Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zdziwiona00

wczoraj po 7 l. zostawił mnie narzeczony jestem załamana

Polecane posty

Gość zdziwiona00
obelix dziewczyno weź się w garść , cierpimy to cierpimy i to sie narazie nie zmieni , pogarszasz sytuację zostając w tym mieszkaniu......ja mam bóle fizyczne klatki piersiowej...nie spię , mam ataki takiej paniki nie wiem jak to nazwac takiego przerazajacego smutku i gorzkiej orawdy co sie stało , to boli , ale odejdz z klasą....jak cię nie chcę..nie zmusimy ich do tego! ja nie płakałam , nie błagałam -to byla jego decyzja-zreszta wszystkie podejmowal sam:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdziwiona00
obelix dziewczyno weź się w garść , cierpimy to cierpimy i to sie narazie nie zmieni , pogarszasz sytuację zostając w tym mieszkaniu......ja mam bóle fizyczne klatki piersiowej...nie spię , mam ataki takiej paniki nie wiem jak to nazwac takiego przerazajacego smutku i gorzkiej orawdy co sie stało , to boli , ale odejdz z klasą....jak cię nie chcę..nie zmusimy ich do tego! ja nie płakałam , nie błagałam -to byla jego decyzja-zreszta wszystkie podejmowal sam:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tym razem nie, ale ile bylo takich sytuacji w ktorych cie widzial zaplakana wczesniej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 78777
Wspólczuje Ci.Faktycznie musisz sie teraz uzbroic w cierpliwosc i czekac az rany zaczna sie goic. Ale jestem obiektywna,wina leży również i po Twojej stronie.Ty poswiecilas 7 lat zycia jemu ale on Tobie rowniez! pamietaj o tym. DLATEGO JA NIGDY NIE BYLAM I NIE BEDE W ZWIAZKU. Trzymaj sie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdziwiona00
nigdy przy nim nie plakalam!!!!!! nie no ostatio raz sie poplakalam ..przyznaje,...jak zapytalam co z nami , co ze slubem itd.. a on,ze nie mysli o nas bo ma problemy w domu -gowno prawda , po prostu chcial juz odejsc!!!! to polecialy mi wtedy lzy,ze czuje sie zaniedbywana przez niego a tak to nie plakalam raczej bylam twarda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdziwiona00
no dobrze poswiecilam ale moje uczucie nadal trwa!!!!!!!!!a jego juz nie...........to boli najbardziej, i chociazby dlatego ,ze posiwcilismy sobie tyle czasu , nie chcialabym sie rozstawac bez slowa....a on tak brzydko postapil i nawet nie powiedzial, dzieki,ze mielismy fajne chwile

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdziwiona00
tylko cale rozstanie trwalo 3 minuty oznajmil,że odchodzi ,ze przemyslana decyzja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lotto mi to
Możesz być pewna autorko, że facet tego pożałuje. Byłam w podobnej sytuacji i bardzo długo później ten mężczyzna o mnie zabiegał - wróciłam do niego- tak bardzo go wtedy kochałam i szybko zdałam sobie sprawę,że jednak za bardzo nas dzieli spojrzenie na świat i naszą przyszłość i zaczęłam patrzeć na niego z dystansem - po tygodniu zerwałam ja. Teraz mam kochającego męża i dziecko i jestem bardzo SZCZĘŚLIWA :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak tak czytam to co piszesz
a czytam od poczatku, to mimo ze jestem dziewczyna to nie dziwie sie ze cie zosawil...bo zachowujesz sie jak rozwydrzony bachor...przeczytaj jeszcze raz od poczatku co pisałas i sie troche zastanow nad soba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem czy czytalas jej watek po akcji po sylwestrze, tam opisywala jak ja traktowal przez te lata, takze to ona powinna sie cieszyc, ze ja wkoncu zostawil. Ten facet to straszny dupek, a ona niestety go kocha CHORA miloscia. Mysle nawet, ze to nie milosc tylko uzaleznienie...bo tak jak ona sie dawala traktowac, to chyba nikt by nie chcial. Moze zdziwiona powinna przeczytac sobie jeszcze raz tamten watek i spojrzec oczami ocej osoby to by sie ocknela. Prosze cie, nie mysl juz o nim!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zdziwiona - to, że Twój były będzie żałował, to jest więcej niż pewne, też miałam to samo. Od Ciebie zależy, co ztym zorbisz. Z tego co piszesz, to mam wrażenie jakbys opisywała mojego byłego, wszystko się zgadza, zachowania, sytuacje. I powiem Ci jedno -nie warto wracać. Piszesz, że tak Cie potraktował na koniec. Kochana, ciesz się, że miał na tyle odwagi, żeby powiedzieć Ci to w oczy. Mój zerwał ze mną po 5latach przez sms, miło? na podstawie tego co sama doświadczyłam mówię Ci, że nie warto. I choć myślisz teraz, że świat, że życie Ci sie skończyło, to jest całkiem na odwrót. Dopiero zaczniesz to życie i będziesz szczęśliwa. Powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agabag
Młoda jeszcze jesteś, trafisz może na lepszego, widocznie nie był ciebie wart.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdziwiona00
chyba zaserwuję sobie terapię tego typu,że przeczytam te moje wszystkie posty , możecie tez zerknąć mialam nick forumowiczka87 i wiele razy opisywalam swoj problem z nim , wiecznie cos zrobił, co mnie raniło...ja tylko foszylam się , ponieważ uważam,że narzeczenstwo inaczej powinno wyglądać, spotkalismys ie za gowniarza ja mu na wszystko pozwalalam on byl happy a gdy dorastalam zmienial mi sie światopogląd, wartości itd...to chyba plus,ze się rozwijałam emocjonalnie....on by pozostal na etapie miec kumpli imprezy i dzieczyne,ktora sie na wszystko zgadza oooo nie! z tad te klotnie, moje zabiegania zeby sie zmienił,zeby w koncu dorósł! ale oczywiscie teraz to ja jestem ta zla , zreszta samoz a siebie mówi jak mnie potraktował kurde ,bez słowa ,chociaz nie wiem jakis spacer czy cos a on na szybkiego bo sie spieszyl na pks na impreze do łodzi no żalosne to :( ani kszty wyjasnienia , przepraszam,dziekuję za wspolne chwile nic. ja wiem ,ze do niego nie moge wrocic, bo skrzywdził mnie , dalam mu tyle dobrego i jestem na szczescie tego swiadoma....a on podeptał to ,nawet siostry i jego rodzice byli za mną....no cóż żywot imprezowicza moze bedzie mu sprzyjał, zawsze jak problemy to do mnie lazł , to teraz niech zapije albo koledzy mu niech pomagaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdziwiona00
ciekawska hehehhe wiesz co?ujęłaś to w 100% UZALEZNIENIE!!!!!!!!! czytalam na ten temat mam wszystkie objawy tego i sie przejechałam niestety :( jeszcze przed zerwaniem rozmyślalam nad naszym związkiem i chcialam obrac inna strategię,żeby troszke zdystansowac od niego , bo uswiadomilam sobie,że po prostu oddalam mu się cała! miał mnie na każde zawolanie! nawet do pomocy przy swojej pracy! nie kazal mi isc w pt do lekarza , tylko zebym mu pomogla a wizyte przesune hahha , wiele bylo takich sytułacji, nawet na gore do mieszkania mu sie nie chcialo po mnie bo wiecznie cos ,wolal w samochodzie :/ albo jest 15 min drogi pze moim domem juz kazal mi wychodzic i czekac na siebie na mrozie ,no zalosne:( ja mam takie przeswity tego wszystkiego , ale jeszcze bol w sercu okropny, wiecznie kledzy na wakacjach itd...mam nadzieje,ze potem bede tylko sie cieszyc,ze to radykalne cięcie, bo sama bym nigdy nie skonczyla tylko lepila ciągle , zreszta nawet się nie starał ostatnio do mnie po nieporozumieniach reki wyciągac.....chcial z kumplami jechac do paryża-po klotni mi to oznajmił ..ja sobie myślę.no nie znowu kolejny powód do sprzeczki! on wie,że ja bym chciala z nim a wybiera kolegów-nie zgodzilam się ..bo uznałam,że jesli ma sie narzeczoną to z nia powinno sie spedzac czas-tym bardziej,ze ja naprawde pozwalałam mu sie spotykac kiedy chcial ze znajomymi!uważałam,ze przestrzen jest obowiązkowa a nawet powinien miec swoj swiat kumpli a ja swoj kolezanek -ale on nie znał proporcji! ostatnio sie niedogadalismy w kwestii spedzenia czasu-chcial wziac taka parę do nas do mieszkania(po mojej zmarlej cioci) i pic wodke:/ kurde ze wzgledu na pamięc o niej ja na to niepozwolilam ,ale potem juz mowie dobra zeby byl kompromis niech przyjda i wypija ale zeby bylo cicho..to on,ze oni maja u nas zostac na noc! a ja chcialam miło wieczor z nim spedzic a nie z kimś,ze nawet sie przytulic nie bedzie można:(, to powiedzial,ze ma dosyc zmiany planow(sam je zmienial) i wybral wieczor z kumplami ...masa jest tego..........naprawde.....dalej chcecie? jak na studia przyjezdzal do mnie to tylko walnal torby ,sex i od razu mnie za reke bo do kumpla trzeba na stancje jechac jego sie przywitac:( matko ....ja wiem,ze tyle było zlego-to tylko sprowadza sie do 2 cech, ktore by w malzenstwie zniszczyly nas predzej czy pozniej -on by sie nie zmienil w kwestii kumpli i picia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdziwiona00
uwazalam,ze jest dobrym czlowiekiem, nie byl dla mnie zly dlatego szanuje go jako czlowieka! wspominam b dobre chwile...,ale nie wiedzialam,ze może mnie tak na koniec potraktowac bez rozmowy i słów no nie znalam go na to wygląda!juz wczesniej z tą pocztą akcja jak wyslal gole zdjecie laski to do mnie: ale mieliśmy z pawlem ubaw z ciebie , chcialbym zobaczyc twoja mine jak odczytujesz tego maila ,masz nauczke zeby nie wchodzic.....czy narzeczony jak kocha i jest fair ma cos do ukrycia? czemu odlanczal kable od kompa?ja rozumiem miec swoja prywatnosc ale on tak robił i dlatego w mojej glowie sie narodzily podejrzenia! to logiczne! byla tez sytuacja,ze przeczytalam rozmowe...taki typmówi,ze byl w burdelu jego kumpel a on ,,nie ociągala się ?moze i ja bym sorzystał,, no to mnie rozwaliło ale bylam slepa widocznie!:( albo jakies wyciąganie do klubu za miasto :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deadline
Zdziwiona -> ja po 20 latach małżeństwa dowiedziałem się, że żona mnie nie kocha, ma kogoś i chce odejść. Ból, żal, złość i kupa innych emocji, których nie da się opisać. Strach, że spieprzyłem życie żonie, dzieciom i sobie, obawa o dalsze życie... I po prawie 3 miesiącach poznałem kobietę będącą ucieleśnieniem moich marzeń - ciepłą, kochającą, spokojną, dobrą... I teraz żyję tak, jak nigdy przedtem. Jestem szczęśliwy, spokojny, zadowolony... Przemyślałem to, co było, wyciągnąłem wnioski i nie żal mi już tych 20 lat i tego, że żona odeszła. W pewnym sensie jestem jej wdzięczny ;-) Postaraj się o ile w takim stanie dasz radę, poszukać w tym rozstaniu pozytywnych stron. Tak, jak pisał ktoś wcześniej - gorzała, kumple i poker to nie są najlepsze cechy faceta. Więc ciesz się, że facet sam uwolnił cię od swojej marnej zresztą osoby. Wypłaczesz się, wyżalisz, pogodzisz się z tym, co Cię spotkało i zaczniesz na nowo widzieć świat w kolorach. Zaczniesz żyć. Życzę Ci tego i wierzę, że tak będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdziwiona00
deadline ale to tak bardzo trudno kiedy nie usłyszysz konkretnego powodu:( chociaz tego ,ze przeprasza,ze rani ,że mozemy zyc w zgodzie...po tych chwilach ,zareczynach i wyznaniach,ze jestem ta do konca jego dni:( no kłamca !!!!!!!!!!!!!! ja się za chiny nie odezwe ,nie bede błagac!żebrac o milosc! dzis zmieniam numer, tylko w sercu mam cicha nadzieję,ze przyjdzie dzien i zaplacze zewnymi łzami,że stracił cos cennego, kogos kto mogł byc dla niego wszsytkim! ale ja wiem,ze nie wrócę bo u mnie ejst tylko raz! teraz wpada niech w wir imprez i dziewczyn ,pod względem fizycznym to sie kazdy moze dopasowac ale nie emocjonalnym!:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdziwiona00
wiem,ze on zrobił mi przysługę i wiedzę dzialanie Boga ....bo On zadecydowal o tym ,gdy prosilam o wskazówkę! sama bym się na to nie zdobyła! kocham miłością uzależnioną i chorą...bo ktoś mnie rani a ja chce sklejać i naprawiac -bez sensu ,do tanga trzeba dwojga.....nawet nie doczekalam się listu od niego (chodzi o tą naszą terapię , co miala byc) bo gdzies go zawieruszyl,gdyby chcial napisal by jeszcze raz ..eh o czym mowa wszystko jasne ..chce tylko zeby kiedyś załował

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deadline
Nie ma sensu zadawać sobie pytania "dlaczego". Jakąkolwiek odpowiedź otrzymasz - będziesz zła. Czasem warto zastanowić się, czy na zadane pytanie chce się otrzymać odpowiedź. Jeżeli nie chce się odpowiedzi - nie warto zadawać pytania.... Ja miałem dokładnie to samo, co Ty. Straszny żal i kupa pytań. Pytałem, i czasem otrzymywałem odpowiedzi. I uwierz mi, że wielu odpowiedzi wolałbym nie usłyszeć. Zrobiłaś taki sam błąd, jak ja - byłaś pewna, że stan w jakim byliście utrzyma się na zawsze.... Nie - uczuć drugiej osoby nigdy, pomimo zapewnień, nie można być pewnym na 100%. Chęć odwetu jest całkiem normalna, ale przejdzie. Za pewien czas Twój były facet będzie Ci obojętny jak zeszłoroczny śnieg. Podpisuje się pod tym, co ktoś napisał wcześniej, że nie można oddawać całego siebie osobie, którą się kocha. Nie można się podporządkować, zatracić samodzielność. Pomimo zaręczyn czy ślubu i tak funkcjonuje się jak 2 osoby a nie jedno ciało i jeden umysł. To tylko poetycka przenośnia nie mająca niczego wspólnego z rzeczywistością. Rezygnacja ze swoich marzeń, przyzwyczajeń czy zapatrywań w imię spokoju czy lepszej jakości związku jest błędem. Staraj się nie rozdrapywać ran, wyjść do ludzi i żyć. Wiem to z autopsji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdziwiona00
nie wiem jak teraz życ......ale od dawna już czulam się niekochana taka nie najwazniejsza...czy to zle ,ze domagalam sie swoich praw?ciekawska wie...bo sledzila moj topika ja pelna nadzieji,ze on sie zmieni .....i to on mnie zostawil:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdziwiona00
............................................................ pustka , ból, smutek , i setki pytan bez odp:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale nie dzwonisz do niego
i nie piszesz? dajesz radę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
napisz do niego list, w którym wylejesz wszystko, ale to wszystko, co czujesz. Gwarantuję ze poczujesz się po tym lepiej. Im szybciej tym zarobisz, tym szybciej sie z tym uporasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdziwiona00
nie nie piszę ani nie dzwonię do niego..........duma mi nie pozwala, za to ,ze mnie tak o zostawił bez słowa! jakos muszę się uporac ,jeszcze zcego żebym do niego wydzwaniala i blagala o miłosc :( chociaż z tym nie upadlam na głowę..jak moge kogos prosic kto mi powiedział,ze juz nie kocha:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No mam nadzieje, ze tym razem naprawde do niego nie bedziesz ani wydzwaniac, ani smsowac. Znajdz sobie jakies zajecie, idz do kina czy cos i nie mysl o nim. On tego nie jest wart i chyba sama dobrze o tym wiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niech sie wyszaleje pobiega jak bedzie chcial to wroci,ale ja wiem ze juz nie ma zaufania, ja bym tego kogos nie przyjela

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdziwiona00
on nie wroci decyzje podjął ,skoro nie kocha to nie cierpi teraz ...to logiczne ..ja kocham to cierpię ..teraz mam kryzys jest okropnie wczoraj na fb....skomentowal foty z imprezy ,ze on by już z tymi włoszkami znalazł wspólny język:P(chodzi o dzieczyny z wloszech) :( masakra dobrze sie bawi! dupy mu sie nowej chce i ten zwiazek spłynął ponim jak po maśle:( i juz sobie wakacje następne planuje z kumplami czytalam eh....................ja wiem,że on nie wart ale tylko modlę się o to,żeby ten stan paniki minął ,zeby ten ból mi niedokuczał fizyczny i przenikliwy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdziwiona00
wiem,ze nie wróci............nawet nie zdobył sie na smsa przepraszam czy cos totalna olewka na mnie!!!!!! tak sie nie konczy z kobietą,którą sie kochało...może niech jakis mezczyzna sie wypowie:( ja się nie odezwę za chiny za takie cos?ponizac sie i blagac omilosc?on powinien wyjasnienia zlozyc czemu ...a to jest zachowanie baaardzo gowniarskie i niedojzale ......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .,.,.,,,,
ty tak bardzo chcesz aby ci powiedział dlaczego tak sie stało, aby przyszedł do ciebie i porozmawial, wyjaśnił...bo masz nadzieje, ze podczas tej rozmowy postanowiłby wrócić do Ciebie. Tak szczerze, to co tu wymagać? Tak bardzo zalezy ci na jego wyjaśnieniach? Daj sobie spokój. Ty wiesz, ze tak sie nie konczy związków, to on zachowuje sie poniżej poziomu i odpuść sobie te myśli, bo gdyby chociaż mi podziękował, wyjaśnił, tak sie nie traktuje kobiety. Olej go i jego wyjaśnienia. Taki człowiek, nawet jakby zly twoje zobaczy to tym go nie wzruszysz i nie wymusisz powrotu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .,.,.,,,,
łzy miało być w ostatnim zdaniu, nie zły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×