ja i mój chłopak zaliczyliśmy wpadkę. Nie chcieliśmy tego dziecka nawet bardziej ja nie chciałam niż on, ale mowił że jak już sie tak stało to damy sobie radę. Lekarz przy badaniu powiedział że to około 4 tydzień. kazał zrobic mi test z krwi na obecność BetaHCG. Zrobiłam raz, za 3 dni drugi i okazało się że poziom hormonu jest zbyt niski i że dzieję sie coś nie tak... parę dni po tym zauważyłam brązowawą wydzielinę a potem normalną krew ze szczątkami błony. Tego dnia zbadał mnie ginekolog, stwierdził poronienie w 5tygodniu ale uznał że macica powinna oczyścić się sama. I tak też się stało. Mimo ze nie chciałam tego dziecka wcale nie ulżyło mi że dziecka nie bedzie. To było 4 miesiące temu ale ten temat co jakiś czas we mnie wraca, zastanawiam sie jakie byłoby nasze malenstwo, jaka miałoby plec, do kogo byłoby podobne, jak wyglądalabym w ciąży....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Opowiadałam tutaj na forum moją historię i naprawde dzięki wam i wielu cudownym osobom udało mi się stanąc na nogi i poniekąt życ dalej po 2 poronieniach. Niestety 1 ciąze straciłam w 9tyg a drugą w 6 tyg. Zastanawialam sie dlaczego a zaden lekarz nie byl w stani mi odpowiedziec na to pytanjie tylko probowac dalej. Ja drazylam temat zrobilam podstawowe badania morfologia, poziomy hormonów i wszytsko co przyszlo mi do glowy. Przy 2 ciazy hormony tarczyc poszly mi w gore ale lekarze nie kojarzyli tgarczycy z poronieniami. Trafilam do cudownej lekarki z polecenia, z racji tego ze mam probelmy z tarczyca ale hormony dzialaly prawidlowo ta lekarka dopiero sie mna zajela i zrobila komplet badan. Moge ja polecic jak ktos by chcial przyjmuje w lodzi. Sluchajcie po rosnacych badaniach tarczycy i wykonaniu dodtakowych badana co jest istotne w przypadku tarczycy okazalo sie ze mi szaleje (mimo wiekszych wynikow z powodu ciazy). Dala mi leki poszlam na zwolnienie, kontrolowala wyniki co 2 tyg sprawdzala bardzo skrupulatnie jak reaguje tarczyca. Usg, biopsja i co ona nadal szaleje. Znow farmokologia i silniejsze leki tarczyca nic robi co chce. Zlecone dodatkowe badania i okazalo sie nie dziala ona prawiodlowo stwierdzono schoreznie grawersa basedowa tarczyca sie powiekszala i bardzo szybko. Dosłownie po 4 miesiącach wielu wielu badano kazalo sie moj uklad odpornosciowy nie dziala tak jak trzeba i mam w sobie przeciwciala, ktore najprosciej ujmujac niszczy moj organizm a kiedy zachodze w ciaze jakies przeciwciala traktuja ciaze jako cialo obce i nie moglam jej utrzymac. Moj własny organizm nie przyjmowal ciazy przez problemy z tarczyca. To zasluga mojej lekarki, gryby nie jej upor doswiadczenie i profesjonalna opieka (bo czasami hormony nie byly zle i inni lekarze kazali by przyjsc po 4 miesiacach na kotnrole) ona przez 4 miesiace przyjmowala mnie raz w tyg. Wcale nie bylo u mnie takie oczywiste z diagnoza bo nie ma badan, ktore potwierdzaja przyczyne poronien. W rezulatcie musialm isc na wyciecie tarczycy i jestem juz pol roku po niej. W miedzy czasie zrobilam ewentualnie kariotyp wszytsko ok. I sluchajcie jestemw ciazy czuje sie swietnie troche sie boje ale wierze ze bedzie wszytsko dobrze. DLa mnie byl szok 2 poronienia a przyczyna lezala w tarczycy. Musialam przejsc dluga droge ale kochane róbcie badania tarczyc, i USG bo to bardzo wazne. Ja nie mialam problemow z nia dopiero uaktywnila mi sie po2 poronieniu i znalazlam przyczyne. Mam nadzieje ze komus pomoge i zycze kazdej z was szczesliwego macierzynstwa. Dziekuje wielu osom tu za pomoc i wsparcie, dam wam znac jak bedzie dalej z moja caiza ale wierze ze bedizie dbrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam, ja będąc w 11 tygodniu czułam się dobrze ale miałam dziwnie duży brzuch, poszłam na kontrolne usgi okazało się, że od dwóch tygodni noszę martwy płód :( .. okazało się, że mojemu maleństwu przestało bić serduszko, a ja sama dostałam zapalenia jamy brzusznej, po wizycie kontrolnej od razu dostałam skierowanie do szpitala na oddział ginekologiczny, dostałam dopochwowo jakieś tabletki, które wywołały u mnie poronienie. Po tabletakach ok 4 godziny i zaczełam krwawić, co chwile chodziłam do wc, czułam jakby ze mnie spadały kule, bałam się spojrzeć w toaletę :( .. więc nawet nie wiem jak to wyglądało, na drugi dzień miałam kontrolne usg, i dostałam drugą dawkę, leżałam w szpitalu dwa dni. Po wyjściu do domu krwawiłam ok 2 tygodni- krew + skrzepy. Moja metoda nazwana była - farmakologicznie, lekarz powiedział ze mogę od razu starac się o dziecko.. ale psychika siadła :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, Ja również przez to wszystko musiałam przejść :( W 20 tyg ciąży urodziłam martwą córeczkę... :( W jednej chwili świat się nam zawalił..... Tak strasznie ciężko jest to zrozumieć pogodzić się z tym co się stało, tak strasznie ciężko się pozbierać i żyć dalej... ;( Zawsze będziemy o niej pamiętać kochać ją i już zawsze będzie nam jej cholernie brakować... :( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosia18447
Cześć dziewczyny. Chciałabym porozmawiać z kimś o mojej historii. A więc. Staraliśmy się z mężem o dziecko po miesiącu od ślubu udało się niestety długo się nie nacieszyliśmy. W 7 tygodniu na badaniu okazało się że zarodek się nie rozwija i wygląda to na ok 5 tydzień. Miałam umówioną następną wizytę na sprawdzenie tego po raz drugi. Niestety kładąc się wieczorem pobolewał mnie brzuch, a gdy rano wstałam miałam trochę zakrwawione majtki tak jak po skaleczeniu, dalej bolał mnie brzuch, pojechałam do szpitala okazało się że to nic groźnego, zrobili mi usg i dowiedziałam się że jutro z rana je powtórzą a jeśli płód nie urośnie o ten jeden dzień to niestety czeka mnie usunięcie. Niestety też nie dotrwałam do tego, ponieważ wstałam z łóżka i poszłam do łazienki i wtedy tak jakby wszystkie skrzepy cała krew ze mnie wyleciała. Lekarze musieli zrobić mi łyżeczkowanie ale już tego samego dnia wyszłam DO DOMU. Lekarz powiedział że tak musiało być, ale nie ma zagrożenia dla drugiej ciąży. I że możemy się z mężem starać od następnego miesiąca po okresie i tak też zrobiliśmy. Ale minęło już 8 miesięcy i nic się w tym kierunku nie dzieje. Cały czas się staramy. Ja już nie wiem co mam robić. Właśnie mam czas miesiączki. Już nie wiem jak postępować. Chcemy mieć dzieciątko. Może wy też tak miałyście? Proszę pomóżcie mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam, Jestem studentką V roku psychologii i poszukuję do udziału w badaniach kobiet, które doświadczyły samoistnego poronienia. Każdą z Pań, która podjęłaby się wzięcia udziału w badaniach odsyłam na stronę internetową, na które umieściłam swoją ankietę: https://docs.google.com/forms/d/1TiqEVihGc--RK8A3otLaneNprPDSlpe2qNeZ6xCrKsg/viewform Będę wdzięczna za każdą pomoc. W razie pytań czy wątpliwośc***proszę o kontakt pod adres e-mail: siaa23@wp.pl Pozdrawiam, Joanna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kataris
do Gosi nie trać nadziei..ja starciłam ciązę w 14 tygodniu i pomimo starań ,testów owulacyjnych itp nie udawało mi się zajść w ciązę przez kolejnych 18 miesięcy a teraz kończę 9 tydzien,stało się;) wszystkiego dobrego,odpręż się,wycisz wszystko się uda w swoim zcaise pamietaj,że to dzieci wybierają rodziców i czas narodzin pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malwina1989
Hej dziewczyny mam nadzieję że jeszcze ktos tu zaglada poronilam 20 marca samoistnie noe dostalam jeszcze okresu mialam tydzien temu tylko chwilowe brazowe skape plamienie czy ktoras z was tak miala? Bede wdzieczna za odpowiedź

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc do malwina
Idz do lekarza byc moze potrzebna będzie luteina na wywolanie okresu, ja poronilam 2 razy mialam łeżeczkowanie i okres byl po okolo 30 dniach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malwina1989
Hej dziekuje za odpowiedz dzwonilam do przychodni zeby zrobic termin mam dopiero za dwa tygodnie jednak martwi mnie to mieszkam w niemczech lekarz nie zalecil mi zadnej kontroli tylko kazal lykac kwas foliowy nie wiem czy isc do innego czy poczekac te dwa tygodnie zadnych objawow okresowych nie mam a powiedz mi czy mialas tez bardzo duza ilosc sluzu bo ja caly czas mam mokre te plamienia tez byly razem ze sluzem pozdrawiam malwina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość evvvvaaa
ja osobiscie mam juz wspaniala coreczke ale zawsze chcialam dla niej rodzenstwa. poronilam 2 razy, czuje sie z tym ........ nawet nie wiem jak miałabym to opisac, dobija mnie w dodatku fakt ze zona szwagra teraz bedzie rodzic, a termin mialysmy identyczny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Starm się wracać "do żyia" po poronieniu... I chciłabym podzieliś się w Wami tym co mnie sptkało. Nie chcę zamykać się w sobie... Gdy zobaczyłam pierwszy raz na usg pęcherzyk ciążowy byłam w 5 tygodniu i 2 dni. Nie było jeszcze widać zarodka. Po dwóch tygoniach zaczęłam plamić na jasnobrązowo. Pojechałam do szpitala gdzie wykonano usg i widoczny był już zarodek z bijącym serduszkiem. Dostałam duphaston. Po 5 dniach kolejne plamienie tym razem z śladami krwi. Na usg serce dziecka biło podobno wolno jak na jego wiek. Oprócz duphastonu 1x2 miałam brać luteinę dopochwowo 2x2. Po tygodniu znów wizyta u ginekologa - serce biło prawidłowo, lekarz widział poprawę. 1,5 tygodnia po ostatniej wizyce w nocy zaczeły się bóle w dole brzucha takie skurczowe, ciągnące przypominające miesiączkowe i plamienie najpierw płyn jasnobrązowy, potem na papierze po sikaniu zauważyłam krew w śladowych ilościach. Pojechałam na pogotowie i usłyszałam: zarodek martwy od około tygodnia lub więcej... Następnie ywoływanie skurczy tabletkami, starszny ból, ronienie poszególnych części po kolei... Ostatnia wypadła głowa... Po kilku godzinach łyżeczkowanie. Dziś jestem 6 dni po łyżeczkowaniu... Mimo tej ogromnej straty nie poddamy się. Oboje z mężem pragniemy mieć dziecko. Będziemy starali się dalej. Po wystąpieniu pierwszej miesiączki umówimy się do ginekologa na badanie. Narazie czekamy na wynik histopatologiczny ze szpitala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malwina 1989
Czesc dziewczyny! Rok temu prosilam na forum o rade, dzis moge wam juz wszystko napisac. Mz powodu tych plamien poszlam do lekarza, zbadal mnie zrpbil usg na którym zobaczyl bijace serduszko!! Okazalo sie ze jestem w 7 tygodniu ciazy.Przepisal mi leki na podtrzymanie ktore bralam do 12 tygodnia.Zadnych problemow juz nie mialam dzisiaj hest z nami wiktoria :-D.pozdrawiam I trzymam kciuki za wszystkie mamusie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie wspierał maż i dlatego nie mialam problemow depresji.Mąż jest zawsze przy każdym badaniu nawet pochwy na fotelu i wspierał porody.Mąż był różwnież przy zabiegu cały czas po samoistnym poronieniu.A mamy Prawo do obecności osoby bliskiej nawet w szpitalu podczas badań i zabiegów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo często przyczyną poronienia jest nieleczona celiakia czyli choroba trzewna. to schorzenie dziedziczone rodzinnie przez geny. U kobiet wystepuje częściej i bardzo często daje o sobie znać właśnie przy ciąży wywołując poronienia kobiet w okolicach ciąży wtedy powoduje poronienia. Dzieje się tak ponieważ celiakia wyniszcza jelito cienkie i powoduje niedobory kwasu foliowego, żelaz ai witaminy B https://www.youtube.com/watch?v=GKgVaKdc1LQ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obarra
moje drogie dlatego jak ja sobie zaplanowalam ciaze to przed tym przeczytalam szereg artykulow w stylu http://ciaza.expert/poronienie-czynniki-ryzyka/ by dokladnie wiedziec jakie czynniki wplywaja na poronienie i czego szczegolnie unikac. Na przyszlosc warto o tym pomyslec, by taka wiedze posiadac ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×