Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

lilly83

Mąż nie chce sie ze mną kochać od miesięcy - proszę o pomoc

Polecane posty

Witam! Mam 27 lat, mój Mąż 30, od 1,5roku jesteśmy małżeństwem. Nie mamy żadnych specjalnych trosk, nie mamy jeszcze dzieci, jesteśmy na tzw. "dorobku" - staramy się odłożyć wspólne pieniądze na swoje własne mieszkanie. Kiedy się poznaliśmy, była to wielka fascynacja i miłość - dla mnie trwa ona do teraz. Niestety od czasu ślubu mój Mąż w ogóle nie chce sie ze mną kochać... W trakcie trwania naszej całej znajomości znajdowałam w jego telefonie sporo smsów od koleżanek z pracy, jakoś mnie to krzywdziło ale za każdym razem jakoś dawałam sobie z tym radę, chociaż mój Mąż nigdy w żaden sposób nie wynagrodził mi mojego cierpienia jak tylko mówił, że mnie kocha i nie zdradza. Niestety w ciągu całego naszego 1,5rocznego małżeństwa w sumie kochaliśmy się (policzyć na palcach) - może 6 razy w porywach?... 5 może 6 razy. Byłam w tej sprawie kilka razy u Psychologa, który zalecił terapię małżeńską, jednak po jednej wizycie wspólnej u Psychologa, mój Mąż stwierdził, że nie zamierza chodzić do psychologa. Wiele razy twierdził, że być może problem jest w nim, ale nigdy nie poszedł do żadnego seksuologa... Kochamy się raz na 4-5 miesięcy, może kiedyś był odstęp 3 miesięcy, co uznałam za rewelację... Jestem ładną, szczupłą i wartościową dziewczyną - nigdy nie potrafiłabym zdradzić mojego Męża, ponieważ kocham Go. Nigdy nie miałam problemów z facetami, wielu mężczyznom się podobam, jestem kobieca, dobrze się ubieram... Przez pewien czas myślałam, że problem jest we mnie, że za mało wykazuję inicjatywy, ale nawet moja inicjatywa nigdy nie pomagała. Kilka razy ubrałam się w seksowną bieliznę, ale kompletnie nie działało to na mojego Męża. Kiedyś nawet położyłam się koło niego nago - odwrócił się do mnie plecami i powiedział, że jest zmęczony. Najpierw mówił, że ma dużo pracy i jest zmęczony, potem zaczął mówić , że to dlatego, iż ciągle chcę z nim poruszać ten temat i przez to psuję całą atmosferę bo on czuje się osaczony. Kiedyś powiedział, że to dlatego, iż zazwyczaj ubieram do snu wygodną futrzaną różową piżamę w misie, co dla niego nie jest seksowne... zabolało mnie to za każdym razem, ponieważ nie uważam, bym wyglądała w takiej piżamie jak dziecko - prędzej słodko i dziewczęco. Zabrałam go kiedyś by pomógł mi wybrać ładną bieliznę, w rezultacie wybrałam sobie sama, on tylko zapłacił ale kompletnie nie zrobiło to na nim żadnego wrażenia... Myślałam wiele razy, że mnie zdradza, jednak z moich obserwacji każdy w jego pracy wie, że ma żonę i wszyscy mnie znają. Zdarza się mojemu Mężowi wyjeżdżać w tzw. "delegacje", zdarza mu się do mnie nie odzywać - na początku działało to na mnie jak płachta na byka (częściej do niego dzwoniłam, pytałam jak się czuje i co robi), ale aktualnie doszłam do wniosku, że nie jest to dobre, by go kontrolować. Źlę się z tym po prostu czuję, poza tym, czym więcej od niego chciałam, czym więcej inicjatywy z jego strony potrzebowałam, tym bardziej on się ode mnie oddalał... Zdarzyło mi się, że wychodziłam z inicjatywą mając nadzieję, że będzie się ze mną kochał... miałam straszną ochotę na sex... ale po tym jak kilka razy skończyło się na tym, że to tylko ja go zadowoliłam bez odwzajemnienia się co do mnie, zrezygnowałam... Wiele razy płakałam w łazience, mimo, że był w pokoju obok, o niczym nie wiedział. Dusiłam się z tym... Aktualnie jestem na takim etapie, że przestałam mieć ochotę na sex. Przeszedł mi też etap patrzenia na innych facetów (a złapałam się na tym, że miałam taką sytuację, że przechodząc ulicą pomyślałam o obcym facecie)... Nigdy jednak nie byłabym w stanie zrealizować tych myśli... Czasem się zastanawiam, czy nie za szybko wyszłam za mąż... Na początku znajomości, przed slubem sex był genialny, kochalismy się po kilka razy w ciągu dnia, dosłownie byłam wymęczona i szczęśliwa. Wszystko to prysło jak bańka mydlana... Proszę o pomoc. Nie jestem nimfomanką i przede wszystkim liczą się dla mnie uczucia, ale boli mnie obecna sytuacja... Nie wyszłam za mąż dla seksu, ale czuję się czasami bardzo bardzo samotna... Wiem, że ten temat był zapewne poruszany wiele razy, jednak proszę o odpowiedzi. Co o tym myślicie, czy ja jestem głupia i naiwna ? Czy tak po prostu się zdarza ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O niee :( Jak Ty musisz cierpiec ! Smutne, ale cos mi sie wydaje, ze nic z tego juz nie bedzie. To nie jest normalne, zeby zdrowy facet nie mial popedu prawie zadnego, zal mi tez tej Twojej pizamki, na pewno jest sliczna!! Moze maz jest ukrytym gejem? tak spekulujac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piszesz, ze wazne sa dla Ciebie uczucia- to jak niby on je okazuje, skoro nawet Cie nie przytula, a te przytulanki normalna koleja rzeczy prowadzilyby do czegos wiecej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość supertajniak
heh, miałam ten sam problem z chłopakiem. my się rozstaliśmy, nie powiedział tego wprost ale najprawdopodobniej nie kochał mnie. wy jesteście małżeństwem więc musicie zawalczyć. sądzę, że powinnaś postawić mężowi ultimatum --- albo powie o co chodzi, będziecie chodzić do psychologa czy też lekarza i spróbujecie naprawić małżeństwo, albo składasz pozew o rozwód. Musisz przeprowadzić poważną rozmowę, wyartykułować, że jest ci bardzo źle, zależy ci na was, a on zachowuje się tak, jakby mu już wcale nie zależało. możesz zainteresować się terapiami małżeńskimi, poszukać ogłoszeń, i zaciągnąć tam faceta siłą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Meerkat - przytula mnie, akurat w tym sensie lgnie do mnie, lubimy się wspólnie wygłupiać, mówimy o swojej miłosci, ale nie ma z jego strony podtekstu seksualnego... On jest trochę indywidualistą, ale ja jestem również indywidualistką - to też nas połączyło. Z tym że ja potrzebuję więcej zainteresowania z jego strony, inicjatywy... Kiedy on się ze mną nie kocha i w ogóle nie wykazuje żadnej inicjatywy w tym kierunku, czuję się odrzucona, jest mi przykro... Często to ja czekam na niego w domu, a to on wraca późno... Mam czasem wrażenie, że ma dwie twarze i nie wiem, czy czegoś nie ukrywa, jednak nie stać mnie na detektywa... próbowałam trochę bawić się w śledzenie go, ale nic nie znalazłam... poza flirtami z koleżankami w pracy, takimi niewinnymi. Poznałam nawet te dziewczyny, nie wyglądało to jakby miał romans... Po pół roku od małżeństwa wrócił z jednej imprezy służbowej bardzo późno i bardzo pijany, moja intuicja zadziałała sama, sprawdziłam komórkę i ewidentnie miał flirt. Niestety wyczułam też na jego majtkach intensywny zapach s... (no wiecie czego), aż sama dziwię się sobie, że aż do tego się posunęłam, ale mówię - zrobiłam to czysto intuicyjnie. Jego majtki strasznie miały intensywny zapach... Jednak spasowałam teraz z jakimś sprawdzaniem go, bo ani mi to nie pomaga ani nie znajdę w ten sposób dowodu na zdradę. Nie wiem o co w tym chodzi i czasem zastanawiam się, dlaczego on ze mną jest w małżeństwie i dlaczego twierdzi, że mnie kocha... Coś tu nie gra. Czasem potrafi się do mnie cały dzień nie odzywać, więc ja już też pierwsza się do niego nie odzywam i tak cały dzień nie mamy ze sobą kontaktu, dopiero gdy wraca z pracy i jest już w samochodzie, dzwoni do mnie jakby nigdy nic i pyta, co słychać... Dodam, że mój Mąż ma wypasione auto i wysokie stanowisko w pracy. Może po prostu nie jest uczciwy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed samym ślubem już się sypało, ale myślałam, że to dlatego, że mamy tyle spraw do załatwienia - te wszystkie ślubne szczegóły. Choć paradoksalnie w gruncie rzeczy on niewiele robił. To ja bardziej się starałam... On nawet nie ponaglał fotografa od zdjęć ślubnych, który dał nam zdjęcia dopiero po roku. A mąż dodatkowo zgubił umowę którą zawarliśmy z fotografem, więc nie mogliśmy nic z tym zrobić... Natomiast jakieś pół roku przed ślubem kochaliśmy się bardzo często.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Supertajniak - już mu takie ultimatum postawiłam, był w szoku, że jak to... skoro z tak błachej sprawy jestem w stanie stawiać na włosku nasze małżeństwo, to on nie ma nic do powiedzenia... Na zasadzie - "skoro z tego powodu byłabyś w stanie rozstać się ze mną, to widocznie mnie nie kochasz"... I bądź tu mądry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość supertajniak
poczytaj o poradniach rodzinnych, nawet tych diecezjalnych, i terapiach z psychologiem, żebyś wiedziała, czy to jest coś, co może wam pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość supertajniak
nie zauważyłam, że odpisałaś :). jesteś w kropce, musisz męża przycisnąć do muru, żeby się określił. szukałaś podobnych problemów n ainnych forach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość supertajniak
dla mnie ta odpowiedź brzmi jak manipulacja. facet chce zepchnąć całą odpowiedzialność za podjęcie decyzji na ciebie, a jemu najwidoczniej to na rękę. musi się zgodzić na wizytę u psychologa. bez zaangażowania z jego strony nie ma o co walczyć po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczerze mówiąc nic mądrego nie wyczytałam... albo głupie wypowiedzi o niskim tonie w stylu "na bank cię zdradza", albo suma sumarum przekierowanie do psychologia, seksuologa... Z tym że ja już byłam u psychologa, przy okazji sama jestem dla siebie psychologiej, wiele rzeczy widzę i zdaję sobie sprawę z różnych przyczyn... Rozum mówi "odejdź, to paranoja i toksyczny związek" ale w tym wszystkim cała ta psychologia jest bezradna wobec serca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale po co miałby spychać to na mnie? Chce się rozstać ale nie umie sam tego zrobić więc kombinuje by doprowadzić do takiej sytuacji aż w końcu nie wytrzymam i sama z nim zerwę? Kurczę, brzmi tak banalnie, że aż mało prawdopodobne. Po cholerę miałby tak manipulować... no chyba że ze strachu przed Rodziną, ludźmi, itd. Burzyć coś z własnej winy zawsze trudniej, łatwiej zwalić na kogoś... "to ona odeszła" ;) Jest w tym jakiś sens.. O Boże, czy on byłby aż tak przebiegły i popieprzony? ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość supertajniak
a twój mąż był na spotkaniu z psychologiem? może to pomogłoby mu się określić co ma zrobić ze swoim/waszym życiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byliśmy wspólnie u psychologa, ale nie pomógł nam specjalnie. Właściwie chyba sam nie wiedział, jak pomóc. Kiepski psycholog może? Nie wiem.. Mój Mąż twierdzi, że raz był u seksuologa, ale mówił, że nie wspominał nic o nas i właściwie nie wiem po co on tam był. Nawet wątpię, czy był. Bo niczego nowego to nie spowodowało... tak jakby był w sklepie po bułki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Idę spać, całą noc spaliłam tony papierosów i nie czuję się najlepiej... Jutro tu zajrzę. Dzięki za odpowiedzi i liczę na dalszy rozwój wątku... jesli mógłby on mi w czymś pomóc i coś uświadomić. A może ja naprawdę jestem naiwna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość supertajniak
jeśli twój mąż cię kocha, to musi ci pomóc. wałkuj temat i nie poddawaj się. Daj wam jakiś okres czasu na rozwiązanie sprawy, np. rok. A potem podejmij ostateczną decyzję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość supertajniak
heh, chodziło mi o to, że masz wałkować tę rozmowę aż on się przyzna, że to jego wina, że miał romans lub po prostu mu przeszło uczucie! Naprawdę musiałby się zdarzyć cud, żeby się coś odmieniło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko...dla mnie to temat zamkniety.Facet jest toksyczny i kombinuje.Nie szuka zadnego rozwiazania i w sobie równiez.Jedynie zalezy mu na pogorszeniu w zwiazku, wiec nie miej dylematu i nie rób z siebie idiotki dalej.Widziałas co sie działo przed slubem a teraz jest naturalna konsekwencja tamtych zachowan , kktore zlekcewazyłas.Nie jestes winna jego zachowania ale jestes winna braku racjonalnego myslenia.Chcesz upadac to mysl sercem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moze on
Cie zdradza ,sama piszesz ze wyjezdza na delegacje,wiec moze i jest jakas kobieta,bo vzdrowy facet tak sie nie zachowuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beeee
śpicie w jednym łóżku i mąż cie nie pragnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dla mojego męża nie ma
znaczenia czy śpię nago czy we flanelowej piżamie. I tak ma na mnie ochotę. Twój mąż flirtuje z kobietami, wyjeżdza w delegacje, nie ma ochoty na sex. Znazł kucharkę i sprzątaczke, ma ją na codzień w domu a sexi się gdzie indziej. I nie mów, że poznałaś jego koleżanki w pracy i tam napewno nie romansuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moze on
przeciez on nie musi miec kochanki w pracy.eeetam problemy z erekcja przeciez raz na jkis czas jest erekcja.to nie tu problem on ma cos w psychcie i pewnie nie mzoe sie kochac z zona bo zdradzil/zdradza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przykre bardzo, ale wiem coś na ten temat.. Mam podobnie, z tym że my nie jesteśmy małżeństwem, jesteśmy razem może rok i mieszkamy ze sobą... wszyscy wiemy, że to nie jest normalne, ale kochamy... jedynym rozwiązaniem jest odejście.. ale kochamy i odejść jest ciężko.. same sobie wmawiamy że to się zmieni.. myślę że się nie zmieni.. najgorsze jest to, że jak zaczynam rozmawiać z nim o tym to on się obraża.. faceci mają swoją dumę i jak słyszą jakieś zarzuty w swoją stronę spowodowane ich zaangażowaniem w łóżku to jest klapa dla nich.. dla tego później nas obgadują i zrzucają winę na nas.. mi osobiście chłop przyczepił miano uwaga.. "buhaja" :) nie wiem czy jest sens szukania pomocy na forum skoro wszystkie koła ratunkowe zostały wykorzystane w postaci rozmowy, propozycji wizyty u seksuologa.. osobiście nie podejrzewam mojego o zdradę.. chodzi spać zawsze przy mnie, wraca z pracy prosto do domu.. zdarzy się jemu wyjść, ale zawsze dzwoni.. wiem że jest z kolegami..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no niestetyyyyyyyyyy
MA KOCHANKE albo KOCHANKA ....ta sperma na majtkach....nawet go nie spytalas czemu majtki brudne ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beeee
jakie ma znaczenie, że on kogoś ma czy nie? ważne, że nie jest w żaden sposób zainteresowany tobą, niestety!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łaniaaaa
świnia...to niech spada :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
inni to maja szczescie,mam tak samo w domu tylko to moja zona nie chce sie seksic.Dlaczego niektorzy nie potrafia docenic tego ze maja kobiete wulkan w domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na pewno wasi faceci jezdza na recznych. Juz dawno pisalem ze dla facetow seks nie jest niczym super, to po prostu meczace. Zrozumcie ze wasze pochwy maja kiepskie tarcie w porownaniu do Reni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×