Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sniezynka.

Co byscie zrobily na moim miejscu?

Polecane posty

Gość sniezynka.

Moj parner i ja jestesmy rozwodnikami.On ma dwoje dzieci z poprzedniego zwiazku,one mieszkaja z mama a do nas przychodza tylko w odwiedziny.Moj P jest bardzo zaangazowany w sprawy dzieci,jezdzi z nimi na treningi,wspolnie jezdza na narty i czasami ja zostaje w domu w tedy zeby dac im troche wspolnego czasu tylko razem.On bywa dwa razy w tygodniu u nich i u swojej bylej zony w domu aby pouczyc sie wspolnie z dziecmi.Jej zazwyczaj nie ma w domu w tedy.Nie jestem zaborcza o jego czas ktory poswieca dziecia bo sama mam dziecko ktore mieszka z nami i nie wyobrazam sobie by nie byc zaangazowana w jego sprawy i nie mam z tym problemu ze moj P spedza z dziecmi duzo czasu i jezdzi do domu bylej czesto. Wczoraj jednak pojawil sie duuuuuuzzzy problem.Moj P powiedzial mi ze latem bedzie jechal z dziecmi na ogolno krajowy zlot mlodych pilkarzy.Ten zlot bedzie trwal tydzien i bedzie w innym miescie.Ze szkoly do ktorej chodza jego dzieci bedzie jechala grupa okolo 30-osobowa wraz z niektorymi rodzicami.Pomyslalam sobie ze o.k,niech jedzie i spedzi fajnie czas z dziecmi ale........on potem powiedzial mi ze jego byla tez tam jedzie :-(. Najpierw sie wscieklam,bo on nie wiedzial w tym nic zlego.Potem zaczelismy spokojnie rozmawiac o tym.Opowiedzialam mu o tym co czuje gdy pomysle ze oni moga byc razem w innym miescie,na wyjezdzie przez tydzien.Moj P spojrzal na to z mojej strony i powiedzial ze nie pojedzie. Sytuacja jest trudna bo ja naprawde nie mialabym nic przeciwko temu zeby on jechal z dziecmi,myslalam sobie ze pewnie fajnie spedza ze soba troche czasu ale ONA tam z nimi.........To mnie przeroslo. Jak myslicie,powinnam mu powiedziec zeby jechal jednak i potem przez tydzien myslec czy ona czasem nie probuje czegos z nim(nie ma do tej pory nikogo innego i zaluje ze ich malzenstwo sie rozpadlo).Czy moge zaufac facetowi na tyle?Boje sie ze to moze wplynac nie dobrze na nasz zwiazek gdy potem bede myslala czy naprawde nic sie nie wydarzylo tam na wyjezdzie.Gdy on jezdzi do domu do dzieci,tez jest mi troche zle z tym bo caly czas mysle czy ona czegos nie probuje,ale to jest innaczej gdy on tam jest na jakies dwie,trzy godziny i wraca do mnie do domu.Caly tydzien z nia i z dziecmi.........trudno mi to przelknac.Z drugiej strony jednak sa dzieci i nie chcialabym zeby one na tym ucierpialy ze ojciec nie pojedzie z nimi. Co ja mam zrobic z tym fantem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a nie dałoby
rady żebyś na ten tydzień ze swoim dzieckiem też pojechała?turnieje pikarskie do południa a czas wolny spędzasz ze swoim facetem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na Twoim miejscu postąpiłabym tak samo co innego czas z dziećmi, co innego z dziećmi i była żoną nie przesadzajmy, że z dziećmi muszą jechać obydwoje, tym bardziej, że wyjazd jest kilkudniowy, że spaniem itd. już pomijam fakt, że dzieciom można narobić tym nadziei, bo one zawsze będa chciały powrotu rodziców do siebie - po co burzyć im porządek w głowach, jaki sobie już pewnie jako-taki zrobiły po rozwodzie? tak więc - zdecydowanie nie zgodziłabym się na wspólny wyjazd rodziców z dziećmi a jeszcze tak na marginesie - eks Twojego mężajest sama? jeśli nie - to co na to jej obecny facet? też chyba nie był zachwycony tym pomysłem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesteś wyjątkową kobietą -jako druga żona dbasz o kontakty swojego męża z jego dziećmi z pierwszego związku niestety nie wiem co można Tobie poradzić chyba zaufanie w takiej sytuacji należy mieć ograniczone-"okazja czyni człowieka złodziejem" może faktycznie wybrać się z mężem na ten "zlot"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sniezynka.
Wiesz tez pomyslalam o tym by jechac z synem i z nimi,ale moj syn nie nalzy do tego klubu pilkarskiego i nie wiem czy byloby to mozliwe(ale tego musielibysmy sie dowiedziec).Nie chcialabym tez stwarzac napietej sytuacji gdy we trojke tam bedziemy(ja,byla i on),bo nie lubimy sie za bardzo z nia.Znaczy nie mam nic do niej ani ona wlasciwie do mnie(chyba nie ma,bo ona caly czas myslala po rozwodzie ze to tylko rozwod na chwile i pewnie znowu sie zejda razem,moj P mial jednak odmienne zdanie na ten temat i nie chcial do niej wracac i ulozyl sobie zycie ze mna),nie mam z nia wlasciwie kontaktu i nie rozmawiamy razem. Moze jednak to nie jest zly pomysl zeby powiedziec P ze jade z nimi.Skoro twierdzi ze nie bedzie mial z nia tam wlasciwie kontaktu (w co nie wierze,wiem ze mowi tak zeby mnie uspokoic),ale skoro tak mowi to chyba nie bedzie mial problemu zebym jechala z nimi skoro kontakt z nia tam bedzie sporadyczny.Z drugiej strony nie chce jednak stawac miedzy nimi i dziecmi.To sa ich dzieci i obydwoje maja prawo tam byc.Tylko ja na jej miejscu nie pojachalabym ze swoim synem gdybym dowiedziala sie ze moj byly tez tam jedzie.ja odpuscilabym sobie by nie stwarzac dzwinych sytuacji.On walczy jak widac,bo tak naprawde na codzien nie jest zainteresowana meczami dzieci.To on jezdzi na nie z dziecmi i zadko sie zdarza ze ona jest na meczach.A tu nagle takie jej zainteresowanie pilka nozna.Obawiam sie ze nie o dzieci i pilke jej chodzi.mam zaufanie do mojego P,ale wiecie jak to z facetami jest,mozna ufac ale nigdy do konca i trzeba trzymac reke na pulsie. Nie wiem czym mam w sobie na tyle bezczelnosci zeby jechac tam z nimi,bo przeciez wszyscy beda widzieli ze jade tam zeby pilnowac faceta i byla ,tak to bedzie wygladalo :-(,bo ja na mecze tez nie chodze.Alternatywa jest to ze bedzie to w innym miescie ktore jest atrakcyjne pod wgledem zobaczenia i zwiedzenia go.Ale nikomu tez oczu tym nie zamydle ze chcialam pozwiedzac albo nagle zrobilam sie zagozala fanka pilki noznej,bedac tam z nimi :-(. Nie mam pojecia co powinnam zrobic,boje sie ze jak nie zawalcze teraz o niego to ten wyjazd latem moze miec zle konsekwencje dla naszego zwiazku. Czy powinnam zgrac na nosie bylej i jechac z nimi?Zeby sobie nie myslala ze poprzez dzieci moze cos wskorac i byc blisko niego. Sytuacja jest trudna i patowa,gdyby nie chodzilo tu o dzieciaki to nie mialabym problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, masz prawo ie bac w takiej sytuacji. Co innego z dziecmi a co innego z była zoną...ja nie usiedziałbym na miejscu...wiadomo jak to jest czasem wipije sie 2 piwa i niechcacy dotknie tej dtugiej osoby i wspomnienia wracają! A nie możec jechać tez w to miejsce, ale np. wynając na ten czas jakis pokój i mieszkac tam z prtnere a on tylko bedzie "dochodził" na ten obóz? Gdyby nie było jakiegoś innego rozwiazania ja nie zgodziłabym sie na to, że ja zostaje w domu a mój facet jedzie z byłą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Swoja drogą ta była mogła miec troche taktu i skoro ma dzieci na codzień, to mogłą zrezygnować z wyjazdu. Tak jak ktos wyzej napisał, okazja czyni złodzieja...sam fakt, że beda sami, kilka dni, na wakacjach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sniezynka.
Ewo ona jest sama.Masz duzo racji z tym ze fatycznie w sumie nie wiem czy dla dzieciakow nie byloby to tez rozbudzeni nadziei ze moze rodzice beda znowu razem a potem znowu by przezyly rozczarowani po powrocie do domu. Chyba jednak nie zgodze sie na ten wyjazd,chociaz to bardzo trudna decyzja dla mnie.Moj P gdy spojrzal na to z mojej strony stwierdzi ze faktycznie sytuacja nie jest za ciekawa,chociaz na pczatku nie widzial w tym nic dziwnego.Wczoraj stwierdzil ze on ne pojedzie,ze dzieci dadza sobie rade bez niego szczegolnie ze bedzie z nimi mama a mecze moze sobie obejrzec w internecie.Powiedzial ze nasze zycie jest dla niego bardzo wazne i nie chcial by niczego miedzy nami posuc ani tego zebym ja cierpiala.Ja obawiam sie jednak ze w srodku moze miec potem jakies pretensje do mnie ze nie mogl byc z dziecmi i to tez dobrze na nas nie wplynie.Zaproponawalam wczoraj zeby dzieci wybraly sie z nami na wakacje(bo planujemy wycieczke do jakiegos cieplego kraju z piekna plaza),on stwierdzil ze dzieci nie pojada bo ich matki nie stac na taka wycieczke i dzieci czasami robia jej przykrosc tym ze wyrozniaja ojca poprzez to ze ma pieniadze na rozne ich zachcianki a on tego nie chce. Mam nadzieje ze moj facet naprawde widzi ze sytuacja jest dla mnie bardzo trudna i byl szczery ze mna mowiac ze nie pojedzie bo fatycznie moze to stworzyc duze problemy miedzy nami. Lece do pracy kobietki,jestem strasznie rozbita i wygladam jak smierc ale do pracy musze isc. Dziekuje za wpisy,troche mi to pomoglo nie myslec o sobie samej ze jestem jakas nienormalna ze mam z tym problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i ja też :(
pogadaj zpartnerem, niech przemówi byłej do rozumu, że razem nie pojada a ona ma dzieci każdego dnia, to wyjazd nalezy sie jemu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do sniezynki
masz dwa wyjscia 1- pozwolic mu zadecydowac - niech zrobi jak chce - jesli pojedzie przekonasz sie czy kocha ciebie , czy tez ja i czy wyjazd byl pretekstem do zblizenia sie do rodziny i do niej , 2- zabronic mu jechac - bo w ogole nie powinien nawet pomyslec o takim rozwiazaniu , jesli pomyslal zastanowilabym sie dlaczego - jesli zalezy mu na waszym zwiazku , i na kontakcie zdziecmi- a nie z byla zona -powinien np zaplacic swoim dzieciom za wyjazd i zabrac je gdzies z wami - niekoniecznie drogi wyjazd , powinien spotykac sie z dziecmi niekoniecznie u nich w domu , skad wiesz , ze faktycznie jej wtedy nie ma? moze jest i z toba i nia a ty o tym nie wiesz? moze ona jest cierpliwa i chce go odzyskac ? uwazniej go obserwuj i jak to mowia -miej ograniczone zaufanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do sniezynki
natomiast wyjazd na sile ze swoim dzieckiem po to aby go miec na oku uwazam za glupi pomysl - i tak nie upilnujesz//// a nie bedziesz sie czula komfortowo w takiej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie rozumiem was, takiego podejścia do sprawy. "Zabronić mu"????? Co to znaczy???? Facet nie jest własnością. Można powiedzieć co się czuje, że bała byś się tego czy owego. Ale jak dorosłemu facetowi można zabronić czegokolwiek????? Trzeba rozmawiać i mówić co się czuje i jak myśli, ale to on powinien samodzielnie podjąć decyzje!!! Co do wspólnych wakacji, to chyba normalne że ojciec jedzie ze swoimi dziećmi (+rodzina). Złe by było gdybyście polecieli gdzieś (na drogie wakacje) a nie pomysleli o jego dzieciach. Można (chyba) pojechać wszyscy razem (namioty, kwatery prywatne) a następnie tylko we troje, na droższe wakacje. Tylko ja poczują się jego dzieci gdy dowiedzą się że ojciec gania z nową rodziną (i nie swoim dzieckiem) po zagranicznych plażach, a ich ze sobą nie zabrał. Trudna sprawa. Współczuję :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym na pewno nie jechała z nimi bo to ewidentnie byłoby widać, że się boję i jadę go pilnować, nie mogłabym czułabym się ośmieszona, to zależy w jakich okolicznościach oni się rozeszli, Według mnie on powinien sam zdecydować czy chce jechać z dziećmi czy nie, patrzycie na to przez pryzmat byłej żony ale co z dziećmi? Mają się czuć zawiedzione? Spotkanie sportowe bez ojca? Chyba takie coś lepiej i przyjemniej się spędza z ojcem. Jeśli on Cię autorko kocha i chce być z tobą to szczerze wątpie, żeby cię zdradził na spotkaniu sportowym z dziećmi ze swoją byłą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolek 1
po raz pierwszy czytam poważne, mądre wypowiedzi/a była to też madra kobieta że ,pozwala na kontakty z dziecmi a nie jak tw osy ,które często tu piszą wyzywając ojców od ........../

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do liwiany
facet nie jest wlasnoscia? nie jest - ale czy on wyrazilby zgode aby ona pojechala ze swoim bylym i dzieckiem? watpie kochana .Albo sie z kims jest ,albo nie jest .dzieci dziecmi , a była zona POWINNA BYC BYŁĄ a z tego co czytam to mam wrazenie ze ona niekoniecznie jest byla rozwod niesieze soba pewne konsekwencje a nowy zwiazek zobowiazania czy dzieci z poprzedniego zwiazku MUSZA uczestniczyc wewszystkim co sie dzieje w drugim zwiazku? nie musza , a nawet NIE POWINNY widze ,ze ojciec o nie dba az za bardzo - nie wiem w jakim sa wieku - i to dbanie az za bardzo niestety ale zle rokuje dla zwiazku nowego .Z tamta łacza go dzieci, co go łaczy z obecna kobieta? łacza go az tak , ze bez wahania chce jechac z była i dziecmi .....to po co pchal sie w nowy zwiazek? moim zdaniem wczesniej czy pozniej do niej wroci , powie ,ze dla dzieci , ale tak naprawde bardziej ciagnie go tam niz chce byc z ta druga , jest z nia bo ona pozwala mu byc zdziecmi i tamta zoną , byc moze cos mu tam jeszcze nie gra , ale chce z nimi byc , i mysle ze przy takim obrocie sprawy bedzie , A ciekawe czy potrafilby zyc np na drugim koncu swiata tylko z obecna kobietą? watpie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tomek 34
Facet kręci na 100% jest mu wygodnie być z Tobą i probuje naprawić stary związek , Ciebie wczesniej czy pózniej oleje ...obym się mylił....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sniezynko , pomysl
sama piszesz ,ze Ty w podobnej sytuacji nie pomyslalabys nawet o wyjezdziez byłym, czemu on pomyslał? jesli jestes dla niego kims waznym nie powinien o tym nawet pomyslec dzieci dziecmi ,a wasze zycie powinno byc waszym zyciem , a nie nieustannie placze sie tu jego ex , ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo ta eks to tylko marzy
by ci tego dziada wyszarpać jaja sobie robisz??? boisz się o to, że on z eks coś teges??? jaja!!! to jak Ty żyjesz, cały czas się trzęsierz, że on może się puścić, gdy tylko stracisz go z oczu??? jak kontrolujesz jego kontakty z koleżankami znajomymi i nie daj boże przyjaciółkami z pracy rany!!! a ta sąsiadka, która na niego zerka??? boże!!! takie zagrożenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do tej co glupio pisze
bedac w zwiazku trzeba miec wyczucie co wypada a co nie wypada robic , miec poczucie lojalnosci wobec partnera - pewnie trudno pogodzic obowiazki wobec dzieci i nowej partnerki , ale jesli ktos tego nie potrafi nie powinien wchodzic w nowy zwiazek pomysl , ze twoj facet 2 razy w tyg i na kazde zawolanie leci do ex ...bo przeciez nia tez sie widuje ,chcialabys takiego? bo ja -z calym szacunkiem ale nie i nie ma tu nic do rzeczy zazdrosc typu koledzy sasiadki itp -to bzdury co piszesz , po prostu - o zwiazek trzeba dbac , i miec jakies poczucie lojalnosci - ten facet tego nie ma skoro natychmiast postanowil ze jedzie.Przeciez mogl przemyslec i ---np powiedziec ex ,ze nie pojedzie sam - a jezeli to ze swoja kobieta i jej synem - jesli juz musialby jechac -nawet gdyby ona nie pojechala jakze inaczej swiadczyloby o nim -przeciez niby chodzi mu o dzieci a nie o ex?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powtarzam, człowiek nie jest czyjąś własnością, można mu coś sugerować ale nie zakazywać czy nakazywać!!!!! Sorry, ale gdybym od swojego faceta słyszała nakazy i zakazy to bym zwiała i to szybko. A jednak idę na masę kompromisów albo nawet rezygnuję z czegoś na czym mi zależy, właśnie dlatego że rozmawiamy :) A mąż autorki jakoś z nią jest a nie z ex żoną. Przerażają mie teksty typu "jest z nia bo ona pozwala mu byc zdziecmi i tamta zoną"!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Jak to ona POZWALA?????? Jak można ojcu zabronić kontaktu z własnymi dziećmi!!!!! Jestem po rozwodzie, mam 2 synów, ex mąż ma żonę, ojciec może kontaktować się z dziećmi kiedy i jak chce. Gdyby żona ojca moich dzieci ZABRANIAŁA mu z nim kontaktów (dzięki bogu on ma normalną żonę :) ) to bym się wściekłą i zrobiła jej awanturę na 100 fajerek. Tak samo jest ze mną, mój facet (nie dzieciaty :) ) niczego mi nie zabrania, wprost przeciwnie, jak się nie zgadzam z ex mężem to namawia mnie do spokoju i ROZMÓW.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do tej co glupio pisze
a jak mozna 2 razy w tyg siedziec u ex ? jak mozna bez pytania decydowac ze jedzie? ojciec ma prawo widywac dzieci ale jego partnerka ma prawo do normalnego zwiazku a ten taki nie jest ciekawe ,jej syna tez bierze nawspolne wyjazdy zwlasnymi dziecmi? bo ona w domu zostaje to co , tylko jego dzieci sa tu wazne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jak mozna 2 razy w tyg siedziec u ex ? Nie u ex, tylko ze swoimi dziećmi. Syna autorki powinien brać jego ojciec. A w sumie nic by się złego nie stało gdyby ten "wspólny" mąż i ojciec wziął wszystkie dzieci na jakiś wspólny wypad. A ja na miejscu autorki, wtedy kiedy nie ma męża w domu, robiła coś dla siebie, jakiś ciekawy kurs, sport, kosmetyczka lub nawet maseczka na twarz :) do tej co glupio pisze, kobieto trzeba mieć trochę dystansu do życia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość super rozwiązanie
byloby gdyby zamieszkali wszyscy razem , ona gotowałaby , sprzatała itp a on ze swoja ex i dziećmi jezdziłby sobie na wycieczki , spędzał miło czas itp , no jej syn -aby nie przeszkadzał - mogłby zamieszkac u swego ojca , w końcu przeciez tylko dobro faceta i jego dzieci i ex zony sie liczy z ta druga nic go nie lączy - przynajmniej nic trwałego i waznego - gdyby tak było inaczej organizowałby swoje zycie ,a w tym momencie organizuje je własnie tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość super rozwiązanie
swoją droga ciekawe gdyby tak jej ex przychodził do nich 2 razy w tyg i gdyby miala ochote z nim jezdzic to facet bylby zadowolony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"super rozwiązanie", bardzo nie lubię przesady i histerii!!! Autorka napisała że ojciec jest zaangażowany w sprawy swoich dzieci. I jak się poznali to raczej też taki był. Autorka wiedziała jak jest i jakoś nie podnosi wielkiego larum, że ojciec 2 x w tygodniu odwiedza dzieci. Nawet napisała że w tym czasie ex nie ma zazwyczaj w domu. Autorka ma problem z wakacyjnym wyjazdem i tego powinny tyczyć się rady. Takie "duże" rodzinny muszą dużo myśleć żeby wszyscy byli w miarę zadowoleni. Ja np. co roku wyjeżdżam sama z moim facetem, zostawiam dzieci i w drogę. Taki wspólny wyjazd bardzo zbliża ludzi. Polecam autorko, zostawcie wszystkie dzieci pod czyjąś opieką i choć na tydzień wyjedźcie gdzieś daleko razem (daleko, żeby cała rodzina nie dzwoniła codziennie opowiadać co dziś się wydarzyło).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość super rozwiązanie
albo jestes głupia, albo taką udajesz ona bierzeza dobra monete te kontakty nie widzac , ze jest tak naprawde na drugim planie i zawsze bedzie jesli tak sobie pozwoliła ona zostaje w domu aby jej facet mogł pobyc z dziecmi , on jezdzi kiedy chce do ex - nie badz smieszna , ze jezdzi tylko do dzieci - przeciez moze je widywac gdziekolwiek bez niej , wreszcie komunikuje ze pojedzie z nimi na tydzien , przy byle okazji poleci do ex i dzieci ,a ona zostaniesama ze swoja wspanialomyslnoscia i tolerancja i do niczego jej to sie nie przyda gdyby mu zalezalo starałby sie integrowac dzieci i partnerke i jej dziecko , a nie zostawiac ich na boku zreszta ......najlepszym sprawdzianem jest CZAS i on pokaze cała prawdę , bo słowa nic tu niewarte skoro czyny mowią co innego....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jakie są układy pomiędzy
twoim synem a jego ojcem? czy spotykają się, spędzają razem wakacje? Ja myślę że tobie zwyczajnie jest żal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DLACZEGO FACET MA NIE JECHAĆ
ZE SWOIMI DZIECMI MA OBÓZ? Skoro zaś to obóz rodzinny, to partnerka nie jest potrzebna. te kochanice wszędzie się pchają. Wstyd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakakaalicjaakaka
Ja sobie nie wyobrazam zeby moj facet jechal z dzieckiem i byla gdzies na 2 tygodnie(szczegolnie ze ona jest dosc rozwiazla ze tak to nazwe :) ) Moj facet ma 7 letniego syna i jesli chodzi o wakacje czy wszelkiego rodzaju wyjazdy to albo ja ze swoim go zabieramy albo jego byla ze swoim facetem ale nigdy oni nie jada razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przecież autorka napisała że jego dzieci przyjeżdżają do nich. "on jezdzi kiedy chce do ex - nie badz smieszna , ze jezdzi tylko do dzieci" kobieto, jakby on chciał by być z ex to by był!!! A jakoś nie jest. Jak autorka zacznie robić awantury, zabraniać, nakazywać itd... to facet poszuka sobie trzeciej żony. Bo NIC nie wskazuje że chce wrócić do ex. Człowiek nie jest własnością!!! Nic nie jest dane raz na zawsze. Autorka z mężem powinna rozmawiać. Np. zaproponować żeby wziął i jej dziecko (chyba to chłopiec) na ten turniej, albo z uśmiechem pojechać razem z nimi, nie przejmując się tym "co ludzie na to powiedzą lub pomyślą".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×