Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lilkaax

Odkąd mieszkam z facetem ciągle brakuje mi kasy.

Polecane posty

tylko ja wole bluzke niz wode przeplacac," no to akurat jest denny przykład rozbieżnosci w mysleniu kobiet i meżczyzn ty wolisz za bluzke on za wode przepłacać Tu już odgrywa rolę psycha i pojmowanie spraw mózgiem kobiety i mózgiem faceta :) tego nie zmienisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katasjan
tylko ja wole bluzke niz wode przeplacac," no to akurat jest denny przykład rozbieżnosci w mysleniu kobiet i meżczyzn ty wolisz za bluzke on za wode przepłacać Tu już odgrywa rolę psycha i pojmowanie spraw mózgiem kobiety i mózgiem faceta Tak, Regres. Ale ona mu nie kaze dokladac sie do bluzki - on kaze jej dokladac sie do wody. Moim zdaniem niestety kazde powinno osobno kupowac sobie jedzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jak zjem obiad ugotowany przez ukochanego, a nastepnie go zwrócę to kto ma zaplacic za półprodukty i gotowanie? ja czy on? oj laski laski :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moim zdaniem dzielenie na pół
Regres> dla mnie jest oczywiste, że jak gdzieś jadę to tankuję samochód, z reszta my zazwyczaj mamy 2 auta, bo on dłużej pracuje i często wyjeżdżam a ja z jednym małym a drugim szkolnym dzieckiem byłabym uziemiona bez auta - za swoje auto sama zapłaciłam i sama je tankuje.... Co do podłogi, skoro myjecie na zmianę, to i płyn kupujecie na pół.... ale na pewno bym się nie zgodziła na to, że facet umyje raz na ruski rok, płyn na pół cały czas a on uważa, że to jest podział obowiązków :O ...a tak to na początku wyglądało z moim mężem - musiałam prosić żeby umył podłogę jak była jego kolej i brudno było pół tygodnia, więc się zbuntowałam - wolę to zrobić sama porządnie i na czas, ale jak pisałam nie za frajer.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie rozumiem tego co tu piszecie, my wkłądamy wszystko do jednego worka, każdy bierze na to co potrzebuje i tyle, ja jestem bardziej oszczędna, mój facet bardziej rozwala pieniądze, wie o tym więc często jest tak, że woli abym ja miała pieniądze przy sobie bo wie, że wtedy odłożę czy coś i jakieś wczasy będą albo coś kupimy a tak to nic i mamy poukładane, nie rozumiem dzielenia się na pół jak będziecie małżeństwem to też będzie na pół i rozdzielność i jak drugiemu braknie to niech idzie dorobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jest tak samo : Kto gotuje jajka rano? Partnerka :) więc ja te jaja musze codziennie kupować :D no bo skoro ona wkłada pracę w to gotowanie to ja musze dostarczac produktów :D niezłe myslenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Regres akurat jajka zawsze powinny byc pod reka i na to musisz zwracac uwagę :D kurcze dziewczyny a za seks tez Wam trzeba placic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a tak to na początku wyglądało z moim mężem - musiałam prosić żeby umył podłogę jak była jego kolej i brudno było pół tygodnia, więc się zbuntowałam - wolę to zrobić sama porządnie i na czas, ale jak pisałam nie za frajer." więc sama wybrałaś taką drogę godząc sie na to iz sprzątasz za niego ... O tym własnie pisałem wczesniej Brak uzwględnienia podziału obowiązku w domu konczy sie takimi chorymi teoriami że ten kto sprzata jest zwolniony z opłat w dostarczaniu produktów do tego sprzatania żebyśmy sie dobrze zrozumieli wasz podział finansowo - partnerski jest waszym podziałem i mnie nic do tego ... to wasza indywidualna sprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moim zdaniem dzielenie na pół
Regres> kto gotuje jajka? zależy jeszcze, kto pokroi i posmaruje chlebek, kto wstał rano i poszedł go kupić żeby był świeży, kto posprzątał ze stołu, pozmywał talerze, pościerał okruszki, ułożył umyte i powycierane talerze w szafce... ... ty jako facet widzisz jedną prosta czynność wsadzenie jajka do garnka i włączanie kuchenki ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katasjan
Nie porownuj sprzatania z sexem, w sexie obie osoby z zasady biora czynny udzial :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Regres akurat jajka zawsze powinny byc pod reka i na to musisz zwracac uwagę " hahahah no ba ;) ty jako facet widzisz jedną prosta czynność wsadzenie jajka do garnka i włączanie kuchenki ... " no nie mów że jeszcze je obierasz przed ugotowaniem;) ? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
macie rozdzielność majątkową? jeśli nie to wyjaśnijcie mi proszę jak można z MĘŻEM ugadywać się kto i za co placi bo ja tego nie kumam, ludzie żyjecie razem ale jakby osobno, jak z koleżanką a nie z człowiekiem, który jest jedną z najważniejszych osób na świecie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
... ty jako facet widzisz jedną prosta czynność wsadzenie jajka do garnka i włączanie kuchenki ... tak sobie mysle - AŁA :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie porownuj sprzatania z sexem, w sexie obie osoby z zasady biora czynny udzial" tylko mamy teraz kwestię typu kto kupuje tabsy anty i prezerwatywy Ten kto daje czy ten kto przyjmuje ? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem kto kupuje zabezpieczenia :D ten kto sie więcej narobi i spoci :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katasjan
Zakladam, ze na pol.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ten kto sie więcej narobi i spoci tylko jak to porownac i wycenic? trzeba byloby przyjac wskaznik obliczony na podstawie wydolnosci organizmu kazdego z partnerow i porownac kto mial wiekszy wydatek energetyczny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moim zdaniem dzielenie na pół
nie formalnie nie mamy rozdzielności, normalnie od początku związku ja się nie dawałam wykorzystywać.... jeśli podział był na pół - to ja się śmiało upominałam o zmywanie czy sprzątanie, prawda jest taka, szybko mój facet się przekonał że lepiej jest mu więcej zapłacić :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zakladam, ze na pol. a jak facet ma jedno jądro? to co wtedy? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katasjan
Czizas - masz jakies bzdurne argumenty. Co z tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to z tego ze nie mial pelnowartosciowego wkladu w akt rozpusty a co do moich argumentow - sa takie jak ten temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katasjan
Sa takie, jakbys nie przeczytala ze zrozumieniem tego, co pisze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kolezanko Autorko
Ja równiez tego wszystkiego nie rozumiem. U mnie jest: mój zarabia 2-3 razy wiecej ode mnie, zalezy od miesiaca. On płaci czynsz i rachunki za dom oraz ubezpieczenie i naprawy samochodu, z benzyną to różnie, zależy kto akurat na stacje jedzie. Ja place za wiekszość zakupów jedzeniowych. Jedzenie w restauracji, kino, alkohole lub jakieś super slodycze - on. Ale takie rozdzielenie wyszło bardzo naturalnie. Nigdy nie dzieliliśmy sie rachunkami po równo. Przecież to nie o to chodzi. Tak jak ktoś napisał - w związku chodzi o troszczenie się o kogoś a do równego podziału rachunków do kolegę można mieć. To w takim razie jak on więcej korzysta z toalety to płaci za 60% wartości kostki do kibelka a ja 30%? Jeżeli u mnie na koncie zaczyna robić się krucho z kasą a cos mi sie bardzo podoba to mówię: "kochanie, wiidziałam taka piekna pizamke, talerze, perfumy itp." A on mówi: to ja ci to kupie. A co do Twojej sytuacji to po prostu facet jest sknerą, wiec pomysl nad tym czy to dobry material na meza, partnera. A jak bedziecie mieli dzieci, Ty nie bedziesz pracować, a dziecko bedzie czegos potrzebowalo? On nie kupi, bo nie bedzie widzial potrzeby. A juz w ogle nie wyobrazam soebie sytuacji w której robimy zakupy w markecie, ja za nie place, a on mi oddaje 2 dyszki, bo tam byl jego dezodorant i pianka doo golenia :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kolezanko Autorko
a w ogole to w jakim jestescie wieku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katasjan
Coz, facetowi brak empatii, to fakt. Ale bywaja takie w zwiazki w ktorych jedna osoba oszczedza, druga trwoni, jedna je wiecej, druga mniej, jedna co innego, druga co innego. Jedna kupuje rzeczy, ktore druga uwaza za strate kasy. Dlatego wg mnie najlepszym pomyslem jest skladka na czynsz i wspolne oplaty, na srodki czystosci, a kosmetyki, ktore sa odmienne, kazdy kupuje sobie sam. U Autorki rowniez kazdy sam niech kupuje sobie jedzenie, skoro ona uwaza, ze jej ma wystarczyc 100 na tydzien, a on, ze trzeba kupowac drogie produkty w duzej ilosci. "A juz w ogle nie wyobrazam soebie sytuacji w której robimy zakupy w markecie, ja za nie place, a on mi oddaje 2 dyszki, bo tam byl jego dezodorant i pianka doo golenia." U Autorki to nie jest zwiazek malzenski. Ludzie roznie funkcjonuja, ja akurat wole oddzielna kase, bo wtedy moge nad tym panowac. Gdy ja ide na zakupy z facetem, on "oddaje 2 dyszki, bo tam byl jego dezodorant i pianka doo golenia". I ciesze sie, ze tak robi. Kiedy ja prosze mu, by cos kupil, tez oddaje. Inna sprawa, ze bardzo czesto ktores z nas mowi "daj spokoj..." i nie liczymy ile razy kto komu cos zafundowal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przerobiłam kiedyś podobny problem z moim byłym. u nas było tak, że zaproponowalam, że w jednym tygodniu robię zakupy ja, w drugim on. i tak było. ale on zawsze czuł się pokrzywdzony i miał pretensje. bo w swoim tygodniu robił jedne duże zakupy i widział, że wydał dużą sumę. ja częściej robiłam mniejsze zakupy w osiedlowym sklepiku, więc nie miałam jednorazowych dużych rachunków, ale sumy pewnie wydawałam nawet większe. i do łba mu nie przyszło, że je 3 razy tyle co ja. i tak uważał, że on wydaje więcej i to niesprawiedliwe. w moim obecnym związku jest zupełnie inaczej. ja mało zarabiam, a czasem nic, mój narzeczony zarabia nieźle. i to on opłaca wszystkie rachunki domowe z własnej kieszeni. a jedzenie dzielimy na pół - mamy ustalone miejsce, w które odkładamy paragony z danego miesiąca, opisujemy je (tzn. zaznaczam, co było wspólnym wydatkiem, a co moim odrębnym - np. kosmetyki). on to potem zlicza i rozliczamy się na koniec miesiąca jeśli któreś z nas wydało więcej. wszystko jest klarowne i przejrzyste. ale my ustaliliśmy, że tak będzie ZANIM zamieszkaliśmy razem. o wszystkim rozmawiamy i ustalamy wspólnie, żeby nikt nie czuł się pokrzywdzony. i Tobie też polecam rozmowę. ale z argumentami - tzn. np. z zebranymi paragonami z całego miesiąca. rozmowę spokojną, bez pretensji. po prostu wyjaśnij mu, że tak s prawa wygląda i zapytaj, co on na to, czy jego zdaniem tak to powinno wyglądać? nie wymuszaj, tylko pytaj, niech to on się zastanowi. może wtedy zauważy problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katasjan
*ja prosze GO ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kolezanko Autorko
no jeszcze rzeczywiscie dużo zalezy od charakteru obudwu osób. My akurat mamy podobne i jesteśmy bardzo zgodni, więc może to ułatwia sprawę. Bo z drugiej strony jeśli jedna osoba uważa ze jak najbardziej starczy jej dezodorant za 4zł a drugiej potrzeba za 30 zł to rzeczywiście można się czuć dziwnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlatego wg mnie najlepszym pomyslem jest skladka na czynsz i wspolne oplaty, na srodki czystosci, a kosmetyki, ktore sa odmienne, kazdy kupuje sobie sam." dokładnie myśle tak samo :) środki czystosci tez kupowac wspólnie ... A rola w sprzataniu wspolnego mieszkania tez powinna byc równomiernie rozdzielona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×