Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

betii79

Macierzyństwo po in vitro i nie tylko :)

Polecane posty

Beti, może jak twoje dzieci pójdą do przedszkola bedziesz miała więcej czasu dla siebie a może nawet na ewentualna pracę zawodową. Powiem szczerze że powrót do pracy działa zbawiennie. Tak naprawdę kiedy wraca się z pracy do domu do dzieci wtedy jakoś nabiera się chęci do tego aby pobyć z tymi dziećmi. To może z tęsknoty. Kiedy sie siedzi w domu , dzieci czasami potrafią zirytować do tego stopnia że czuję sie wtedy niechęć do zabawy i innych czynnośći. Myslę że to fajne uczucie kiedy wracam ze szkoły lub z pracy a u progu drzwi leci do mnie taki maly Maciuś z wywalonym jęzorkiem że aż mu tchu brakuje żeby mnie uściskać i sie na mnie wdrapać. To bezcenna chwila która dobrze robi zarówno mamie jak i dziecku. Dobrze jest sobie czasami zatęsknić. Dziś był mój pierwszy dzień w nowej pracy. Maciuś z uwagi na to że jest chory został w domu z dziadkiem. Jak przyszłam do domu to Macius był w bardzo dobrej formie gorączka i katar zniknęły, dziadzia czarodziej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dosia jestem tego samego zdania. zawsze tak mowilam :) kiedy znikniesz z domu na kila godz od razu inaczej sie czujesz. a jak wchodzisz i dzieci biegna by cie przytulic to czujesz sie swietnie. troche rozlaki i tesknoty czyni cuda. w zeszlym roku pracowalam w okresie swiatecznym przez 2 m-ce i bylo super. pracowalam ok 3 dni w tyg po 6h. mialam kontakt z ludzmi, rozmowy z klientami na normalne tematy a nie tylko dzieci dzieci. zaraz sie czlowiek czuje lepiej. w domu to tylko sprzatanie, gotowanie, zabawianie dzieci.... masakra. strasznie chcialabym pracowac, szukam pracy i nie odpuszcze. zazdroszcze tym matkom ktore maja dompomocy rodzine i moga wrocic do pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Betii ja tez chcialabym wrocic do pracy. Ale jak mysle ze bede musiala codziennie wczesniej wstawac,szykowac dzieci do przedszkola a po pracy je odebrac i nadganiac sprzatanie,pranie i gotowanie to mi sie odechciewa. Niestety moj maz pracuje duzo i wiele nie pomoze w domu. Wczoraj bylismy u laryngologa-testy wykazaly ze David jednak slyszy! Niestety lekarz byl nie w humorze i nawet nie zajzal malemu do duzi czy jezyk jest ok,bo ostatnio marudzil Ale ostatnio mial zapalenie pluc! No wiec nie wiem co robic,czy jakas terapia? On wogole nie reaguje jak go wolam lub mowie nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Betii ja tez chcialabym wrocic do pracy. Ale jak mysle ze bede musiala codziennie wczesniej wstawac,szykowac dzieci do przedszkola a po pracy je odebrac i nadganiac sprzatanie,pranie i gotowanie to mi sie odechciewa. Niestety moj maz pracuje duzo i wiele nie pomoze w domu. Wczoraj bylismy u laryngologa-testy wykazaly ze David jednak slyszy! Niestety lekarz byl nie w humorze i nawet nie zajzal malemu do duzi czy jezyk jest ok,bo ostatnio marudzil Ale ostatnio mial zapalenie pluc! No wiec nie wiem co robic,czy jakas terapia? On wogole nie reaguje jak go wolam lub mowie nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój Macius też nie chce mówić, mówi tylko swoim językiem i nic go nie rozumiem. Jedyne co mówi to mama (nana), tata, auto, jeden, siedem i to tyle. Puki co nie wdze żadnych postepów. Trudno mi określic ile on rozumie jak sie do niego mówi. Myśle ze rozumie co nieco ale nie wszystko. Też czasami nie reaguje jak do niego cos mówię. Sądzę jednak ze słyszy dobrze, bo na imię reaguje i nawet na drobny szelest to od razu odwraca głowę w kierunku jakiegoś nawet cichego dźwięku. Myślę ze to może raczej kwestia skupienia uwagi na tym co sie do niego mówi. Mimo wszystko chcę z nim iść do logopedy bo juz dawno powinien więcej mówić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Właśnie skończyłam prasowanko i mam czas żeby usiąść przy kompie:-).Tobiasz od 3 dni nie śpi w dzień...ma lekki kryzys tak po 13 ale jakoś tam udaje mi się Go zabawić,i szybko przechodzi:-) Najgorzej jest jak nie możemy wyjść na spacer:-( i tak było dziś,bo padało i strasznie wiało:-( ale pojechałam na chwilke do kuzynki i tam Tobiaszek mógł pobawić się z kuzynem!A po południu wyskoczyłam na zakupy,i do rodziców,bo są oboje przeziębieni......grypa ich dopadła!Ogólnie Młody zasypia ok 20:30 i śpi do rana dziś sie obudził troszkę wcześniej bo o 6:40 ale dał radę wytrzymać do 20!Wogóle to podziwiam Tobiaszka że tak długo wytrzymuje,że tyle może-skąd dzieciaki mają tyle energii??????????ja bym juz dawno padła i nie powiem bo przez to że nie śpi w dzień wieczorami padam na buzię! Zobaczymy jak będzie w kolejnych dniach........ A teraz lecę pod prysznic i może jakiś film obejrzę:-) Pozdrawiam:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny nie pisze bo od tygodznia ciezko u mnie z wolnym czasem. w zeszlym tyg mialam kazdego dnia odwiedziny jakiejs kolezanki, co mnie bardzo cieszylo ;) moje znajome maja juz dorosle dzieci a same pracuja wiec ciezko jest sie umowic. w piatek bylam z dziecmi w przedszkolu w takiej grupie dla maluchow zeby mogli sie pobawic 1,5h. przy okazji porozmawialam z dyrektorka w sprawie przyjec do przedszkola po wakacjach. tutaj wlasnie na przelomie stycznia i lutego wszystko sie wyjasnia. dyrektora mnie zalamala bo powiedziala mi ze maja za duzo dzieci i pewnie w tym roku ich nie przyjma. dzis od rana biegalam po innych przedszkolach ktore nie sa za bardzo oddalone i w jednym mi dyrektorka powiedziala ze moze ich przyjac :D ucieszylam sie bardzo i w przyszlym tyg ide tam podpisywac umowe i porozmawiac o wszystkim. w sobote oddalismy dzieci pod opieke jego kuzynki i pojechalismy na zakupy. zawsze jezdzimy z dziecmi i w koncu chcialam pojechac na spokojnie bez stresow. jutro ide do lekarza, w srode jedziemy wszyscy na zakupy ale zywnosciowe, w czwartek wolne a w piatek z dziecmi do okulisty. do tego szukam dalej pracy ale godziny pracy mi nigdy nie pasuja :( mia wczoraj nauczyla sie 2 nowych slow. dzis spadl snieg i maz byl rano z nimi na dworze. teraz tez chca na dwor ale nie pojde bo mam sporo pracy w domu do nadgonienia. do tego jestem strasznie zmeczona tymi bieganinami od rana. pozdrawiam was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
betii Wpis jest więc spoko:-) Fajnie że już znalazłaś przedszkole dla Dzieciaków:-) :-) :-) I juz wiesz że zostaną przyjęte!!!szybko!!!!! U nas nabór rozpoczyna sie w marcu a w kwietniu wiadomo kogo przyjeli. Piszesz o zakupach,jasne że bez Dzieciaczków robi się je łatwiej i bez pośpiechu:-) A do jakiego lekarza idziesz?rozchowowałaś się?:-( A Dzieciaczki do okulisty idą na kontrolę czy jak?masz jakieś skierowanie dla Nich? U nas równiez spadł śnieg:-) w sobotę i niedzielę również byliśmy z Tobiaszkiem na sankach.Miał radochy co nie miara!!!zjeżdżał z górki,wchodził i schodził czasami zjeżdżał na pupie:-) dziś równeiż byliśmy na saneczkach:-)ale już sami bo tata był w pracy! Co do snu Tobiaszka to w sobotę zasnał sam z siebie na kanapie-był tak wykończony że wcale mu się nie dziwię,i wieczorem poszedł później-o wiele później bo po 22,ale wcześniej byliśmy u znajomych więc nie było problemu z zasypianiem.A w niedzielę już było gorzej bo też nam zasnął w samochodzie jak jechaliśmy do kuzynki i wieczorem był cyrk...:-( Dziś normalnie,bez problemów,ani cyrków ładnie zasnął o 20:30 a to tylko przez to że w dzień nie spał.Wiecie co :wolę jak nie śpi w dzień(jest ciężko)ale wieczorem nie ma problemów i mam więcej czasu dla siebie:-) Dziś byliśmy na pobraniu krwi,byłam z moim mężem,bo po ostatniej wizycie w laboratorium nie miałam miłych wspomnień...:-( Tobi wyrywał się nie mogłam Go utrzymać...Dziś był dzielny:-) jak wiadomo troszkę tam popłakał ale tata trzymał i było ok:-) Robiłam morfologie i żelazo bo kiedyś miał zaniżone.Poszłam prywatnie bo do lekarza rodzinnego dostać sie teraz to graniczy z cudem!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Wogóle na bilans 2 latka nie chcą nas przyjąć tłumaczą sie"epidemią grypy"..........masakra jakaś!Umawiałam sie już 3 razy i nic,pójdę chyba dopiero na wiosnę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
daga mam jakies problemy zoladkowo-jelitowe. w zoladku mam bakterie. robilam juz sonde i bralam na to antybiotyki ale musze znowu sonde powtorzyc. za tydz mam wizyte u gastrologa. potem ma wizyte u gina na cytologie i usg piersi. robie to raz w roku. tak to jest ze jak sie zacznie biegac po lekarzach to potem nie ma konca. dzieci maja kontrole u okulisty. byli jak mieli roczek i teraz znowu. my z mezem oboje mamy wady. mia tez cos miala rok temu i dlatego teraz kontrola. dzis znowu maz byl rano z nimi na dworze jak bylam u lekarza. wybawili sie na sniegu. teraz im sie nudzi ale ja nie mam ochoty sie z nimi bawic. mam tyle zaleglosci w domu ktorych tez nie chce mi sie robic. jestem zmeczona hehe byle szybciej do wiosny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lilia i misia co u was? jak sie maluchy rozwijaja? misia juz dawno sie nie odzywalas pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cos mi kafe nie dziala tak jak powinna. niby pokazuje ze moj wpis jest ale go nie widze.... czary mary

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć Ostatnio żyję dość intensywnie i mam na głowie sporo stresu. To przez tą nową pracę. Właściwie to praca nawet w porządku i miła atmosfera i mogę się tam wiele nowych rzeczy nauczyć, ale i tak za każdym razem gdy ide do pracy mam stresa i mam skok adrenaliny, czy to normalne? Od wczoraj Maciek chodzi do klubu malucha. Wczoraj został sam tylko na godzinkę a dziś na 3 godziny. Nie było z nim problemu. Jak mąż go dzis przyprowadził to od razu jak tylko Macius włożył kapcie to od razu poleciał do takiego wielkiego misia i na niego BAM! Mąż widząc że Maciuś zajął się misiem to wtedy wyszedł i Maciuś się nawet nie zorientował kiedy. Wiem że gdyby zaczął się z nim żegnać to byłby wielki ryk. Ja po pracy go odebrałam. Maciuś był odebrany jako ostatni ze wszystkich dzieci więc przez jakieś pół godziny Maciuś miał panią tylko dla siebie. Pisałyście o sankach , wczoraj byliśmy z nim chwilkę na sankach , ale po kilku minutach Maciuś z tych sanek schodził i nie interesował się. Może na kolejną zimę Maciuś chętniej bedzie wsiadał na sanki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć Ostatnio żyję dość intensywnie i mam na głowie sporo stresu. To przez tą nową pracę. Właściwie to praca nawet w porządku i miła atmosfera i mogę się tam wiele nowych rzeczy nauczyć, ale i tak za każdym razem gdy ide do pracy mam stresa i mam skok adrenaliny, czy to normalne? Od wczoraj Maciek chodzi do klubu malucha. Wczoraj został sam tylko na godzinkę a dziś na 3 godziny. Nie było z nim problemu. Jak mąż go dzis przyprowadził to od razu jak tylko Macius włożył kapcie to od razu poleciał do takiego wielkiego misia i na niego BAM! Mąż widząc że Maciuś zajął się misiem to wtedy wyszedł i Maciuś się nawet nie zorientował kiedy. Wiem że gdyby zaczął się z nim żegnać to byłby wielki ryk. Ja po pracy go odebrałam. Maciuś był odebrany jako ostatni ze wszystkich dzieci więc przez jakieś pół godziny Maciuś miał panią tylko dla siebie. Pisałyście o sankach , wczoraj byliśmy z nim chwilkę na sankach , ale po kilku minutach Maciuś z tych sanek schodził i nie interesował się. Może na kolejną zimę Maciuś chętniej bedzie wsiadał na sanki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
betii Oj biedna jestes Kobietko:-( te badania u gastrologa nie należą do przyjemnych:-( wogóle do jakiego lekarza idzie się z przyjemnością?chyba do żadnego!!!Ale lepiej się kontrolować i wiedzieć "w czym rzecz"!.Mój mąż nosi okulary ale Tobiasz nie miał jeszcze kontroli u okulisty-zastanawiam się czy powinien???Zapytam jak pójdziemy na bilans,nie wiem kiedy to nastąpi może za 2-3 tyg.jak uspokoi się ta "epidemia grypy" bo i tak nie chca nas przyjąć:-( My tez bylismy na saneczkach,Tobiaszek zjeżdżał z górki takiej małej sam a potem z więkaszej razem ze mną:-) i cieszył się bardzo aż buźkę otwierał!Odebrałam wyniki badań więc wydają się w normie(choć ekspertem nie jestem,porównywałam z poprzednimi które miał robione w marcu),żelazo na granicy bo ma 60 (a norma od 60-120) chciałam mu kupić Ferrum lek co brał kiedyś ale jest na raceptę więc musze iść do pediatry. Dosia To normalny stan że się denerwujesz,i ciśnienie wzrasta:-)z dnia na dzień będzie lepiej zobaczysz:-) a w jakiej branży pracujesz?oczywiście jeżeli można spytać?Fajnie że poszłaś do ludzi,i ze atmosfera jest dobra to ważne!Brawo dla Maćka że jest taki dzielny i że chętnie chodzi do tego klubu:-)będzie miał kontakt z innymi dziećmi,naprawdę super(bardzo bym chciała żeby Tobiaszek dostał się do przedszkola to tez będzie miał gromadkę dzieciaków na codzień:-) )Co do sanek musi się przyzwyczaić,na początku Tobiaszek tez niechętnie siedział chciał ciągle wstawać,teraz już jest ok:-) Lecę prasować,bo Tobi już śpi od prawie godzinki,więc nadrobię zaległości:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Mamuski, Milo, ze mnie jeszcze pamietcie:-) ostanio jestem tak zajeta, ze nie wiem jak sie nazywam, jakbym waz zaczela wyminiac co mialam I mam do zrobienia I co sie ostatnio dzialo to chyba zabrakloby strony:-) Tak po krotce,2 tyg. Temu moj syn byl w szpitalu a ja z nim, wiec musialam stawac na glowie zeby zalatwic kogos dla corci, bo maz nie mogl wziac wolnego. W ostatnim tygodniu corcia wyladowala w szpitalu z powodu wirusa zoladka dostala odwodnienia, wiec znow byla jazda bez trzymanki. Musialam wezwac karetke bo mala prestala kompletnie reagowac, leciala mi przez rece, strasznie sie wystraszylam. Sciagnelam meza z pracy I. Znajoma dziewczyne zeby zostala z synkiem. Jak sie nie ma rodziny to jest ciezko w takich sytuacjach:-( Piszecie o przedszkolach, ja wlasnie tez pracowalam nad tym tematem, ale tu w Stanach jest dzieki Bogu troche latwiej w tym temcie. Szczegolnie dla dzieci z jakimis problemami. Tu jest specjalny program dla dzieci od 0-3 lat nazywa sie wczesne reagowanie. Mozna otrzymac bezplatna terapie tzn terapeutow ktorzy pracuja w domu z dzeckiem, nie jest latwo to otrzymac, bo teraz strasznie tna koszty, ale jak sie ostro polwalczy, wypelni milion papierow to cos sie dostanie. Wywalczylam dla obojga terapie, synek ma oczywiscie wiecej godzin. Teraz mialam kolejne spotkanie I udalo mi sie dostac do specjanego programu, to cos jak szkola, przedszkole dla dzieci od 2 lat. Jak na razie dstalam dla corki 3 razy w tygodniu po 2 godz. Ale za to mam zapewniony transport w obie strony. Dla synka jeszcze musze powalczyc, bo najpierw musze przyniesc ocene jego rozwoju od specjalnego psychologa, dodatkowe bieganie, czas itp. No ale coz od tego zalezy ile mu przyznaja czy wogole. Jak dobrze pojdzie to od nastepnego poniedzialku corcia pojdzie tam pierwszy raz. Ja razem z synem bedziemy jej towaryszych przez kilka pierwszych dni. Bardzo jestem podekscytowana jak sobie bedzie radzic. Bylam juz w tej szkole, jest b fajnie, maja specjalnie ulozony program nastawiony na rozwoj dzieci w tym wieku, muzykoterapia, itp. Najwazniejsze, ze to wszystko za darmo!! Tyle tylko ze starania kosztuja wiele nerwow, czasu I stresu. Ale ok, cos juz osiagnelam, teraz dalej praca dla synka... musi szybko dolaczyc do siostry, trzymaja dla niego miejsce:-) Moje dzieci ndal nie mowia zadnych slow poza adzi co oznacza tate:-) synek czasem mowil mama ale juz przestal :-( mowia b duzo we wlasnym jezyku, ale nic co mozna zrozumiec. Nawet to, ze od wielu miesiecy maja przeciez 2 razy w tyg sesje w domu z logopeda to jakos nie czuja potrzeby mowienia w naszym jezyku:-( mam nadzieje, ze jak pojda do tej szkoly to cos sie zmieni. Dzewczyny strasznie sie rozpisalam, zmykam bo padam z nog Pozdrawiam was serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Daga ja czekam na snieg,bo u nas tylko troche sie zabielilo. Niestety moj tata jest negatywnie nastawiony do spacerow w zimie i juz spiskuja z mama zeby nie wychodzic z dziecmi do czasu szczepienia tzn.1 luty! Dosia zazdroszcze pracy! A ile czasu pracujesz,jak dajesz rade rano z wyszykowaniem malego do klubu? Nie jestes padnieta jak wracasz,robisz jeszcze obiat itp? Betii ja wspolczuje. Mialam tez problemy zoladkowo-jelitewe ale na tle nerwowym i same minely. Wyobrazam sobie jak nieprzyjemne moga byc bakterie w przewodzie pokarmowym. Misia to straszne jak dziecko mdleje,moja Zosia tez stracila swiadomosc jak miala 4 mies.i nie wiadomo co to bylo. A jednak biegunka u dzieci jest tez niebezpieczna. Ja mam problemy wychowawcze. Nie moge telefonowac przy Zosi bo sie drze Mama,mama. Wtedy najwiecej chce sie bawic. Jak wyjde na chwile do kuchni to leci z krzykiem Mama,mama. Chyba wlacze do tlumaczen klapsa bo nic nie skutkuje a ona zachowuje sie jak rozwydrzony bachor. Do przedszkola idziemy prawdopodobnie 4 lutego po szczepieniu. Rozmawialam z przedszkolanka .znowu mieli grape zoladkowa i jakis jeszcze inny wirus :( Wiec nie jest tak fajnie jak dziecko polowe czasu siedzi chore w domu,placze nocami i w dzien jest marudne. Chyba lepiej jakby siedzialo w domu i nie chorowalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lilja Fajnie że spadł śnieg,zawsze to atrakcja dla dzieciaków:-)A dlaczego nie masz wychodzić zimą na spacery???Jak jest mroźniej i nie ma wiatru to jaknajbardziej.Rodzice pewnie martwią sie żeby Dzieciaki się nie rozchorowały i żebyś mogła iść na szczepienie.My codziennie wychodzimy,teraz na saneczki:-)jesteśmy godzinkę na dworze,Tobi się dotleni i jest zupełnie inny jak przyjdziemy do domu,bo bardziej orzywiony i ma jeszcze siłę na zabawę.Najgorzej jest jak pada deszcz i trzeba siedzieć w domu:-( Z tym telefonowaniem to wiem o co chodzi...ja jak dzwonie ze swojego np.do mamy,taty czy siostry to musze mieć na głośno-mówiący i wtedy Tobiasz chodzi z telefonem po całej chacie a ja za nim żeby muc coś powiedzieć:-( ogólnie masakra a jak zadzwoni ktoś obcy to już wogólw.Na początku był bardziej zły i połakał mocno że nie chcę mu dac telefonu,teraz jest lepiej ale nadal go chce trzymac w rączkach.U nas był problem jeszcze z pilotami od tv.Mój M nauczył Tobiasza że Tobi porywa pilota i się gonią...Tak było jakis czas temu,ale oduczyliśmy Go tego-powiem szczerze ze nie było łatwo.Wie że nie mozna brać pilotów które leżą na stole i już.A jak weźmie to spowrotem odkładamy i mówimy "że nie wolno". Oj z tymi Dzieciaczkami tak już jest,buntują się i chcą postawić na swoim:-)!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i Tobiasz padł........zasnął na kanapie:-( tak sam z siebie!kurcze będe musiał Go za chwilkę obudzić-a wiem jaki jest jak sie nie wyśpi:-( no i dziś będzie musiał iść spać później............................cholerka!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lilia musisz postawic na swoim. wiem jak to jest. moi tesciowie tez sa tacy przewrazliwieni. jak bylismy w pl to nie wychodzili z malymi na dwor bo byl wiaterek, bo zimno, bo za cieplo...masakra. a zawsze obiecuja ze dzieci beda dziennie na dworze. to moje dzieci i jak mowie ze maja isc na dwor to ida. jak tesciowie nie chciei to sama bralam ale wtedy sie wkurzalam bo chcialam odpoczac na urlopie a nie nianczyc dzieci. jak bym wychodzila na dwor z dziecmi i koniec. nie ma nic lepszego jak lekki mrozek. ja w niedziele rano poszlam z dziecmi bez wozka do piekarni. na dworze bylo -4 a my zasuwalismy pieszo po swieze buleczki:) z telefonem tez mam cyrki. juz zredukowalam telef do minimum bo caly czas wyja a jak skoncze to przestaja. podobno duzo dzieci tak ma..... misa widac macie inny system w stanach :) fajnie ze maluchy bede miec kontakt z innymi dziecmi i beda pod opieka fachowcow. moze szybciej sie wszystkiego naucza. moje mowia wiecej ale nadal pojedyncze slowka. ty pewnie przy nawale tych wszystkich obowiazkow nie pracujesz zawodowo? masz jakies plany? daga pewnie tobiaszek bedzie ci jeszcze czesto zasypial w dzien. jest jeszcze maly i jak sie wyszaleje za dnia to wiadomo ze jest spiacy. dzieci szaleja intensywniej od nas i potrzebuja odpoczynku zeby zregenerowac sily;) moi nauczyli sie juz ladnie spac w dzien bez krat w lozeczku ale dzis zas im zalozylam bo wychodzili z lozek i szaleli. po zalezeniu spali 5 min pozniej i spali 1,5h

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Betii ja zazdroszcze jak inne dzieci nie wychodza z lozeczka. Ze spacerem jest skomplikowana sprawa. Bo ja muszecodziennie posprzatac,ugotowac,zrobic zakupy itp.i chcialabym ten czas wykorzystac jak sa na spacerze. Dziadek chowa tez czesto drobne zabawki,memoris,klocki bo nie lubi jak dzieci rozsypia. Nie zlicze ile sie nagadalam i naprosilam,ze to jest dla rozwoju dzieci,podobnie jest z kredkami i plastelina. Dziadek jedzie za 2 tyg do Polski. Zastanawiam sie nad zmiana przedszkola.widze ze i tak musze jechac autobusem,to juz wole przedszkole blisko przystanku a nie ze musze jeszcze 5 min isc. Nie podoba mi sie tez odplatna lekcja muzyki,od sierpnia bede placic po 26 euro miesiecznie za jedna osobe to dodatkowe 52 euro! Plus inne skladki. W innych muzyka jest gratis i do tego jeszcze lekcja angielskiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i kicha-Maciuś znowu chory! dzis przyszłam z pracy a tu wchodzę do domu i patrze jak maż trzyma Maćka śpiącego Maćka na rękach, po prostu zasnął mu na ramieniu. Zmierzyłam mu temp. i jednak ma podwyższoną. Z noska cieknie katarek. Był wczoraj w klubie malucha i jak wspominałam w klubie było zaledwie kilkoro dzieci bo reszta sie rozchorowała. Niestety w takim klubie dzieci się szybko zarażają od siebie. Poprosiłam aby przyjechał do nas jutro dziadek bo nie chce od razu iść na zwolnienie skoro dopiero zaczełam pracę a jutro mam podpisywać umowę, więc tak głupio od razu iść na L4. Mąż też niebardzo pali się by wziąść wolne bo wtedy obetna mu całą premię, taka polityka firmy. No więc zostaje wtedy dziadek. Mimo iż juz jest po 70 tce to jeszcze chce mu się przyjeżdzać, kochany dziadzia :) A jeśli chodzi o zimowe spacerki to Maciuś co prawda dotlenia się , ale od razu leci mu z noska katarek. A co do mojej pracy, to ja pracuje od tygodnia w firmie specjalistyczno-usługowej tylko 3 godziny dziennie. Ide do pracy na 14.00-17.00, więc nie muszę rano przyprowadzac małego do klubu. Wtedy Maciuś jest albo a mężem, a jeśli mąż jak idzie na wieczór do pracy to zanosi Maćka do klubu na godzinę 15.00 a ja odbieram go przed 18.00. Jeśli chodzi o piloty do tv to my mamy pewną strategię-to znaczy Maciuś ma do zabawy takie stare zepsute piloty bez baterii i czasem się nimi bawi. Chociaz teraz juz jakoś go to już nie kręci. Smieję się jak czytam jak piszecie o tym że wasze dzieci łążą za wami krok w krok-nie martwicie się ja mam to samo. Maciuś chodzi za mną nawet do kibelka, a najchętniej siedzi ze mną w kuchni jak gotuję, ale czasem go wyzywam bo jak jest wrzątek to się o niego boję. Misia cieszę się że napisałaś, życzę ci wytrwałości przy dzieciach, a dzieciaczkom dużo zdrowia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dosia wlasnie tak to wlasnie jest jak dzieci maja stycznosc z innym otoczeniem. obawiam sie w przedszkolu bedzie tak samo... lilia u nas dzieci z mezem rozwalaja zabawki a ja wrzeszcze po wszystkich ;) a czy nie mozesz ty wyjsc z dziecmi a rodzice cos zrobic w domu? nie wiem jak ze zdrowiem u nich ale jak moi tesciowie byli u nas to tesciowa pomagala w sprzataniu, prasowaniu a tesc czesto gotowal. ja czesto uciekalam z domu do znajomych albo pobiegac po sklepach :) ja sie musze spytac w przyszlym tyg czy moje przedszkole oferuje angielski. moja kolezanka ma dziecko w przedszkolu tez w moim miescie i u nich nie ma angielskiego w przedszkolu. ja tez bym chciala zeby ucyli sie pierwszych slowek bo w szkole maja juz od 1 klasy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Padam z nóg...Tobiaszek zasnął jakieś 10 minut temu:-(czytalismy książeczkę,pokazywał że chce już do łóżeczka a jak wyszłam to zaczął płakać...próbowałam wychodzić jeszcze 2 razy z pokoju zanim zaśnie ale bez rezultatu musiała zostać i czekać aż zaśnie...Kurcze ostatnio nie wiem czy boi się spać?czy czegoś się wystraszył?przestawiłam już łóżeczko i nic...nie wiem jaka jest tego przyczyna??? Troszkę mnie to martwi(czasami nawet denerwuje) bo ładnie nam zasypiał,sam machał rączką "pa pa" i wychodziliśmy z pokoju a teraz takie jaja...................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie wyciągam szczebelków z łóżeczka,jeszcze nie pokazałam Tobiaszkowi tej "sztuczki":-) boje się że jak nie będzie chciał spac to będzie mi łaził po pokoju...albo po całej górze,jak nie pozamykam drzwi. Co do tego zasypiania w dzień,ja bym chętnie kładła Młodego żeby się zdżemnął-ale tak na godzinkę-max.Dziś spał 1,5 godziny a i tak jak Go obudziłam to był markotny i zanim doszedł do siebie mineło jeszcze z pół godzinki...Ciężko tak jak nie śpi w dzień ale za to wieczorami nie mam problemu z zasypianiem. Dosia Oj Maciuś się rozchorował...szkoda chłopaczka:-( niech szybko Ci zdrowieje!!!No tak to jest z tymi klubami malucha i przedszkolem...........Już mam strach jak Tobiasz pójdzie,przeciez nie będzie można ciagle brać L4 bo zrezygnują z takiego pracownika. Dobrze że macie tego Cudownego Dziadka który pomoże w podbramkowej sytuacji!!!!!!!!!!!!! Fajne te godziny pracy:-) chętnie też bym w takich godzinach pracowała,bo wtedy mój M mógłby się zająć Tobiaszem. Wogóle dziś dzwoniła do mnie moja kumpela i pytała czy niebyłabym zainteresowana pracą na jakieś 1,5 miesiąca na zlecenie w jej firmie.Oczywiście się ucieszyłam wogóle że o mnie pomyślała,i chętnie bym poszła:-) Ale co z Tobiaszkiem???Moja mama nie weżmie specjalnie urlopu,nawet nie wiem czy by dostała-nawet bezpłatny,z L4 raczej też raczej nie wyjdzie...A teściowa na cały dzień sie nie zajmie...Opiekunka się nie opłaca.........I tak zeszłam na tz.ziemię:-( i chyba nic z tego nie będzie. O szczegółach mam się dowiedzieć w poniedziałek/wtorek co z godzinami(od której do której) no i od kiedy bo tak wstępnie to od połowy lutego.Kurcze a tak się ucieszyłam,na samą myśl że mogłabym pójść do ludzi!!!Jak rozmawiałam z moim M to powiedział że on jest za,nie ma nic przeciwko tylko co z Młodym?kto sie nim zajmie?.................Aj szkoda gadać:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Daga, tylko że ta praca bedzie tylko przez 1,5miesiąca, hmm.. no ja bym miała wątpliwośći. Ja bym wolała pracę z pewna późniejszą perspektywą i szansa na dalszy rozwój. Jeśli jednak okazało by się że te 1,5 miesiąca to byłby okres próbny z mozliwością pozostania dłużej to wtedy byłoby to dobre. Wtedy Tobiaszek musiałby iść do przedszkola, klubu malucha lub pod opieke niani. Chociaż z drugiej strony po urodzeniu dziecka im dłużej czeka się z pracą zawodową tym potem jest coraz trudniej wrócić do aktywności zawodowej. Ja w zeszłym roku pracowałam tylko raz w tygodniu przez 8 godzin, dzięki temu jakoś miałam okazję się wdrożyć i przypomnieć sobie co nieco z mojej branży żeby nie wyjść z wprawy. Daga, a może pomyśl też o jakiś kursach czy szkoleniach w takich miejscach poznaje się mnóstwo fajnych ludzi a jednocześnie zdobywasz wiedze i nowe kwalifikacje. Ja studiuje zaocznie na podyplomówce i mam naprawdę fajną grupę znajomych. Przebywanie wśród ludzi i gadanie o innych tematach niż kupki i nocniczki wpływa bardzo dobrze na psychikę młodej mamy. Bądź dobrej myśli, porozmawiaj na temat tej nowej pracy, zapytaj o godziny, może cos z tego będzie. A jeśli nie to na pewno znajdziesz coś dla siebie co sprawi ci satysfakcję-może na zlecenie na godziny lub pół etatu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dosia Podpytam się co z tą pracą,ale nie wcześniej niż w przyszłym tygodniu.Wogóle dziś rozmawiałam z moją mamą i ona chętnie zaopiekuje sie Tobiaszkiem od rana jak będzie chodzić na popołudniówki potem zostanie z moim tatą na chwilkę(choć mam obawy co do tego bo tata już nie jest taki sprawny fizycznie jak kiedyś,jest schorowany:-( ).Sama juz nie wiem co robić........... A co do szkoleń to pytałam już w PUP i niec nie organizują:-( nawet pisałam do firmy szkoleniowej czy robią takie finansowane z uni ale również nie...Możesz iść ale prywatnie i za kasę:-( a nie w tym rzecz! Mój mąż powiedział że jak bardzo chcę to mogę iść-ale mi jest szkoda pieniędzy bo za nie mogę kupić inne rzeczy. Wogóle dziś od rana nie mam cierpliwości do Tobiasza,ciągle chce na ręce,piszczy,coś mu ciągle nie pasuje.....a ja chodzę i krzyczę:-( Chyba dziś mam bardzo słaby dzień:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×