Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość laleczka_z_gliny

Czy jest sens to ratować? taki związek?

Polecane posty

Gość laleczka_z_gliny

chce zerwać z facetem który ma problem z alkoholem a twierdzi, że go nie ma. Co prawda pije nieczęsto ale jak już pije to jest masakra. Na początku jak był na delegacjach, to dzwonił, dołował mnie twierdząc, że jestem dzieckiem nie znam życia i go nigdy nie zrozumiem. Następny dzień przepraszał.Kiedyś przyjechał do mnie i mimo by prosiłam by nie pił ten uchlał sie w sztok twierdząc, że jak sie pije, to na umór i czasem facet musi się "naj**ać".Jak się uchlał to się zaczęło: zaczął się pakować twierdząc, że skoro mam problem to on jedzie. że z samego rana wyjeżdża. Rano oczywiście przeprosiny. Potem drugi raz sie opił. Siedział z flachą przed kompem a jak sie rozbeczałam stwierdził, że facet nie może być z dziewczyną cały czas, że mam paranoję a on musi sie oderwać i znów pakowanie, twierdzenie, że mam problem, że nie chce być w takim związku gdzie nic mu nie wolno.Ja prawie na kolanach go nakłoniłam by został. Teraz wiem jaka głupia byłam. Trzeci raz przegiął bagietę, zaczął wyzywać mnie i moją rodzinę , twierdził, że ma nas dość, że mu nic nie wolno powiedzieć itd znów mój płacz i prośby o zostanie, oczywiście rano przeprosiny ale ja postawiłam ultimatum: jeszcze jeden taki wybryk i koniec. Nie wiem czy dotarło ale od tej pory nie pije, mimo wszystko ja nie jestem spokojna. Mam mu to wszystko za złe co zrobił i mimo, że kocham czekam aż się znów uchleje i z nim zerwę, bo wiem, że tak będzie, że on ma problem. szkoda mi 4 lat życia z nim, na początku było fajnie, teraz coraz cześciej kłótnie, on cały czas twierdzi, że to ja stałam się złośliwa, nie dostrzega problemu w sobie. Mimo, że chciałabym to uratować, z każdym dniem dostrzegam, że nasz związek chyli się ku końcowi. On nie wie co czuję, ja drżę przy każdym piwie które on pije, ja miałam ojca alkoholika wiem jak wygląda takie życie. Gdyby sie tak nie zachowywał po tym alkoholu to byłoby idealnie, naprawdę, bo go kocham ale wiem, że czasem sama milość nie wystarczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wesoły kostek-zbok
NIE!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po toksycznym związku
moja droga to nie miłośc a ty jestes zwyczajnie uzalezniona, masz komputer? dostęp do informacji to poczytaj co to jest alkoholizm, byłam 3 lata w takim związku,kochałam na umór,robiłam wszystko bylebyłoby dobrze,żeby nie pił,szukałam usprawiedliwień dla niego i powodów w sobie, to do niczego ciebie nie zaprowadzi, współczuję ci serdecznie bo wiem jak to jest gdy kocha się taka osobę, mój zaczyłał od upijania się,prowokowania kłótni,zwalania winy z siebie na mnie żeby usprawiedliwic "chlanie", potem zaczęły sie poniżania,wyzwiska,manipulacja uczuciami, pełna kontrola nad całym moim zyciem, potem przyszła kolej na obrażanie rodziny i bliskich mi osób, na koncu podnoszenie reki przerodziło się w zwyczajne maltretowanie, odeszłam kochając,dzisiaj mija 2 lata,boli mniej ale wciąż boli, dopiero teraz zaczyna zastanawiac się jak mogłam pozwolic na taka poniewierkę, psychiki do dzisiaj nie uleczyłam, nie jest łatwo odejść od ukochanej osoby ale wierz mi TO NIE MIŁOŚĆ,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laleczka_z_gliny
mój też tak robi. Kiedyś stwierdził, że musi sie uchlać by odreagować to, że go niby wkurzyłam . Ogólnie jak coś mu nie idzie to pije. Jego brat jest po odwyku, ojciec też pił. On zawsze twierdził, że on jest inny ale chyba sam nie dostrzega problemu. Jako młody chłopak ponoć ciągle pił, wszystko zatapiał w alkoholu, twierdzi, że się zmienił ale teraz wiem, że ludzie się nigdy nie zmieniają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×