Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ala.2

mój mąż jest uzależniony od gry na komputerze, nie wiem co zrobić

Polecane posty

Gość trolejbus jesienny
hehe Nie jestem kobietą. Przykro mi ;) Trochę rozumiem że można się wciągnąc w grę. Jest się w innym, łatwiejszym świecie. Też regularnie loguje się do jednej gry. Ale tylko wtedy kiedy pozwalają na to codzienne obowiązki, rodzina, praca. Taka gra to ułuda. Nic nie znaczące skile na serwerach. Te gry to też maszynki do robienia pieniędzy dla twórców. Biznes

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość suwerta
Osamotniona ale pomysl logicznie. facet jak dziecko bawi się grami a przecież ma rodzinę i powinien czasem coś zjeść[kto mu przygotowywuje papu?] byc cczysty [kto mu pierze?] powinien czasem posprzątać [kto sprzata?] Jako dorosły osobnik naszego społeczenstwa powinien zadbać o duchowy rozwój pobyc z ukochaną osobą. Niestety tego nie ma wiec ty zamiast jak kazda inna dojrzala i zdrowa kobieta postawic kilka warunków przestac go wyreczac lub nawet odejsc, siedzisz i biadolisz i nadal go wyręczasz. Juz sobie nawet wymysliłas że odinstalujesz gry :O i co to da?? za chwile znowu je wgra, albo zacznie się z tym kryć lub nawet zmieni sobie swoje upodobania i zacznie grywac w maszyny w kasynach :classic_cool: Twoje sposoby nie działają i nie zadziałają. Facet ma poazny problem z nałogiem a ty masz problem ze sobą tkwiac w toksycznym zwiazku bez szansy na happy end :P Uzaleznienia sie leczy poprzez specjalistyczne poradnie i żony pratnerki matki tez powinny moze nawet jako pierwsze z pomocy tych specjalistów skorzystać :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehexcvxc
ignoruj go, daj mu do zoruzmienia ze cos jest bardzo nie tak, ale nie słowami, ale czynami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość suwerta
Osamotniona twój maz jest chory. Kazde uzaleznienie to choroba emocji on sie tam sprzawdza chcesz pomóc jemu a pośrednio sobie?? nie pomagaj. Nic nie rób przestan sie starac biadolic moralizowac daj mu poniesc konsekwencje jego nałogu. Ale aby to wprowadzic musisz sama byc silna i jesli masz mozliwosc samma udaj sie po pomoc. Poznnasz mechanizmy uzalęznienia i jak ty sie w te tryby zaplatasza i sama stwierdzisz ze nie tylko on ma problem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maaakkk
Też przez to przechodziłam. Tak po 3 latach od ślubu zaczął grać i szybko wpadł w nałóg. Oczywiście były rozmowy, kłótnie. Na krótko poprawa i znowu to samo. Po pewnym pamiętnym weekendzie kiedy to spędził jakieś 30h przy komputerze i zasną przy nim obudziłam go i poprosiłam, żeby poszedł do sypialni. Komputer osobiście spakowałam i do rodziców do piwnicy wywiozłam. Ale było zdziwienie następnego dnia. Najpierw chciał się kłócić, ale uprzedziłam go. Pokazałam mu pozew rozwodowy i kluczyki do piwniczki. Mógł wybierać albo niszczymy pozew albo dostanie kluczyki. Wybrał niszczenie, ale nie powiem jego mina bezcenna. Po pół roku bodajże odzyskał komputer ale z wymienioną kartą graficzną. Teraz to mu pasjans pozostaje, ale i tak rzadko go widuje przy komputerze. Wnioskując najlepiej działa terapia wstrząsowa. Rozmowy i kłótnie przyniosą efekt krótkotrwały albo żaden.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
suwerta, tak jak pisalam mieszkanie dopiero odbierzemy, mieszkamy teraz z tesciami... tesciowa jest pedagogiem w przedszkolu i pracuje od 7 do 12, wracajac do domu robi zakupy, sprzata i gotuje obiady. Ja tez sprzatam, jak mąż ma posprzatac to go niewyreczam, wrecz czekam czasem nawet tydzien az posprzata, gotuje w weekendy bo bardzo to lubie. Męża matka jak ją zawoła poda mu to czy to bo wie że ja mu tego niepodam czy niezrobie. Natomiast jak wyjezdzali na 2 miesiace na dzialke i zostawiali meza w domu to potrafil posprzatac, ugotowac i wyprac i wyprasowac. Pracuje od 7.30 do 15.30, po pracy ide do babci pomóc jej w sklepie albo do taty pogadac z nim, wyjsc z psem na spacer itp, wracam do domu po 17.00, czasem odrazu po pracy... Jak robie sobie kolację to zrobie i jemu. On mnie też ale po 12 krzykach i 4 prośbach. Jestem u nich na ich warunkach i prawie codziennie zwracam jej uwage zeby nierobila tego czy tego ale pani pierdolona pedagog jest madzejsza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bolekiloleczek
podpisuje sie Suverta:) Jak to jak?? Sap, spacer po górach, do tleń sie, ważne zeby chwile odpocząć, możę coś konstruktywnego przyjdzie CI do głowy. Nawet w małżeństwie człowiek potrzebuje chwile dla siebie, inaczej zwariuje:) Wyciąganie podzespołów, czy tego typu metody, to dla mnie jakaś abstrakcja. Przypomina mi to wychowanie dziecka, coś przeskrobało i za karę nie obejrzy dobranocki:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kanta_lupa
Ale tu z daleka widać, że mąż Osamotnionej jest uzależniony o d gier, a ona jest współuzależniona. Klasyka tematu. Te panie, które opowiadały jak zmieniały karty w komputerze albo zabierały kompa- nie były współuzależnione, nie traciły kontaktu z rzeczywistością i ich mąz nie był jedynym elementem ich życia. Róznicę widać gołym okiem, Osamotniona nie ma żadnych szans w takiej fazie jak jest .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
suwerta - gdzie moge zwrócić się o pomoc... niechcialabym sie z tym obnosic... tu jestem anonimowa ale rodzina nie musi wiedziec... jego tata tez gra, pracuje na dni lub noce i potrafi tez siedziec jak nas nie ma i grac... to klontwa i problem chyba rodzinny... mój tata niedotyka nawet komputera wiec zobaczcie ze skrajnosci w skrajnosc... moj jak jest chory/przeziebiony to do ogolnego nie idzie - do psychologa go niezaciągne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliwiaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Osamotniona: wspolczuje Ci sytuacji ale: z calym szacunkiem: - robisz z siebie ofiare w jego oczach Ktos Ci juz to wczesniej napisal: Gra po nocach??? po kiego grzyba mu podstawiasz obiadki???? pytam sie po co?? "zeby z glodu nie umarl?" - nie umrze, nie boj sie. Czy nie widzisz ze on nie docenia tych obiadkow i tego ze dwoisz sie i troisz urzadzajac sama mieszkanie?? Zamiast jęczec i wymuszac obietnice zrob tak jak ktos Ci wczesniej napisal: zero gotowania jemu, zero prania gatkow, zero sprzątania!!!!!!!!!!!!!! Masz robic tylko kolo siebie i gotowac sobie alb o jesc na miescie! olac go totalnie. PO co sie plaszczysz i blagasz o resztki uwagi w Twoja strone? Ponizasz sie dziewczyno, miej troche szacunku do siebie. Znikaj na cale dnie, nic mu nie gotuj, zajmij sie sobą. Dla siebie to mieszkanie urzadzasz czy dla WAS? niech sie obudzi ze nie znalazl sobie jelenia. Jak. Jak sie zapyta czemu ten fachowiec nie zalatwiony a czemu meble nie kupione, powiesz ze nie wiedzialas jakie wybrac a do fachowca jeszcze nie dzwonilas.. NIc sie nie stanie jak miesiac pozniej sie wprowadzicie. Niech on sie obudzi ze musi dac troche z siebie bo inaczej zginiecie w brudzie, syfie i nie przeprowadzicie sie do nowego mieszkania. Proste Umawiaj sie z kolezankami, zapisz sie gdzies-na fitness lub taniec brzucha- cokolwiek! No ze sie zarzynasz nie robi na nim wrazenia!. Dopeiro jak bedzie siedxzial bez gaci bo nie beddzie mial czystych i bedzie go skrecac z głodu to sie MOZE obudzi!!! moze... bo tez gwarancji nie ma. Ale jesli nadal bedziesz nad nim skakac to GWARANTUJE Ci ze NIC sie nie zmieni. Zero szans. Nie bądz jeleniem. Pozdrowiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bolekiloleczek
Ale co może psycholog? Powiem CI rozmawiaj z meżem, albo karze Ci go przyprowadzić, to pierwsze chyba nie skutkuje jak widać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliwiaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
dopiero teraz przeczytalam Twoj post ze mieszkacie z tesciową.. to komplikuje sprawe... Szczegolnie ze ona mu nadskakuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość suwerta
osamotniona poszukaj poradnii leczenia uzaleznien. Moze byc problem bo za darmo leczą tylko alkoholików ale mądre terapeutki potrafią wpisac w karte ze mąz pił a teraz gra wiec podlega leczeniu na NFZ :) Oni są anonimowi. Leczą alkoholików i narkomanów i śa zaobowiazani do dyskrecji. Generalnie potrzebujesz pomocy. Twoje pierwsze kroki w kierunku zdrowienia są nieocenioną pomocą dla niego. Ty kiedys sama podejmies ecyzję co z tym dalej zrobic ale przy wsparciu terapeutów bedziesz o wiele mądrzejsza i silniejsza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Te panie, które opowiadały jak zmieniały karty w komputerze albo zabierały kompa- nie były współuzależnione, nie traciły kontaktu z rzeczywistością i ich mąz nie był jedynym elementem ich życia." Dałam mu ostrzezenie, wykasowalam i odinstalowalam gry, a gry w pudelkach wywiozlam z domu do pracy. Komputera wywiesc nie moglam bo kto? bo jego tatus i mamusia tez z niego kozystaja... jestem na ich warunkach a kiedy probuje go wyprostowac oni sie wtracaja... 10 pazdziernika mialam odebrac mieszkanie, jebany developer przeniosl to na grudzien... wiedzialam ze jak sie wprowadze zwarjuje... jestem bliska sama zamkniecia sie w zakladzie na sreberku w kaftaniku... jestem bezradna a jak podnosze glos to mnie opierdalaja ze sasiedzi sluchaja... czuje sie jak w spisku... - mowie o takich ekstremalnych dniach... bo sa ludzmi z ktorymi mozna pogadac... a jego kocham naprawde go kocham... niewiem jak mam postepowac aby sie zmienil...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bolekiloleczek
Suwerta? Ale co jej to da, suma sumarum to facet jej powinien tam pójść, pomijam fakt, że autorka ma meżowe klapki na oczach:)) Faktycznie mieszkanie z teściami bardzo utrudnia grożbe nie gotowania, nie sprzątania. Gdyby granie mojej zony, tak bardzo przeszkadzało i bym tego nie akceptował, to bym rozmawiał tylko raz. Nie pomogłoby no to rozchodzimy się, jaki sens trwania w związku, kiedy jedna ze strona daje 100% a druga nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość suwerta
osamotniona wejdz na stronę hazardzisci forum znajdziesz w googlach. Tam dowiesz sie sporo o uzaleznieniu bo gry komputerowe podlegają pod hazard. Kazde uzaleznienie prowadzi do smierci. Jesli dowiesz sie o uzaleznieniu wszystkiego co ytrzeba to i jego matce bedziesz umiała wskazać czym ono jest i do czego moze doprowadzic jej syna. To są bolesne odkrycia, ale matka zapewne chce aby jej syn był zdrowy i nie wyniszczał sam siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kanta_lupa
Jeśli go kochasz to rób to mądrze: chcesz dla niego dobrze? to nie rób tak jak robisz- bo to jest dla niego gorzej, to tylko pogłębia i utrzymuje jego uzależnienie. Zrób sobie test, czy jesteś współuzależniona: 3 dni, kiedy nie zrobisz dla niego nic. N I C !!! kOCHAJ GO I NIE RÓB NIC- Z MIŁOŚCI Od teraz, a za 3 dni napisz jak poszło- ale bez odstępstw, choćby sie waliło i paliło .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość suwerta
bolekiloleczek Suwerta? Ale co jej to da, suma sumarum to facet jej powinien tam pójść, pomijam fakt, że autorka ma meżowe klapki na oczach ja ci gwarantuje ze po półrocznej terapii ma ona dokładnie to: " Gdyby granie mojej zony, tak bardzo przeszkadzało i bym tego nie akceptował, to bym rozmawiał tylko raz. Nie pomogłoby no to rozchodzimy się, jaki sens trwania w związku, kiedy jedna ze strona daje 100% a druga nie." :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bolekiloleczek
Osamotniona, to widzę, że jeszcze masz problem z teściami.....Ehh najchętniej to bym to grudnia zabrał meza od tesciow, bo jeszcze bardziej sie rozbryka i cos wynajał. Mieszkanie z tesciami to zazwyczaj kiepski pomysł:((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość były nałóg
Hmm.. Ja też miałem nałóg ja niestety straciłem sporo przez nałóg... Ponieważ wciągnęło mnie a moja była narzeczony . zdradziła mnie z innym. Wiem należało mi się ale taka terapia wstrząsowa faktycznie pomaga..!!!! Prawdziwy kop w dupę pomoże na pewno!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
on jest poprostu egoista... jedynak, po slubie to ja sie wprowadzilam wiec oprocz zrobienia miejsca w szafce w jego zyciu nic sie niezmienilo, ja sprzedalam auto i przesiadlam sie na autobusy, on jezdzi autem do pracy - jezdzi przez 3 miasta, slaba komunikacja - czyli jak narazie wszystko po staremu... zycie go dopadnie w grudniu jak przyjada pierwsze rachunki, jak bedzie trzeba gotowac i sprzatac i prac i pracowac... malo tego widze ciezkie i ciemne chmury nad nami... oboje malo zarabiamy, mam propozycje 2 etatu a obecny mam tylko do czerwca no ale on nawet nie mysli o 2 etacie... on zyje w wirtualu... zle sie czuje ze wypisuje o nim takie zeczy ale wstyd mi isc do kolezanki i powiedziec o tym wszystkim... mysle ze zniezrozumieja... nie gotuje mu, niesprzatam i niepiore... robi to swietnie jego mamusia... czlowiek polasil sie o pare tysiecy zeby odlozyc a zariowal na warunkach kopnietej rodzinki... :( powiem wam tylko ze jest mi lzej ze moge z kims pogadac... DZIEKUJE a co do kolezanek to mam ich pare ale pracuja i kiedy ja koncze jedna zaczyna albo druga ma juz plany... i tak w kolko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość suwerta
nic nie pomoze. Żadne ciocie dobra rada nie rozwiażą za ciebie tego problemu :) Uzaleznienie nie da sie wyeliminowac domowymi sposobami :) stracisz mase nerw i kupe energii którą możesz spożytkowac na ciekawsze zajecia. Daj sobie szanse i siegnij po pomoc specjalistów a jesli wytrwasz poczujesz jak to byc pewną siebie i stabilną emocjonalnie kobietą:) a byc moze i mąz dzieki temu dojrzeje?? albo stoczy sie na samo dno ale ty juz w tym nie bedziesz miała własnego udziału ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość suwerta
osamotniona daj do siebie maila :) jak bedziesz chciała to pogadamy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kanta_lupa
to jest częsty problem , że kobitki, nawet nieproszone, czują taką powinność, że same muszą dać z siebie wszystko, poświecić sie i dostosować, sprzedać auto iść mieszkać do obcych bufonów, dać sie traktować jak popychadło i zapieprzać na meblościankę. Jak masz w głowie ten przymus Osamotniona, to podziękuj swojej rodzince- bo oni ci to do głowy włożyli. i nikt ci nie pomoże, tylko sama sobie musisz pomóc musisz cos zrobić, bo utoniesz, w tej frustracji ,że ty robisz tak wiele, a on pierdzi w stołek jesteś młoda, nie masz dzieci, jeszcze wszystko możesz! .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
doszlo do tego ze chyba wyleczylam sie z facetow... kiedys lubilam sex a teraz juz nawet na nim mi nie zalezy... wiec do zdrady bym nie byla sklonna, niepotrafila bym... no i niepotrafie kochac połową, kocham w 100 % serduchem... moze gdzies tam czeka moja druga polowa...? chcialabym aby ktos byl wobec mnie taki jaka ja jestem wobec niego... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość suwerta
on jest poprostu egoista... jedynak, po slubie to ja sie wprowadzilam wiec oprocz zrobienia miejsca w szafce w jego zyciu nic sie niezmienilo, ja sprzedalam auto i przesiadlam sie na autobusy, on jezdzi autem do pracy - jezdzi przez 3 miasta, slaba komunikacja - czyli jak narazie wszystko po staremu... zycie go dopadnie w grudniu jak przyjada pierwsze rachunki, jak bedzie trzeba gotowac i sprzatac i prac i pracowac... malo tego widze ciezkie i ciemne chmury nad nami... oboje malo zarabiamy, mam propozycje 2 etatu a obecny mam tylko do czerwca no ale on nawet nie mysli o 2 etacie... on zyje w wirtualu... pomnika ci za to nie wystawią kochana :classic_cool: baaaa nawet dobrą żoną nie nazwią :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie stac mnie teraz samej utrzymac kredy mieszkaniowy, opłaty i jedzenie... nie moge teraz sprzedac mieszkania bo jeszcze go nieodebralam... nie ma ksiag wieczystych... mam mu zaniesc papiery o separacje...? bo że w czarnej d.... jestem to wiem... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×