Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mama małej buntowniczki

ZANIM ONA SIĘ NAUCZY PISAĆ TO JA OSIWIEJE

Polecane posty

Gość mama małej buntowniczki

Jakie macie metody na naukę pisania i czytania? Moja córka zanim się nauczy kolejnej litery to urządza scenę ze ona nie da rady ze to za trudne że może jak będzie starsza. Czasem wychodzę z siebie. Normanie lanie łez, ale nie dlatego ze nie daje rady tylko dlatego że kocha się rozczulać nad sobą. Potem literę opanowywać dosyć szybko, ale zawsze przed wzięciem się do nauki są wielkie płacze i szlochy. Ja wasze dzieci radziły sobie z nauką liter? Jaki miałyście system?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama małej buntowniczki
niedługo skończy 4 i jest bystra. Liczyć potrafi całkiem nieźle tak do 10 tzn działania wykonywać a nie wymieniać liczby po kolei, a z pisaniem jejku. Tzn np teraz siedzi i pisze mimo ze jej mówiłam ze sie już może bawić to mi przynosi zapisane kartki nowymi słowami, ale jak ja mówię żeby siadała bo się nauczymy nowej literki to robi sceny rodem z dramatu. A jak już się nauczy to się cieszy jakbym jej nową zabawkę kupiła i to mnie strasznie irytuje bo ma talent i łapie w lot tylko wiecznie robi sceny jaka to ona nieszczęśliwa, że nie da rady, ze za mała jest, za głupia itd. Zamiast się wziąć w garść i słuchać co jej mówię to siedzi i się użala nad sobą mała histeryczka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uważam że na naukę pisania ma jeszcze czas, i może się zniechęcić do chodzenia do szkoły jak będzie starsza.zabierasz dziecku dzieciństwo!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misia1111111111111111111111
4 lata szybko na naukę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie szkoda ci
nie szkoa ci zabierc dziecku dzieinstwa? na prawde tak z toba zle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój syn chodzi do szkoły ma 4 lata w poniedziałki dostają nową literę do nauczenia się i cały tydzień ją wałkują nie jest zle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam podobna siostrzenicę, 11 lta prawie, tez tak jęczy ale ona prawdziwy głąb jest chodzi do 4 klasy i porządnie dodawać ułamków nie potrafi, nie wspominając o tak podstawowych rzeczach jak działania "pod kreską". Staram sie i grunt to cierpliwości ( uczę ją czasem bo jej mamusia to ja tylko tabliczki mnożenia na pamięć nauczyła). Ale może daj jej troche czasu, może faktycznie za wcześnie, nie wiem jak często ja uczysz, ale może na chwilkę zwolnij.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
takim przymuszaniem tylko ją zniechęcasz :O jak chce, to niech pisze, jak nie chce, to nie. Ma jeszcze dużo czasu na naukę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama małej buntowniczki
Ale nie zabieram jej dzieciństwa. Pól godziny nauki dziennie to rozrywka a nie znęcanie się nad dzieckiem. Resztę czasu ma do własnej dyspozycji. W przedszkolu nie robią nic. Jeden wierszyk na pół roku się nauczyli, przecież w takim tępię to by się cofała w rozwoju. I to nie jest tak że ona się uczyć nie lubi bo mówię wam ze siedzi już 2 godzinę i pisze literki sama od siebie i cieszy się jak mysz do sera jak nowe słowo z nich ułoży i napisze. Problem polega na tym, ze się użala nad sobą okrutnie i to nie o pisanie tylko chodzi ale np jak mówi ze nauczymy się czegokolwiek czy to jazda na rowerze, czy nowy wierszyk. Na wszystko co nowe reakcja jest jednakowa że ona nieeee daaaa radyyy buuuuuuu. A co do nauki 4 latków to w stanach 4 latki chodzą do szkoły i potrafią napisać proste słowa np swoje imię więc na prawdę nie wydaje mi się to wyczynem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama małej buntowniczki
tempie miało być bo już ze mnie też analfabetka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak mówi, że nia da rady, to utwierdź ją w przekonaniu, że da sobie radę, że jest duża i dzielna a jak już jej się coś uda, to ją pochwal i powiedz, widzisz jak ładnie sobie poradziłaś czy coś w tym stylu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama małej buntowniczki
Tak robie. Zawsze chwale jak coś osiągnie i cieszę sie z tego. A jak zaczynamy to mówie ze da radę ze mądra z niej dziewczynka żeby przestała sie użalać a skupiła na zadaniu i szybko pójdzie ale nic nie pomaga zawsze najpierw musi być scena.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość erfqerf
Wypowiedzi autorki tematu trącą mi prowokacją. :S A kary dla dziecka masz jakieś w tym "systemie"? Czy aby nie za dużo wolnego w grafiku? A tak serio: raczej wyrób sobie autorytet u dziecka poprzez wspólne zabawy i czytanie czegoś ciekawego zamiast je sadzać na określony czas i uczyć suchej LITERY. Jeśli nie rozumiesz o co mi chodzi, to lepiej daj sobie spokój bo zrazisz dziecko i do czytania, i do... siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama małej buntowniczki
Ni bardzo rozumiem o co ci chodzi w ostatniej wypowiedzi. Jakie kary? Za co? Nie ukrywam ze zachowanie córki mnie irytuje bo ma w sobie jakieś dziwny brak poczucia własnej wartości. Inne dzieci wręcz przeciwnie. Robią coś byle jak i twierdzą ze są wspaniałe, albo opowiadają co to one nie potrafią. Moja córka według samej siebie nie umie nic i niczego uczyć się nie chce bo po co skoro i tak się nie nauczy. I to mnie irytuje! i martwi jednocześnie. Oczywiście że jej czytam, razem rysujemy, opowiadamy sobie bajki, lepimy z plasteliny, gramy w domino i piotrusia, układamy puzzle i robimy jeszcze wiele różnych innych rzeczy. Jeśli ona coś zna to nie ma problemu zabawa jest przednia i podchodzi do tego zapałem, za to jeśli to jakaś nowość to reakcja jest zupełnie inna. Np kiedy kupie jej jakąś nową grę planszową która wymaga poznania nowych zasad córka reaguje tak jak opisałam wyżej. Kiedy ją trochę "zmuszę" i mimo jej protestów wyjaśnię zasady i pokaże o co chodzi i sobie gramy to dziecko bawi się wyśmienicie, a następnego dnia sama przynosi grę i chce grać. Pisanie i czytanie podałam jako przykład bo akurat dziś była afera o nową literkę. Od założenia mojego tematu minęły prawie 2 godziny a córka co robi?Nadal siedzi i pisze i nadal czuje wielką radość z tej nowej literki i non stop przybiega i mi pokazuje co tam napisała. Mnie by się już dawno znudziło, szczerze powiedziawszy. O właśnie mi przyniosła kartkę zapisaną cyframi 2 i 6, które SAMA przepisała sobie z książki i nigdy jej tego nie uczyłam ani nie pokazywałam. Po prostu nie rozumiem dlaczego ostawia takie cyrki a potem nie można jej oderwać od czegoś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama małej buntowniczki
Po pierwsze mnie nie obrażaj bo ja Ciebie nie obrażam. Po 2 nie bardzo wiem o jakim geniuszu ty mówisz. Dziecko za rok idzie do zerówki. Nie uczę jej nie wiadomo czego tylko chce w niej wyrobić taki nawyk ze się siada na pupie i skupia na danej rzeczy bo potem będą problemy. W przedszkolu jak już pisałam nie ma żadnego programu edukacyjnego. Stoliki służą do jedzenia wiec jakoś dziecko musi się nauczyć, że na chwilkę trzeba usiać. Nie trzymam jej nad książkami 3 godziny dziennie tylko około 30 minut dwa razy w tygodniu. To przecież nie żadne na siłę. I nie chce mi się jeszcze raz przepisywać powyższego swojego postu. Doczytaj temat a potem się wypowiedz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×