Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Madlene20

Co robić kiedy nie jesteś już Jego numerem Jeden. Kiedy Facet ma Cię w Dupie?!

Polecane posty

Gość Madlene20

Witam Was drogie Kafeterianki ;* Chciałabym opisac Wam swoją historie.. Otóż, ejstem z facetem od dwóch lat.. od pół roku zaczeło sie psuc. Pojawiła sie jakas dziewczyna w pracy, zaczeli sie dobrze rozumieć, dla mnie było to nie pojęte, nigdy wczesniej On sie tak nie zachowywał. Nigdy wcześniej w jego zyciu nie było innej kobiety. Jak sam powiedział, świetnie się ze soba dogadują. Pewnego dnia, był to njagorszy dzień, nigdy tak się nie czułam, znalazłam smsy, jednym słowem bezczelnie wzięłam jego telefon i przegrzebałam skrzynkę, ona pisała.. Misiu, Kotku, wstawaj do pracy, jak minął dzień, dobranoc ;*;*;* itp. W tym momencie straciłąm zaufanie, nie wiedziałam co robić. Zerwałam. Przez tydzien,drugi nie wymienilismy ani jednego smsa, ani telefonu, kompletnie nic. Później się odezwał, spotkaliśmy się, przepraszał, powiedział że dopiero kiedy stracił, zrozumiał co stracił.. Pozwoliłam wrócić. Od trzech miesięcy jest miedzy nami wporządku, ale ja nie potrafię mu zaufac.Pozatym Nic nie jest już tak jak dawniej, nie jestem już numerem 1 w jego życiu. Sa nim koledzy, piwkowanie, po tych akcjach, zaczęło się okazyjne ćpanie, powrót do palenia, wspólne wypady z kolegami, bezemnie, nie tak jak kiedyś. Kiedyś zawsze mnie zabierał. itp. Nie wime czy go kocham..czesto czuje że już nie, że tego goracego i namiętnego uczucia już niema, pozostało przywiązanie, bardzo mocne. zalezy mi na nim, chciałąbym aby był taki jak dawniej. kiedy byłam dla nego wszytskim. Chciałabym mu powiedziec nie chcę już z Tobą być, juz nie ma tego co nas łączyło. Ale z taką nadzieja że dostanie takiego cholernego kopa, że bedzie miał siłę do tego aby się straać wrócić, i być takim jaki był jeszcze rok temu... Pisze tu nie po to aby się użalać nad soba, ale po to, abyście mi opowiedziały swoje doświadczenia, przeżycia.. Może byłyście w podobnych sytuacjach.. Tak więc w jaki sposób to rozegrałyście. Pozdrawiam ;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj chyba masz
naprawdę nie wiesz co robić kiedy facet ma Cie w dupie jak to sama określiłaś? to pytanie to żart?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aha i achhhh
No co??? Trzeba znaleźc takiego, dla którego będziesz nr 1 i do tego jedynym numerem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja pierdole, widzę jakie ogromne misisz miec doswiadczenie w tych sprawach ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czego chcesz się spodziewać po facecie, który robi takie umizgi z inną? Aż dziwne, że jeszcze się pytasz... Ani nie jest poważny, ani lojalny... Większość kobieta założyła, że jak już ktoś jest to trzeba się go trzymać bez względu na wszystko. Okres przedmałżeński jest chyba czasem, kiedy warto szukać kogoś odpowiedniego, metodą prób i błędów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zła Anno wiem, masz rację, ale bądź co bądż, wyjasnilismy sobie wszystko. Pozatym, nie jest łatwo odejść od kogoś, z kim jest się ponad 2 lata, kto kiedyś cholernie się starał ( bo na początku, ja nie chciałam z nim być, bo czułam że ot jeszczenie nie mój czas, jednak dałam mu szansę, i było dudownie, przez tamten czas) przeżyliśmy razem tyle wspólnych, pięknych chwil.. niełatwo jest to tak zimno zakończyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cashmere Touch- nieraz rozmawialiśmy o uczuciach, on sie stara,ja to widzę, ale co pewien czas, w jakiś sposób tracę to odbudowane w pewnym stopniu zaufanie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powinnaś z nim szczerze porozmawiać , powiedz mu o swoich obawach , przypuszczeniach , słowem wszystko co lezy Ci na sercu ...tylko nie krzykiem , płaczem (to najgorsze co może być podczas takich rozmów) , raczej spokojnie , z dystansem , opanowaniem ...jeśli się nie zmieni , a naprawde w to watpie po tym co napisałaś , zerwij z nim.to moim zdaniem najlepsze wyjście z takiej sytuacji , po co masz sie męczyć w związku , który nie ma przyszłości , który z dnia na dzień 'wygasa" ...jak sama napisałaś chyba go nie kochasz...więc będzie Ci łatwiej , ja miałam podobną sytuację ...dwa lata zwiazku , potem wszystko zaczęło się psuć...doszło do rozstania...czy żałuję ?! nie...to była najlepsza decyzja w moim życiu ...powodzenia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jednaaaa2345df
zawsze już będzie Cię to gryzło. niestety, mozesz wybaczyc ale nie zapomnisz. tym bardziej ze nie odzywaliscie sie do siebie jakis czas, on nie walczyl nie probował... daj sobie spokoj. ja probowalam ratowac ponad 2 letni zwiazek, przez kolejny rok... bo tez czulam sie co raz mniej wazna, ze nie bylam juz najwazniejsza... najwazniejsi byli kumple i alkohol... przegrałam tą walkę... odeszłam a on nawet nie walczył... wybrał kumpli :( smutne to bylo i bardzo ciezkie bo znalismy sie naprawde wiele lat i zwiazek tez nie nalezał do najkrotszych... na twoim miejscu bym kopnela w dupe, nawet gdyby nadal mi bardzo zaleazło. okłamywał cię, miał jakas laske na boku z ktora pisał sobie slodkie smski... to nie bylo w porzadku. nie szanował Cię, a Ty jeszcze pozwolilas mu wrócic... bo z tamta mu sie nie ułozylo ;/ jak mu odbije to znowu pojdzie do innej a Ty znowu go przygarniesz? zniszczysz siebie w ten sposob, uwierz mi... ja przez rok wybaczałam kłamstwa (nie chodzilo o dziewczyny) i wierzylam ze sie poprawi, ze nie bezie kłamał, bo po co... i powiem ci ze zaszkodziłam TYLKO I WYLACZNIE sobie samej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie za jakiś czxas to zakończę, narazie boję się samotności. Myślę ż ekiedys z perspektywy czasu jak na to spojżę, tez dojdzie do mnie że była to najlepsza decyzja w noim życiu. Przeciez szanse na miłość są zawsze, niestety nie pierwsza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, bylam w zwiazku z chlopakiem 4 lata, koles byl dla mnie wszystkim i co? Zdradzil mnie. Tragedia? Tak, na poczatku. Po roku dziekowalam Bogu, ze nie pozwolil mi zmarnowac sobie zycia u jego boku. Wiec nie masz sie czego bac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czym są dwa lata w naszym całym życiu? Ja nie nakłaniam do rozstania... Bo nic mi do tego, jednak warto na chwilę uspokoić serce, a zacząć myśleć logicznie i przewidywać. Po pierwsze- bardzo szybko mu się to przytrafiło. Zauważ, że właściwie na tym etapie to jeszcze nie powinno być rutyny, czy czegokolwiek, co nakłoniłoby faceta do takich postępków. Po drugie- wybrałaś złą opcję. Wybaczania, próby rozwiązania, wyciąganie ręki. W takiej sytuacji powinnaś zrobić mu łaskę, że w ogóle jeszcze z nim jesteś. Oni tak naprawdę mają w głębokim poszanowaniu takie kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taka jednaaaa2345f- Bo my Kobiety jesteśmy naiwne, ja wiem doskonale że też taka jestem. Chociaż fakt faktem nie zdradził mnie, itak czuje ze to sie prędzej czy później skończy... A szkoda, bo wartościowy z niego facet, tylko jeszcze się w dziecko bawi ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zrobiłam mu łaskę, jemu nie było łatwo wrócić. Kiedy spotkaliśmy się i pytał czy sa jakie kolwiek szanse abyśmy byli razem, powiedziałam zimno i obcesowo- ze nie wime, nie zalezy mi już. Ostatnio kiedy znow poszedl na impreze, powiedzialam dość, powiedzialam ze nie mam zaufania, a bez zaufania nie ma nic!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jak mam rozumieć ten fragment: "Chciałabym mu powiedziec nie chcę już z Tobą być, juz nie ma tego co nas łączyło. " Jest tylko, że byś chciała. Skoro ja widzę, że jednak chcesz z nim być i wszystko ratować, to on tym bardziej. Ciao!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jednaaaa2345df
skad wiesz ze cie nie zdradził? to wie tylko i wylacznie on i ta panna. TYLKO. wiesz, moze uznawac ze cie nie zdradzil bo przeciez przez jakis tam czas nie byliscie razem... ja odeszłam i tez bylo mi cholernie ciezko... stracilam kilkuletnia przyjazn i 3 letni zwiazek... zostałam sama... mam kolezanki ale to nie to samo. mowie Ci, zaszkodzilam Tylko i wylacznie sobie. jesli nie chcesz się zniszczyc ciaglymi podejrzeniami, brakiem zaufania, nerwami o to czy znowu czegos nie wywinie, odejdz jak najszybciej. ja przez ten rok kiedy ciagle dawłam szanse a on raz byl super cudowny a za chwile znowu kłamał zniszczylam sie psychicznie do granic mozliwosci. bo przeciez jak miałam nie dawac szans komus kto przez pierwsze 2 lata dawał mi gwiazdke z nieba, kochał jak nikt inny i dbał jak o księżniczke? komu jak nie przyjacielowi? i skonczylo sie tak ze bylam notorycznie oklamywana (ciekawe o ilu rzeczach nie wiem) i przegrałam z kumplami i alkoholem. a nie mamy po 17 lat, tylko troszke wiecej... Mówię Ci, przemyśl to wszystko, tym bardziej jesli nie jestes pewna czy kochasz. jesli są takie wątpliwosci + brak zaufania to uwierz mi, NIC dobrego z tego nie wyjdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byc może masz rację, to wszyttko się juz wypaliło.. Poczekam, zobaczę jak się rozwinie sytuacja, jeśli będzie mnie zawodził znow, powiem Bye !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jednaaaa2345df
teraz jeszcze doczytałam dokladniej ze wychodzi bez Ciebie a kiedys Cie zabierał... jesli zaczniesz stawiac jakies warunki lub umaiwac sie na cokolwiek on zacznie oklamywac, bo teraz mu na to pozwalasz i tak mu wygodnie... ja tez za dlugo pozwalałam, bo jeszcze kochałam i ufałam... jak wszystko zaczelo sie sypac, zaczelismy WSPOLNIE ustalac pewne rzeczy... ktore on łamał po kilku dniach i jeszcze miał do mnie pretensje nie wiem o co. mowie ci przemysl to wszystko. tylko bedziesz sie denerwowac ze znowu kumple, znowu poszedl bez ciebie i nie wiesz co robi, albo zacznie cie oklamywac. miałam to samo. zalowalam na poczatku ze odeszlam bo w sumie przeciez picie z kolegami to nic takiego strasznego prawda??? ale okłamywanie, i chlanie kilka razy w tygodniu, brak jakichkolwiek chęci do pracy i zarobienia wlasnych pieniedzy (jestesmy juz w takim wieku ze wypadałoby miec jakis swoj grosz, chociaz na to glupie piwo), to wszystko zaczelo sie zbierac. Mowie ci, nie bedzie lepiej, tylko gorzej jesli juz teraz widzisz ze zmienilo sie na gorsze... wiem ze boli, ze szkoda tracic wszystkie piekne chwile... ja płakałam 3 tyg bez przerwy, we dnie i w nocy (a nie byl moja pierwsza miloscia, jednak przezylam to duzo bardziej) a on sie nadal pocieszał imprezami z kumplami... nie chce zle wrózyc, bo przeciez nie wiem jak bedzie u Ciebie ale patrzac na to zboku nie widze tego dobrze. Ratuj siebie i swoją psychikę. poważnie. bo takie chore sytuacje niszczą i to bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawska?
Jezeli panna do niego pisze Misiu czy Kotku, to raczej to wyszlo poza granice kolezenskie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokłądnie tak! Pracował, ale zwolnil sie bo ta panna tam byla "zrobil to dla mnie.. ;/". A teraz, "szuka pracy" nie ma kazy zeby do mnie jezdzic, wsumie juz 3 miesiac nie pracuje, mieszkamy od siebie ok 30 km. Pozatym nioe studiuje, bo wlasnie zucil szkole, bo kiedunek mu nie odpowiada, i idzie na dzienne, i oczywiscie d o25 rż, bedzie na utzymaniu rodzicow;/. Ja ucze sie zaocznie i haruje ;/ Jak to wyglada;/ Chlopak nie dorosl, koledzi mamusia i piwko, za mamu kase;/ Wygląda to tak jakby się cofał.. haha ;d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hm, ciezka sprawa
jesli bierze sie za narkotyki, nawet za uznane w opini publicznej za lekkie. to jest dorolsy czlowiek , a nie nastolatek, ktory probuje z ciekawosci i zeby zaszpanowac przed grupa. on ma cos nie tak z psychika. zdrowy, dorolsy czlowiek, radzacy sobie ze swoimi emocjami, dojrzaly, nie siega po takie srodki i nie rozwiazuje problemow za ich pomoca. juz tylko z tego wzgeldu radze Ci sie nad nim zastanowic. czy chcesz byc z duzym dzieckiem, prowadzic za raczke cale zycie, nianczyc i rozwiazywac jego zwichrzone emocjonalnie problemy. znajdz sobie kogos dojrzalego, kto dorosl do zycia, do zwiazku. chyba jestes w porzadku dziewczyna wiec problemow nie bedziesz miec z tym. naprawde szkoda marnowac sobie zycie na taki toksyczny zwiazek, zycie jest za piekne i masz tylko jedno, wiec przezyj je cudownie, a nie w meczarniach i wiecznych podejrzeiach , cz zdradzil czy nie, czy zacpal czy nie, kto utrzma nasze dzieci, bo tatus zapil i lezy w melinie. bo tak to sie niesety konczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
On zapalił raz czy dwa to świnstwo, kiedy nie byliśmy razem, wczesniej nigdy nie plaił tego gówna, pózniej też. Wrócvił jednak do papierosów, ponieważ półtora roku nie palił, żucil na naszym początku, bo wie że ja tego nie znoszę. Teraz nawet takie glupoty sa powodem do kłótni, jak glupie fajki. Ale jesli się całe zycie przebywało w towarzystwie niepalącym, to moze to bardzo przeszkadzać Mnie przeszkadza. ja mam wrazenie ze on chce sie jedszcze popisywac. Tak jak mowię, Wcześniej był bardziej dorosły niż teraz. Może dlatego, że jak mowi, ja mu zabraniam, i chce mi zrobić na zlosc? Ale jak ja mu mam nie zabraniać palenia jakichs ziół? No to chyba normalne że nie chcę narkotyków, nie tak mnie wychowano. Jego zresztą też. Rozmawiałam z jego mama, równa babka, bardzo jego rodzice mnie polubiju, jestem ich "córką" już. Ona także go nie poznjae...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hm, ciezka sprawa
wiesz co, dziwna sprawa, ze on tak nagle sie zmienil. cos sie musialo wydarzyc, jakis proces zajsc moze. moze nadal nie jestes tym jego numerem 1, moze nie jest przekonany czy dobrze zrobil wracajac do Ciebie. zachowuje sie, jakby chcial, zebys to Ty go rzucila a on stwarza preteksty, ale to tylko luzne przemyslenia osoby, ktora nie zna dobrze sytuacji. popatrz, ze robi to, czego Ty nei znosisz - papierosy np. nic sobie z tego nie robi, ze Tobie to przeszkadza. wiem, ze to tak latwo dawac rady typu rzuc go itp. szczegolnie jak sie bylo z kims dlugo i jest jeszcze uczucie. ale zrobi sobie bilans - co stracisz co zyskasz bedac z nim albo bez niego. a na rodzicow sie nie patrz. fajnie, ze sa mili, lubia Cie, ale oni beda gdzies w tle, a po slubie to na ciebie spadnie "opieka" nad nim, utrzymywanie, meczenie sie w codziennym zyciu. oni umyja rece i beda Ci serdecznie wspolczuc, ale wroca do siebie i beda zyc wlasnym zyciem, a Ty zostaniesz z tym bajzlem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz rację. Palenie tlumaczy tym, że poprostu lubi, i musi zapalić.Ale przez 1.5 roku nie musial? :D Chyba wiadomo ze nigdy pozniej nie ejst tak pieknie jak na poczatku. Ale z niektorymi wadami da sie żyć. On mowi że jesyem numerem 1. Ale ja się tak nie cZuję. Ostatnio ze łzami w oczach powiedział" co robię żle, że mi nie ufasz, że nie czujesz się dla mnie najważniejsza". Jak byłam z nim na jakichs tam urodzinach jego kolegi, przed Bozym narodzeniem, strasznie sie upil. Poprosilam jego przyjacielan,mojego kolege żeby go zabral na spacer itd. Pozniej ten przyjaciel, powiedział mi " Rozmawiałem z nim, on naprawde nie widzi inej kobiety z która chcialby spedzic zycie, która mogłaby być matką jego dzieci"> Sam Mój, tegoj jeszcze wieczora, po pijaku opowiadal mi ile dla niego znacze, ze ta dziewczyna z ktora pisał jest dla niego nikim, i ze nie wyobraza sobie zycia bezniego. Dla mnie troche bylo upokarzajace to ze sie tak upil, no ale cóż... Wszyscy obecni tam znają nasza sytuacje, tak powierzchownie oczywiscie, i rozumieli. Jednak po pijaku chyba mowi się t oco się naprawdę czuje, czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hm, ciezka sprawa
no alkohol znosi hamulce, rzeczywiscie. nie zostaje nic innego jak wziac chlopaka na warsztat i z nim porzadnie porozmawiac. rozmowa moze byc ciezka, ale musicie sobie wszystko wjasnic, bo nie ma sensu przedluzac tej chorej sytuacji. on zawiodl Twoje zaufanie bardzo powaznie, wiec teraz niech nie zgrywa biednego, wie co zrobil, a Ty potrzebujesz czasu. Pogadaj, poobserwuj i podejmij decyzje. ale powiem Ci juz tak na marginesie, ze ja bym takiego pogonila w sina dal za takie cos bez szans, prob przeprosin. nie znioslabym mysli, ze sie zauroczyl kims i mogl rzucic na sprawdzenie, wrrrr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jest t o straszne, ale nie umiem go tak poprostu wyrzucic z głowy ;/ Dzieki za rozmowe ;) :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×