Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość brak_mi_dawnych_dni

co mam zrobić? nowa kobieta mojego przyjaciela mnie nie akceptuje

Polecane posty

Gość o cos nowego?
brak mi dawnych dni-wlasnie przegralas:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o cos nowego?
dlugo bedziesz cierpiec, dlugo bedziesz bolec-strata przyjaciela, a raczej jego powolne odchodzenie przypomina tak wielki bol, jak wtedy gdy stracilas swojego faceta, nie wiem co mnie bardziej bolało- to że jak twierdziłam " sprzedawały mnie za paczkę gumek?" wiesiek, edek, slawek- czy adrian, bolek czy lolek od 18 latka do 45 latka- niektore wolaly starszych, zreszta jak miala blisko 30stke wyjezdzaly na kontrakty, zostawialy mnie w wielkim miescie sama, mnie jedna przyjaciolke, jedyna jej- pierwszy sam wekend, minelo blisko 3 miechy zanim z kims gdzies poszlam, gdy ona wrocila to ja juz nie bylam w stanie sie z nia trzymac, dwa zwiazki, 3 uklady-wczesniej taka nie bylam, to rozstanie z nią tak na mnie wpłynęło:( juz nie chcialam przyjaciolki ostatnia wolala jego, mial 45 lat, druga tez znalazla takiego starszego- pierwsza stracilam, druga widuje na ulicy jak prowadzi te swoje cudo- patrzylam okropny,ale powiedzialam jej ze fajny i niech pilnuje NIE BYŁO SENSU od tamtego roku znalazł sie jakis chlopak, gdy ide gdzies z kolezankami to boczy sie, ale musi to zaakceptowac- za to jedna z moich przyjaciolek poczula sie zagrozona i zaczela krytykowac i mnie nakrecac, zerwalam znajomosc:( co do twojej sytuacji-moja kuzynka trzyma sie 10 rok z takim tam, razem se pierdza i razem tancza, jedno drugiemu kawalerow płoszy i panny, glupie to bo 30lat i rodziny nie ma,ale wiem ze prawdziwa milosc przezyje przyjazn mysle, ze twoje zycie musi sie zmienic i tak wybierze ją

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozum kobieto
Odpowiedz na pytanie..czy jeśli on powie że nie jedzie na ten zbiorowy wypad pod namioty to Ty będziesz go namawiała aż się zgodzi bo Ty wlasnie tego chcesz?odp. Na pytania!piszesz co Ci wygodnie!i jest tak jak ktoś napisał.-gdybyś była przyjacielem facetem a nie kobieta to napewno byś się tak nie zachowywała jak teraz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ano ciekawe ciekawe
autorka pisze, ze zrobilaby wszystko, zeby przyjaciel jej chlopaka/meza ja polubil i mial z nia zazyle stosunki hhahaha - co za lizodup i debilka w jednym!! A moze ta osoba nie mialaby cie ochoty blizej i lepiej poznac, a juz na pewno byc z toba w zazylych stosunkach... i co wtedy??? klaskalbys uszami, zeby taka osobe do siebie przekonac??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upjvdsnjgvfnsd,nvrdmngv
podnosimy temacik...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i dlatego w Polsce po 30-ce albo po slubie ludzie nie maja bliskich znajomych. Bo "nie wypada" juz sie przyjaznic jak ktos inny jest w zwiazku. Raza mnie strasznie takie stereotypy. Ja bym przyjechala do twojego przyjaciela i porozmawiala z ta dziewczyna. Moze rzeczywiscie daj mu troche luzu, zeby ona az tak bardzo nie byla zazdrosna, ale nie traccie tej przyjanzni przez glupie stereotypy. Moj narzeczony (jeszcze przez dwa tygodnie;) przyjazni sie ze swoja byla dziewczyna. I mimo ze trafia mnie szlag za kazdym razem jak sie wybieraja gdzies razem, to ufam mu i staram sie zeby przyjaciele moich przyjaciol byli moimi przyjaciolmi;) latwiej sie zyje:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i co dalej jakie losy
co dalej... jakie losy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Autorki. Problem ma tak naprawdę Twój przyjaciel. Oszukuje swoją kobietę, żeby nie stracić przyjaciółki. To ON może to rozwiązać. Ty (niestety) jesteś tylko aktorem. To on jest reżyserem. Gdyby był otwarty i załatwił to polubownie ze swoją kobietą - nie byłoby by problemu. Gdyby powiedział jej - że nie godzi się na szantaż (ja albo Twoja przyjaciółka/paczka) tylko zawarł jakiś rozejm. Byłoby ok. Teraz żyjecie w paranoi - ukrywacie wasze spotkania, co podkręca jej podejrzenia - jest czujna i to zrozumiałe). Przekaz jaki dostaje od faceta to "Jesteśmy tylko przyjaciółmi" a fakty są takie że się ukrywacie. Powinni sami się dogadać co jest akceptowalne dla nich (czy może jechać, czy może u Ciebie nocować). KOMPROMIS ! To nie jest łatwe ale da sie. Jestem facetem, mam wiele koleżanek, 1-2 przyjaciółki. Moja Żona jasno mówi kiedy przesadzam, mówi że "No ja się nie zgadzam żebyś tak czesto robił to , czy tamto. Wkurza mnie to." I wtedy (ponieważ ją kocham), staram się nie przesadzać w chodzeniu na kawki, imprezki z kumpelkami. Nie rządzi mna, tylko wyraża swój sprzeciw, a ja się dostosowują tyle ile mogę. Może Twój przyjaciel też się tego nauczy, to wymaga czasu ale jest możliwe. Zalecam też ograniczenie kontaktów z jego "kobietą". Jeśli ona Cię nie lubi (ma prawo) a ty jej tez nie (też masz prawo) to po co się spotykać, rozmawiać, wyjaśniać ? Siemka !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgodziłam się i....
Nie spotykaliśmy się w trójkę,nie lubiłam jej.Oni widzieli się codziennie,razem dojezdzali do pracy,wcześniej wszystko uzgodniliśmy i g..o.Po dwóch latach wyszło,że uprawiają seks,panna jest rozwódką i pewnie ma takie potrzeby.Dodam,ze dla mnie był przez ten okres w porządku,niczego nie podejrzewałam i taka bomba,wydało się,zaglądnełam w jego telefon,były jednoznaczne smsy.Njabardziej wkur..ło mnie,że ja cały czas miałam wszystko na głowie/dom/,obowiazki ,a panna tylko brała to co chciała. Nigdy nie zgadzajcie się na zadne przyjaciółki!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tghygtfdfgtyh
To nieprawda ze ludzie po 30 nie maja znajomych, po prostu jak sie jest w pewnym wieku to nie ma sie tyle czasu,inne rzeczy staja sie wazniejsze i nie jest sie takim beztroskim jak w szkole,ale to nie oznacza ze czlowiek ma sie zamykac na innych ludzi. Jednak trzeba umiec tez zachowac umiar. Jakby moj facet mial przyjacioleczke ktora by wydzwaniala do niego po nocach i on by u niej spal to raczej zbyt dlugo bysmy para nie byli. To jest chore. Co z tego ze kiedys bylo inaczej? Kiedys to bylo kiedys a teraz facet ma dziewczyne i normalna osoba na poziomie umie takie rzeczy zrozumiec, jak widac autorka nie. Prawda jest co ludzie pisali wczesniej,to nie jest troska o przyjaciela i przyjazn ale zwyczajna zazdrosc ze juz nie jest sie na pierwszym miejscu. Pozatym ten facet to pipa w tej calej historii. Bo to on powinien ochrzanic autorke i jakos to wszystko doprowadzic do ladu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akanaka
a ja odpuściłam przyjazn z byłym... Bylismy razem w sumie nie zbyt dlugi czas ale bardzo zzylismy sie ze soba, pozniej bylo rozstanie, to on z nas zrezygnowal mowiac ze nie wei co czuje. W tym czasie ja poznalam kogos, zaczelismy sie spotykac. Wciaz widywalam sie tez z bylym. Po kilku miesiaccach byly wyznal mi milosc i to ze chce ze mna byc...ja odrzucilam to uczucie... on zaczal sie spotykac z kims innym, a ja? zostalam sama...kocham go i gdyby teraz powiedzial ze chce byc ze mna to bym z nim byla. Ale ni potrafie byc z nim jako przyjaciolka. Zbyt wiele mnie to kosztuje wiedzac ze on swoj czas poswieca teraz komus innemu. Wiem ze on nie chce zrywac kontaktu, ale ja nie potrafie byc z nim i myslec ze za kilka godzina bedzie ja przytulal, calowal itp. Po prostu sie odsunęłam,zero kontaktu, spotkan, gg, smsów. Mimo zee tej dziewczynie podobno nie przeszkadzalo to ze on spotyka sie ze swoja była dziewczyna, to wiem jak ja bym sie czuła gdybym była na jej miejscu, a jesli ma byc z nia szczesliwy to nie chce burzyc im spokoju. Wiem ze moglabym to robic nieswiadomomie. A ze od naszego rozsatnia minelo dopiero kilak misiecy to pewne uczucia wciąż są na tyle zywe i we mnie i w nim,że moglyby sie darzyc rzeczy ktore nie powinny. Załuje ze tak sie to skonczylo, ale mam wciaz nadzieje ze kiedy juz sobie wszystko poukladam to bede mogla sie z nim spotykac bez ucisku zazdrosci i bolu ktory strasznie rozdziera od srodka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ta autorkaa
chyba liczy na cos wiecej ) Widac tu rywalizacje z nowa kobieta. Mysle,ze autorka nie umie sama ulozyc sobie zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzę że ktoś podbił mój topik. Sprawy właściwie bez zmian, oprócz tego że sytuacja między nimi jest bardzo napięta, jakoś w marcu się nawet rozstali nam jakieś 2 tyg, ale ona wróciła jednak. Nadal mnie nienawidzi, a my nadal spotykamy się potajemnie. Wakacje się zbliżają, nie wiem co z naszym wyjazdem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta i już.
Współczuję dziewczynie.Kobieto/brak mi dawnych dni/nie chcę być złosliwa,ale szczerze życzę ci ,zeby w twoim związku pojawiła sie taka przyjacióleczka jak ty i zachowywała sie tak bezczelnie w stosunku do ciebie jak ty teraz wobec dziewczyny kolegi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koranora
Powiedz dlaczego wy sie rozstaliscie ? Kto chcial tego ? Mysle,ze powinniscie byc razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koranora
STARA MILOSC NIERDZEWIEJE :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rdzewieje rdzewieje
Mialam okazję się przekonać.Kręci nas ponieważ przypomina dawne dobre chwile,nic poza tym.Dopiero wspólne życie wszystko weryfikuje,najczęsciej okazuje się,ze ten nasz ideał wcale nie jest taki idealny.Dochodzi mnóstwo obowiazków i przestaje byc kolorowo,facet osiągalny na codzień nie jest juz tak atrakcyjny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akanaka
a autorka topiku ma faceta?? bo to sporo zmienia, jezeli ma. A jesli nie ma to wlasciwie duzo moze tlumaczyc jej zachowanie. Trudno przejsc do porzadku dziennego w sytuacji kiedy jest sie dla kogos nazwijmy to oczkiem w glowie a pozniej trzeba ustapic miejsca komus innemu. I nie ma ze przyjaciele, ze w imie przyjazni, ze cos tam. Mozna sie przyjaznic ale sa pewne nieprzekraczalne granice. I czasem by moc naprawde powiedziec o sobie ze jest sie przyjaciolmi trzeba zaprzestac kontaktu, ograniczyc go, tak zeby moc na cała sytuacje spojrzec cchlodnym okiem i zastanowic sie czego tak naprawde sie chce. A ze ja sama po sobie wiem ze zachowywalam sie jak pies ogrodnika to kontakt ograniczylam calkowiecie. Place za to wysoka cene, bo cene samotnosci wlasciwie calkowietej. Braku osoby najblizszej. I nie mialam wobec niego zadnych planow, ale sama zazdrosc o to ze ktos jest teraz na moim miejscu byla dobijajaca. Wiec uczciciwie wobec siebie, jego i jej wybralalm opcje najbardziej drastyczna, mam nadzieje ze tez skuteczną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia.....
powiem wprost. Dla mnie jestes zwykla zaklamana manipulantką! Jakbym byla na miejscu tej laski to juz dawno bys w morde dostala za to mataczenie. Nienawidze takich pustych ludzi. Nie umiesz sobie zycia ulozyc,ze wpierdalasz sie brudnymi buciorami w ich zwiazek debilko?! Sama chetnie bym ci dupsko skopala za to,ze taka falszywa i zaklamana jestes. Ty chyba nie wiesz na czym polega przyjazn. Powinnas sama sie odsunac i zobaczyc co ten koles zrobi. A pewnie cieszylby sie,ze juz mu zycia nie zatruwasz. Tępa strzało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×