Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kratka w szkocji

Polacy za granicą - horror ?:I

Polecane posty

Gość kratka w szkocji

Witam wszystkich zawiedzionych i rozczarowanych Forumowiczów. Kilka dni temu dostałam w kość, będąc w środku jakieś głupiej walki ludzi, których nie znam. Najgorsze jest to, że w całą aferę wciągnięto mnie - obgadano i wywleczono jakieś nieprawdziwe historie. Tym bardziej to ciężkie, bo nie znam tych polskich plotkar. Więc teraz "po wsi" krążą niestworzone historie na temat mnie i moich bliskich. Najsmutniejsze jest to, że straciłam zaufanie kogoś, kogo kocham. I swoje - w stosunku do Polaków. Czy mieliście takie rozczarowania za granicą? Pozdrawiam wszystkich, którzy wybrali samotność na emigracji z powodu ludzkiej głupoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlatego nie warto kolegowac sie i zwierzac wzystkim napotkanym polakom, ja trzymam moj dystans i chociaz mieszkam tu kilkanascie lat to mam tu garstke polskich znajomych w tym jedna kolezanke ktora znam juz 20 lat (przyjechala do mnie 15 lat temu i zostala) , polacy sa zazdrosni o byle co, poczytaj chociaz wpisy tu na tym forum . Nie wiem co Ci poradzic, nie ciekawa masz sytuacje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też nadziałam się na polaków za granicą :o Pojechałam z wielkimi nadziejami, nastawiona na fajne i ciekawe znajomości. Dziś wiem, że znajomości owszem, ale nie z Polakami. Tak wrednych, fałszywych i podstępnych ludzi nigdzie nie widziałam. Żeby rodak rodaka podkopywał, to jest już obłęd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja na szczęście trafilam na fantastycznych ludzi w uk, ktorzy pomagali sobie wzajemnie, byli życzliwi itp. ale byli też tacy, którzy donosili na swoich rodaków itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jojio
Problemy biora sie stad, ze w Polsce trzymamy sie zazwyczaj z ludzmi podobnymi do nas, o podobnym statusie spolecznym, wyksztalceniu, sposobie bycia. Ludzie po zawodowkach, ktorych kariera konczy sie na budowie i pracy w sklepie zazwyczaj nie znajduja wspolnego jezyka z ludzmi po studiach, majacych umyslowe prace (nie twierdze, ze ci pierwsi sa gorsi od drugich). Ludzie uczciwi nie trzymaja sie zazwyczaj z cwaniakami i kretaczami. Za granica natomiast nagle mamy do czynienia z ludzmi roznych grup spolecznych. Czesto jestesmy spragnieni kontaktow w rodakami, wiec zaczynami "przyjaznic" sie z ludzmi, z ktorymi nie zamienilibysmy slowa w Polsce i stad biora sie nieporozumienia, negatywne doswiadczenia i rozczarowanie. Nie ma co gadac, ze Polacy sa zawistni (czyli autorka tych slow rowniez taka jest), bo dlaczego caly narod ma ponosic konsekwencje zachowaia niewielkiej grupy ludzi bez zasad czy moralnosci. Nie nalezy po prostu automatycznie ufac komus tylko dlatego, ze jest Polakiem. Myslicie, ze wszyscy Brytyjczycy sa dla siebie przyjazni i nikt na nikogo nie donosi, nie klamie i nie wykorzystuje? Jesli tak, to gratuluje naiwnosci....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smierdzacy klocek
ja mam szczescie ze w polsce mieszkalam w duzym miescie, gdzie nawet nie za dobrze znalismy sasiadow, wiec jesli nawet ktos by mnie obgadywal to nie za bardzo mnie to obchodzi, ale wyobrazam sobie co sie dzieje w malych miasteczkach, bo moja przyjaciolka w uk z takiego pochodzi i po wsi kraza juz legendy na jej temat. najpopularniejsze to oczywiscie ze: -jest prostytutka -oprocz tego ze jest prostytutka, to jeszcze puszcza sie za darmo z czarnymi i paki (bo miala na nk zdjecia z imprezy gdzie bylo miedzynarodowe towarzystwo) -jest sknera i egositka piepszona, bo nie zalatwila pracy sasiadom z wsi obok,a to takie robotne chlopaki -jak do niej dzwonili sasiedzi ze wsi czy nie przenocuje antka, mirka, zbycha i stacha przez tydzien to powiedziala ze wynajmuje tylko kawalerke z chlopakiem i nie ma warunkow, ale co to za gadanie bo przecie mozna na podlodze przenocowac, a to i prace by znalazla im przy okazji, no ale czego tu sie spodziewac po egoistce i chciwej sknerze ktora na dodatek jest prostytutka ?! :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
honey723 racja...taki już jest nasz naród, zawistny... z tym się nie zgodzę. naród wspaniały tylko ludzie k***y ;) jestem z dużego miasta, ale społeczność blokowa stwierdziła, że rodziców odwiedzam tylko na przepustce z więzienia. najlepsze było jak jakiś łebków spisywali pod klatką, to jedna pani z okna przekazała drugiej pani na balkonie - że ten z anglii wrócil i rozrabia. kumpel który mieszka nad nimi mi powiedział. szkoda, że pań nie spotkałem na ulicy, albo w windzie. ale pewnie gdyby mnie zobaczyła wsiadającego, to by wolała po schodach z siatami lecieć. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grzebyk bez zeba
ja tez mam sporo doswiadczenia z naszymi rodakami.... - pomoglam corce sasiadki, mieszkala u mnie w domu przez 3 miesiace za darmo, chodzilam z nia zalatwiac wszystkie dokumenty, pomoglam znalezc pierwsza prace, kiedy po 3 miesicach zasugerowalam, ze czas najwyzszy zeby sie usamodzielnila, wynajela gdzies pokoj to zadzwonila do swej mamusi z placzem, ze ja wyrzucam, potem jej mamusia poszla i naopowiadala sasiadkam jaka to podla jestem... - chlopaka brat przyjechal do nas na wakacje, gowniarz ma 13 lat, nie dosc ze syfiarz niesamowity, to wyzeral wszystko z lodowki, nieraz wracalam z pracy a tam pustka, calymi dniami gral na grach, zwiedzac nie chcial, bo nudno, w koncu moj facet sie wku....kazal mu wracac szybciej do domu..uf..na szczescie, matka mojego faceta uznala, ze to przeze mnie i ze zepsulam mu pobyt.... - wna kursie tutaj poznalam dwie polki, na poczatku wszytsko bylo swietnie i super, po jakims czasie po ich odwiedzinach zauwazylam, ze z domu zniknela mi czesc bizuterii i

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grzebyk bez zeba
niestety musze przyznac, ze o wiele lepiej mi sie ukladaja kontakty z obcokrajowcami niz z naszymi rodakami, nie mowie, ze wszyscy polacy sa zli i wogole, ale niestety po paru nieprzyjemnych epizodach staram sie trzymac dystans, mam dwie sprawdzone kolezanki oraz znajmych mojego faceta i tyle, jestem tez bardziej ostrozna gdy ktos prosi mnie o pomoc,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
belle --> nie, ale trzeba ostroznie sobie dobierac polskich znajomych, ja jakos mam wiecej zaufania do obcokrajowcow niz polakow. niestety tez mam sporo takich historii wiec jestem ostrozna teraz. mysle ze spowodowane jest to tym, ze polak tutaj czuje sie bardziej anonimowo, ze moze sobie pozwolic na wiecej moralnych "wykroczen" bo i tak sie rodzina w polsce nie dowie a poza tym najczesciej jest to jednak spowodowane rzadza o rzeczy materialne - byle by sie szybko dorobic jak najmniejszym wkladem pracy. tych ustatkowanych dazy sie jednak wiekszym zaufaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grzebyk bez zeba
zona masz racje, tez zauwazyla, ze wielu polakow jest opetanych zarabianiem kasy, dla paru dodatkowych funtow potrafia zrobic niezle swinstwa, w pracy mam polke, ktora dojezdza 3 autbusami bo jej szkoda na metro, zajmuje jej to nieraz 2 godziny! z chlopakiem wynajmuja pokoj w mieszkaniu w ktorym mieszka 8 osob, zeby bylo jak najtaniej, nasmieszniejsze jest jednak to, ze w ciagu dnia potrafi przepuscic w sklepie z ciuchami i perfumami pare stowek!!! i gdzie tu jest sens tego oszczedzania? jeszcze lepszy jest moj sasiad polak, ktory ciagle szczedza na czym sie da, je jak najtaniej, spodnie nosi codziennie te same, a jak jedzie do polski to niczym wielke panisko nakupuje prezentow, markowe ciuchy i potem opowiada jak na wsi zazdroszcza mu ze taki bogacz hahahahah

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak wiem cos o tych wykroczeniach moralnych. Moj maz nie jest Polakiem. Ile ja sie swego czasu nasluchalam wyzwisk. I to od kogo? Od najgorszego polskiego elementu. No ale oni w Londynie to paniska, nie wazne, ze nie pracuja. W Polsce i tak nikt nie wie. Ostatnio tez mialam okazje sie przekonac, ze osoby ktore uwazalam za dobre znajome/znajomych rozczarowaly mnie okrutnie. Pozostal niesmak. U mnie problemem jest to, ze nie potrafie sie otworzyc i zaufac. Brakuje mi prawdziwej babskiej przyjazni, kogos komu moglabym sie zwierzyc bez obawy, ze jutro cala dzielnica bedzie wiedziala o moich problemach czy rozterkach. Ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
belle --> tez to znam, ja sie szczegolnie na forum naczytalam, ze jako latwo rozkladajaca nogi polka polecialam na kase angola, ktory jest do tego na pewno glupi, rudy i stary :) wsrod "znajomych" polakow tez krazyly owe pogloski :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fthgfghfhfhfg
tak jest wszedzie .Musisz sie uodpornic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smierdzacy klocek
ja mialam taka sytuacje, ze np. odwiedzilam znajomych no i przewaznie u znajomych byli ich znajomi ktorych widzialam pierwszy raz na oczy. pozniej za pare dni odbieram telefon od znajomej znajomych ze 'hej, co tam u ciebie, mam twoj telefon od kaski, sluchaj moze sie umowimy na kawe bla bla bla' no to ja sobie mysle, spoko moze bede miala nowa kolezanke. pozniej jak sie spotykamy to wychodzi ze ona tak wlasciwie ma sprawe, no czy nie zalatwilabym jej/jej siostrze/kuzynce/sasiadce pracy tam gdzie ja pracuje, bo to opowiadala inna znajoma ze swietne warunki, ze mi tam dobrze idzie i inne rozne rzeczy o ktorych ja sama nawet nie wiem. nie pomoglam bo nie znam jej i pozniej moja odpowiedzialnosc i wstyd jakby co. za pare dni dzwoni do mnie jej maz i najpierw wyzywa a pozniej straszy :D inna sytuacja: dziewczyna ktora uwazalam za przyjaciolke pozyczyla sobie ode mnie 300 funtow. dzien w ktorym pozyczylam jej pieniadze byl ostatnim kiedy ja widzialam. pozniej nie odbierala telefonu az wreszcie zmienila numer. takich opowiesci mam z 15

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalosne to
Ludzie takich absudrow to wszedzie mozna spotkac Raz kopnelem laske w d.... to rozpowiadal ze jestem gejem Jestem facetem i zapuscilem sobie wasy i brodke i co skierowali mnie do geja dentysty xd Ludzie bierzcie to z przymrozeniem oka bo to przewznie to zwykla ludzka zawisc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kratka w szkocji
Dziękuję za zainteresowanie tematem. U mnie sytuacja wygląda już lepiej, ale tylko dlatego, że mam w nosie co gadają. Po prostu przetrawiłam to wszystko. Ludzie wciąż gadają, tak namiętnie, że dochodzą do mnie coraz nowe wieści o moim życiu. Szkoda, że Gombrowicz nie żyje, bo mógłby napisać o tym książkę. Postanowiłam nie poszerzać grona znajomych. Zająć się swoimi sprawami. Nie mieć fizycznie do czynienia z głupotą. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też jestem przykładem na to że Polacy na emigracji potrafią, być zawistni i dwulicowi i wtrącają się wszędzie gdzie ich nie potrzeba. Mnie też obgadywano za moimi plecami i najlepsze jest to że to osoby których ja kompletnie nie znałam. Dlatego ja w UK trzymam się z dala od polaków, mam tylko jedną koleżankę, którą znam sporo czasu i której mogę zaufać. A reszta to Anglicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Postanowiłam nie poszerzać grona znajomych. Zająć się swoimi sprawami. Nie mieć fizycznie do czynienia z głupotą. Pozdrawiam Masz świętą racje, żyją sama sobie ze swoją rodziną a" gówna nie ruszaj bo będzie śmierdziało" na pewno znasz to powiedzenie? jak tak teraz pisze z wami na tym forum, zastanawiam się jakie jesteście w rzeczywistości? Czy np. mogłabym się z którąś z was przyjaźnić, bez uszczerbku na moim życiu? To tylko takie małe przemyślenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdesperowana domowa żono Fajną masz stopkę :-) Co do tej przyjaźni - Tak myślisz? Bo czasem warto wierzyć, że jeszcze gdzieś blisko żyją normalni, spokojni, kulturalni Polacy, którzy nie uważają, że w wolne dni trzeba tylko upijać się do nieprzytomności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A z tym obrabianiem tyłka innym to jest straszne, a jeszcze się wprost zapytasz dlaczego taka franca Cię obgaduje to się wyprze w żywe oczy. Ja na początku pobytu w Anglii zamieszkałam w dużej miejscowości, po kilku latach się przeprowadziłam, do takiej mieściny i od razu zawistni Polacy się mną zainteresowali.Ciekawe dlaczego? Może przez to, że ja się nimi nie interesowałam.Mieszkają tutaj takie zawistne suki, które jak komuś się wiedzie lepiej to zaraz dawaj bo trzeba tą osobę obsmarować, bo same pewnie do niczego nie doszły i mieszkają w lepiankach, zagrzybionych i śmierdzących.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja sie dolacze do tematu
Kupilam z mezem dom i jeden pokoj wynajelismy jego koledze dosc tanio mieszkal jakis czas sam w duzym pokoju i po czasie przyjechala do niego narzyczona .Byla umowa taka ze cena zostanie narazie ta sama dopoki ona znajdzie prace . Co sie okazalo ona przyjechala w pazdzierniku i do dzis nie pracuje. Calymi dniami siedzi w domu i nic nie robi , mowi ze szuka pracy ale ja wiem ze w ogole nie szuka nawet nie posprzata po sobie zje i brudne naczynia zostawi. Jest na utrzymaniu swojego faceta .Powiedzielismy im ze musza teraz placic normalnie jak za dwojke czyli tak z 15 Ł wiecej na tydz. Oni na to ze byla umowa ze jak Gosia znajdzie prace to wtedy my im podwyzszymy . Ja wiem ze ona to leser i do zadnej pracy nie pojdzie . Nawet juz chcialam jej pomoc znalezc prace ale zrezygnowalam bo bym sie tylko wstydu za nia najadla bo to len i brudas. Teraz maja sie wyprowadzic bo nie chca placic tych 15 funtow wiecej i sie awanturuja. . Wiemy ze obmawiaja nas do wszystkich wspolnych znajomych ze ich wyrzuacamy .Ja juz dziekuje za takie znajomosci z Poakami!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaaaaaaajuo;
gowniarz ma 13 lat, nie dosc ze syfiarz niesamowity, to wyzeral wszystko z lodowki, nieraz wracalam z pracy a tam pustka, calymi dniami gral na grach, zwiedzac nie chcial, bo nudno, zobaczymy co twoje dziecko w wieku 13 lat bedzie robilo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pudernica ze szczecina
Tez mieszkam za granica, ale nie w UK, i to co piszecie w glowie mi sie nie miesci. Wszyscy Polacy, ktorych tu poznalam sa do rany przyloz. Nie wiem, moze jakies wyselekcjonowane jednostki tu przyjezdzaja :) Mam nadzieje, ze sie to nie zmieni. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Roznie to bywa. Z moich obserwacji 'swieza emigracja' w UK (czyli Ci co sa w UK ponizej 3 lat)bywa hmmm mowiac delikatni upierdliwa:-D Bo wiekszosc z nich glownie przyjezdza na chwile, nie ma pomyslu na zycie, chce latwo i szybko zarobic miliony (ha!:-D) a tutaj szara rzeczywistosc nie zawsze na to pozwala i jednym slowem niektorym chyba siada na psyche. Jednoczesnie wiekszosc przedstawicieli tej grupy to powiedzmy sobie szczerze ludzie z mala znajomoscia jezyka , nizszym wyksztalceniem i hmmm dosc niska kultura niestety. Ja naprawde na swojej drodze ciagle spotykam rozne typy. Polacy po 6 latach na emigracji (UK i USA) nadal mnie zaskakuja. Swoja przygode w UK przetrwalam na poczatku dzieki niesamowitym mlodym ludziom, ktorzy ot tak; dlatego ze byl rok 2005 , stosunkowo malo Polakow (w szczegolnosci studentow) postanowili mi i mojemu przyjacielowi pomoc. Wzieli nas doslownie z ulicy, 'przechowali' pierwsze kilka dni, karmili; wszystko za darmo. Sami byli w UK raptem kilka miesiecy, tez zaczeli studia i nie mieli wiele wiecej niz ja. Powiedzieli tylko aby w zamian komus kiedys pomoc w ten sam sposob , co zreszta zrobilam rok pozniej (bo wtedy juz mialam ku temu warunki). Do tej pory sie przyjaznimi a oni w sumie w ciagu 4 lat pomogli tak ponad 74 osobom:-) Z drugiej strony spotkalam totalnie inne przypadki. Gdy zaczelam pracowac w sluzbie zdrowia , to sie zaczelo; wydzwanianie, proszenie 'po znajomosci'. Polacy rejestrowali sie u nas i wiedzac ze pracuja tam polki nie wysilali sie juz nawet aby gdy dzwoniac na telefon przychodni mowic po ang (a pracowaly tam tez osoby innej narodowosci). Od razu 'give me Polish girl'.albo nawet nie tyle tylko od razu do kolezanki z Indii ;dzien dobry, bo ja bym chcial appointment ;-/ Szczytem bylo jak kilka raz z rzedu pacjentka przychodzila , wyciagala mnie na recepcje i prosila o pomoc w wypelnianiu form ...na benefity. 'Pomoc' ta wygladala w ten sposob ze ja jej te formy WYPELNIALAM cale a ona mi tylko dyktowala dane. Za bodajze 3 razem powiedzialam dosc; albo sie Pani ze mna umowi po pracy, stawka 20 funtow za forme albo do widzenia. Poskutkowalo. Stany i Polonia to jak dla mnie inny swiat. Malo mam kontaktow ze swieza POlonia. raptem 4 osoby, z czego jedna stala sie mi bardzo bliska. Kolejna dziewczyna, ma swoj krag znajomych. Pozostala 2; najswiezsza MASAKRA. Wiedzialam, ze u meza na uczelni jest 2 polakow, wiec jak ktoregos dnia bylam u meza, zobaczylam chlopaka i wiedzialam ze Polak. Podeszlam i mowie; czesc co slychac? Biedny , byl przerazony i rozgladal sie na boki jak biedna sarenka , skanujac otoczenie aby upewnic sie ze nikt napewno nie slyszy ze mowi po polsku. Jako ze trzymam sie tu bardziej ze stara emigracja (5 a nawet 6 pokolenie Polakow) ta druga grupa o dziwo jest bardziej entuzjastycznie nastawiona do swoich korzeni. Ba!oni sa z nich dumni! Organizuja imprezy, gdzie np stara gwara Poznanska staraja sie spiewac koledy -bo tak ich pra dziadek ktory w 1880 r przyjechal do Stanow nauczyl. I tak ta polszczyzne przekazuja teraz swoim wnuka, wiedzac, ze nie jest ona idealna ale to robia. dzieciaki z duma przebieraja sie w stroje np krakowskie (czesto domowej roboty). Za 2 tyg przyjezdza jakas grupa z Polski na uniwerek. Wszyscy Polacy z okregu 100 mil sa zaangazowani w ich pobyt. Co wieczor inna rodzina cos organizuje, kolacje, koncerty. Naprawde jestem tym zachwycona i Ci ludzie naprawde napelniaja mnie wiara w innych i optymizmem. Tak na zakonczenie, 'lider' starej emigracji tutaj chce zorganizowac oficjalnie jakas grupe i poprosil o kontakt e mail do tej 2 studentow u mojego meza na wydziale (ot tak aby raz na miesiac wyslac biuletyn ze spisem imprez urodzin itd). Odp z drugiej strony; NIE, my nie chcemy miec z Polakami nic w spolnego, teraz mieszkamy w Stanach , Polsce nic nie zawdzieczamy, chcemy o kraju zapomniec ... Chyba nie musze komentowac prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×