Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość onastęskniona

Nie radzę sobie z tęsknotą...

Polecane posty

Gość hondurasprinces
demony leją z ciebie w piekle!! wysmażą cie na murzaja i wysmarują musztardą!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onastęskniona
wkońcu prawdziwe oblicze ludzi ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rajkata
nie wiem ile czasu Ty za nim tęsknisz, tak jak pisałam u mnie trwa to juz dwa lata, znam go dłużej- prawie trzy. Obawiam się że mamy podobne odczucia... u mnie wyglądało to tak że w jakiś sposób starałam się wyprzeć go z podświadomości, zadziałało tylko na jakiś czas, zapomniałam ale myśl o nim wciąż wracała. Bardzo mocno nad sobą pracowałam żeby uciąć z nim wszelkie kontakty ale zawsze po paru miesiącach przychodziła kumulacja emocji i kontaktowałam się z nim, właściwie tylko po to by wiedzieć że u niego wszystko ok, że gdzieś tam jest... też nie potrafiłam wytłumaczyć dlaczego tak reaguję, skąd taka niewyobrażalna tęsknota, spotkałam się z nim zaledwie przed paroma dniami... było bardzo... spokojnie tak zwyczajnie... tylko ze poczułam- a właściwie wiedziałam o tym od dawna tylko nie przyznawałam się sama przed sobą- że przy nim po raz pierwszy jestem na właściwym miejscu. Nie wiem czy to miłość, nie wiem jak miłość ma wyglądać, wiem natomiast że to jedyny człowiek za którym tak starsznie tęsknie i żaden już nie zajmie takiego miejsca w moim sercu. Więc może to właśnie jest ta prawdziwa miłość? Sama już nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onastęskniona
Twoja sytuacja dla mnie wydaje sie być jasną... nie kochasz swojego faceta, to tamtego nazwałaś wcześniej taka prawdziwą miłością, taka jaką kocha kobieta mężczyznę... u mnie wygląda to trochę inaczej... zawsze bardzo kochałam swojego faceta, ze względu na to szczęście zerwałam kontakt z tamtym ... tęsknię teraz... wiec napewno nie był mi obojętny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onastęskniona
boję się, ze to będzie wracać tak jak u Ciebie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rajkata
właśnie mamy bardzo podobną sytuację, to nie jest tak że nie kocham swojego faceta... tzn teraz już sama nie wiem:((( ale wtedy bardzo go kochałam, i było tak jak u Ciebie, byliśmy bardzo szczęśliwi, zgrani, wręcz stworzeni dla siebie, tyle razem przeżyliśmy i nawet do głowy by mi nie przyszło żeby to niszczyć, poznałam innego i nadal nie chciałam nic burzyć w moim poukładanym i wręcz sielankowym życiu... bardzo się do siebie zbliżyliśmy, rozstałam się ze swoim facetem bo nie potrafiłam żyć w kłamstwie, wiedząc że w jakiś sposób zbliżyłam się do innego mężczyzny... i uderzyła mnie taka rozpacz i załamanie z jego strony... nie chciałam patrzeć na jego cierpienie więc wróciłam do niego zanim jeszcze spróbowałam zbudować coś z tamtym... ale czas płynął i nic nie było takie jak kiedyś, nie potrafiłam zapomnieć i nie mogłam pogodzić się z moimi uczuciami... cóż może nie minęły wieki ale moje rozgoryczenie samą sobą i tą sytuacją z każdym miesiącem staje się nie do wytrzymania...nikt nie jest w stanie mi pomóc a ja nie wiem jak rozwiązać tę sytuację:(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hondurasprinces
a jak cie już wysmarują musztardą to będą ci puszczać czytane przez Rudiego Szuberta twoje teksty na kafeterii..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onastęskniona
w jednej chwili postawiłas wszystko na jedną kartę, zostawiłaś faceta, ja nie miałam tyle odwagi, dlatego trzymałam tą znajomosc na pewien dystans... przechodziła te same rozterki co TY... nie wiedziałam co robić, dla mnie to była sytuacja bez wyjścia, cokolwiek bym nie zrobiła ktoś cierpiałby... no i dokonałam decyzji... powiem Ci ze bardzo zaczełam sie zastanawiac czy on zawsze był ze mną szcery w tym co mówił i robił, płakał kiedy się żegnalismy, a po kilku dniach okazało się, ze okłąmał mnie w pewnej sprawie... nie wiem moze zrobił to ze złości na mnie, a moze poprostu przez cały czas kłamał... chociaż.. nie wiem sama... po co by to robił... nie można udawać wszystkich uczuc i emocji... znam się z nim juz ponad 3 lata, przyjaźniliśmy się w pewien sposób, przez jakieś ostatnie pół roku spotykalismy się i jeszcze barzdiej nas to zblizyło do siebie... przez te 3 lata nabrałam do niego zaufania, a teraz mnie okłamał i sama juz nie wiem co myslec ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rajkata
cóż to zależy w jakiej sprawie Cię okłamał... w sprawie uczuć do Ciebie? piszesz że być może chciał zrobić Ci na złość po tym jak go odrzuciłaś, jeśli okłamał Cię w związku z tym co do Ciebie czuł to pewnie była typowa reakcja obronna- kiedy mnie ktoś odrzucał zawsze cofałam wszystko co wcześniej mówiłam czy robiłam, nie chciałam żeby ktoś wiedział jak bardzo się zaangażowałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onastęskniona
Nie, nie okłamał mnie w sprawie swoich uczuć...dlatego to co zrobił dało mi do myślenia nad całością... Kolejny dzień, a ja wciąż tęsknię ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onastęskniona
Wczoraj zeszłam z forum nic nie mówiąc, ale mam nadzieję rajkata, że dzisiaj tu zaglądniesz...jesteśmy w podobnej sytuacji, dobrze mi z myślą, że nie jestem w tym sama...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onastęskniona
ciężko ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onastęskniona
podnoszę temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rajkata
witaj, przepraszam ale nie mogłam zajrzeć na foru przez weekend, mam jednak nadzieję że będziesz tu zaglądać. Tak, rzeczywiście jesteśmy w podobnej sytuacji, na dodatek ja jestem coraz bardziej zagubina w tym wszystkim, czuję że okłamuję swojego partnera i jest mi z tym coraz gorzej. Chyba zaczynam dojrzewać do definitywnego rozstania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rajkata
cóż, widzę że nikogo nie ma. A mi tak źle z moją tęsknotą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×