Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość eliiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiljjjj

zastanawiam się nad pozwaniem rodziców do sądu. Pomóżcie, co o tym sądzicie?

Polecane posty

Gość eliiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiljjjj
a w sumie tutaj widzę osoby pkroju moich rodziców:P w stylu - "masz wyprane, ugotowane i posprzątane (mimo ze za raptem kilka dni wszystkie obowiazki beda na mojej glowie) to sie wypchaj, przeciez moge miec cie za śmiecia" żal mi was, wszych rodzin, dzieci :) i zazdroszczę pewności siebie, nie wykazywania potrzeby wsparcia, zrozumienia, ciepła rodzinnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mieszkam w małym mieście
Gdybyś komuś mówiła to sprawa już dawno byłaby w sądzie rodzinnym. Akurat pracuję w podobnych klimatach więc trochę wiem. A ciepło rodzinne budują wszyscy członkowie rodziny, dzieci także.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kikakikka
nie wiem najlepiej zapytac jakiegos prawnika moze beda ci sie od nich nalezaly jakies alimenty poki bedziesz sie uczyc?nie mam pojecia ale skoro jak np rodzice sie rozwodza to dajmy na to ojciec placi alimenty do poki dziecko sie uczy wiem ze to nie ta sama sytuacja ale moze beda musieli lozyc na twa nauke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fatalna sytuacja. Moim skromnym zdaniem jednak biorąc pod uwagę charakter twoich rodziców, po sprawie sądowej może być jeszcze bardziej do niczego. Najpierw ty ich, pntem oni ciebie. Ile jeszcze lat to może potrwać i jak to wpłynie na twoje życie przemyśl sama. Po prostu zacznij nowe życie. Twój chłopak stracił pracę ale może jego rodzina pomoże :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eliiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiljjjj
no i co myślicie, że inni rodzice będą ingerować w cudze życie? Przecież kiedyś mama mojej kolezanki opieprzyła mame, że słyszała że traktuje mnie jak rzecz i zrobiła jej wykład, na co moja matka wyzwała ja od najgorszych i wyrzuciła z chaty. Rodzina chłopaka pomaga jemu, a mnie wspiera jak tylko może.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a więc po prostu wyjedz i zacznij od nowa wszystko, będzie ciężko ale to najlepsze wyjście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .............TTTT...........
Wierz mi- wyjdzie ci to na zdrowie.Szkola życia,Rozpusciłam swoje dzieci.Teraz sa bezradne i sobie nie radza.Nie kontrolowalam wyjsc,nauki.Matury pozdawali ale co z tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eliiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiljjjj
no tak w zyciu sobie poradze, ale psychika? jestem poniekad wrakiem człowieka i co dalej? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikki3124123sad2112e
Wiem że temat już trochę przestarzały ale chce ci pomoc pierwsze co zrób to porozmawiaj z chłopakiem i jego rodzicami czy maja warunki i czy zgodzą się żebyś się do niego przeprowadziła jeśli tak to jedna sprawa załatwiona druga przecież jak zdasz maturę to nie musisz iść od razu na studia idź do pracy zarób trochę pieniędzy odłóż najlepiej na dobrze oprocentowane konto wpłacaj zawsze kiedy wpadnie ci trochę kasy pomóż chłopakowi znaleźć prace a jeśli się nie uda to idź z nim do pośredniaka tam mu na pewno znajda jakąś prace a jeśli tez nie to dadzą kuroniówkę i poślą na dodatkowe szkolenie zawodowe żeby łatwiej mu było znaleźć prace tak wiec odłóż trochę pieniędzy policz sobie ile ci potrzeba na studia i utrzymanie się z chlopakiem pamiętaj zabierz go ze sobą bo inaczej nic z tego ci nie wyjdzie bo z tego co czytam to naprawdę masz zrujnowana psychikę i sama sobie nie poradzisz a kiedy już uzbierasz pieniądze wiadomo starzy się obraza na ciebie nie będą chcieli cie znać itd ale ty się nie przejmuj idź do sadu złóż wniosek o znęcanie się jeśli masz jakie kol wiek dowody na to to powinnaś wygrać bez problemu jeśli twoi rodzice się nie stawia do sadu to zostaną tam doprowadzeni silą nawet do sadu rodzinnego i jeśli nadal będą się stawiać zostaną zatrzymani aż do wyjaśnienia całej sprawy i teraz nawet jeśli przegrasz i nie dostaniesz ani alimentów ani żadnego zadośćuczynienia to im pokarzesz ze nie dasz im się dalej gnębić i powinni ci dać spokój ja pisze to co powinno ci pomoc jak powinnaś to najlepiej rozegrać długo to potrwa ale może się udać pamiętaj to twoje życie i nikt nie ma prawa cie obrażać nawet rodzice a jeśli chcesz ich bardziej pognębić to zgłoś ze cie kiedyś bili i ze ci ubliżają taj samo jak jego chłopaka wtedy dostana co najmniej najmniejsza kare w zawiasach czyli 2 na 5 jeśli masz chociaż jeden dowód na to jeśli ekspertyza pokarze ze jest prawomocny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spokojny człowiek
Jesteś taką piątkową uczennicą i piszesz "rodzicą" zamiast "rodzicom"? Wiesz jak to wali po oczach? Lekki obciach :/ Może popatrz na siebie trochę bardziej obiektywnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, powiem Ci tak, nie zastanawiaj się tylko szukaj pracy nawet w jakims markecie czy mc donaldzie narazie dorywczo na miesiac/dwa chociazby po 3 godziny tak, zebys mogla mature zdac z dobrym wynikiem i miala jakas chwile na nauke. Ja wyprowadzilam sie od rodzicow przed 3 LO tuz po skonczeniu 18stki, powodem byla awantura, ze wyjatkowo (zawsze mialam raczej srednio-dobre oceny,moze nie na 5 i 6 ale pomiedzy 3-5) mialam zagrozenie z chemii no i poprawkę w sierpniu, przyznalam sie ze pozwolilam sobie na za duzo luzu i na nie chodzenia na chemie, ktora byla tylko raz w tygodniu. zawsze bylam osoba niesmiala, zawsze chcialam byc idealna, i dobra dla wszystkich. moja mlodsza siostra pokazywala fochy to ze cos sie jej nie podoba, ja zaciskalam zeby i mowilam, ze w takim razie poprawie coś itp itd. No i podczas tej awantury rodzice powiedzieli, ze mam rzucic liceum i pojsc do zawodowki, bo oni nie beda mnie utrzymywac skoro sie nie ucze, a po zawodowce bede miala zawod. Powiedzialam,ze w zyciu, ze skoncze liceum, i do 25 roku zycia zrobie studia, no i ze wyprowadzam sie.. To bylo na poczatku czerwca 2008, wracajac ze szkoly zobaczylam ogloszenie o prace w restauracji, jako, że wszystkie przedmioty mialam zaliczone, a do konca szkoly zostalo 2 tyg to weszlam od razu i powiedzialam, ze jestem zainteresowana praca, mialam ja juz od nastepnego dnia. placa... straszna 5,5 zlna godzine jako kelnerka a raczej pomoc glownej kelnerki. no i zarobilam jakiegos grosza, po 3 tyg znalazlam wolny pokoj u jakiejs babci za 200 zl i nie myslac wynajelam go..wtedy dopiero do rodzicow doszlo, ze jestem w stanie cos takiego zrobic, ze czuje sie dorosla i wiem ze sobie poradze. tak pracowalam przez wakacje i uczylam sie do poprawki, ktora zdalam. po liceum po maturze wyjechalam za facetem do Wrocławia(on tez mieszkal w tej malej miejscowosci i tam sie poznalismy, ale dostal oferte lepszej roboty w duzym miescie i wyjechal, bylismy na odleglosc jakies 8mies) no i porobilam tutaj jakies bezplatne praktyki, jakies staze, prace interwencyjne teraz staram sie o prace w biurze nieruchomosci i w tym roku juz mam na tyle odlozone, ze rozpoczne studia zaoczne i wiem, ze bedzie ciezko polaczyc studia i ciezka prace, ale wiem ze dam rade. Trzeba w sobie sile znalezc... a we Wrocławiu jestem jakies 1,5 roku dopiero. A co do rodzicow..po wyprowadzce baaaardzo poprawil sie nam kontakt, wreszcie moge do nich zadzwonic i po prostu pogadac. A kiedys bardzo krotko mnie trzymali. Kolezanka z klasy miala 18stke w lutym i mnie ojciec zawiozl o 18 i o 22 juz po mnie przyjechal, 'bo nie bede sie szlajala gdzies po 22' dodam, ze ja sama 18stke mialam 2 mies.później...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, powiem Ci tak, nie zastanawiaj się tylko szukaj pracy nawet w jakims markecie czy mc donaldzie narazie dorywczo na miesiac/dwa chociazby po 3 godziny tak, zebys mogla mature zdac z dobrym wynikiem i miala jakas chwile na nauke. Ja wyprowadzilam sie od rodzicow przed 3 LO tuz po skonczeniu 18stki, powodem byla awantura, ze wyjatkowo (zawsze mialam raczej srednio-dobre oceny,moze nie na 5 i 6 ale pomiedzy 3-5) mialam zagrozenie z chemii no i poprawkę w sierpniu, przyznalam sie ze pozwolilam sobie na za duzo luzu i na nie chodzenia na chemie, ktora byla tylko raz w tygodniu. zawsze bylam osoba niesmiala, zawsze chcialam byc idealna, i dobra dla wszystkich. moja mlodsza siostra pokazywala fochy to ze cos sie jej nie podoba, ja zaciskalam zeby i mowilam, ze w takim razie poprawie coś itp itd. No i podczas tej awantury rodzice powiedzieli, ze mam rzucic liceum i pojsc do zawodowki, bo oni nie beda mnie utrzymywac skoro sie nie ucze, a po zawodowce bede miala zawod. Powiedzialam,ze w zyciu, ze skoncze liceum, i do 25 roku zycia zrobie studia, no i ze wyprowadzam sie.. To bylo na poczatku czerwca 2008, wracajac ze szkoly zobaczylam ogloszenie o prace w restauracji, jako, że wszystkie przedmioty mialam zaliczone, a do konca szkoly zostalo 2 tyg to weszlam od razu i powiedzialam, ze jestem zainteresowana praca, mialam ja juz od nastepnego dnia. placa... straszna 5,5 zlna godzine jako kelnerka a raczej pomoc glownej kelnerki. no i zarobilam jakiegos grosza, po 3 tyg znalazlam wolny pokoj u jakiejs babci za 200 zl i nie myslac wynajelam go..wtedy dopiero do rodzicow doszlo, ze jestem w stanie cos takiego zrobic, ze czuje sie dorosla i wiem ze sobie poradze. tak pracowalam przez wakacje i uczylam sie do poprawki, ktora zdalam. po liceum po maturze wyjechalam za facetem do Wrocławia(on tez mieszkal w tej malej miejscowosci i tam sie poznalismy, ale dostal oferte lepszej roboty w duzym miescie i wyjechal, bylismy na odleglosc jakies 8mies) no i porobilam tutaj jakies bezplatne praktyki, jakies staze, prace interwencyjne teraz staram sie o prace w biurze nieruchomosci i w tym roku juz mam na tyle odlozone, ze rozpoczne studia zaoczne i wiem, ze bedzie ciezko polaczyc studia i ciezka prace, ale wiem ze dam rade. Trzeba w sobie sile znalezc... a we Wrocławiu jestem jakies 1,5 roku dopiero. A co do rodzicow..po wyprowadzce baaaardzo poprawil sie nam kontakt, wreszcie moge do nich zadzwonic i po prostu pogadac. A kiedys bardzo krotko mnie trzymali. Kolezanka z klasy miala 18stke w lutym i mnie ojciec zawiozl o 18 i o 22 juz po mnie przyjechal, 'bo nie bede sie szlajala gdzies po 22' dodam, ze ja sama 18stke mialam 2 mies.później...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę ze powinna pozwać rodziców ja jestem 3lata młodszy od ciebie i też się nad tym zastanawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×