Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Krotkowzroczność

Czy mam rację?

Polecane posty

Gość Krotkowzroczność

Chciałabym, żeby ktoś spojrzał na poniższą historię z dystansem i opowiedział się czy mam rację czy przesadzam i nie mam racji: Mąż ma chrześniaka- 7 lat. Nie jest to rodzina a dziecko znajomych a raczej dawnych jego znajomych. Chrzestnym został zanim się pobraliśmy. My pracujemy obydwoje, mamy córkę 4 letnią, z czasem u nas ciężko i mimo,że mieszkamy w tym samym mieście to odwiedzamy chrześniaka kilka razy w roku. Dostaje prezenty na mikołaja itd. i tak bez okazji też- przy okazji odwiedzin (mimo,że nam też się nie przelewa). Oni ostatni raz byli u nas 4 lata temu, chrześniak sam od siebie nigdy jeszcze u nas nie był, jest typem takiego "małego dzikuska"- wychowany tak przez rodziców, gdyż oni nigdzie raczej niewychodzą. Na mikołaja 2010 też się wybraliśmy z prezentem- chrześniak ma 2 letnią siostrzyczkęczy czekolady nie podarowali- ot tak zwyczajnie jak to dziecku, zrobiło mi się trochę przykro bo poczułam się że tylko my zabiegamy o kontakty a z ich strony nic.Wiem,że ich dzieci liczą na prezent i my dajemy ale chodzimy wtedy z naszą małą i oni nawet czekolady dla naszej nie przewidują, nie odwiedzą itp. Powiedziałam sobie dosyć i już nie mam zamiaru naskakiwać z byle okazji. Czy mam rację?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz, to nie wina oczywiscie dzieci, a rodziców, ale ja też miałabym gdzieś takie kontakty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krotkowzroczność
coś mi wcięło tekst- chodziło, że chrześniak ma 2 letnią siostrę i jej też zawsze jeakiś prezent dajemy a oni naszemu dziecku nawet czekolady nie podarują- tak zwyczajnie jak to dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz. Masz rację. Tu nie chodzi o drogie upominki, ale o gest. Moja kuzynka też uważa, że moim obowiązkiem jest przywiezienie jej dzieciom prezentów, moje natomiast nigdy nic nie dostały. Też powiedziałam: dość. Przynajmniej córeczce nie jest przykro, że niczego nie dostaje, bo inne dzieci też nie dostają. Życzę stanowczości!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krotkowzroczność
Dokładnie- ja też nie kupuję drogich prezentów bo zwyczajnie mnie na to nie stać,ale na mikołaja za ok. 100 zł a tak bez okazji też dostaje jakies prezenty czy pieniądze, jego siostrze też coś drobnego kupię zawsze. a ktoś nie pomyśli,że mojemu dziecku robi się przykro bo nawet lizaka, czekolady nie dostanie. na dodatek nigdy nas nie odwiedzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×