Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

mee

już sobie nie radzę

Polecane posty

Odeszłam od męża bo znęcał się nade mną psychicznie i fizycznie.Odeszłam z dziećmi,zabrałam w sumie tylko ubrania i zamieszkałam u rodziców. Czuję się okradziona ,czuję się biedna,mąż śmieje się w smsach ,że jestem zero.Kilkunastoletni dorobek został w jego domu.Wiem ,że po rozwodzie będę musiała wnieść sprawę o podział majątku. Będzie to trudna walka.Już zapowiedział ,że jak się ośmieliłam odejść nic nie dostanę. Do niedawna trzymalam się dzielnie ,ale teraz zaczynam sie sypać psychicznie.Znajomych ubyło bo byli wspólni i nie bardzo wiedzą po której stronie się opowiedzieć.Rodzice nie za dobrze znoszą tę sytuację,nie pomagają ,w sumie jestem z tym sama.W pracy czas zleci szybko ,ale weekendy są koszmarne. Może zechce ktoś popisać ,kto przeżył rozwód albo właśnie mu się wali związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajtuś27l
hej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajtuś27l
ja niedawno zakonczylam 8 letni zwiazek z podobnych przyczyn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajtuś27l
nie mam dzieci i nie mam slubu, o tyle latwiej. współczuje.. skąd jestes?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja ze Śląska jest Ci łatwiej bo nie musisz przechodzić całej tej machiny rozwodowej a jeśli chodzi o dzieci to całe szczęście ,że je mam bo one są jedyną oprócz pracy moją radością ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamachichi
Powinnaś być z siebie dumna, zrobiłaś to dla siebie i dzieci, żeby miały normalne życie, moja rada jest taka, zapisuj wszystkie te jego smsy, nagrywaj rozmowy, wszystko się może przydać na rozprawie, dobrze by było, żebyś miała dobrego adwokata, co y od niego wyciągnął tyle, żeby mu słabo zrobiło, na pewno dostaniesz alimenty na dzieci, no i połowę tego, czego się dorobiliście podczas trwania małżeństwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki mamachichi , ja poprostu tyle lat bałam się jego krzyku i straszenia ,że chyba nadal mimo ,iż z nim nie mieszkam się go boję. jest pewny siebie,pewny że mnie zniszczy,wykończy ,faktycznie muszę mieć dobrego adwokata i w tym jedyna szansa,bardzo chciałabym mu utrzeć nosa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość VVODKA 100
MOJA TEZ ODESZLA BO ZNALAZLA SOBIE INNEGO...GLUPIA CIPA..PRZEZ NIA SIEDZE I CHLAM 2 TYDZIEN.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajtuś27l
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajtuś27l
no to moze jakis toascik?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
VVodka ja Cię rozumiem ,że chlesz bo Cię zdradziła ,no niefajnie ,że odeszła ja odeszłam bo się znęcał ,ja musiałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zdrowie,wypij i za mnie ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajtuś27l
spotkalam sie pare razy z kims nowym ale totalne dno.. przestaje wierzyc ze znow sie zakocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajtuś27l
no pewnie , wezme łyk wina za twoje powodzenie i szybkie rozstrzygniecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamachichi
pamiętaj, żeby jakoś zapisywać wszelkie przejawy agresji wobec siebie, nie martw się, jesteś silną i mądrą kobietą, podstawa to dobry adwokat, zobaczysz, ułożysz sobie życie i będziesz szczęśliwa, poczujesz ogromną ulgę, że już nie musisz się bać o "humory" męża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kajtuś no o tym to nawet nie wspomnę,ja sobie przejrzałam facetów na sympatii,dzięki brrr też bym chciała mieć kogoś na spacer czy kawę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam przeszłam przez rozwód i zawalił mi się związek a na dodatek byłam ciąży-dziecko urodziło się z wada nogi-ma orzeczenie napisz proszę z jakiego powodu odeszłaś od męża? mogę" na teraz" tylko napisać: -"siedząc bezczynnie" raczej sobie nie pomożesz-"musisz coś robić sama z sobą-może znajdź jakieś weekendowe zajęcie by tym samym nie myśleć o tym przez co musisz przejść (może dodatkowa szkoła.kursy.spotkania) - samym "myśleniem" niczego sobie nie załatwisz-potrzeba działań -wiemy że ten się śmieje kto będzie się śmiał ostatni-a więc niech to Ciebie pocieszy-DASZ RADĘ :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziękuję mamacchi ,najgorzej będzie to przejść a potem to już może być tylko lepiej boję się tej walki o dobytek ,bo jak jej nie podejmę to mnie mąż wyśmieje w twarz i dalej dumny będzie po mieście chodził ,że poszla z torbami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajtuś27l
na sympatii tragedia, a zeby kogos poznac trzeba miec spokój w glowie i troche czasu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ooo kawka ;-) czytałam Cię ostatnio na jakimś topicu ;-) w pracy wzięłam nadgodziny ,mam więcej kasy i mniej czasu na beznadzieję najgorsze są weekendy i ta świadomość ,że po tylu latach nie mam nic,taki biedak jestem i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no racja kajtuś bo pakując się nierozważnie w następny związek można wpaść z deszczu po rynnę ,poza tym nie chcę z braku laku lepszy kit,Tobie łatwiej bo nie masz dzieci ,możesz latać na randki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teraz doczytałam dlaczego odeszłaś... nie byłabym taka radosna na miejscu twojego męża-przecież możesz domagać się rozwodu z jego winy co do majątku....wiem...mnie łatwiej gadać ale tak sobie myślę najważniejsze zdrowie i święty spokój-jeśli to będziesz miała to z czasem się dorobisz ja znowu z tej samej beczki-jeśli w twoim domu była przemoc psychiczna możesz zasięgnąć porady w pogotowiu dla ofiar przemocy w rodzinie i to nie ważne czy masz dzieci czy ich nie masz-tam uzyskasz odpowiednią pomoc-może właśnie tam znajdziesz zajęcie na długie weekendy :) ja naprawdę polecam wszystkim takie poradnie-tam nie siedzą idioci-oni wesprą dobrym słowem,radą,sugestią....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jasiek______
Zacznij od wniesienia pozwu do sądu rodzinnego o alimenty na dzieci. Do tego nie potrzebujesz rozwodu. Te alimenty ci się należą i szybko masz szansę je uzyskać. Jeśli to wygrasz, to reszta będzie łatwiejsza. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki dzięki,ja Wam wszystkiego nie napisałam ,mam juz termin 1 rozprawy rozwodowej ,boję się stanąć z człowiekiem ,który mnie gnębił na tej sali bo to jest baaardzo pewny siebie,umie kłamać i wymyślać jak z nut,koloryzować i przeinaczać fakty normalnie się go boję co do rzeczy materialnych -też tak tłumaczę sobie i dzieciom ,że zdrowie i spokój ważniejsze ,że idzie odkupić talerze i meble,ale nie chcę mieć poczucia ,że wygrał ,że się ze mnie śmieje źle znoszę brak własnego mieszkania ,żle znoszę weekendy i dlatego Wam tu narzekam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jest też fajny portal byłe zony-są tam porady prawne i forum na którym zapewne możesz pisać więcej aniżeli tu-trzeba być zalogowanym-jest administrator http://bylezony.pl/ co do alimentów to racja-nie musisz zaraz brać rozwodu a jedynie wnieść o alimenty może samo twoje odejście i jakieś twoje konkretne działania spowodują u męża jakąś refleksję-może zdobędzie się na to by zrobić "coś" by wasz związek ratować wierzę,że jego mina by zupełnie zrzedła gdyby musiał stanąć przed jakimkolwiek sądem... z tym esemesowym się śmianiem to bym w ogóle się nie przejmowała-NAPRAWDĘ-sam fakt że on ci stale dowala świadczy o tym że jest zwykłym tchórzem i jestem przekonana,że bardzo się boi twojego odejścia nie ma nic łatwiejszego jak znaleźć sobie kogoś słabszego na którym można poujeżdżać i co gorsza który znosi to w spokoju-pokaż mu że te czasy dawno minęły i tak łatwo to mu z toą nie pójdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlatego ja bym zaczęła od pogotowia by mieć tym samym wsparcie z ich strony-oni tobą pokierują i utwierdzą ciebie w przekonaniu że robisz dobrze broniąc się przed oprawcą -to nie wiele da że my tu tobie damy słowne wsparcie-musisz to sama czuć i być sama tego pewna a co do mieszkania-przecież to chwilowe-myślisz że zostaniesz z dziećmi na ulicy-jesteś w tym temacie raczej wygrana-no chyba że to było jego mieszkanie a nie wasz wspólny dorobek-chociaż ja mimo że mieszkanie było mojego męża alkoholika doprowadziłam do jego eksmisji-fakt on nie uiszczał opłat za czynsz-groziła nam wszystkim eksmisja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziękuję kawko za ten link u mnie już nie ma mowy o powrocie,za dużo przemocy ,nie da się tak zyć chcę mu pokazać ,że za to zapłaci,tylko boję się ,że spasuję,muszę zbierać siły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mee naprawdę zaufaj mi-nawet nie wiesz jak takie pogotowia i grypy wsparcia działają-spróbuj-to nie jest wstyd-dostaniesz taki zastrzyk energii że sama siebie nie poznasz!! ja byłam w stanie wyczerpania-wystarczyło kilka spotkań-nawet sam fakt czucia się zrozumianą,zaakceptowaną zdziałał cuda-mnie to do dziś pomaga-w grupie człowiek dostaje rozjaśnienia umysłu i to co jeszcze do niedawna było niemożliwe staje się realne,w zasięgu ręki serio,serio :) sama jeszcze o tym nie wiesz ale dasz radę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja zauważyłam ,że w ogóle w grupie znajomych czy wspólpracowników czuję się dużo raźniej,nawet jak dzieciaki są to już raźniej najgorzej jak zostaję sama,jeszcze jakieś esy przychodzą,makabra zmienił mi się swiat,skurczył się ,sporo znajomych mnie olało,dlatego pewnie mi ciężko dzięki za rady kawko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaszmirrrr
mee - podziwiam Cię za to, ze odeszłaś. Ja "bujałam się" z ta decyzją kilka lat mimo, ze nie byłam sama - byłam pod opieką psychoterapeuty. Miałam podobną sytuację do Twojej. Straszył mnie, ze puści mnie w skarpetkach, że jestem zerem... Przestałam z nim dyskutować na te tematy, mimo że miałam wielką ochotę się odgryzać. Nie odpowiadałam na smsy - chyba, ze były "na temat". Też miałam ochotę na zemstę, ale to do niczego nie prowadzi. Doszłam do wniosku, ze najważniejszy jest spokój i zdrowie. A zdrowie zaczęło mi siadać. Zbyt duży stres. Nie jesteś zerem - to tylko jego słowa żeby Cię zdołować i podbudować własne ego. Tak reagują niektórzy faceci jak im się życie wali - próbują umniejszyć wartość drugiej osoby. Podejrzewam, ze traktował Cię jak swoją własność i nie spodziewał się, ze kiedykolwiek odejdziesz. I to go boli. Duzo mogłabym pisać. Chciałabym abyś przez zrozumienie jego zachowań mniej cierpiała, bo nie zasługujesz na cierpienie. Jestes silna i odważna, ale chwilowo pogubiona. Nie myśl o zemście, bo to tylko powoduje, że będziesz czuła się gorzej. Znalazłam fajny tekst o wybaczaniu, kiedyś mi bardzo pomógł. http://www.psychologia.net.pl/search.php?level=wybaczanie Życzę Ci pogody ducha i siły. Dasz radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×