Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lilkaax

Odkąd mieszkam z facetem ciągle brakuje mi kasy.

Polecane posty

Gość mam pecha do facetów
liczących na moją kasę, pierwszy mąż swoją pensję wydawał na dość kosztowne hobby, ja utrzymywałam dom i samochody z drugim mężem było inaczej, ale ostatnio coś wspomniał, byśmy mieli wspólne konto - niedoczekanie, przez moją nieuwagę widział wyciąg z mojego konta i teraz bardzo często "akurat" brakuje mu gotówki i pyta czy nie mam czasem, by dołożyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie rozumiem, dlaczego składacie się tylko na rachunki, my co miesiąc mamy ustalone ile każdy daje do domu kasy ( każdy wedle zarobków) i ta kasa jest na wszystko- rachunki, jedzenie, artykuły drogeryjne etc. Ja też przeważnie robię zakupy i biorę tą kasę, która jest na to przeznaczona, ewentualnie wykładam ze swoich i potem biorę ze wspólnych.I nie ma żadnych problemów:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moim zdaniem dzielenie na pół
akurat farbę ja kupuję zwyczajowo bo on nie umie koloru wybrać :D - ale farba to przecież nie duży koszt, ale narzędzia on sobie kupuje, bo to jego zabawki, z reszta bierze jeszcze fakturę na firmę i odlicza vat.... tak samo ja sobie sama kupuję bajery typu kula do prania, czy samo odwirowujący się mop do podłogi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babilon
a co do dzielenia się obowiązakmi to mamy podział ja prasuję, sprzątam łazienkę i kuchnię, piorę pościel, firany, zasłony, obieram ziemniaki bo on tego nie znosi, ścieram kurze, kwiaty podlewam i robię takie bardziej babskie rzeczy w domu on zmywa, odkurza mieszkanie i wynosi śmiecie, dba o samochód (mimo ze wspólny to on jeździ tankować i myć), o rowery, narty itp. rzeczy żeby służyły jak najdłużej i był w dobrym stanie, sprząta piwnicę i myje lodówkę, robi remonciki jakieś gotujemy wspólnie, zakupy duże wspólnie raz w tygodniu, małe to w zależności raz on raz ja, wymieniamy się tylko informacjami pod koniec pracy kto ma czas i chęc dziś zajść do sklepu dzieckiem wspólnie się opiekujemy - ja karmię, on kąpie, usypiamy na zmianę takze ja uważam że mamy wszystko dopracowane, robimy w domu to co lubimy i nie ma kłótni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malwisia24
KASIEŃKAA__ ja również nie oceniam nikogo to jest indywidualna sprawa... tylko ja uważam, że nie powinno być podziału pieniędzy albo jest się razem i mamy wszystko wspólne albo razem, ale oddzielnie. Ja również byłam na utrzymaniu narzeczonego, a malo tego pomagał mi opłacać studia bo gdy okazało się, że musialam odejść z pracy chcialam zrezygnować ze studiów bo mnie nie było na nie stać kategorycznie mi zabronił i dał mi na te studia i utrzymywał. Jeszcze mi tego nie wypomniał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Regres tak przeczytałam kawałek-oczywiście jeśli mielibyśmy robić remont(kafelki,podłogi itp) to oczywiście poprosiłabym o pomoc osoby znające się na tym. ale miałam ogólnie na myśli drobne rzeczy o których ja jako kobieta nie mam pojęcia(przepraszam jeśli są tu panie znające się na rzeczy :)) czyli np. cieknący zlew/kran, zepsute światło,wymiana zamka w drzwiach, skręcanie kochanych mebli z IKei :D:D no i takie tam podobne..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wymieniajcie sie z dokupowanie
Regres ile godzin w roku poswiecasz na remont, a ile na sprzatanie, gotowanie, pranie i inne domowe czynnosci? nie udawaj, ze nie lapiesz o co chodzi:o zreszta zdarza sie, ze przez caly rok nie ma zadnych napraw, a czynnosci domowe musisz wykonywac codziennie nie pisalam nic o swoim podziale i u mnie obowiazki domowe zawsze sa dzielone:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teraz czekamy na dziecko, urodzi się za kilka tygodni.ja będę 9 miesięcy na pełnopłatnym macierzyńskim-wiadomo że w ciągu dnia zajmę się dzieckiem, coś porobię w domu(jeśli syn tylko da mi porobić) a mąż wstanie popołudniu , i na zmianę on zajmie się dzieckiem, a ja zabiorę się za prace domowe które wymagałyby ode mnie większej uwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie trawię facetów naciągaczy. Trafiłam kilka razy na taki typ i wiem, że gdyby mi się trafił taki znów, to od razu powiedziałabym "papa". Taki typ Tobie nic nie kupi, a jak już kupi np. rafeallo, to zje je razem z Tobą, bo mu żal, że wydał pieniądze. Kiedy idziesz do sklepu patrzy jak dziecko na słodycze, więc głupio Ci niczego dla niego nie kupić, bo oczywiście on nie ma przy sobie kasy. Potem nie oddaje, ale jak niechcący wejdziesz jego komórką do netu i zje mu 5gr to patrzy spode łba. W KFC prosi, żebyś wzięła zestaw z pepsi, żebyŚMY mogli sobie dolewać, a on nie bierze niczego. Kiedy masz drożdżówkę, poprosi czy może spróbować, aż w końcu zje całą, bo nie może się powstrzymać i nie widzi w tym nic złego. Pan inżynier, który obronił się na renomowanej uczelni na 5! Do tego dziwił się, że nie chcę z nim iść do łóżka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziomek z alabamy
polecam aby ustalić miesięczne zaciskanie pasa u Was w domu - zakupy tylko w tanich sklepach (nie znaczy że kupujecie same badziewie), koniec z przyjemnościami coś czuję że po ślubie mogą być starcia o kasę i przez to nieciekawe sytuacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfdggfgdfg
dla mnie to bardzo dziwna sprawa. autorka mieszka juz 2 lata z facetem. juz powinni znac sie jak lyse konie. ja mieszkam dopiero 5 miesiecy i nigdy takiego problemu nie mialam. kazde z nas ma swoje pieniadze, ale nie ma takiego podzialy, ze wszystko na pol. jak trzeba cos to kupuje, ale i tak wiekszosc zakupow robi moj facet. uwaza, ze jak wiecej zarabia to on powinien ponosic koszty, a ja zebym tylko miala na swoje potrzeby. czuje sie za mnie odpowiedzialny i w zyciu nie kazalby mi za cos oddawac. przeciez jestemy razem.. jak by jemu zabraklo to wiadomo, ze dalabym mu pieniadze i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znam parę, gdzie chłopak jest poprostu skąpy-nie oszczędny ,ale skąpy.ze swoją dziewczyną jest już kilka lat-osobne konta, KAŻDY zakup do domu dzielą na pół(mydło lub kostka do kibla również) jeśli robią zakupy, to dziewczyna musi patrzeć na półki co najtańsze bo potem odbywa się dyskusja gdzie kasa przepadła.inna zaś para również dzieli się na pół, na święta wiadomo-z reguły więcej się kupuje jedzenia na kolację wigilijną oraz dni po. pewien znajomy stwierdził że nie lubi świąt bo ''stówki z konta lecą'' nic nie powiedziałam a w duchu poomyślalam że w ramach oszczędności niech na kolację wighilijną zamówi pizzę bogato zdobioną..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awsehyujikAsxf
ten topik mnie takwkurza ze nie chce mi sie tylko powiem daj facetowi kopniaka bo jedyne co on zauwazy to jak mu penis przestanie funkcjonowac-oni sa tak zapatrzenie w siebie to oszmar http://www.youtube.com/watch?v=q4tHZt1HfPY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moim zdaniem dzielenie na pół
niestety większość facetów nie widzi pracy w domu... Przeciętny facet myśli jak Regres "pomalowałem mieszkanie" a KRASNOLUDKI posprzątały ciuchy z szafek, żeby mógł odsunąć meble, umyły podłogi i okna i ponownie wszystko poukładały :D ...tyle, że ja nie mam skrupułów mężowi swój wkład pokazać, nawet jak miałabym mu narobić obciachu wśród znajomych!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Regres ile godzin w roku poswiecasz na remont, a ile na sprzatanie, gotowanie, pranie i inne domowe czynnosci? nie udawaj, ze nie lapiesz o co chodzi zreszta zdarza sie, ze przez caly rok nie ma zadnych napraw, a czynnosci domowe musisz wykonywac codziennie nie pisalam nic o swoim podziale i u mnie obowiazki domowe zawsze sa dzielone" ale o co chodzi ? mam cie za to na rekach nosić? Pisałem wczesniej że jesli facet nie pomaga w codziennych obowiazkach domowych to o partnerstwie nei możemy rozmawiac gdyz teg partnerstwa najzwyczajniej nie ma... Tobie pomaga i jest OK Nie rozumiem tylko jednego przyczepiłas sie jednego : ze skoro sprzatasz,pierzesz i myjesz gary to facet powinien ci kupowac srodki do tego? OK ... JA NAPISAłEM żE skoro tak to ty kupujesz farby,gips itd no bo to facet robi w domu -----> to jest przykład ... moje pytanie Dlaczego umniejszasz tą prace faceta pomijajac fakt że logicznym jest to że pranie gotowanie robi sie co dwa dni a remonty co kilka lat ... gdzie w gotowanie i pranie i sprzatanie powinno byc wykonywane przez was obojgu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dfdggfgdfg może uważasz że powinni. ale widocznie wybrali taki sposób i już. znajomi o których wspomniałam są parą kilka lat(z5 , może i więcej) a jednak sam/a widzisz wybrali podział. u mnie zaś w pracy czasem koleżanki się dziwia jak mogę mieć z mężem wspólne konto..niektóre rzeczy dla niektórych nie są normalne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czasem wkurzam się na męża, że nagle jak trzeba w domu ogarnąć to on ma tysiąc innych zajęć, tylko nie sprzątanie,ale zwykle kończy się na podniesieniu głosu, i jakoś dochodzimy do porozumienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety większość facetów nie widzi pracy w domu... Przeciętny facet myśli jak Regres "pomalowałem mieszkanie" a KRASNOLUDKI posprzątały ciuchy z szafek, żeby mógł odsunąć meble, umyły podłogi i okna i ponownie wszystko poukładały" następne kobiece pieprzenie :D Powtórze że takie obowiązki w normalnej i opartej na partnerstwie rodzinie powinny być normą Jesli jest inaczej to jest to wina kobiety że przyzwyczaiła swojego Misia do wygody i nianczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moim zdaniem dzielenie na pół
Regres - a dlaczego Twoim zdaniem partnerstwo powinno polegać na dzieleniu wszystkiego koniecznie po równo? ...moim zdaniem partnerstwo powinno polegać na podziale tak aby wszystkim było łatwiej i wygodniej! Ale nie na zasadzie że pieniądze dzielimy po równo, a prace to już nie... Moim zdaniem jeśli więcej robię to mniej płace i vice versa.... tym sposobem nikt w rodzinie nie musi się zmuszać do czynności których nie lubi i nie umiem, a nadal pozostaje równowaga we wniesionym wkładzie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
facect wiecej zje niz dziewczyna, ja potrafilam na stancji bulke i serek, ale facet jak wejdzie to potrafi wpierdolic 3 kotlety albo kurczaka za 8 zl, wiec w sumie to duzo wychodzi, rozumiem to i juz zaplanowalam, ze jak bede wydawac cala wyplate na "przezercie' to bede go ciagnac z wiekszych skladek:P z drugiej strony sama bys jadla byle co, a teraz to sie motywujesz, bo chlop musi zjesc, chlopa trzeba dowartosciowac, docenic, poglaskac, napasc, bo ucieknie:P ale czy stac cie na poziom zycia taki jak jego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katsjan
Uwazam ze w niektorych modelach zwiazku dzielenie na pol sie nie sprawdza. Ja zarabiam 1400, partner 1200.Mieszkalismy w moim mieszkaniu Skladalismy sie na czynsz: on 200 zl, ja 400 (mieszkanie jest 2 pokojowe, mieszkalismy z moja mama emerytka ktora nie placila). Do tego obarczona bylam oplatami (150zl miesiecznie) + cenami remontow (moje mieszkanie), napraw komputera (moj komputer), kupowania mebli (znow - bo moje mieszkanie), placeniem za Internet. Jakos tak stale nam brakowalo kasy. Postanowilismy oszczedzac... Wygladalo to tak, ze rachunki za zywnosc dzielilismy na pol i ja jadlam bulke z plasterkiem sera i pomidora, on - 4 bulki z 2 plastrami szynki, na to 2 plastrami sera + pomidor + ogorek + majonez. Kupowal sobie Coca-cole, soki do pracy, ja bralam z domu wode i herbate. Zbuntowalam sie bo przestalo mi sie to oplacac. Dodam, ze on jeszcze palil 2 paczki fajek dziennie. "Regres> co do chemii domowej, to skoro facet nie sprząta, nie pierze nie zmywa i nie prasuje -to moim zdaniem powinien dawać CAŁOŚĆ na środki czystości! bo kobieta ponosi koszt w postaci PRACY" A z tym to sie zgadzam, tylko, ze ja osobiscie wole skladac sie na pol i sprzatac na pol ;-) Podobnie jest z remontem - umiem naprawic kran, uszczelnic rure, pomalowac sciane, zmontowac meble (z IKEA :P). Kafelkow raczej nie poloze, ale moge je podawac, za to ceruje obecnemu facetowi skarpetki, bo jemu krzywo to wychodzi. Albo kiedy prosze go o pomoc w remoncie, odwdzieczam sie ciastem, obiadem (nie mieszkamy razem).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najgorsze jest to, ze on potrafi wejsc do sklepu osiedlowego i kupowac- wode mineralna za 3,6, podczas gdy ja krzycze zeby bral za 60groszy z biedronki mam sobie odmawiac? a mi wygaduje bluzke za 50zl:(tylko ja wole bluzke niz wode przeplacac, to mnie tak drazni, ze ciagle sie klocimy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosy
Róbcie tak. Jak jest wypłata to niech każde z Was da na przykład po 400 pln do jakiejś skarbonki albo jak my robimy do wazonu. I to sa nasze wspołne pieniądze na życie. Jak idziemy razem na zakupy albo jak ja sama robię jakieś małe w sklepiku obok. Sprawdza się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
słuchaj a nie lepiej by było dla ciebie mieć wspólną kasę z nim? wtedy on byłby stratny ale jeśli planujecie być razem, taki związek powiedzmy na zawsze (bo nigdy nie wiadomo co będzie) to i tak kiedyś chyba mielibyście wspólną kasę? ja od początku ze swoim tak miałam, w pracy zrobił tak, żeby jego wypłata przelewana była na moje konto i wtedy wszystko było u mnie i ja za wszystko płaciłam, wszystkie rachunki, zakupy ja robiłam itd. a jemu dawałam na to co potrzebował 0 paliwo, fajki itd. gdybym się z nim dzieliła na pół to ja bym w życiu nie wyżyła a on opływałby w kasie, no bez przesady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katasjan
No i dodam, ze nie tylko mi facet pomaga w remoncie, ja jemu tez ;-) ostatnio nosilam meble, malowalam drzwi, parapety i szafy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem jeśli więcej robię to mniej płace i vice versa.... tym sposobem nikt w rodzinie nie musi się zmuszać do czynności których nie lubi i nie umiem, a nadal pozostaje równowaga we wniesionym wkładzie!" nie do końca Ja uważam że kazdy robi to co umie i to co w zwiazku dostał do zrobienia czyli Ja np sprzatam w chacie , dziewczyna gotuj albo ja gotuje jak wracam wczesnie z pracy ona zmywa po obiedzie Produkty,drogerie,środki czyszczace,żarcie dzielimy równo po połowie Nie dzielmy w chorych proporcjach że skoro myje podłoge to ty kupujesz płyn do podłogi ... Bo ta podłogę myjesz tez dla siebie A skoro ją umyłaś ty , to ja to zrobię nazajutrz ... PODZIAł I JESZCZE RAZ PODZIAł ... równie dobrze ja moge ci powiedziec ze skoro wsiadam w auto i chcesz bym cie odwiózł na drugi koniec miasta do kolezanki i skoro ja prowadze ten wóz to ty kupujesz paliwo ... przeciez to jest chore nie wydaje ci sie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moim zdaniem dzielenie na pół
Katsjan< no gdyby mój umiał dobrze i szybko ugotować itd to chętnie bym się dzieliła obowiązkami, a jak on ma jedną koszulę prasuje pół godziny, to ja mam w nosie taki podział, wolę to zrobić sama, dzięki temu mam więcej wolnego czasu, z drugiej strony nie jestem jeleniem, który będzie pracował za darmo, więc życzę sobie, żeby więcej wykładał kasy na życie - proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Regres> co do chemii domowej, to skoro facet nie sprząta, nie pierze nie zmywa i nie prasuje -to moim zdaniem powinien dawać CAŁOŚĆ na środki czystości! bo kobieta ponosi koszt w postaci PRACY"" a co kiedy facet myje ta podłogę zakupionymi wczesniej przez siebie środkami? Ona ma mu zwrócić jakiś ekwiwalent za zużytą setkę płynu do podłogi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katasjan
Nikt nie rodzi sie z umiejetnoscia prasowania / gotowania. Jesli sie czegos nie umie, nalezy wiecej cwiczyc i sie tego nauczyc. Wykonywanie czegos zle by zostac wyreczonym wydaje mi sie sprytna taktyka. Osobiscie uwazam, ze osobnik, ktory nie jest w stanie nauczyc sie gotowac mimo cwiczen, jest niepelnosprawny intelektualnie. Co innego jesli Ty nienawidzisz sprzatac, a lubisz gotowac, a facet jest czysciochem i chetnie robi porzadki. Mozecie sie wymieniac. Ale akurat ten argument do mnie nie trafia. Moja mama sie zbuntowala kiedys i moj ojciec w wieku 47lat musial nauczyc sie gotowac. Obecnie ma 60 i gotuje rewelacyjnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfdggfgdfg
dla mnie wszystko jakies chore co tu wypisujecie. jak jest sie razem to sie patrzy na potrzeby drugiej osoby. kazde z nas ma rozum i rozumie, ze ja czasami potrzebuje kupic sobie cos nowego jak kazda kobieta, a ja rozumiem, ze moj facet czsami wydaje kase na jakies meskie sprawy. przeciez chodzi tu o szczescie w zwiazku i jak sie kocha to chce sie szczescia dla tej drugiej osoby. takie pisanie, ze facet zje wiecej albo zrobic remont itp to dla mnie nie pojete. zawsze pod koniec miesiaca facet mnie pyta czy cos mi jeszcze na koncie zostalo czy ma mi dac pieniadze, ale to nie jest zadna pozyczka, nie kaze mi pozniej oddawac. jestesmy razem i chcemy tworzyc jednosc. jak bym chciala bawic sie w dzielenie, w oddawanie, pozyczanie to bym znalazla sobie kolege i mieszkala z nim na stancji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×