MOJE ŻYCIE JEST DO KITU :(

Moje życie jest do kitu....od dłuższego czasu nie mam chłopaka, źle się czuję, stan skóry i włosów mi się strasznie pogorszył - mam anemię.....schudłam - nie dogadzam sobie żywnościowo, bo nie mam za co, jeszcze się uczę....jak mam jabłko i kubusia to mogę się cieszyć...coraz gorzej się czuję, często płaczę...po co komu takie życie...męczarnia aby tylko przebidować. jestem młoda a chorób coraz więcej.

tylko z twojej winy masz zycie do kitu jak to ja mowie zawsze '' my tworzymy zycie''

Nie mam 20 - 25 lat żeby na siebie zarobić i żyć należycie więc po części tworzę to życie ale nie w 100%....to, że choruję jest winą między innymi ubogiej diety. Nie moja wina, że mam takiego ojca, co ma mnie gdzieś.

Najpierw psycholog a potem cała reszta. Skoro stać cię na internet, stać cię też na leczenie i na lepsze jedzenie.

internet opłaca brat a na leczenie jak widać mnie nie stać, bo gdyby było stać, to już dawno nie miałabym tych chorób.

chcesz sie ze mna zamienic?

a tak na marginesie to na psychologa trzeba mieć pieniądze a po 2 co ja mu powiem? że kiedyś było ok, czułam się dobrze a teraz nie mam kasy na głupią drożdżówkę? I co on mi na to poradzi?

sa tacy co nie oplywaja w luksusy ale jakos zyja

I co jeszcze wymyślisz, żeby pociągnąć temat? W każdym mieście jest darmowy psycholog. Co mu powiesz? Wiesz co... Nie zawracaj mu jednak głowy. Ty chcesz się nad sobą poużalać, ty pomocy nie potrzebujesz.

masz racje Vampyrella

to nie jest życie...to jest przetrwanie. nie mam do nikogo o to pretensji ale naprawde ciezko tak zyc. otwieram lodowke a tam salata, delma, 3 plastry szynki...okropne to wszystko.marze o tym aby zaczac za rok zarabiac.

-Villemka-, no kurcze, wiem, że mam. Wnerwiają mnie tacy ludzie. Dobrze, że to tylko prowo jakiegoś znudzonego pawiana.

widocznie nigdy nie bylas w takiej sytuacji, nie zrozumiesz dopoki sama sie w niej nie znajdziesz.

to nie jest prowokacja. malo jest ludzi,ktorym po oplaceniu kredytow i innych rachunkow starcza pieniedzy na zycie na ok 2 tyg?

Autorko, prowokacja, prowokacja. Nie wierzę w ani jedno twoje słowo. Gdybyś chciała coś zmienić, to byś zmieniła a nie jojczyła. Co do sytuacji... Nie, nie byłam. Każdy wszystko przeżywa inaczej, każdy ma swoją wrażliwość. Ale ty... ty jesteś po prostu głupia. I dobrze ci z tym, co masz. Nie chcesz niczego zmienić. Ty chcesz jęczeć i się skarżyć. nawet gdybyś wygrała milion, nie wiedziałabyś, co z nim zrobić. I jęczałabyś, że nie wiesz, co dalej robić. SIO!

Vampyrella poprostu pelno tu takich co nie widza prawdziwych problemow.a na anemie proponuje zelazo!

-Villemka-, o to to to. Dokładnie. A chcieć, to móc. Niestety przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieka (obok narzekania) i choćbyś przymierał/ła głodem, nic z tym nie zrobisz. Lepsze zło znane, niż nieznane dobro Tak myślą. Gupki

Każdego życie jest do kitu. Tak już żyjemy na tej planecie :) Trzeba mieć otwarte serce na wszystko - nawet na liść sałaty i delmę w lodówce . Zobaczysz, że wszystko się ułoży.